Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, GearsUp napisał:

Przede wszystkim małe doświadczenie w playoffs graczy rotacyjnych no i własny eye-test.

W decydujących momentach PO rotacja jest do minimum zwężana,. Do tego doświadczenie jakie mają w PO Curry, Green, Klay czy Iggy to z grających tylko Lebron ich pod tym względem wyprzedza. 

Suns w tamtym roku praktycznie w ogóle bez doświadczenia w PO (nie licząc CP3 który był tylko przedtem chyba 2 razy w finale konfy, a tak 1-2 runda ryby oraz Crowdera) prawie misia wciągnęli. Dla takiego Booka, Aytona, Bridgisa, Payna czy Jhonsona to było pierwsze poważne granie. 
 

Na PO jak zdrowia wystarczy, to Curry, Green, Klay, Iggy, Looney, Pool, Potter, Payton, Lee, Bielica, Wieseman spokojnie wystarczą. Jest atak, a przede wszystkim mega def. 

 

4 godziny temu, GearsUp napisał:

Tak mi się wydaje też, że mają zbyt mały fire power.

Przecież mają najlepszego strzelca w historii + Poola, który może odpalić i na loozie dać 30-40 pkt, solidnego Wigginsa na ok 20 pkt na mecz. Do tego wraca Klay…

 

4 godziny temu, GearsUp napisał:

Jak Klay nie wróci na playoffs taki jakiego go znamy to nie przejdą Suns.

No jak narazie bez Klaya jest 2-1 dla GSW. 

 

4 godziny temu, GearsUp napisał:

Ja widzę też sporą przewagę Suns na centrze.

Na 3 mecze w jednym było to mocno odczuwalne i dało boost w postaci wygranej. Ponadto w końcu  wróci Wieseman, który ma warunki aby powstrzymać kilka razy 1 na 1 centrów.  
Z drugiej strony w takiej sytuacji, to co daje center w ataku, „oddaje” w obronie, bo zostaje na zasłonach i gorzej switchuje (choć akurat Ayton to czołówka pod tym względem na tej pozycji).


IMO takie pewne twierdzenie, że Gsw nie przejdzie suns bez Klaya oparte na widzimi jest dla mnie  trochę naciągane. 

4 godziny temu, Ludwes napisał:

Curry-Klay-Wiggins-Porter-Green

Jak Klay się ogra to na bank będą mecze z takim lineupem na finiszu. Albo tak piątka. Curry-Klay-Iggy-Wiggins-Green. Jak Klay dowiezie chociaż w 80% taki def jak przed kontuzją to będzie niezły obronny walec :obama:
 

Choć S5 pewno będzie z Looneyem.

Ciekawe czy Klay szybko wejdzie do S5, czy będzie wchodził z ławki? Wydaje mi się, że Pool jako energizer z ławki jest lepszą opcją.

Odnośnik do komentarza

Straszna padaka to byla. Czerwonych uratowaly trojki Whitea i wolne Demara a tak to w ogole nie bylo widac, ze gra druzyna z topu tabeli z ta z dolu. Te straty, te pudla o jezu. Troche smuteczek bo nastawilem sie, ze zobacze midrange Derosena z highlightsow i generalnie caly mecz bullsow o luckiej porze a tu i jemu i im nic nie szlo. No ale ostatni rzut xDDD 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Ludwes napisał:

demar caly mecz gral jak nie on w tym sezonie i nawet ten ostatni rzut byl bardzo glupi, ale trafil, lol

No gra jak lider. W Toronto też miewał takie sezony, a potem jak przychodziło PO, była zacinka (klątwa Lebrona itp.). No ale ponoć zmagał się z depresją, którą pokonał. Dopinguje mu, fajny grajek.

 

Co do tego ostatniego meczy to fajnie widać jego wpływ na team, nawet jak rzutowo mu wyjątkowo nie szło to zespół z nim był mega na plusie. Jego obecność mocno absorbuje obronę w pasie od midrange do pomalowanego.

 

 

 

D8ECAFF3-9264-4ABE-A537-66FE3D9E14C6.jpeg
 

Dziwna też sytuacja z Suns. Pod nieobecność Crowdera i Aytona (2 z 3 najlepszych obrońców zespołu), mają bilans 1-3. Czyli pięknie widać jak istotna jest obrona, i tak, gracze bronią nawet w rs. 
 

