Skocz do zawartości

Yakuza: Zero


Gość Kasias

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące temu...
W dniu 26.02.2020 o 22:28, Figuś napisał:

@Square możesz przerzucić do ogólnych, tak samo jak Kiwami i Kiwami 2

Nie, bo statystyki gierek na PS4 się popsują i jeszcze ktoś pomyśli, że można zagrać w te gierki na PC czy Xboxie, o zgrozo :)

 

A odnośnie samej gry to włączyłem ją z czapy, leżała sobie rok w bibliotece Steama przykryta kurzem i innymi gierkami. Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałem, że to jest taki kocur :banderas: 15 godzin za mną, 3 chapter i czuję, że ten czas po prostu mi leci nie wiadomo kiedy. Nic nowego nie napiszę, ale gierka jest fest mocarna, walka daje kupę frajdy (odpalenie nowego Heata to zawsze uczta dla oczu), fabuła wciąga jak dobry serial, miejscówki są urokliwe i dają namiastkę japońskości w polskim domu. Minigierki to temat na osobną rozprawkę, bo mam wrażenie, że gdy już znam wszystkie aktywności to gra podrzuca mi coś nowego, a ta nowość z czasem odkrywa kolejne gimmicki, przez co trzygodzinna sesja może skończyć się tym, że w ogóle nie ruszy się fabuły ani o milimetr. A te zadania poboczne i historyjki, które się w nich kryją, o matuchno najdroższa, buzię widzę w tym sidequeście :fsg: Nie wiem jakim cudem uchowałem się przed Yakuzami do tej pory, ale to dobrze - tyle gierkowego dobra przede mną... Czuję się jak gracz w kasynie, który rozbił bank.

  • Plusik 2
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Ja też w chapterze 3, ale ok. 6h za mną :lapka: Czasami czuję się zażenowany jak oglądam te cutscenki i słucham dialogów. Tylko japońce mogli wymyśleć tę scenę w klubie z Majimą :/ Cringe overload. Z wiekiem jest mi coraz trudniej przymykać oko na wysrywy tych dziwaków z Japonii. Pewnie i walka mi się znudzi przed końcem gry, bo każdy pojedynek jest niesamowicie powtarzalny. Przereklamowana seria - 6/10

  • Haha 1
  • WTF 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Owszem, ale klęska gierkowego urodzaju zbiera swoje żniwo - coś musi czekać w kolejce. Z serią nigdy nie miałem styczności, a ciągnie się ona chyba jeszcze od PS2, to dodatkowo nie zachęcało do sięgnięcia po Dżakuzi. Ale przyszła kryska na matyska, i bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...
  • 6 miesięcy temu...

Kilka dni temu rozpocząłem przygodę z Yakuzą 0. Oczekiwania spore, bo lubię takie japońskie klimaty gangsterskie, mam też pozytywne wspomnienia ze Sleeping Dogs (zupełnie dwie inne gry, ale chodzi mi o wschodni klimat). Muszę przyznać, że na początku byłem kupiony, bawiłem się bardzo dobrze, wszystko mnie zaangażowało i czekałem co będzie dalej. Co się stało po 3-4 godzinach? Nie mam pojęcia, ale przestałem grać i w najbliższym czasie raczej nie planuję do tej gry wrócić... 

 

Czytając o Yakuzie miałem świadomość, że gra na cutscenkach stoi, że więcej się ogląda, niż gra. Nie przeraziło mnie to na początku, ale jak zacząłem grać i w sumie więcej oglądałem, niż robiłem coś innego to jednak nieco irytacji i nudy się u mnie pojawiło. Może gdyby gra była spolszczona i człowiek mógłby spokojnie skupić się na chłonięciu fabuły to byłoby inaczej, a tak, mówiąc szczerze, nie bardzo chciało mi się oglądać tak długie przerywniki i jeszcze wszystko na bieżąco tłumaczyć i ogarniać. Nie wciągnęły mnie też te minigierki, konstrukcja questów pobocznych też mnie irytowała (mam na myśli to ich przegadanie, jakieś mruczenie itd.). Trzeba jednak oddać, że niektóre były całkiem pomysłowe i przyjemnie się je wykonywało. 

