Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Wstawaj Robert, przespałeś to jak do tej pory wyglądali Warriors z Wisemanem. A wyniki nie kłamią - grali fatalnie. Koleś młody, obiecujący, no ale na razie bym się nie napalał na cokolwiek dobrego. 

 

Już tak hype'owano latami tego Klaya Thompsona, że panie, Warriors wygrali mecz i to BEZ KLAYA, to aż trudno sobie wyobrazić co to będzie z Klayem. Klay wrócił no i co - no i jak mówiłem, w sumie nic. Nic się wielkiego nie stało. 10000 razy więcej hype'u przed powrotem niż po powrocie. Dobry zawodnik, ale mając Wigginsa, Warriors nawet w tym momencie specjalnie nie potrzebują kolejnego zawodnika, który jak dostanie piłkę to głównie umie ją rzucić do kosza i tyle. Zwłaszcza jeśli nie trafia tych rzutów strasznie dużo, a o to może być ciężko w tym momencie. Czasami ostatnio widać, że Kerr nie chce wystawiać obu swoich MAKSYMALNYCH zawodników naraz, i ogólnie ciekawe pytanie, kto będzie na boisku w końcówce meczu w playoffach, gdy już nie ma żartów. Myślę, że jeśli Wiggins i Klay, to też muszą być i Curry, i Poole, żeby miał kto im robić akcje. 

 

Ludzie sympatyzują z Warriors, bo ci gracze byli z nimi od lat i skład to zbieranina tego, co się dało, ale przyznajmy - gdyby Klay i Wiggins obaj przyszli do jakiegoś klubu już jako gwiazdy, to by komentowano zupełnie inaczej. 70 milionów rocznie. Wiggins i Klay zarabiają łącznie prawie tyle, co np. Durant i Kyrie, a obaj są solidnymi graczami, którzy walczą, umieją rzucać, i w sumie niewiele więcej. To raczej Poole gra jak gwiazda, co prawda słaba gwiazda, ale zawsze.

 

 

 

 

Warriors posłuchali mojego posta, że Draymond powinien przynajmniej być na ławce. Więcej energii w detalach u każdego gracza. Darcie ryja, instrukcje w przerwach. W jednym momencie, Draymond chyba nawet zawołał challenge mdr. Dopiero po chwili, Kerr powiedział "no zgłaszam challenge".

 

Ale nie mam tego wrażenia, że ekipa jest mocna. Nawet w tym meczu z Clippers - w końcu wygrali mecz, i niby mieli cały czas 20-30 punktów przewagi, ale... Było widać, że gdy tylko poluzują nogę na gazie, przestaną grać na 100%, to zaczyna pachnąć comebackiem Clippers. Nie bez powodu Warriors są ostatnio najgorsi w czwartych kwartach. Muszą wyciskać maksa wysiłku w każdym momencie, by mieć szanse wygrać. Nie widać tej łatwości, nadal. Na razie dla mnie to wygląda na to, że będzie im ciężko z kimkolwiek. 

 

 

 

Dzisiaj mecz z Milwaukee Bucks, którzy oczywiście są wśród faworytów i trzymają stabilną formę. Potem kalendarz robi się nieco łatwiejszy dla Warriors, po tej serii meczów z topowymi ekipami. Może trochę podłapią dystansu znowu.

 

 

No a jutro o 20:30 Dallas-Boston, dwie ekipy, które w ostatnich miesiącach są w największym gazie w lidze. Zwłaszcza Dallas to po cichu dobry team, mam wrażenie, że mało kto nadal zna więcej niż jednego ich zawodnika mdr. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, ogqozo napisał:

Wstawaj Robert, przespałeś to jak do tej pory wyglądali Warriors z Wisemanem. A wyniki nie kłamią - grali fatalnie. Koleś młody, obiecujący, no ale na razie bym się nie napalał na cokolwiek dobrego. 

 

Wieseman w tamtym roku był foroswany jako starter, w tym ma być wzmocnieniem pomalowanego z ławki jak potrzebują centymetrów, a potrzebują bardzo, bo od czasu kontuzji Greena jest to ich bardzo słaba strona, a trzeba mieć mięso na Jokica, Embida czy Gianisa. 

