Skocz do zawartości

Fallout 3-przemyślenia.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 115
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

...no a brahminy, totalnie rozwalone srodowisko wojna nuklearna, zdezelowane sprzety, bractwo stali i inne bractwa, ogolny syf, "rajdersi",bronie, deathclawsy, zmutowane stworzenia, ghoule - to nie robi falloutowego klimatu?no sorry, to juz nie wiem co innego...

Być może mało precyzyjnie się wypowiedziałem ;) Elementy przeniesione z poprzednich części pomijam, ot oczywista oczywistość. Ocenie poddałem innowacje wprowadzone przez twórców w trzeciej części, i jak pisałem wyżej - strzałem w dziesiątkę, idealnie wpisującym się w świat Fallout'a, jest radio serwujące nam bardzo dobrą, klimatyczną muzykę, która doskonale komponuje się z jatką, która widzimy na ekranie (pomijając tym razem a jakże, absurdalną brutalność), czy też umila nam eksploracje wasteland'u :)

Odnośnik do komentarza

Z ta brutalnoscia to sie zgodze i o ile np. strzal z shotguna czy jakiegos wiekszego kalibru moze z celu zrobic miazge, tak nie kumam, jak taki hunters rifle, rozwala glowe jak arbuza. O wiele lepiej by wygladalo np. zwykla dziura w glowie (ewentualnie tyl glowy odpada :D ) albo seria dziur po strzale z automatu....do poprawy bethesda :P

Odnośnik do komentarza

Ten F3 nie jest ani bardzo dobry, ani zly. Jest po prostu sredni. Jedyne co tą część ratuje to oddanie klimatu post nuklearnego świata i muzyka. Cała reszta to jedna wielka kicha.

Najważniejsze rzeczy jakie mogliby poprawić lub wprowadzić w nowej odsłonie:

 

-możliwość dalszej gry po ukończeniu głównego trybu fabularnego

-więcej broni, w F3 to była jakaś nędza

-przywrócenie starego systemu perków

-jakichś sensownych, rozbudowanych i ciekawych dialogów

-max lv. przynajmniej 50

-poprawić działanie systemy VATS, niech przeciwnicy również mają możliwość zadania obrażeń w trakcie jego działania, a nie tak jak jest w F3 włączasz VATS=God mode...

-niech leczenie i naprawa ekwipunku zabiera również punkty akcji

-ograniczyć możliwość brania perka ,,Intense training" do 3 razy

-większej liczby notatek, informacji w komputerach z których można by było się dowiedzieć czegoś ciekawego o otaczającym nas świecie

-poprawić działanie ,,speech" w trakcie rozmów, gdyż miałem czasem takie akcje, że gdy miałem mały jego współczynnik przy rozmowie to po załadowaniu ponownie save'a, szansa na skuteczne jego użycie się zwiększyła o kilkanaście %

-mniejsza ilość medykamentów, amunicji i broni jaką można znaleźć w ruinach, też mi walka o przetrwanie jak co krok mamy pod nogami mnóstwo tych rzeczy...

-niech popracują nad brutalnością bo żeby urwać głowę przeciwnikowi uderzeniem pięścią lub pałką to już parodia

 

 

Wiem, że parę tych rzeczy zostało wprowadzonych wraz z DLC ale to już powinno się znaleźć w pełnej wersji, a nie że ja mam płacić kilkanaście zł za jakieś badziewne DLC, którego jedynym plusem jest to, że zwiększyli max lv. do 30 poziomu...

To tylko główne rzeczy do poprawy, gdybym miał wymieniać wszystko to zajęłoby to troszkę więcej miejsca.

Edytowane przez Paliodor
Odnośnik do komentarza

...no a brahminy, totalnie rozwalone srodowisko wojna nuklearna, zdezelowane sprzety, bractwo stali i inne bractwa, ogolny syf, "rajdersi",bronie, deathclawsy, zmutowane stworzenia, ghoule - to nie robi falloutowego klimatu?no sorry, to juz nie wiem co innego...

