Skocz do zawartości

Dragon Quest XI


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Siedzę w pracy i żal mi doope ściska, że nie gram, to chociaż coś więcej napiszę.

 

Po odpaleniu od nowa z mocniejszymi potworami gra się nieporównywalnie lepiej. Boss, którego za pierwszym podejściem uwaliłem bez żadnego problemu, wczoraj pozamiatał mną podłogę. Musiałem podbić po lvlu postaciom, dokupić trochę herbów i co najważniejsze wykuć sobie bronie i armor w przenośnej kuźni na conajmniej +2. To ostatnie w normalnym trybie nie przydaje się kompletnie, bo na przedmiotach ze sklepu idzie się jak przecinak, a teraz żeby walki (nawet z normalnymi potworami na mapie) szły dobrze, to każda postać ma prawie cały eq zrobiony na forge'u. CUDOWNIE się tak gra, jak każda walka jest mniejszym czy większym wyzwaniem i trzeba korzystać z całego repertuaru skilli postaci, zamiast tylko mashować X na opcji attack :banderas:

 

Też fenomenem tej serii jest to, że design potworów od tylu lat pozostaje w dużej mierze taki sam, a i tak do dziś jest najlepszym w jrpgach. Aż z chęcią wskakuje się do walk, bo można zobaczyć jak te wszystkie stworki wyglądają w nowej szacie, a wyglądają obłędnie.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Kinoji napisał:

Siedzę w pracy i żal mi doope ściska, że nie gram, to chociaż coś więcej napiszę.

 

Po odpaleniu od nowa z mocniejszymi potworami gra się nieporównywalnie lepiej. Boss, którego za pierwszym podejściem uwaliłem bez żadnego problemu, wczoraj pozamiatał mną podłogę. Musiałem podbić po lvlu postaciom, dokupić trochę herbów i co najważniejsze wykuć sobie bronie i armor w przenośnej kuźni na conajmniej +2. To ostatnie w normalnym trybie nie przydaje się kompletnie, bo na przedmiotach ze sklepu idzie się jak przecinak, a teraz żeby walki (nawet z normalnymi potworami na mapie) szły dobrze, to każda postać ma prawie cały eq zrobiony na forge'u. CUDOWNIE się tak gra, jak każda walka jest mniejszym czy większym wyzwaniem i trzeba korzystać z całego repertuaru skilli postaci, zamiast tylko mashować X na opcji attack :banderas:

 

Też fenomenem tej serii jest to, że design potworów od tylu lat pozostaje w dużej mierze taki sam, a i tak do dziś jest najlepszym w jrpgach. Aż z chęcią wskakuje się do walk, bo można zobaczyć jak te wszystkie stworki wyglądają w nowej szacie, a wyglądają obłędnie.

Możesz dokładnie napisać jak ustawiłeś te utrudniacze? Siedze i czekam na kuriera... 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, bid0n napisał:

Możesz dokładnie napisać jak ustawiłeś te utrudniacze? Siedze i czekam na kuriera... 

 

Jak będziesz zaczynał grę, w okienkach na początku (tam gdzie będą po lewej stronie są opcje new game, continue itd a po prawej bloki zapisu) będziesz miał coś co nazywa się 'Draconian Quest'. Klikniesz tam i dalej już będzie jasne.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Ja niestety muszę zacząć grę od nowa, bowiem standardowy tryb bez Draconian Quest jest żałośnie łatwy. Jedyną jego zaletą jest brak konieczności farmienia, bez problemu można wówczas ukończyć grę w te 50 czy 60 godzin, a dodatkowe 20 poświęcić na robienie platyny (wg recki na RPGSite).

Fabuła? Czuję że będzie to najlepszy DQ w historii. Zapowiada się co najmniej dobrze;

System - wreszcie turowe jRPG! Jak dla mnie super, choć jego potencjał odkryję zapewne w pełni po ograniu co najmniej kilkunastu godzin;

Mapa - jedna z najlepiej rozwiązanych w historii jRPG, pokazuje dosłownie wszystko, przypomina mi nieco rozwiązanie z YS VIII;

Muzyka - lubię symfoniczną muzę w erpegach ale tutaj akurat czuję, że po jakimś czasie mi się ona znudzi, jest dobrze ale tyłka nie urywa;

Grafika - jeśli ktoś nie trawi pasteli to będzie miał problem ;) Mi to nie przeszkadza, gra jest przepiękna i basta.