 

4 godziny temu, ogqozo napisał:

Już tak hype'owano latami tego Klaya Thompsona, że panie, Warriors wygrali mecz i to BEZ KLAYA, to aż trudno sobie wyobrazić co to będzie z Klayem. Klay wrócił no i co - no i jak mówiłem, w sumie nic. Nic się wielkiego nie stało. 10000 razy więcej hype'u przed powrotem niż po powrocie.

Ja jebie ziom. Już go chyba z Wigginsem porównywałeś czy tam z Korverem, widać że strasznie ci ciąży ten Klay i całe GSW.  Przecież po przerwie 2-3 miesięcznej gracze potrzebują czasami nawet 2-3 tygodni, aby wejść w rytm meczowy, a on nie grał prawie 3 lata… 17 pkt na mecz bez swojego głównego kreatora (nie zagrał z nim nawet minuty), po 950 dniach przerwy? Faktycznie może nie robić w wrażenia, ale chyba tylko na forum o grach video. 

 

4 godziny temu, ogqozo napisał:

Ludzie sympatyzują z Warriors, bo

Ludzie sympatyzują z Warriors bo

bo grają zespołową i systemową koszykówkę, opartą o ruch piłki, a nie tylko jebane izolacje (plaga obecnego ataku NBA),

bo mają bardzo dobry bilans atak/obrona (ofc jak są zdrowie), 

bo od lat metodycznie budują swój zespół opierając go o wybory w drafcie, a trzon zespołu gra u nich od początku kariery, 

bo mają mega chemię,

bo mają bardzo dobrego trenera, który obecnie przejmuje kadrę USA od POPa,

bo mają najlepszego strzelca w historii, który nawet z nudnego meczu jak all Star  potrafi zrobić show, któremu w halach rywali skandują M-V-P 

 

Przecież GSW ostatnie mecze gra bez Greena, Iggiego, Paytona czyli swoich 3 najlepszych obrońców. Do tego po za grą jest Otto, no i ofc Wieseman.
Dla przykładu Suns od  czasu kontuzji CP3 mają bilans 3-3 i już nie wyglądają jak przyszli mistrzowie (dziś przegrali np z Magic). No ale nie widzę, aby ktoś biegał i krzyczał, że są słabi. Nie, nie są, ale mają ciężki okres (tak jak GSW). To normalne, że zespoły lecą w dół jak tracą swój mózg (Green to po części mózg i płuca). 


GSW ponadto  ostatnio grają bardzo niskim składem, gdzie bardzo ważnymi ogniwami jest uwaga dwóch 19 latków. Teraz pomyśl sobie, co może się stać w meczu z bardzo fizycznymi w pomalowanym Bucks? i czy nie przydałby się taki 7 footer Wieseman? 

 

Za 2 dni wraca Green, obrona wróci  zapewne na top, Curry zacznie grać swoją koszykówkę, a Klay dostanie dużo lepszych piłek i zasłon, więc może nawet wróci to cyferek sprzed kontuzji.

Na koniec przypomnę, że do czasu kontuzji Greena (i reszty chłopaków) mieli 1 bilans w NBA, 1 obronę i 3 atak. 
 

Jak już bym miał szukać minusów to jebany Wiggins. Gość jest bardzo słaby od jakiegoś czasu (od zawsze?). No ale tutaj pewno za rok Kumminga go zastąpi i nikt nawet po nim nie zapłacze. 

Odnośnik do komentarza

Dallas złapali wiatr zaraz po tym jak pozbyli się Porzingisa, przypadek? Jednak na playoffs moim zdaniem mają za mało do zaoferowania w ataku. Z tym Klayem to trolling, gościu udowodnił, że potrafi sam wygrywać mecze w playoffsach i to te najważniejsze, zgadzam się z @balon że Wiggins to ich najsłabsze ogniwo. Już nie chodzi o to co potrafi a czego nie ale o czyste bball IQ.

Edytowane przez GearsUp
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Tak w ogóle przed wczoraj Wieseman zadebiutował. Co się rzuca w uczy to dużo mięśnia dołożył. 


