Skocz do zawartości

Najtrudniejszy boss z jakim walczyłeś


spider242526

Rekomendowane odpowiedzi

Limitless Indalecio ze Star Ocean 2, bez odpowiednio przygotowanej drużyny, może rzeczywiście uchodzić za najtrudniejszego bossa evah.

 

Dla mnie kwestia trudności w większości RPG to pytanie na jakim lvl. i z jakim przygotowaniem się podchodziło do danego oponenta. Można sobie uczynić np. Xenogears mega trudnym, specjalnie zostawiając postacie słabymi. Jak tak akurat lubie robić :P

 

zax

Odnośnik do komentarza

Sporo osób pisało wcześniej że Luca Blight jest trudny. Cóż jak grałem pierwszy raz to był trudny ale za drugim razem gdy byłem mądrzejszy to

Zlałem go pierwszą drużyną i nikt mi nie zginął, zlałem go drugą drużyną i zginęła mi jedna postać, zlałem go i 3 drużyną nie tracąc nikogo.

Znacznie bardziej natrudziłem się przy finałowym Bossie i to za każdym razem kiedy z nim walczyłem.

Pewnie nie będę oryginalny gdy napiszę jak wiele krwi napsuł mi Velius w FFT

Innych trudniejszych aktualnie nie pamiętam (może dlatego że na ukrytych bossów z reguły nigdy nie szedłem^^)

Odnośnik do komentarza

Ostatni boss z Arc: Twilight of the Spirits - Lord of the Black Abyss - dochodzi się do niego z drużyną na stanowczo za niskim levelu, a tu niespodzianka, on resetuje całą drużynę jednym czarem x_X. Ostatni save point jest godzinę do tyłu, ale jak ktoś wszedł do ostatniej lokalizacji z odpowiednim ekwipunkiem, to jego strata, tu już go nie dosztukuje.

Tragedia.

Odnośnik do komentarza
Ostatni boss z Arc: Twilight of the Spirits - Lord of the Black Abyss - dochodzi się do niego z drużyną na stanowczo za niskim levelu, a tu niespodzianka, on resetuje całą drużynę jednym czarem x_X. Ostatni save point jest godzinę do tyłu, ale jak ktoś wszedł do ostatniej lokalizacji z odpowiednim ekwipunkiem, to jego strata, tu już go nie dosztukuje.

Tragedia.

DOKŁADNIE! Mam z nim dokładnie ten sam problem :). Sama gra nie jest trudna, ale przepaść pomiędzy bossami w grze, a final bossem jest bardzo duża. Oczywiście, żeby nie było zbyt prosto to przed walka z nimi musimy się jeszcze pomęczyć z jakimiś popierdółkami. Przyznam się bez bicia - nie skończyłem tej gry, stoję właśnie przed końcowym bossem <noob>.

Odnośnik do komentarza
Ostatni boss z Arc: Twilight of the Spirits - Lord of the Black Abyss - dochodzi się do niego z drużyną na stanowczo za niskim levelu, a tu niespodzianka, on resetuje całą drużynę jednym czarem x_X. Ostatni save point jest godzinę do tyłu, ale jak ktoś wszedł do ostatniej lokalizacji z odpowiednim ekwipunkiem, to jego strata, tu już go nie dosztukuje.

Tragedia.

DOKŁADNIE! Mam z nim dokładnie ten sam problem :(. Sama gra nie jest trudna, ale przepaść pomiędzy bossami w grze, a final bossem jest bardzo duża. Oczywiście, żeby nie było zbyt prosto to przed walka z nimi musimy się jeszcze pomęczyć z jakimiś popierdółkami. Przyznam się bez bicia - nie skończyłem tej gry, stoję właśnie przed końcowym bossem <noob>.

Mnie się udało za trzecim podejściem, pewnie ze 3h na to zeszły, licząc od ostatniego save-point'a.

Jak ktoś olewał rozwój Maru i Camelii, to będzie miał TRUDNIEJ, bo tylko ataki tej dwójki i Paulette dosięgają Wielkiej Gały z bezpiecznej odległości. BUE.

Odnośnik do komentarza

No właśnie moja Camelia i Paulette są biedne (niski lv) jak myszy kościelne. Kiedyś tą grę zacznę jeszcze raz i tym razem przed wejściem do ostatniej lokacji pobawię się nieco w levelowanie, sekrety itd, bo w ostatniej lokacji mi się już nie chce pakować:( .

Edytowane przez Aramis
Odnośnik do komentarza

Kurde...był jeden boss w FF4. Nie pamiętam jego imienia .Spotykało się go po wejściu do zamku Baron przez kanały/podziemia - był to jakiś kapitan straży cz cuś...W każdym razie był cholernie irytujący gdyz jego ręce działały niezależnie od ciała. Lubił sobie rzucać na nie Haste, a gdy "ginęły" to je regenerował. Załatwiłem go chyba za 4 - 5 podejściem dopiero.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
a i tak najglupszym ''boss'em'' w grze w byl przeciwnika na mapie swiata w ff8 malbor czy malbor jednym ataaakiem potrafil na cala druzyne rzucic wszytkie statusy i poprostu tak trzymac az do konca... bez odpowiedniego przygotowania bez duzo szczescia nie dalo sie tego (pipi) zabic ;)

nooo Malboro w FF8 był straszliwie wkur**** :);) ciężki kawałek chleba z niego był ;P

Odnośnik do komentarza

Szczerze to od wczoraj zaliczam do tego grona bonusowego bossa z Persony 3 >.> .......gre przeszedlem w 111h teraz mam drugie przejscie i 170h wiec 60h spedzilem praktycznie na przygotowywaniu sie do tej walki....i co?