Być może mało precyzyjnie się wypowiedziałem ;) Elementy przeniesione z poprzednich części pomijam, ot oczywista oczywistość. Ocenie poddałem innowacje wprowadzone przez twórców w trzeciej części, i jak pisałem wyżej - strzałem w dziesiątkę, idealnie wpisującym się w świat Fallout'a, jest radio serwujące nam bardzo dobrą, klimatyczną muzykę, która doskonale komponuje się z jatką, która widzimy na ekranie (pomijając tym razem a jakże, absurdalną brutalność), czy też umila nam eksploracje wasteland'u :)

Owszem brutalność w F3 jest udziwniona (Nie powidziałbym, że przesadzona). Na początku byłem zauroczony Falloutem 3 grałem w niego jak w transie czasem przez 8-10 godzin dziennie. Ale gdy podchodziłem do drugiego podejścia zauważyłem wady tej produkcji, które niestety umknęły mi wcześniej. Wymieniona przez ciebie brutalnośc jest w dziele Bethesdy źle rozwiązana przez co jest absurdalna. Criticale powinny mieć charakter skryptów robiących z ciałem wroga coś innego niż zastepowanie (w chwili włączenia się criticala) głowy czy ręki czerwoną mielonką lub urywanie tejże części ciała.

 

Po pierwsze strzał krytyczny w głowę z broni określanej jako snajperska powinien rozwalić głowę na dwa kawałki i ewentualnie rozwalić górną część klatki piersiowej. Strzał krytyczny z takiej broni w tułów powienien zrobić dobrze widoczną dużą dziurę a dynamicznie modyfikowane byłoby jedynie miejsce powstania tej dziury w zależnośći od tego gdzie celowalibyśmy w trybie real time (W trybie VATS byłoby losowane gdzie ta dziura po criticalu ma się pojawić). Strzały krytczne w kończyny powodowałyby urwanie tej kończyny w DANYM MIEJSCU. I tylko urwanie nie zamienienie jej w masę czerwonej mielonki. To samo tyczy się karabinów długolufowych nie będących snajperkami takich jak chociażby Lincoln's Repeater. Po drugie - broń z dużym rozrzutem czyli Shotguny to zupełnie inna bajka i przymierzanie w konkretną częśc ciała powinna mieć charkter orintacyjny. Obrażenia krytyczne z takiej broni w moim Falloucie 3 miałyby o wiele szerszy zasięg. Tzn critical w głowę zamienia łeb w czerwoną maź lae również pół tułowia spada na ziemię w postaci mielonki. O takim detalu jak urwane, w konsekwencji opisanych wyżej uszkodzeń ciała, górne kończyny nawet wspominac nie trzeba. Wszystkie automatyczne karabiny i pistolety miałyby mniej więcej takie same skutki criticali.

 

Kto pamięta co się działo po criticalu z Machineguna w F1? Wyglądało to oczywiście zawsze tak samo bez względu w którą część ciała celowaliśmy ale było niezwykle efektowne i powiedziałbym nawet, że bardziej brutalne niż criticale w F3. W końcu nie codziennie ogląda się wystające kawałki żeber z połowy zwłok. Absolutny hardcor. Ale takie akcje w latach 90 to była normalka i nikt nie robił manifestów oraz nie zabraniał wydawania gier z powodu brutalności w danym kraju. Dziś za nazwę Morfina w Australii zabroniono dystrybucji F3. To dlatego mamy Med-X w grze ;)

Edytowane przez Gooralesko
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Fallout 3 może i nie jest doskonały, posiada parę błędów a wiele elementów rozgrywki pozostawia wiele do życzenia, ale mimo wszystko to jeden z lepszych i bardziej wciągających RPG w jakie dane mi było grać.

 

Ukończyłem podstawową grę rok temu. Gdyby nie śmiesznie niski limit poziomów doświadczenia to pewnie bym grał jak najdłużej, aby tylko nie kończyć podstawowego wątku. Niestety, przy 20 poziomie z RPG robi się FPS, więc wtedy już grę ukończyłem byle szybko i zapomniałem.

 

Tydzień temu kupiłem sobie jednak Game of the Year Edition, zawierający wszystkie dodatki, i ponownie wsiąkłem. Limit poziomów nadal mnie trochę dziwi, ale tym razem osiągnięcie tego 30 trochę trwa. Ukończyłem już większość ważniejszych zadań pobocznych, Operation Anchorage oraz The Pitt, a z głównym zadaniem zbliżam się ku końcowi, mając obecnie (już) 28 poziom. Chyba jednak wybór perka Swift Learner nie był takim dobrym pomysłem.

