Skocz do zawartości

NIER


Dahaka

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zawsze stawiam gameplay ponad fabułę. Nier to świetna gra. Kiedyś przejdę do końca. ]

Albo i nie bo sekcja wędkarska znowu mi roz(pipi)ie łeb.

 

A co bylo nie tak z sekcja wedkarska? Ja w sumie tylko quest zrobilem a tak to nie bawilem sie w ta mini gre.

 

Edit:

 

Wlasnie przeczytalem recke Nier w PSX Extreme :pawel:

 

ZERO wzmianki o szokujacej fabule i jedno zdanie ze soundtrack jest fajny :pawel: :pawel: :pawel:

Edytowane przez Velius
Odnośnik do komentarza

Pamiętajcie że mimo wszystko to gierka a gameplay na prawdę nie wygląda tam zbyt fajnie. No ale zamykam mordę bo nie grałem więc nie mi oceniać.

 

ale napisałeś w sumie prawdę. niektórzy serio nie potrafia ogarnąć, że jest sporo osób, które recenzując grę... recenzują głównie grę, a nie książkę, film, czy animację.

 

dla mnie mix story, postaci, muzyki, designu i klimatu tej pozycji to solidne 9+/10, ale gameplay na "6" skutecznie ciągnął go w dół, t.j. niedawno TLG.

Odnośnik do komentarza

OST to dla mnie top 5 w historii gier EVER!

Grałem bardzo dawno temu ale OST katuje do dziś na YT.

Za(pipi)isty ma klimacik ta gierka, fabuła daje radę - bardzo wyraziste postacie.

 

Już po 2 minutach od odpalenia gry - wiedziałem, że będzie dobrze. Wystarczyło posłuchać przemowy Kaine do Weiss'a na samym początku GENIALNE.

 

Edytowane przez michu86-
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

 sekcja wędkarska znowu mi roz(pipi)ie łeb.

 

Ja właśnie z tym walczę, cytując Bananowego Janka - "Jaki debil to tak zaprojektował?!"

Zasady niby proste, ale realizacja koszmarna, nie ma miejsca na błąd, a więc również na analizę, gdzie ten błąd popełniliśmy, więc jest tylko frustracja typu "o co ci koorva chodzi, zyebana gro?!!!". W Automacie z kolei poszli w... automatę, bo wszystko robimy jednym przyciskiem, więc mini gra z tego żadna.

 

No i główny bohater... dawno nie grałem tak beznadziejnie zaprojektowanym gościem, z tak paskudnym ryjem - strasznie mnie irytuje, gdy nie lubię panopka, którym steruję, a ten tu jest straszny (zwłaszcza jak się przerwało Automatę, by nadrobić zaległość i po 2B mam grać tym maszkaronem).

 

O grze na razie się nie wypowiadam, bo póki co same fed-exy w temacie questów i jedna spoko walka z bossem. Teraz utknąłem na nauce wędkowania i słabo to widzę.

Odnośnik do komentarza

Powiem szczerze, że może to był błąd, próba zmierzenia się z NIERem dopiero teraz, zwłaszcza po ograniu cudownego Horizon.

Już nawet nie chodzi o oprawę, choć to też jest niewątpliwie czynnik, ale o historię...

Sorry, ale NIER jest zwyczajnie nudny i gram wybitnie na siłę, bo "ludzie mówią, że sztos". Historia Aloy wkręca od pierwszych scen, a tutaj... jakieś fetch-questy, które tym różnią się od typowych fetch-questów z większości jRPG, że tu często nie ma szczęśliwego zakończenia, bo coś/ktoś tam okaże się martwy i trzeba tę smutną wiadomość przekazać zleceniodawcy.

 

Zmęczę to jedno przejście, ale serio nie wiem, czy wytrwam dalej, by poznać "geniusz Yoko Taro".

Brak poczucia progresu też jakoś nie pomaga - beznadziejny system rozwoju postaci (a raczej jego zupełny brak, zero drzewka, czegokolwiek), magia taka sobie - nawet nie zmieniam podstawowych ataków, które mi przypisało pod L1/R1, bo mimo że poznałem ich sporo w prologu, to zwyczajnie nie widzę sensu i nie chce mi się.

 

Więc tak... Fabuła nie porywa - ot, tata chce ratować córkę i zrobi w tym celu wszystko. Jedyne co mnie interesuje, to jak wyjaśni się kwestia prologu i ten przeskok

1300 lat w przód

i jak nikt jakimś cudem zdaje się o tym nie pamiętać.

No i scenki z udziałem Kaine się spoko ogląda :)

Właśnie uratowałem księcia

pustynnego Facade (który przed chwilą został królem)

i nadal nie czuję się zaintrygowany - ot kilka pokojów z "łamigłówkami" i znów całkiem fajna walka z bossem (tu akurat gierka daje radę).