 

1 proba = pomylilem persony i zamiast strong na fire uzylem weak i zostalem zalatwiony w az 2 strzalach, ok moja wina :)

2 proba = po 10 minutach zabralem jakies 2k energii z 20k jakie ma boss bo w ogole skill do kontrataku nie dzialal....zarobilem criticala za 60% calego zycia jakie mam, a mam maks 999 :D

3 proba = troche lepiej ale coz to....dostaje status fear, trace ture i ladne 9999 dmg w twarz.....

 

dalem sobie spokoj narazie, bo wychodzi na to, ze jeszcze duzo godzin bede musial farmic i fuzjowac persony zanim bede gotow >.> ale przynajmniej wreszcie cos trudnego w P3 bo cala gra jest za latwa :P

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Jak ktoś lubi trudne rpg to polecam Hoshigami: Ruining Blue Earth, ta gra po kilku godzinach doprowadziło mnie do nerwicy, FFT przy tym jest prościutki :D

 

A właśnie próbował ktoś przejść Ultimencje z FFVIII z odblokowaną tylko magią i wskrzeszaniem? Bo mi za każdym razem w końcu zabierała wszystkie magie tak że w ostatniej formie nie miałam czym się leczyć i dobijała mnie czarem Apocalypse, bez limit break'ów i item'ów ciężko ją pokonać bo walka trwa dłużej, a ona przez cały czas powoli ale skutecznie zabiera sobie czary i jakoś zawsze miałam pecha bo zabierała mi te najpotrzebniejsze jeszcze kilka ciosów i pewnie idało by się ją pokonać jedną postacią bo predzej czy później zabierała full live i live więc na końcu zostawały mi 2 abo nawet jedna postać :P Muszę jeszcze kiedyś spróbować.

Odnośnik do komentarza

Może to nie był boss, ale potwór, z FFVIII :P

 

Ruby Dragon zaatakował mnie na Island Closest to Hell. Moja drużyna na 100 poziomie, w składzie Squall, Rinoa i Irvine ledwo przeżyli. Irvina Ruby co chwilę zabijał (jeden Breath zabierał mu ponad 7000 HP), Squall troszkę rzadziej padał (Breath mu zabierał ponad 4000 HP), tylko Rinoa się trzymała i Breath zabierał jej jedynie w okolicach 1000 HP. Pomimo Auto-Haste, Ruby Dragon potrafił atakować dwa razy pod rząd, a limit Lionheart Squalla, przy jego Str 255, zabierał Ruby'emu zaledwie od 900 do 2000 HP. Bahamut zabierał mu 9999, AP Ammo zabierało tyle samo, za to Pulse Ammo już było cieniutkie ;) Jeszcze Chocobo dawało radę. Sam Ruby Dragon miał ponad 100000 HP, mocny Str, Vit, Mag, Spr również. Po 30 minutach, wreszcie udało mi się zadać ostateczny cios limitem Squalla.

 

Tak... wiem, że walki w FF8 są łatwe, ale to, co wyżej napisałem również jest prawdą. Tworzę patcha utrudniającego walki w FF8. Tak walki miały wyglądać na poziomie Hard, jednak po tej męczarni stwierdziłem, że takie walki będą na poziomie Extreme. ^_^

Odnośnik do komentarza

ej ludzie...fajki czy Ruby w FF VIII trudni?...ROTFL...Ozma z FF IX zjadłby was na śniadanie mimo niskiego HP...FF VIII jest na prawdę proste - wystarczy chodzić 'żółtym' Squallem - limit (w tym celowo 1-2 nietrafione) i na 99% Lionheart z tego co pamiętam...gdzie tu jakaś filozofia?

Walki HC?SO 3 - z niskim levelem i brakiem umiejętności manualnych- może być na prawdę ciężko...

Obecny poziom trudności jRPG jest żenująco niski - target to mainstream a nie gracz HC...kiedyś taka pierwsza walka w Dorter Trade City (FFT) bez wcześniejszego pakowania to było bolesne zejście na ziemię...a starcie z 8< różnokolorowymi Chocobo jest praktycznie nie do wygrania nawet na 99lv bez calca...

Edytowane przez Mazur13
Odnośnik do komentarza
Pamiętam że trochę kłopotu miałem z Sephirothem z FFVII,ciężcy do pokonania byli też The Sin i Jecht z FFX.Ostatnio szlag mnie trafiał bo ne mogłem sklepać Luthera(The Owner) ze Star Ocean 3.Chyba z 30 prób i dałem sobie spokój,zły byłem bo to ostatni boss i zakończenie tak blisko...

 

 

Jecht był według mnie najłatwiejszy ze wszystkich, a to dlatego że zepsułemtroche postacie, i kazdy szedl tą samą drogą, przez co Behemoth zabierał 99999 HP i rozwalałem go 2-3 szlagami

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...