Odnośnik do komentarza

No dziś w ogóle ciekawa noc. Back2bakc game winer DeRózy (znowu z serii tych amazing). 

Nets z Durantem i Hardenem przegrywają u siebie z LAC bez PG13. Co fajne dało to byczkom 1 miejscem na wschodzie 


Gsw bez Greena, Lee i Poolem po Covidku (grał tylko 15 min), wygrywa na wyjeździe z Utah w pełnym składzie, którzy byli najbardziej gorącym teamem w ostatnich kilku meczach. Btw bardzo dobry mecz. Gsw 39 asyst, bardzo mądra drużyna. Dwie kwarty meczu z Denver (przegrywali po nich 24 pkt) wystarczyło im aby ogarnąć granie bez Greena. Od tego momentu byli +21 w tamtym meczu i dziś  +7. 
 

No i na deser rozgrzewka Klaya przed meczem. Oj brakowało tego, a GSW na bank czekają na te corner triiiii

 

https://watch.nba.com/video/klay-thompson-makes-24-straight-3-pointers

 

Odnośnik do komentarza

Clippers to dzisiaj grali nie tylko bez George'a, ale też Morrisa, Zubaca, Batuma i, wiadomo, Kawhia. Back to back, a i tak ograli Nets grających u siebie - spora niespodzianka.

 

Bullsi już po wczorajszej wygranej z Pacers byli pierwsi na Wschodzie. No nie ukrywam - jestem zaskoczony, że grają tak dobrze. Spodziewałem się, że będą w pierwszej piątce, ale żeby walczyć o pierwsze miejsce? Chuja się znam, jak widać.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Ludwes napisał:

Bullsi już po wczorajszej wygranej z Pacers byli pierwsi na Wschodzie. No nie ukrywam - jestem zaskoczony, że grają tak dobrze. Spodziewałem się, że będą w pierwszej piątce, ale żeby walczyć o pierwsze miejsce? Chuja się znam, jak widać.

Wczoraj chyba z Nets się zrównali bilansem, dziś ich prześcignęli. 
 

Bulls co ważne bilans dobry, ale też fajnie się ogląda. Mimo wszystko czuję, że będą 3-4 na koniec RS. Podejrzewam, ż Bucks i Nets wezmą wschód, a Bulls powalczą z Miami o top3 konferencji.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

DeRozan trafił po prostu idealnie, wszystko czego się nauczył "po cichu" w Spurs pod względem rozgrywania i obrony teraz nagle jest w pełni wykorzystane, gdy ma lepszych partnerów. Niesamowita różnica pomiędzy kolesiem, który w Toronto rzucał punkty, ale niewiele poza tym (myślałem o nim... nieco to, co teraz myślę o Bradleyu Bealu. Albo o Zachu LaVine'ie). W wieku 32 lat, nagle jeden z najlepszych graczy ligi. 

 

Oczywiście praktycznie cały zespół dostał spory upgrade. Caruso to niesamowity koleś na swoją cenę, podobnie jak Javonte Green. Lonzo Ball rozgrywa, świetnie rzuca za 3 i broni, on i Caruso to mordercza obrona. No i Vucević wygląda jednak znacznie lepiej, niż w poprzednim sezonie (może nadal rozczarowanie, ale już nie taka tragedia jak wtedy). Bulls mają w podstawowej piątce pięciu graczy, którzy umieją grać piłką, i fajnie to wygląda... Ale jednak efektywność tego stylu, to że trafiają faktycznie rzuty, opiera się przede wszystkim na DeRozanie.

 

Dzisiaj bez Caruso i Lonzo, więc wysoki wynik mnie nie dziwi. Na szczęście Wizards jednak są przeciency.

 

 

 

Za to w meczu najlepszej obrony ever i najlepszego ataku ever, wygrała najlepsza obrona... i to bez swojego najbardziej cenionego defensora. Otto Porter wypadł ciekawie w roli Draymonda, koleś umie więcej niż by się wydawało, no i w zdobywaniu punktów jest sto razy lepszy od Draymonda. To, jak gra Gary Payton II, jest nienormalne, co za potwór, jakim cudem ten człowiek się nie nadawał do NBA przez całą karierę. Dodatkowo nadal nawet nieźle mu idzie rzucanie. Looney dał się tylko trochę stłamsić Gobertowi (PRAWIE się nie wyfaulował do końca meczu! Jazz mieli TYLKO dwa razy więcej zbiórek ofensywnych od Warriors!) i jakoś im się udało.