Trochę mnie śmieszą te teksty jak to on był tragiczny w rookie sezon. Fakt miał chłopak problemy z rotowaniem w obronie czy wychodzeniem po piłkę w ataku (słabo rokował w PNC), ale to był lekko wychudzony 19 letni 7footer, który zadebiutował w NBA tylko po 3 meczach na uniwerku i żadnym w lidze letniej. Pograł 4 miechy i nabawił się dość ciężkiej (upierdliwej) kontuzji. Fakt do tego czasu robił dużo błędów (no ale gdzie miał się ich oduczyć?), ale jakby nie było, to notował 11,5 pkt, 6 zb, 1 blk przy 52% z gry w 21 minut w najsilniejszej lidze świata, no całkiem całkiem jak na dzieciaka bez doświadczenia.

 

Gość ma mega atletykę, do tego dość dobry rzut jak na takie ciało. Ja tam w niego wierzę. Jak go kontuzje nie dojadą to będzie dobrze, szczególnie w tak mądrym teamie. 

Aaaaa i napewno będzie to lepsza opcja na bronienie koni przeciwników niż flak Bielica. 
 

ps Jak ktoś ostrzy sobie dzisiaj jakoś bardzo ząbki na mecz z Bucks, to radzę kierować się klasykiem, czyli lepiej nie mieć oczekiwań.

Gsw będą dalej bez Greena, Iggyego, Paytona, Otto i Wiesemana. 
Giansia będzie krył sztywny Looney, który pewno po 3 min będzie miał 2 faule, a w 3kw 5-6, wtedy na Gianisa pewno wyjdzie Kumminga, który ma 10 cm mniej…

Aaaa na Portisa przestraszony i uciekający z pomalowanego Wiggins. Kto tam jest jeszcze w obwodzie? BJELICA!

 

 

Odnośnik do komentarza

Napisałem fakty. Że tyle czasu czytam ciągle teksty "jak wróci Klay, oj, co to będzie, ależ to będzie, jak nawet bez Klaya wygrywają, co to nie będzie". No bo takie były. No i wrócił nareszcie Mesjasz oczekiwany latami, który wzniesie Warriors nad niebiosa, i fakt, że jakoś jest cicho, większość komentarzy wśród fanów jest o tym, jak słabo gra. No to teraz jednak nie ma tego hype'u, jacy to Warriors będą mocni jak Klay wróci, tylko "panie, ale taka kontuzja, to jak można z niej wrócić, wiadomo że nie można szybko wrócić, 17 punktów rzuca, szacunek, robi wrażenie, weź sam spróbuj zagrać lepiej, forumiarzu konsolowy...".

 

No to teraz pytanie jak z tym Wisemanem. To jest fakt, że Warriors wyglądali okropnie forsując Wisemana. Wynik meczu to sucha liczba, i wynik był na dużym minusie. Chyba największym jaki widziałem (biorąc pod uwagę, że Warriors to dobry team, i jak tylko Wiseman siadał to zaczynali grać dużo lepiej). No i teraz pytanie, czy jak mówisz że Wiseman wróci zatrzymać Jokicia i Embiida, to to ma wyglądać tak, że on faktycznie zatrzyma Jokicia, czy analogicznie jak z tym powrotem Klaya, że efektu tego nie widać, "ale panie, z taką kontuzją, oczywiście że nie zatrzymał, weź sam sobie graj z taką kontuzją! 17 punktów i tak dużo, 19 lat, a poza tym to wszystko wina Wigginsa". No można to tak ubrać w słowa, ale jak Warriors będą grać cienko, to napiszę, że grają cienko. Nie mówię że Wiseman jest stary, doświadczony, zdrowy itp., nikt nie neguje jego wieku i doświadczenia itd. Tylko fakt, że Warriors grając na niego mieli bardzo cienkie wyniki.

 

 

 

Z Suns jest tak samo, nie widzę związku. Chris Paul wypadł 10 meczów temu i Suns wygrali 6 z nich, na to się nastawialiśmy chyba, że będą nieco słabsi, ale bez jakiejś tragedii. Mimo że i drugi i trzeci ich rozgrywający czasami byli nieobecni w tych meczach. Bilans 3-3 to nie wiem czego, nawet ich ostatnie 6 meczów nie ma takiego bilansu, nie wiem, może powiedzmy że pierwsze 6 meczów po tym w którym wypadł CP3 miało. No to prawda, ale z wybitnym wkładem Jamesa Wisemana to nie ma wiele wspólnego. 