 

No ale do rzeczy. Grę przeszedłem jakiś czas temu bawiąc się świetnie. Teraz przechodzę ją po raz kolejny a czuję się jakbym grał po raz pierwszy. Swoboda eksploracji, ilość i poziom zadań pobocznych, oraz ogólny klimat gry nie pozwalają się nudzić. Nawet mając przepakowaną postać nadal zwiedzam jakieś odległe lokacje w poszukiwaniu nowej broni i bobbleheadów. Choć główny wątek fabularny nie powala, tak poboczne prezentują konkretny poziom, nie sprowadzając się jedynie do "Znajdź/Zanieś/Zabij".

 

Klimat poprzednich Falloutów został zachowany. Ba, klimat postapokaliptycznych pustkowi został oddany nawet lepiej, mógłbym rzec. Pozostano także wiernym oryginałom, zachowując praktycznie większość ważniejszych elementów rozgrywki. Właściwie jedyne co się różni to system walki, a i ten moim zdaniem nie jest tak zły jak go opisują. Bezpośrednia kontrola nad postacią pozwala lepiej się w nią czuć. Nie wydajemy jedynie komend "idź tutaj, zastrzel tamtego" lecz sami mierzymy z broni czy kryjemy się za osłoną. Wiele osób na ten element narzekało, ale w moich oczach sprawdza się świetnie, nawet czyniąc rozgrywkę bardziej żywą (powolny system turowy pewnie by jeszcze większą ilość graczy odrzucił niż FPS). Krytykowany VATS także został wykonany poprawnie. Trafić wroga na niskich poziomach nie jest łatwo, a i nawet dobrze oddane strzały w głowę nie gwarantują zabicia wroga. Tymczasem odnowa AP trochę trwa, a jeśli nie chcemy używać narkotyków to też tak łatwo nie ma. Wycelowanie do wrogów nawet na PC nie jest łatwe ze względu na ich zwinność, więc argument o typowej strzelance nie jest w pełni trafiony.

 

Mimo to, gra ma pełno błędów lub niedociągnięć. Wręcz mnóstwo. Zresztą, nie pierwszy raz Bethesdzie się to zdarza (Daggerfall anyone?). Sęk w tym, że nie wpływają te rzeczy na ogół gry aż tak, aby całkowicie uprzykrzyć zabawę.

 

