Ja od siebie dodam Final Fight: Streetwise i 50 Cent: Bulletproof (zwłaszcza ta pierwsza. Ta druga była fajna ale szału nie było. Co nie zmienia faktu, że sporo się w nią z kuzynem nagraliśmy). Nie kojarzę ocen ale IIRC obie zostały zjechane przez recenzentów.. Pamiętam, jak nawalało się w nie z kuzynem..