 

 

Seria Warriors-Nuggets byłaby hitowa, może dwóch najbardziej utalentowanych, spektakularnych, najlepszych graczy w NBA naprzeciw siebie. No i dobre pytanie, jak Warriors by bronili Jokicia. W ostatnich spotkaniach, small-ball nawet na niego działał, nie było jakoś strasznie źle. Gorzej to wyglądało z Looneyem na centrze, Jokić robił wszystko co chciał, włącznie z trafianiem rzutów. No i fakt, że innej opcji nie ma, jakiegoś naprawdę wysokiego gracza, normalnego centra... Ale taki Wiseman to co, jak on ma wrócić po takiej kontuzji i bronić Jokicia, przecież po kontuzji się długo wraca... 

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, ogqozo napisał:

 

Napisałem fakty. Że tyle czasu czytam ciągle teksty "jak wróci Klay, oj, co to będzie, ależ to będzie, jak nawet bez Klaya wygrywają, co to nie będzie". No bo takie były. No i wrócił nareszcie Mesjasz oczekiwany latami, który wzniesie Warriors nad niebiosa, i fakt, że jakoś jest cicho, większość komentarzy wśród fanów jest o tym, jak słabo gra. No to teraz jednak nie ma tego hype'u, jacy to Warriors będą mocni jak Klay wróci, tylko "panie, ale taka kontuzja, to jak można z niej wrócić, wiadomo że nie można szybko wrócić, 17 punktów rzuca, szacunek, robi wrażenie, weź sam spróbuj zagrać lepiej, forumiarzu konsolowy...".

 

No w kręgach ludzi znających się na koszu to raczej nie było jakiś dużych oczekiwań co do jego powrotu i raczej na plus to wyglada niż ludzie myśleli, szczególnie w pierwszym roku po powrocie. No chyba, że ty myślałeś, że po 3 latach bez grania zaraz rzuci 60 pkt w 3 kw jak kiedyś, no ale to już twój problem.
Tak jak pisałem. Daj mu jeszcze czasu i Greena. Tutaj będzie tylko lepiej.

 

28 minut temu, ogqozo napisał:

 

No to teraz pytanie jak z tym Wisemanem. To jest fakt, że Warriors wyglądali okropnie forsując Wisemana. Wynik meczu to sucha liczba, i wynik był na dużym minusie. Chyba największym jaki widziałem (biorąc pod uwagę, że Warriors to dobry team, i jak tylko Wiseman siadał to zaczynali grać dużo lepiej). No i teraz pytanie, czy jak mówisz że Wiseman wróci zatrzymać Jokicia i Embiida,

On nie ma ich zatrzymać, ma ich zmęczyć, faulować, straszyć swoim olbrzymim wingspanem jak Lonney czy Green będą na ławce za faule lub odpoczywać. Tylko tyle i aż tyle. Tutaj też (obrona c i pomalowanego) może być tylko lepiej. 

 

28 minut temu, ogqozo napisał:

 

 

Z Suns jest tak samo, nie widzę związku.

Od przerwy all Star jak nie ma cp3 to mają 5-4 bilans, i dość łatwy grafik. Tutaj też może być tylko lepiej jak wróci CP3

 

28 minut temu, ogqozo napisał:

No i dobre pytanie, jak Warriors by bronili Jokicia.

Broniłby bo go pewno dużo też Green który ma prawie taki sam zasięg, to tego Looney i Wiseman jak mięso. Pod tym kątem też tylko lepiej może być :)

22 minuty temu, Mejm napisał:

Ajj, jakie ladne polaczenie w uszy i w oczy. 

Patrzę Mejm cytuje. Już myślałem, że jakiś skrót znowu ogladnałeś i masz jakieś super wnioski.
Ja pierdole ja tu rozprawkę o NBA z telefonu piszę w 20 min na kiblu, a maruda cytuje błąd. I co ulżyło ci? :facepalm:
 

Już chyba w rodzicielstwie więcej wnoszące posty piszesz…

 

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, ogqozo napisał:

Ale taki Wiseman to co, jak on ma wrócić po takiej kontuzji i bronić Jokicia, przecież po kontuzji się długo wraca...