-możliwość dalszej gry po ukończeniu głównego trybu fabularnego
Jeden z dodatków na to pozwala, jeśli się nie mylę.
-więcej broni, w F3 to była jakaś nędza
Chyba żartujesz? Broni w F3 jest mnóstwo. Problemem jest natomiast ich znalezienie, no ale nic przecież dziwnego w tym, że jakaś bardziej mocarna odmiana shotguna nie będzie sobie leżeć przy co drugim wrogu. Właśnie się bawię w zdobywanie tych unikatowych egzemplarzy przez co całą szafkę w domu Megaton mam zapchaną. Co więcej, nie każda broń jest dobra w każdej sytuacji, dlatego wypada nosić ze sobą cały arsenał. W poprzednich Falloutach bronie zdobywaliśmy stopniowo, a gdy dostaliśmy jakąś naprawdę dobrą pukawkę, nie było sensu wracać do starych, szczególnie w przypadku Plasma Rifle. W Fallout 3 natomiast noszę ze sobą ulepszone wersje Combat Shotgun, Submachine Gun, dwie wersje Assault Rifle (Penetrator i Chinese Rifle), broń laserową, Snajperkę oraz trzy rodzaje strzelb (dwie unikatowe i zwykłą do naprawy). Choć mógłbym się co prawda ograniczyć do kilku z nich, to jednak w większości przypadków broń wybieram w zależności od przeciwników, na słabszych używając Ol' Painless, na mocniejszych Lincoln's_Repeater, z bliska Shotguna, na odległość Snajperkę itp. No a frajdy jaką zapewnia Mauler nie da się opisać słowami :D. Ogólnie jednak na małą ilość broni ciężko narzekać.
-przywrócenie starego systemu perków
Starego to znaczy? Co kilka poziomów?
-jakichś sensownych, rozbudowanych i ciekawych dialogów
-większej liczby notatek, informacji w komputerach z których można by było się dowiedzieć czegoś ciekawego o otaczającym nas świecie
Czy ja gram w inną grę? Gdyż moim zdaniem tego w grze nie brakuje. Chwilami wręcz aż się nie chce czytać niektórych notatek w komputerach.
-niech leczenie i naprawa ekwipunku zabiera również punkty akcji
Tu się zgodzę - swoboda leczenia, naprawy ekwipunku oraz wykorzystania niektórych przedmiotów jest nieco źle wykonana. Strasznie ułatwia to grę, szczególnie, że wystarczy spory zapas Stimpacków aby móc przeć przed siebie nie zwracając uwagi na ostrzał ze wszystkich stron. Najbardziej mnie dziwi, że czytanie książek nie zabiera nic czasu... Też tak chcę!
-ograniczyć możliwość brania perka ,,Intense training" do 3 razy
Czy to perk dodający +1 do którejś z głównych statystyk? Bo ja wiem, ja go nie używałem ani razu. Wolałem dać swojej postaci jakąś unikatową zdolność niż to. Wystarczy, że bobbleheady i książki już wystarczająco ułatwiają grę.
-mniejsza ilość medykamentów, amunicji i broni jaką można znaleźć w ruinach, też mi walka o przetrwanie jak co krok mamy pod nogami mnóstwo tych rzeczy...
Tak. To jest jeden z elementów, którego dopracowanie mogłoby naprawdę uczynić z Fallouta 3 grę wielką. Początek gry jest bardzo klimatyczny, gdyż zbieramy praktycznie każdy znaleziony śmieć w celu jego sprzedaży i zakupu choćby odrobiny amunicji. Im dalej jednak tym łatwiej. W chwili obecnej zwracam jedynie uwagę na amunicję do magnum i snajperki, gdyż o nią najciężej. Reszty mam 1000-3000, co jest trochę śmieszne, szczególnie, że nic to nie waży. Stimpacków także prawie 300, więc z walki o przetrwanie zrobiło się kolekcjonowanie kolejnych bzdetów. A wystarczyłoby, że pozbycie się choroby popromiennej lub pełna odnowa HP nie były takie banalne a już gracz by miał się czym martwić. Twórcy mogli też wprowadzić staminę, znaną z serii TES czy nawet MGS. Tyle jedzenia się wala wszędzie dookoła, ale co z tego, skoro jest kompletnie bezużyteczne? Gdyby to jak nasza postać sobie radzi we wszystkim zależało od staminy, która odnawiałaby się poprzez jedzenie, picie (radioaktywne) i spanie, już gra byłaby jakoś urozmaicona. Niestety, dosyć szybko z zera stajemy się maszyną do zabijania, która nic sobie nie robi z warunków dookoła. A mogło być tak pięknie...
-niech popracują nad brutalnością bo żeby urwać głowę przeciwnikowi uderzeniem pięścią lub pałką to już parodia
To kolejny element, który mnie trochę zażenował w Fallout 3. Gdy pierwszy raz widzi się odrywane kończyny można czuć lekką satysfakcję. Niemniej jednak z biegiem czasu staje się to po prostu nudne, szczególnie, że pozbawione jest to jakiegokolwiek sensu i logiki. Głowy wrogów zamiast eksplodować fontanną krwi odpadają jak gdyby zrobione były ze styropianu. Strzelam przeciwnikowi w nogę a ten traci obie ręce. Już w ogóle zabawne jest, gdy zostaje z takowego jedynie tułów. Wybór perka Bloody Mess w poprzednich Falloutach był ciekawym zabiegiem, gdyż obserwować mogliśmy naprawdę rozmaite sceny śmierci. Tutaj każdy wróg jest jak lalka, podzielona na kilka części, które odpadają w zależności od trafienia. A gdzie wspomniane wystające żebra? Rozerwanie wroga na strzępy w sposób inny niż ręce/nogi/głowa? Tu po raz kolejny mogę pokazać, że 2D jest nieśmiertelne, gdyż nawet po tylu latach oglądanie tych samych scen śmierci wroga przywołuje ironiczny uśmieszek na twarzy. W Falloucie 3 wygląda to po prostu głupio, a za parę lat to już w ogóle ludzie będą się śmiać, a nie ekscytować. Taki poziom to prezentował pierwszy Soldier of Fortune, a ile lat temu to było przecież...