 

No Warriors muszą być faworytem w NBA na ten moment. Jeśli tylko Curry będzie zdrowy. Ktokolwiek nie otacza Curry'ego, zespół wygląda świetnie w ataku i w obronie. Zawsze potrafią znaleźć ten moment, gdy przeciwnik jest wrażliwy, i go mocno fizycznie przycisnąć i wygrać tak mecz, obojętnie komu u nich wpadają albo nie wpadają rzuty. Bucks muszą mieć cały zespół zdrowy, żeby podobnie dominować.

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, ogqozo napisał:

To, jak gra Gary Payton II, jest nienormalne, co za potwór, jakim cudem ten człowiek się nie nadawał do NBA przez całą karierę.

Taaaa, uwielbiam patrzeć na gościa, a dziś ten alley up od tylca uaaaaa:banderas:

Zresztą cała akcja pikna, takie typowe Gsw. Tego nie da się nie lubić, jak lubi się kosza. Ofc wsio zaczęło się od „tylko szotera” Currego 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Dziś wraca Klay. Nareszcie. W sensie, nareszcie po tylu latach, komentarze po meczach Warriors będą dotyczyć tego jak grali, a nie "ale to bez Klaya!!!". Stałem się przez ten czas pewnym "hejterem" Klaya - nie uważam, że on tak wiele zmienia, jak się niektórym wydaje. Przykładowo w tym sezonie, Andrew Wiggins odgrywa rolę Klaya z zaskakująco podobną jakością. Prawie identyczna skuteczność rzutów, obrona co najmniej równie doskonała, co w przypadku Thompsona. Obaj też nie są w stanie samodzielnie dyrygować ofensywą i zdychają, gdy tylko nie ma Curry'ego. Ale to wszystko w sumie detal. Grunt, że wróci, i będzie jeden mniej temat tego typu w lidze. Bo niektórzy fani w USA to już mają całe wyliczanki "ta wygrana się nie liczy, bo kontuzjowany był X, tamta się nie liczy, bo nie grał Y...". 

 

 

Rywale porządni, bo Cavs nadal wyglądają bardzo mocno, głównie dzięki doskonałej obronie. Niesamowita historia, bo kto by mógł powiedzieć przed sezonem, że ekipa graczy mających 21-23 lata, wsparta jeszcze... Kevinem Love'em (coraz głośniej o jego doskonałej postawie w tym sezonie!), Rickym Rubio i Laurim Markannenem, będzie miała jedne z najlepszych wyników defensywnych. Ot, taka dziwna liga, w której jednak to możliwe, tak samo jak to, że w defensywie nagle zaczął wymiatać D'Angelo Russell i nikt nie wie, czemu.

Odnośnik do komentarza

Fajnie mieć w końcu gracza którym ekscytują się media w NBA, szkoda, że głęboka ławka roztrwoniła przewagę bo dopóki rotacja grała to był pogrom. 

 

  

11 godzin temu, ogqozo napisał:

Stałem się przez ten czas pewnym "hejterem" Klaya - nie uważam, że on tak wiele zmienia, jak się niektórym wydaje. Przykładowo w tym sezonie, Andrew Wiggins odgrywa rolę Klaya z zaskakująco podobną jakością.

 

Zgadzam się, okólnie wczoraj rozkminiałem, że on w mistrzowskich Warriors był 4/5 najważniejszym zawodnikiem (Durant, Curry, Green, Iguodala i tutaj on lub Bogut)

Edytowane przez wojtas011
Odnośnik do komentarza

No tak chyba trochę Panowie zapomnieli, że Klay w 4 sezonach z rzędu zdobywał 20+ ppg z w zasadzie taką samą skutecznością za trzy co Curry (przedział 40-44%). Do tego jest dużo bardziej "streaky shooter" od Curryego, wystarczy przypomnieć 37 punktów w kwarcie, 60 punktów w 3 kwarty czy 14 trójek/52 punkty z Chicago również w 3 kwarty. W playoffach potrafił być jeszcze lepszy, w legendarnym już sezonie 15-16 zakończonym porażką z Cleveland w finałach zdobywał raptem 0.5 pkt mniej na mecz niż Curry przez całe playoffy. Twierdzenie, że Wiggins to w sumie to samo gra co Klay to lol xD Dopiero pierwszy sezon w karierze Wiggins trafia przyzwoicie za 3, gdzie Klay ma 41% dla całej kariery, do tego Wiggins ma bardzo średnie wskaźniki defensywne w tym sezonie i najsłabszy net rating z dotychczasowej piątki Warriors. 