On ma dać epizody z 10 min, postraszyć blokiem, coś mu zapakować nad głową, trochę pomasować, poprzepychać. Niby nic trudnego, ale obecnie GSW nie ma ludzi do tego (on ma gigantyczny wingspan 230 cm! Dużo większy niż Gianis 221, Jokic 221, czy nawet Embid 226). To naprawdę przydaje się przy rim protect.
No i jednak on był bez gry 10 miesięcy, nie 36 jak Klay, to jest jakieś ekstremum. To nawet Jordan jak wrócił po krótszym czasie i bez kontuzji był zardzewiały i nie był sobą. Dopiero pełen sezon przygotowawczy znowu go wrzucił na odpowiednie tory. 
 

Tak w ogóle to ciężko wyczuć jaka tam para będzie. Gsw może być jeszcze 2 (mem ma trudniejszy grafik, w tym mają jeszcze jeden mecz bezpośrednio), a Denver zarówno 6 jak i 4, a nawet 7 (tu raczej już chyba teoretycznie). 

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, ogqozo napisał:

No bo takie były. No i wrócił nareszcie Mesjasz oczekiwany latami, który wzniesie Warriors nad niebiosa,

Warriors już byli 3 razy w niebiosach za czasów Klaya:)

 

33 minuty temu, ogqozo napisał:

Klaya, że efektu tego nie widać

No jakiś tam efekt jest, bo gsw są na plusie jak on jest na parkiecie. No i tutaj naprawdę poczekał bym jeszcze na Greena. Wydaje mi się, że to może być 2 lvl etapu powrotu Klaya. Zasłony, passy to z tego w sumie zawsze żył Thompson. Teraz często gra na piłce, deko koślawe crossy czy forsowanie postup, to nie do końca jego gra.

Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Ludwes napisał:

już widzę jak Draymond kryje Jokicia :pawel:

No robił to już w tym i poprzednich sezonach. Może nie jako główny obrońca, ale pomoc. No i Green potrafi wyjść wyżej i trójkę przykryć, czego Looney nie zrobi. Zasięg mocno zbliżony. Green 217, Jokic 221. 

 

Odnośnik do komentarza

Warriors już byli na plusie jak Klay w ogóle nie grał. Na większym plusie. Tak że nie widzę w tym jakiegoś dodatku samego w sobie.

 

Najfajniej by było, gdyby kiedyś Warriors byli na plusie jak Curry'ego nie ma na boisku, ale to się raczej nie zdarza i nadal nieprzekonująco wygląda, w tym sezonie na razie jeszcze gorzej bo ani nie wygląda jakoś mocno w obronie (i rywale raczej próbują atakować jego raczej niż inne skrzydło), ani nie trafia, bo skuteczność rzutów w tych minutach bez Curry'ego ma niższą niż Russell Westbrook. Gwiazdy przeciwników go często nieco gniotą fizycznie, ale gdy Warriors grają bez utraty rozmiaru, to najczęściej gdy grają ławkowicze i nie ma Curry'ego, no i wtedy właśnie jest z kolei problem z jakąkolwiek sensowną ofensywą ekipy. 

 

Jedyny plus jaki na razie widzę to że JEST lepszym rozgrywającym, niż był. Niska poprzeczka, ale jest postęp. Widać, że o tym myślał. Częściej wykorzystuje zdobyte miejsce dla kompanów i leci podanie do wbiegającego dynamiczniaka pod kosz, albo takowy biegnie na dobitkę po jego rzucie. Jednak całościowo efekt nie robi na razie żadnego wrażenia, nie na mnie, na rywalach.

 

 

 

No ale są newsy z ligi poza Warriors:

 

- Alex Caruso wraca, Bulls dzielnie przeżyli bez niego, ale ta obrona była bardzo nędzna. Jeśli Bulls mogą być kandydatem do najwyższych miejsc, to Caruso jest konieczny. Bulls mieli IMO zdecydowanie najsłabszą defensywę ze wszystkich dobrych ekip w tym sezonie.