 

Kolekcjonerka jest super, gra nie jest co prawda tak efektownie wydana jak choćby Ni no Kuni II, lecz osobiście preferuję kolekcjonerki mniejszego rozmiaru, box można bez problemu umieścić na półce. Sam artbox średni, za to artbook jest przepiękny, steelbook - jeden z najładniejszych jakie posiadam.

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Taikun napisał:

Te utrudniacze dają coś prócz satysfakcji że jest jakieś wyzwanie?

 

Nie, ale z drugiej strony przejście bez nich to zero wyzwania i zero satysfakcji. Niektóre, np brak opcji korzystania ze sklepów, są już dla hardkorowców, no ale tak jak wszyscy tu piszą - przynajmniej te silniejsze potwory to konieczność.

Odnośnik do komentarza

Mam pytanie: w którym miejscu mogę włączyć wyższy poziom trudności walk? Jestem na samym początku, zaraz po "maturze" i nie mogłem się dopatrzyć tej opcji.

Wizyta w pierwszym kościele pozwoliła mi tylko zachować grę, uleczyć drużynę etc ale nigdzie nie mogę znaleźć przywołanych przez was opcji na podniesienie poziomu trudności walk.

Odnośnik do komentarza

Dawno w żadnym jRPG nie miałem ochoty odkrywać wszystkiego. A tutaj miód bije aż z ekranu, zbieram wszystkie surowce ze wszystkich map (przydają się do craftingu), uzupełniam kolekcję ubitych przeciwników w każdej lokacji, gra jest prześwietna, aż się nie chce od konsoli odchodzić. Walki w trybie podwyższonej trudności wciągają i oferują całkiem niezłe wyzwanie. Forge to dla mnie miód, dawno już nie miałem ochoty tak dużo czasu spędzać przy tworzeniu ulepszonych przedmiotów, a satysfakcja gdy za pierwszym razem uda się zrobić przedmiot na +2 (a potem ewentualnie poprawić na +3 przy pomocy pereł) nieziemska :) Dosłownie kocham tą grę, od czasu YS VIII żaden erpeg nie wciągnłą mnie tak mocno (a będzie to już rok).

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy nie było jakiejś łatki day one, na którą nie zaczekałem (grałem w wersję 1.0 od razu po zainstalowaniu z płyty), ale ja żadnego Draconian Quest nie znalazłem. W sumie pogodziłem się z tym bo chcę aby młody też grał. Swoją drogą DQ8 zaliczał w pewnym momencie pik trudności więc stratny nie będę i może sobie troch grindu zaoszczędzę.

 

Co do samej gry. Kurczę czuję się jakbym odpalił DQ8 na PS2 w podbitej roździałce :). Nie ma w tym nic złego bo przecież kupując takie DQ człowiek chce dostać konkretną formułę, którą zna.

 

Co do samej gry. Szalenie irytują mnie czytane dialogi. Wnerwia mnie to, że zamiast puścić scenkę, trzeba ręcznie klikać co wypowiedź aby poszło dalej. Ten archaizm mogli sobie darować bo psuje imersję. Wiem, że Japończycy nie mieli dialogów, jednak powinni byli to dograć.

 

Drugim niedociągnięciem w które wręcz nie mogłem uwierzyć jest to, że już po wyjściu z pierwszej wioski notorycznie kamera była przysłonięta jakimś drzewem gdy zeszło się ze ścieżki. Straszna fuszerka :(

 

Jeszcze nie poczułem chemii do gry (mój 6 latek poczuł od razu). NA chwilę obecną nie dociera do mnie, że pierwsza gra kupiona na PS4 w okolicach premiery jest mi tak obojętna :(

Edytowane przez szczudel
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...