No i sklepik z "dziwnymi rzeczami" w samym mieście - tu znów związek z prologiem - ciekawi mnie to.

 

Teraz rzucę jeszcze bardziej kontrowersyjną tezą, ale lepiej grało mi się w... Kingdoms of Amalur Reckoning. Serio, piękny, kolorowy świat, masa różnych potworków do ubicia, loot, ciekawe lokacje, świetny system walki, konkretny rozwój postaci... Większość ludzi wymieniających wady KoA pisze, że to MMORPG w wersji single player i że główną wadą są nijakie questy, no więc surprise - NIER też to ma, a reszta elementów jest gorsza...

Chciałbym, by następne wydarzenia w grze spowodowały, że odszczekam te słowa, ale jakoś nie zanosi się na to niestety.

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Zapewne dlatego pierwszy Nier dostawał tak różne oceny, toporny gameplay potrafi zniechęcić, nawet jeśli fabuła jest wspaniała.

 

No ale w tym sęk, że... NIE JEST.  

A nawet jeśli, to jest strasznie kijowo poprowadzona i gdybym nie miał takich danych, to pewnie bym dalej nie grzebał w jej poszukiwaniu.

Gdybym kupił ten tytuł na premierę i nie miał w bani tych wszystkich spustów nad geniuszem Yoko Taro, to bym odpuścił gdzieś mniej więcej w tym momencie, gdzie właśnie jestem.

Gameplay mi zupełnie nie przeszkadza, nie jest taki zły, jak go niektórzy malują. Gram w gry od ćwierć wieku, więc nie czepiam się na siłę (jedynie wchodzenie po drabinie trwa wieczność), to nie w tym tkwi problem niestety... Ta gra po prostu nie potrafi się "sprzedać" graczowi.

Odnośnik do komentarza

No ale ja nie wiem, gdzie Wy widzicie tę za(pipi)i.stość fabularną... Przecież nawet te główne questy to fedexy.

Taki Velius wejdzie, napisze "pyerdolisz głupoty" i zbiera masę plusików - argumenty proszę.

Jak już napisałem - gra nie potrafi się sprzedać, nie potrafi sobą zainteresować, bo brak tu jakiegoś motoru napędowego jak dla mnie.

W przytaczanym Horizon sam koncept i świetnie prowadzona fabuła trzymały mnie przed TV, bo chciałem wiedzieć, co dalej - tu tego brakuje - ch... mnie obchodzi, co będzie dalej tak naprawdę, bo ani nie jestem ojcem, żeby się utożsamiać z siwym i jego walką o zdrowie córki, a i z dziwacznej japońszczyzny też wyrosłem jakiś czas temu.

Nie wiem, może po prostu tak abstrakcyjne fabułki już do mnie nie przemawiają, może potrzebuję czegoś bardziej ugruntowanego i osadzonego bliżej znanej mi rzeczywistości, by się wciągnąć.

 

Jak już pisałem - gameplay jest spoko, mimo że sztywny itp, w każdym razie to nie tu tkwi problem (no może oprócz braku rozwoju postaci - tego mi brakuje), podoba mi się to zróżnicowanie, zmienianie konceptu, perspektywy (choć z tą tekstówką to obstawiam brak budżetu, a nie zamysł). Podobają mi się niektóre postacie, a przynajmniej Weiss, który często trafnie komentuje nasze bieżące poczynania - po prostu nie widzę motywów, po których miałbym zrobić to WOW, o którym tak często czytam. Że niby mam dotrwać do drugiego przejścia... No OK, tak zrobię, no problem, jak już zasiadłem to wytrwam, nie raz męczyłem jakiś tytuł, bo "jak zacząłem to wypadałoby skończyć", ale to nie o to chyba powinno tu chodzić.

To zahacza już o jakiś kijowy marketing - po pierwszym przejściu większość osób sobie daruje dalszą przygodę z grą, bo chyba nie o to chodzi, żeby wywrzeć złe pierwsze wrażenie...

Odnośnik do komentarza

Jestem. Rozwine swoja poprzednia wypowiedz :lapka:

 

To rzuc to w cholere, widocznie nie dla Ciebie, ale nie wiem czy po 14 godzinach nie szkoda by tego bylo? A porownania do Horizona to nawet nie skomentuje.

 

Side questy mozesz spokojnie olac. Lec z fabula, zwracajac uwage na lokacje, imiona i raporty (do Automaty).