 

- Nash powiedział dziś, że Ben Simmons nie jest nawet w formie, żeby trenować 1 na 1, ani nawet z pełnym obciążeniem samemu na parkiecie lol. Na razie Simmons jest na etapie... że czasami jest w stanie brać jakiś udział w podstawowym treningu strzeleckim. Cholera wie, co ten koleś robił i jakie on ma plany na życie. Kyrie Irving do końca sezonu zagra już tylko 4 mecze, reszta to spotkania w Nowym Jorku. Nie wiem, kiedy zobaczymy obecny oficjalny skład Nets razem na parkiecie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

I cyk najlepszy mecz Klaya w sezonie przeciwko defending champions. Właśnie o tym pisałem wcześniej, wystarczy że wjedzie mu tryb catch fire i może rozstrzygnąć mecz w pojedynkę - tu mu mocno pomagał Poole a jest jeszcze Curry, który w tym meczu głównie ściągał na siebie uwagę innych i oddawał innym - Wiggins z jego podań trafił kilka deep threes. Green fajnie ich zagrzewał z boku, widać było że nie może się już doczekać poniedziałku. No nic chciałbym żeby obie ekipy znowu się spotkały w finałach bo przyjemnie się to oglądało, gra Warriors wyglądała jak z pierwszej połowy sezonu.

 

 

 

 

 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Właśnie skończyłem oglądać. Klay piękny timming na ZM hehe. Chyba czyta ten temat (jak Green).

 

No dziś GSW faktycznie wyglądali jak z pierwszych 2 miesięcy i to bez 5 ważnych/bardzo ważnych graczy oraz w meczu, gdzie ich lider punktowy oddaje mniej rzutów, niż ma asyst (7 do 8). Od 2 kw kontrolowali mecz, gdzie przez większość czasu było ok + 18-20 i to wszystko z obrońcami tytułu, prawie w pełnym składzie i zdrowiu, mających przed tym meczem 6 win z rzędu.
No nie są średnią drużyną.

 

No a Korver :) tfuu Klay Thompson  38 pkt 6 zb 5 as do tego 8 trójek i wsio na bdb skuteczności.

 

Po tym meczem już jest 7-0 ten stat

 

09BAE54F-AB61-4C27-8AFE-86FAD653B9D2.jpeg

 

No i na deser Kumminga. Znowu bdb mecz 14/11 i naprawdę momentami dawał radę sobie z Giansem

 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, ogqozo napisał:

 

Warriors już byli na plusie jak Klay w ogóle nie grał. Na większym plusie. Tak że nie widzę w tym jakiegoś dodatku samego w sobie.

 

Jak nie grał Klay to grał Green, jak wróci Klay, to Green nie gra. Razem rozegrali 3 sekundy na parkiecie. Może to będzie dla ciebie jakiś sygnał dlaczego GSW byli na plusie i to większym jak nie grał Thompson. 
 

Dobra czas na Szykago

 

CB4282D2-DDE1-466D-B061-9205814556CD.jpeg

Odnośnik do komentarza

Ale się fani GSW zdziwią po powrocie Wiseman'a, gość zagrał 3 mecze w NCAA, potem słaby rookie sezon zakończony rozerwaniem łękotki (Jaren po takim rozerwaniu rok temu był minusowy już do końca sezonu, a jest lepszym obrońcą od niego).

Nie rozumiem skąd to przekonanie, że Wiseman da większy impact niż np. Looney.

 

 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, wojtas011 napisał:

Nie rozumiem skąd to przekonanie, że Wiseman da większy impact niż np. Looney.

A kto tak pisał? Nigdzie nie widziałem takiej opinii.
Looney ma niepodważalną rolę i miejsce w s5. 

Myślę, że fani i nie fani Gsw, co znają się na temacie, to wiedzą co będzie miał Wieseman robić w tym sezonie, biorąc pod uwagę jego długą kontuzję/jego warunki i zasięg  (chyba obecnie największy w NBA).

 

Jak coś napisałem wcześniej jaka to będzie rola. 

Odnośnik do komentarza

Spencer Dinwiddie górą w meczu na szczycie. Wynik i walka na poziomie, którego można się spodziewać po dwóch ekipach wygrywających obroną. Świetny mecz pachnący playoffami.

 

 

Czy Dallas zaczęli grać lepiej po odejściu Porzingisa? Nie powiedziałbym, bo wygrywają już od początku roku kalendarzowego. Niby Dallas nie wygrywa średnio aż tak wysoko, jak Boston, wiele meczów wygrało ledwo co, średnio rzucają mniej punktów i więcej tracą. Ale bilans w tym roku mają teraz jeszcze lepszy od Bostonu - 25-8. 