 

Najbardziej obawiałem się systemu walki, a okazało się, że on w sumie najbardziej mi przypadł do gustu. Jest to pomysłowe, fajnie się bije, można stosować różne style. Wkurzało mnie natomiast to, że praktycznie na każdej uliczce mieliśmy wrogów, których musieliśmy obijać. Szkoda, bo człowiek chciał trochę poeksplorować miasto, ale spokojnie się nie dało. 

 

Reasumując, gra nie jest zła czy tragiczna, ale po prostu do mnie nie trafiła, z powodów, które wymieniłem wyżej. Szkoda, ale cóż, takie życie ;) 

Odnośnik do komentarza

No i spoko, przynajmniej wiesz, że to seria nie dla Ciebie i nie masz co odpalać pozostałych części, bo w każdą gra się tak samo ;) Pod kątem fabuły dobrze zrobiles zaczynajac od Y0 bo jest chronologicznie. Z drugiej strony, to byla moja któraś Yakuza z kolei, to już byłem zżyty z bohaterami, tym fajniej, że mogłem zobaczyc początki takiego Kiryu.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Zdecydowanie  najlepsza odsłona pod względem fabularnym. Nie ma tutaj żadnych niedomówień i jakichś bardzo głupich plot twistów z ukrytą mechagodzillą na dnie oceanu, ale nie powiedziałbym, że to najlepsza odsłona na zapoznanie się z serią, bo do gry wróciłem po dłuższej przerwie, gdyż ileś tam początkowych chapterów jest dosyć żmudnych i pełnią rolę bardzo długiego tutoriala. Tych nowych atrakcji jest chyba nawet aż za dużo.  Co prawda, nie skończyłem wszystkiego, tylko gdzieś połowę pobocznych(sporą część zrozumieją tylko ci, którzy są z serią od początku) na każdą postać, ale większość z tych na, które natrafiłem było nieźle napisanych i całkiem zabawnych. Pomijam ich dosyć archaiczną strukturę, ale taka jest Yakuza od samego początku.

 

Wiem, że wielu traktuje te gry jako pełne opakowanie, ale dla mnie te minigierki i inne poboczne sprawy, to była zawsze ciekawostka i skupiam się na głównym daniu. Takie zarządzanie jak przy hostessach, czy biznesach chyba nie jest dla mnie.

Dobre style walki choć Majima ma dużo ciekawsze. Wielokrotnie morda się śmieje po specjalach typu zasypywanie przeciwnika paczką z gwoździami, ale to też już standard.

 

 

Dla fana marki od 2005/06 roku, to na pewno najlepsza odsłona(8/10), ale tak jak wspomniałem, próg wejścia jest bardzo wysoki.

Zawsze powtarzam, że ta seria ma wiele wspólnego z MGS-ami(mimo całkiem innego gatunku). Długie, zajebiste przerywniki i groteska pomieszana z powagą. To jest właśnie ta słynna japońska szkoła robienia gier dla małych dzieci. Albo, to kupujesz, albo nie. Nie ma nic pomiędzy.

 

Szkoda, że nigdzie nie mogę znaleźć tego fragmentu z końcówki 14 chaptera w sztywniutkiej jakości. To samo było z MGSV i najlepszą misją z "nuceniem". Do znalezienia była, tylko jakaś kulawa, prowizoryczna wersja z "zanieczyszczeniami".

 

Muzyka była pięknie dopasowana do wydarzeń, nie dało się tego zrobić lepiej.

W ogóle ta seria przerywników po zakończeniu też była w punkt, ale to już trzeba mieć pewną tolerancję. Dobrze, że można pauzować.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...