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, wojtas011 napisał:

Zgadzam się, okólnie wczoraj rozkminiałem, że on w mistrzowskich Warriors był 4/5 najważniejszym zawodnikiem (Durant, Curry, Green, Iguodala i tutaj on lub Bogut)

Przecież oni zdobyli misia bez Durant. Wtedy drugą opcją w ataku był Klay (do tego all def team). To jak ciężko być (i mieć na to moc), kozakiem w ataku i obronie wiedzą chyba tylko ludzie co sami w kosza grali na trochę wyższym poziomie niż boisko przy bloku.
Polecam sobie także sprawdzić jego staty w tamtych PO (młode chłopaki, że średnimi nr w drafcie zdobywają misia i dominują ligę)  i potem zestawiać z Wigginsem…

 

Co do dalszego porównania Klaya do Wiginsa to statystycznie trochę tak (chociaż nadal nie są to cyfry KT). Jednak różni ich mocno głowa oraz granie bez piłki tak potrzebne Warriors.
Wiggins praktycznie w każdym meczu czym dalej w las to znika (zresztą nie tylko w ataku, ale też obronie, co dobrze pokazują staty od @Bartg). Pod koniec spotkań praktycznie w ogóle nie bierze ciężaru gry jak mecze są na styku, a nie idzie Curremu.

Co innego Klay to była zawsze mega pewna opcja jak nie szło lub szło Curremu. Przypominam, że ACL zerwał w finale jak Curremu nie szło, a Durant nie grał bo zerwał Achillesa. Klay do tego momentu miał 28 pkt i ciągnął GSW po win. Jakby nie zerwał tego wiązadła to jest duża sznasa, że można byłoby użyć stwierdzenia „co by było gdyby…”

 

Zresztą jak lubię Wigginsa to on jeszcze nie „wachnął” poważnej koszykówki czyli długie serie w PO, czy walkę o misia.  Mam nadzieję, że w tym roku potwierdzi swój talent na tym etapie.

 

Tak więc sezon na umniejszanie typa 20+ 50/40+, plus elitarny obrońca uważam za rozpoczęty na największym forum konsolowym w Polsce. 
 

Btw 940 dni bez meczu, po dwóch mega ciężki kontuzjach  i 17 pkt na przyzwoitej skuteczności. Do tego zdecydowany win z mocnym Cavs bez Greena. No chyba jednak zdał test czy dalej średniak? :)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, balon napisał:

Przecież oni zdobyli misia bez Durant. Wtedy drugą opcją w ataku był Klay (do tego all def team). To jak ciężko być (i mieć na to moc), kozakiem w ataku i obronie wiedzą chyba tylko ludzie co sami w kosza grali na trochę wyższym poziomie niż boisko przy bloku.

 

 

Jak się patrzy tylko na boxscore, to tak był drugą opcją ofensywną, ale to nie zmienia tego, że jakby go zamienić na np. Korvera to dalej Warriors zdobywają mistrzostwo według mnie.

Ważniejsi zawodnicy dla GSW w tamtych playoffach to:

1. Curry, wiadomo dlaczego

2. Iguodala, plaster na Lebrona

3. Green, playmaking i defensywa

I tutaj dopiero Klay, choć nie wiem czy ruchome zasłony Boguta nie były ważniejsze.

 

Do dzisiaj smutno, bo w sumie Miski miały ich na widelcu, ale kontuzja Allena spowodowała, że Kerr mógł kryć go Bogutem, a jeszcze Conley grał na jakieś 30% z tą rozwaloną twarzą.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
27 minut temu, wojtas011 napisał:

Jak się patrzy tylko na boxscore, to tak był drugą opcją ofensywną, ale to nie zmienia tego, że jakby go zamienić na np. Korvera to dalej Warriors zdobywają mistrzostwo według mnie.

Porównujesz elitarnego def na pozycjach 1-3 rzucającego poza rookie sezon 20+ pkt (średnia z kariery to 19,5 na mecz) z Korverem, który nigdy nie dobił nawet do 15 na mecz (9,7 pkt na mecz), który większość kariery był ręcznikiem w obronie i nie potrafił nic oprócz trójek. 
 