 

Grasz tak nastawiony wlasnie przez forumek, oczekujesz nie wiadomo czego i z kazda godzina czekasz czy to "juz", gdzie te bomby co sie spuszczali nad nimi, a nie taki byl zamysl tej produkcji. Pierwsze przejscie powinno byc mega generyczne, hurr durr uratuje corke, zle potwory ( ciagle te same ), gadajace ksiazki, typowe fantasy a Ty powinienes sie nie spodziewac ze w ogole jest drugi ending. Owszem odrzuca to gracza ale pozycja od poczatku skierowana jest do waskiego grona odbiorcow i nie jest nastawiona na komercyjny sukces jak FF zeby trzymac kogos przy grze super akcja i pieknym bohaterem (tak, ojciec jest brzydki, tak ma byc), wszystko ma swoj cel. Niektóre historie da sie opowiedziec przekazujac je tylko w dosc nietypowy sposób, tak jak jest to obecne w Nierze.

 

Ja parłem bo po pierwsze, kazda gre staram sie skonczyc, nawet najgorsze crapy albo nudne gry, jak zaczne to koncze.Po drugie walki z bossami byly fajne i bylem ciekawy o co chodzi w sumie, po pierwszym przejsciu tez uznalem ze przecietniak (mimo ze pod koniec ciut lepiej) i nawet rozwazalem olanie drugiego przejscia, ale gdzies przeczytalem ze TRZEBA ku.rwa, to sie przemogłem i ojejciu jak ja sie ciesze ze to zrobilem :fsg:

 

TLDR:

 

graj nie pyerdol

 

P.S. Nic nie wspominasz o muzyce w gierce, przeciez to jeden z glownych powodow dla ktorego chce sie grac.

Edytowane przez Velius
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Nie rob pobocznych, tez sie naczytalem ze np. quest z babcia to niewiadomo jaki poziom, a pozniej przyszlo rozczarowanie. No i masz racje w pewnym stopniu, bo powinni od razu te rozbudowane cutscenki zawrzeć w pierwszym przejściu, ale jest jak jest i te 1.5 przejścia trzeba zrobić.

 

Nie powinny, bo właśnie na tym polega cały myk, by pokazać to samo, ale w innym kontekście i tym samym wywrócić to, w co wierzyłeś do góry nogami. Zabawa z oczekiwaniami gracza to jeden z głównych plusów Niera i wykładanie wszystkiego kawa na ławę za pierwszym razem zdecydowanie na lepsze by grze nie wyszło.

Odnośnik do komentarza

Robię poboczne, bo zbieram kasę, eXPa, no i poznaję te poboczne historyjki, które same w sobie zawsze coś tam dorzucą fabularnego backgroundu.

Teraz np stoję w tawernie i słucham koncertu bliźniaczek, więc jest fajnie, ale żeby do niego doprowadzić, musiałem zebrać trochę ogonów - mysich i jaszczurczych - więc coś za coś :P

Odnośnik do komentarza

Robię poboczne, bo zbieram kasę, eXPa, no i poznaję te poboczne historyjki, które same w sobie zawsze coś tam dorzucą fabularnego backgroundu.

Teraz np stoję w tawernie i słucham koncertu bliźniaczek, więc jest fajnie, ale żeby do niego doprowadzić, musiałem zebrać trochę ogonów - mysich i jaszczurczych - więc coś za coś :P

 

Mi sie podoba jedna rzecz w tych side-questach, ze nie zawsze jest

happy end, troche granie na emocjach bo czlowiek przyzwyczajony ze jak zaginal ktos to idziesz i przyprowadzasz a tu jajeczka

 

Odnośnik do komentarza

To moze inaczej np. scena

z wilkami

zmienia całkowicie postrzeganie i ta zabawa ma racje bytu, ale jak mogliby to zrobić, żeby uniknac recyklingu w gameplayu? Nie lubie jak gra zmusza mnie do łazenia do tych samych lokacji i walczenia z tymi samymi bossami kolejny raz, dla mnie to jest w pewnym stopniu brak pomysłu i wydluzanie na sile, co prawda drugie przejście można pocisnąć w pare godzin, ale jednak wypada to  zrobić.

Edytowane przez SlimShady
Odnośnik do komentarza

Najpierw piszesz ze powinni to zrobic w jednym przejsciu,a potem sam sobie zaprzeczasz pytajac ze jak mieliby to niby zrobic...chyba ze ja czytac nie umiem albo zle zrozumialem.

 

Jest ok, podoba mi sie C H O L E R N I E  jak to zostalo rozwiazane :banderas: gierka sztos, zamykam bo za duzo spojlerow zacznie tu zaraz latac i Wrednemu tylko zabawe psujecie :ragus:

 

A co do tej sceny o której wspomniales to dla mnie najbardziej szokujaca byla, ledwo pada trzymalem w rękach.

 

 

Roc :whyyy:

 

Edytowane przez Velius
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...