 

Ta ekipa potrafi przycisnąć w obronie i to chyba ich największa siła (w ataku ciśnie Doncić. Nadal mnie zadziwia, że zawodnik który niby "średnio" rzuca z dystansu, potrafi ciągle tworzyć takie ciśnienie i panikę w obronie rywali). I wydaje się, że znowu będzie wyjątkowo ciężka do pokonania w playoffach. A jednak to ciekawy rozwój wydarzeń, biorąc pod uwagę, co ludzie na początku sezonu mówili nieraz o Kiddzie. Dallas zmieniło najlepszego trenera ligi na Kidda... Komentarze były oczywiste... Tymczasem Pacers pod wodzą Carlisle'a na razie bez sukcesów (oni to odwrotnie - przegrywają maaaasę wyrównanych meczów cały sezon), a Dallas gra topową obronę i ogólnie wygląda to tak, że każdy zawodnik jest bardzo odpowiedzialny, zdeterminowany i nie odpuszcza.

 

Kidd może teraz powiedzieć, że z ekipą pod wodzą Luki Donczicia czy Dinwiddie'ego ma czołową obronę... Pod wodzą Doriana czy innego Maxi Klebera. Teraz może mówić, jak dziś w wywiadach, że Dorian powinien być w pierwszej piątce All-Defense, a Luka w drugiej, z kamienną twarzą. To jednak jest gość...

Odnośnik do komentarza

Caruso to to, czego brakuje Lakers.

 

No bo tak, wszyscy się jarają LeBronem. Gracze w TV też. Koleś rzuca masę punktów. Grając 19. sezon w NBA! Coś niesamowitego. Wiadomo, że musi być zmęczony. Ale też co rzadko mówią... On robi to na takiej wyje'bce, że oglądając mecz jednak trochę trudno się dziwić, że Lakers grają kiepsko. Bron czasami przez wiele akcji z rzędu olewa kompletnie wracanie się do obrony. Po prostu nie wraca na połowę. Czasami nawet gdy stoi pod koszem i jego zawodnik zamiast wchodzić to wychodzi na obwód i rzuca trójkę, to LeBron... nie podąża za nim tylko stoi, te 2 metry to też za duży sprint. Jeszcze z taką obrażoną miną, panie, jak mi mogli Lakers coś takiego zrobić, że mój zawodnik jest kompletnie niekryty na obwodzie. Czasami już trochę tak grał, ale wtedy mówiło się, że oszczędza siły na playoffy. Teraz Lakers mogą nawet nie wejść do play-in, bo nawet tankujący Blazers przypadkowo wygrywają więcej meczów niż oni... A LeBron jakby odpuścił sezon. Nie wiem, ludzie w TV gadają tylko o jego triumfach, nawet te ww. zachowania opisują jako wręcz dobre ("bo ma większą motywację niż wygrywanie, jego motywacją jest bicie rekordów" mdr)... A na żywo to wygląda trochę smutniej.

 

I w obronie, i w ataku Lakers czasem grają 4 na 5 przez minutę albo dłużej, bo LeBron nie wychodzi do zasłony, idzie spokojnym krokiem na drugą połowę, nie wyciąga nawet ręki gdy jego koleś rzuca... Wczoraj LeBron w pewnym momencie po prostu wziął zmianę, bez gwizdka, po prostu zszedł z boiska w trakcie gry i Vogel musiał wziąć czas. Jednak ciężko mieć 37 lat.

 

Tak jak Caruso swoją energią zaraża i jego agresywna, inteligentna obrona zmienia momentalnie cały zespół (teraz Bulls), tak gracze Lakers pewnie nie mają łatwo się motywować do walki, gdy widzą, jak ich legenda odpuszcza i parska. Czasami broni, czasami nie. Czasami patrzy gdzie podaje piłkę, czasami rzuca w krzaki jakby miał dość.

 

Mam wrażenie, że Westbrook i ekipa emerytów mogła mieć większe szanse, gdyby LeBron bronił jak w zeszłym sezonie, gdzie walczył niesamowicie. Jednak tym razem wyszło inaczej.

 

Oglądanie całej trójki LeBron-Westbrook-Carmelo naraz to w ostatnich tygodniach czasami niezły ból.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...