Sorry, ale na dziś mam dość :)

Odnośnik do komentarza
Porównujesz elitarnego def na pozycjach 1-3 rzucającego poza rookie sezon 20+ pkt (średnia z kariery to 19,5 na mecz) z Korverem, który nigdy nie dobił nawet do 15 na mecz (9,7 pkt na mecz), który większość kariery był ręcznikiem w obronie i nie potrafił nic oprócz trójek. 
 
Sorry, ale na dziś mam dość
Wkladasz Korvera 14/15 w system gsw i spokojnie produkcja sie podwoi przy tej ilosci otwartych pozycji, generowanych dzieki stephowi, szczegolnie, ze w tamtym sezonie rzucal prawie 50% za 3 przy 6 próbach na mecz.
Odnośnik do komentarza
50 minut temu, wojtas011 napisał:
Godzinę temu, balon napisał:
Porównujesz elitarnego def na pozycjach 1-3 rzucającego poza rookie sezon 20+ pkt (średnia z kariery to 19,5 na mecz) z Korverem, który nigdy nie dobił nawet do 15 na mecz (9,7 pkt na mecz), który większość kariery był ręcznikiem w obronie i nie potrafił nic oprócz trójek. 
 
Sorry, ale na dziś mam dość emoji4.png

Wkladasz Korvera 14/15 w system gsw i spokojnie produkcja sie podwoi przy tej ilosci otwartych pozycji, generowanych dzieki stephowi, szczegolnie, ze w tamtym sezonie rzucal prawie 50% za 3 przy 6 próbach na mecz.


Rozumiem, że w obronie broniłby za niego Curry? Bo Klay zawsze bronił za 1,5 pozycje 1-2. Pomijam już fakt, że w ataku ma dużo większy skill choćby wjazdy, wsady. Korver to typowy c&s. Nic więcej.

 

Rozumiem, że najpierw zestawiliśmy go z Wigginsem, teraz z Korverem. Kto następny jest na równi z Klayem? Jud Buechler? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
47 minut temu, balon napisał:


Rozumiem, że w obronie broniłby za niego Curry? Bo Klay zawsze bronił za 1,5 pozycje 1-2. Pomijam już fakt, że w ataku ma dużo większy skill choćby wjazdy, wsady. Korver to typowy c&s. Nic więcej.

 

Rozumiem, że najpierw zestawiliśmy go z Wigginsem, teraz z Korverem. Kto następny jest na równi z Klayem? Jud Buechler? 

Przecież ja cały czas chce pokazać, że Klay nie był tak ważny w pierwszym mistrzostwie, oczywiście, że jako indywidualny koszykarz jest lepszy od Korvera, ale bez niego też by zdobili to mistrzostwo.

Ty go masz jako drugi najważniejszy zawodnik GSW w sezonie 14/15?

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, wojtas011 napisał:

Przecież ja cały czas chce pokazać, że Klay nie był tak ważny w pierwszym mistrzostwie, oczywiście, że jako indywidualny koszykarz jest lepszy od Korvera, ale bez niego też by zdobili to mistrzostwo.

Ty go masz jako drugi najważniejszy zawodnik GSW w sezonie 14/15?

Nie wiem, który to ich najważniejszy zawodnik, ale nie widzę sensu, aby tak ważyć i pozycjonować. Jakby wtedy nie Iggy to by Lebron ich rozjechał w finale, jakby nie Klay i jego chłodna głowa, kozacka obrona i latanie dziur pi Currym nie było finału itp itd. No ni huj to jest mierzalne.
Zresztą jakby babcia miała wąsy ble ble. Tak samo można pisać, że jakby nie kontuzje Duranta i Klaya to pewno zdobyli by 4 misia i kto wie co dalej?


Wiem natomiast że Thompson to jest o wiele, wiele lepszy kaliber niż Korver czy nawet Wiggins. 
 

I nie, nie każdy zawodnik z systemu gsw może zrobić coś takiego 

5 godzin temu, Bartg napisał:

wystarczy przypomnieć 37 punktów w kwarcie, 60 punktów w 3 kwarty czy 14 trójek/52 punkty z Chicago również w 3 kwarty.

Do tego można dodać wiele takich meczy jak np GM6 finału konferencji przeciwko OKC, ratujący sezon dla GSW (było wtedy 2-3 dla OKC). Rzucił 35 pkt w 2 połowie, a łącznie 41 w tym 11 trôjek, robiąc mega comeback…

 

Nie mam pojęcia w jakim jeszcze kierunku zmierzy ta dyskusja.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...