 

Od siebie z rzeczy mnie _szczególnie_ irytujących dodam jeszcze fizykę, która niczym wyżej wymienioną przemoc jest po prostu śmieszna. Bo co to niby za fizyka gdzie obiekty nie zachowują się tak jak powinny, a większa część otoczenia jest nietykalna? Gra z 2008 roku a lampa na suficie nawet nie drgnie po strzale z rakiety, szkło jest kuloodporne, a kartki papieru będące teksturą podłoża już w ogóle odrzucają. To samo mogę odnieść do zachowania postaci, które podobnie jak w Morrowind czy Oblivion zachowują się jak kukły, lub osoby z wbitym kijem od szczotki w d*pę. Choć gra już i tak wygląda ładnie, to jednak tego typu elementy można było poprawić, a nie tylko wykorzystywać gotowy silnik Obliviona (który też był już wystarczająco śmieszny).

 

No ale Fallout 3 to w moich oczach nadal wielka gra. Dobra na tyle, że zdecydowałem się kupić wersję GOTY zaraz po premierze. Choć postać mam już przepakowaną (większość statystyk na 100%) to nadal gra mi się dobrze. Co więcej, mam ochotę zrobić kolejne podejście, ale jako postać typowo zła. Wtedy też ocenię w pełni czy opcje rozmowy z NPC bez lizania im tyłków nadal trzymają jako taki poziom, a wybicie ghuli czy kilku dobrych postaci nie zablokuje mi możliwości ukończenia gry.

Odnośnik do komentarza

No ale Fallout 3 to w moich oczach nadal wielka gra. Dobra na tyle, że zdecydowałem się kupić wersję GOTY zaraz po premierze. Choć postać mam już przepakowaną (większość statystyk na 100%) to nadal gra mi się dobrze. Co więcej, mam ochotę zrobić kolejne podejście, ale jako postać typowo zła. Wtedy też ocenię w pełni czy opcje rozmowy z NPC bez lizania im tyłków nadal trzymają jako taki poziom, a wybicie ghuli czy kilku dobrych postaci nie zablokuje mi możliwości ukończenia gry.

 

Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś poza tym zdaniem o rzekomo niskim stopniu trudności. Po to twórcy umieścili w tej grze kilka mocno zróżnicowanych poziomów, aby każdy w zależności od umiejętności mógł wybrać odpowiedni dla siebie. A na pewno nie wmówisz mi, że na very hard jest łatwo, tym bardziej, że nawet całkiem przypakowana postać momentalnie pada po dwóch dźgnięciach Deathclaw'a, o starciu z grupką uzbrojonych po zęby najemników nawet nie wspominając. No, chyba że stosujesz taktykę "save - przebiegnięcie dwóch kroków - save - przebiegniecie kolejnych dwóch kroków - strata 5% HP - load", to by wyjaśniało te uzbierane 300 stimpaków. Dzięki nagminnemu używaniu opcji quick save kazda gra staje się łatwa.

Odnośnik do komentarza

Gram na normalu - jak w przypadku wszystkich gier. Poziom trudności dotyczy dużej części walk, nie licząc tych z grupką Deathclawów czy Super Mutant Overlord. Jednak przeciętne zwierzaki czy Raiderzy w pewnym momencie zadają śmieszną ilość obrażeń, a giną od jednego strzału. Dlatego dopóki gracz nie natknie się na silniejszych wrogów, reszta to tylko formalność. Dlatego też rozwiązanie z Obliviona wcale nie było takie złe - z dostosowaniem poziomu przeciwnika do naszego. Wychodzę z założenia, że gra powinna stanowić _jakieś_ wyzwanie, ale nie powinna stać się z biegiem czasu zbyt prosta. Co do stimpacków, używam ich jedynie w trakcie większych potyczek. Tak normalnie to szukam łóżka/materaca albo udaję się do miasta. I tak się jakoś uzbierało - gram ponad 40h.

Odnośnik do komentarza

To prawda, że z biegiem czasu robi się coraz łatwiej, w końcu po dobrych kilkudziesięciu godzinach grania ma się już w miarę dobrze obcykaną mapę, opanowane taktyki na poszczególnych przeciwników, ekwipunek dopakowany o najlepsze spluwy itd., itd. Jednak Fallout to nie Dragon Quest i trudno wymagać, żeby po 30 godzinach wciąż czekały na nas kolejne lokacje z bardziej mocarnymi oponentami. Jak na tego typu grę (czyt: erpega nie opierającego się w głównej mierze na walkach i levelupowaniu, a praktycznie tylko na podróżowaniu i wykonywaniu rozmaitych questów) to i tak jestem pod wrażeniem jego żywotności. Tutaj jedna mała uwaga - w ten tytuł po prostu nie wypada grać na stopniu niższym niż hard. Jeżeli chcesz odczuć na własnej skórze prawdziwy klimat pustkowi, jeżeli chcesz poczuć się jak mała muszka na wielkim gównie to nie ma innej alternatywy. Fakt faktem, że nawet i na tym poziomie w pewnym momencie mniejsze glizdy kasujesz jednym pociągnięciem baseballa, nieco większe góra trzema, jednak:

a) początek, czyli pierwsze 5-10 godzin grania to totalny survival, tym bardziej jeżeli wcześniej w ogóle nie miało się styczności z grą

b) nawet po 20-30 godzinach nie można do końca czuć się swojsko, a stimpaków zawsze brakuje (obecnie podróżuję po zachodniej części mapy, gdzie w cholerę nawalone jest Deathclawów i muszę ładować grę średnio co 10 minut ;)

 

 

Co do tego handicapowego patentu z Obliviona, w ogóle nie jestem przekonany. Może i dzięki temu gra stanowiłaby wyzwanie na dłuższy czas (z naciskiem na "może"), jednak coś za coś - w zasadzie od początku cała mapa stałaby dla gracza otoworem. Niby teoretycznie po wyjściu ze schronu można się udać gdzie tylko się chce, ale spróbuj tak na hard zaraz na początku odbyć wędrówkę do centrum miasta albo odwiedzić pewnego wesołego Ghoula w kanałach (tego z czapeczką urodzinową). Nierealne. Handicap pozwalałby też w miarę szybko dorobić się najsilniejszych broni, a wtedy (np. po zdobyciu A3-21's Plasma Rifle) to już nawet z najniższym levelem postaci szłoby się przez grę jak burza.

 

 

Ogólnie powiem tak: grać na stopniu nie niższym niż hard, nie save'ować co 5 minut i nie skracać sobie wędrówek za pomocą mapy. Momentalnie + 50% do grywalności, + 30% do wkur*wienia, a i narzekanie na niski stopień trudności z trudem zacznie przechodzić przez gardło.

Odnośnik do komentarza

Zawsze gram na normal przy pierwszym podejściu do gry - wyższe stopnie zaliczam dopiero po jej ukończeniu. Nie wątpię, że nadaje to niemałej grywalności, ale Hard zostawię sobie na następne podejście. Poza tym, mój komputer do mocarnych nie należy, przez co zdarza się, że przy większych potyczkach mam lekki slideshow, uniemożliwiający dokładne wycelowanie czy szybką ocenę sytuacji.

 

Odnośnie patentu z Obliviona, nie twierdzę, że powinien on zostać zaimplementowany w całości, ale chociażby dorzucenie Raiderom jakiejś lepszej zbroi czy uzbrojenia, wystawianie ich w większych lub lepiej zorganizowanych grupach o wiele lepiej podziałałoby na rozgrywkę. Bo dlaczego na przykład nie zdarzyło mi się natknąć na bandytów ze snajperkami, nie licząc pojedynczych egzemplarzy z góry ustawionych gdzieś przez twórców gry? Albo wrogów używających Stealth Boy'a, którzy pojawiać się zaczęli dopiero w Operation Anchorage? Ot przykłady.

 

W pewnym momencie gry na mapie zaczynają pojawiać się żołnierze Enklawy. Co z tego skoro są oni kompletnie beznadziejni i wymagają zaledwie paru strzałów więcej niż Raider? Wyższy poziom trudności może i być rozwiązaniem, ale nie takim jakie bym oczekiwał podczas pierwszej styczności z grą, dlatego uważam, że twórcy mogli się trochę bardziej postarać w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

Ja jako wielki fan serii zupełnie subiektywnie daję tej gierce 9+ :D Mam wszystkie części (na PC ofkoz) a trzecią w edycji kolekcjonerskiej. Figurka Peepboy'a od ponad roku stoi na moim biurku, no i te kozackie pudełko śniadaniowe :) Betsheda świenie zachowała klimat (supermutanty a szczególnie Behemoth rlz!) i ani trochę nie zepsuła go trzecim wymiarem a wręcz dodała swobody w eksploracji. A wybuchające od pistoletu głowy? W poprzednich częściach nożem można było rozsadzić całego gościa :) Jednak dalej moim #1 jest pierwsza część.

Odnośnik do komentarza
  • 7 lat później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...