Skocz do zawartości

TTT2 czy DOA5


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, witam wszystkich, mój pierwszy post na forum ;).

 

Chciałbym znów zająć się bardziej "na poważnie" graniem w bijatyki - w czasach PSXa jeździłem na rozmaite turnieje - i zastanawiam się pomiędzy DOA5 a TTT2. Pomijając względy finansowe - czemu bardziej opłaca się poświęcić czas, gdzie jest więcej graczy online - bo teraz pomijając nieliczne wyjątki ten tryb jest najważniejszy w bijatykach - która z gier będzie dłużej "żyła"? Wiem, że na to ostatnie ciężko odpowiedzieć. Swego czasu grałem i w TK i w serię DOA, toteż jeśli chodzi o preferencje lubię zarówno jedno jak i drugie.

Odnośnik do komentarza

Jak chcesz grać na "poważnie" to Tekken bo w DOA tak naprawdę stałych graczy jest garstka,natomiast do TK jest dużo ludzi,teraz co chwile są turnieje online (od premiery chyba juz sa zapisy na 4 turniej). Ogarnąć da się wszystko,znam osoby, które nigdy nie miały styczności z serią a po roku czasu grania z czołówką (Hi Poznań) zajmowały wysokie miejsca na dużych turniejach. Co do DOA to tak jak mówiłem na początku jest więcej osób (a bo to jakieś osiągnięcia do zrobienia a bo nowa bitka itp) a potem zostaje parę graczy, których można policzyć na palcach obu dłoni. Smutne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, szczerze powiem, że napaliłem się na DOA5 po recenzji Muttiego. Nie jest też tak, że w TK ostatnio grałem na PSX - mój ostatni to Tekken 5: Dark Resurrection, ale nie grałem zbyt wiele, później sporo męczyłem nowego Mortala, ale to ostatecznie nie dla mnie. Ostatecznie chyba zdecyduje się na Taga.

 

Obydwie gry są mocno zje'bane, ale dłużej ludzie będą grać w taga.

 

Aż strach spytać czemu ;).

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, szczerze powiem, że napaliłem się na DOA5 po recenzji Muttiego. Nie jest też tak, że w TK ostatnio grałem na PSX - mój ostatni to Tekken 5: Dark Resurrection, ale nie grałem zbyt wiele, później sporo męczyłem nowego Mortala, ale to ostatecznie nie dla mnie. Ostatecznie chyba zdecyduje się na Taga.

 

Obydwie gry są mocno zje'bane, ale dłużej ludzie będą grać w taga.

 

Aż strach spytać czemu ;).

 

Może dlatego, że średnio odbierasz 100dmg po wybitce w grze, w której postać ma 180dmg energii? Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że robisz to 4 przyciskami i 3 kierunkami. No i na rejdżu akcje zaczynają się od 120dmg. Jak gra może nie być z(pipi)ana skoro można dostać 120dmg (za pomocą 4 przycisków i 3 kierunków) podczas próby zadania 10-klatkowego ciosu na low, który bierze mniej niż 10dmg? Hmm?

Zresztą szkoda czasu żebym się produkował, nie wiem nawet czy rozmówca rozumie o czym piszę, bo do tego musiałby kiedykolwiek grać w Tekkena na wysokim poziomie. Bez obrazy.

Jeśli chcesz sobie ponaciskać wybitki na pałe z opóźnieniami 15+ i porobić akcje za 3/4 paska na 'rażu' i się z tego cieszyć to na pewno jest to gra dla Ciebie. Jeśli jednak chciałbyś bijatykę, w której można w 100% kontrolować to co robi przeciwnik i nie mieć możliwości dostania na pałe 120dmg podczas zadawania najszybszego ciosu w grze, na co nic nie możesz poradzić, to TTT2 okaże się grą po prostu słabą.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Gdyby mi ktoś powiedział za czasów Tekkena 3, TTT, nawet TK4 i powracającego na piedestał TK5 i DR, że będę wolał grać w street fightera, to bym go wyśmiał, bo to było zwyczajnie niemożliwe. Na ten moment TTT2 przy SSF4;AE jest grą żałosną, pocieszną, efekciarską naciskarką, w którą wciąż można grać skillowo w odpowiednim towarzystwie, ale równie dobrze można skręcać szafki z Ikei na czas. Jak się uprzesz też da się to zrobić skillowo :)

 

Dla mnie era Tekkena umarła wraz z premierą TK6, a TK6-2 to kontynuuje.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, szczerze powiem, że napaliłem się na DOA5 po recenzji Muttiego. Nie jest też tak, że w TK ostatnio grałem na PSX - mój ostatni to Tekken 5: Dark Resurrection, ale nie grałem zbyt wiele, później sporo męczyłem nowego Mortala, ale to ostatecznie nie dla mnie. Ostatecznie chyba zdecyduje się na Taga.

 

Obydwie gry są mocno zje'bane, ale dłużej ludzie będą grać w taga.

 

Aż strach spytać czemu ;).

 

Może dlatego, że średnio odbierasz 100dmg po wybitce w grze, w której postać ma 180dmg energii? Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że robisz to 4 przyciskami i 3 kierunkami. No i na rejdżu akcje zaczynają się od 120dmg. Jak gra może nie być z(pipi)ana skoro można dostać 120dmg (za pomocą 4 przycisków i 3 kierunków) podczas próby zadania 10-klatkowego ciosu na low, który bierze mniej niż 10dmg? Hmm?

Zresztą szkoda czasu żebym się produkował, nie wiem nawet czy rozmówca rozumie o czym piszę, bo do tego musiałby kiedykolwiek grać w Tekkena na wysokim poziomie. Bez obrazy.

Jeśli chcesz sobie ponaciskać wybitki na pałe z opóźnieniami 15+ i porobić akcje za 3/4 paska na 'rażu' i się z tego cieszyć to na pewno jest to gra dla Ciebie. Jeśli jednak chciałbyś bijatykę, w której można w 100% kontrolować to co robi przeciwnik i nie mieć możliwości dostania na pałe 120dmg podczas zadawania najszybszego ciosu w grze, na co nic nie możesz poradzić, to TTT2 okaże się grą po prostu słabą.

 

Rozmówca rozumie ;). Właśnie dlatego "aż strach spytać" bo praktycznie przy każdym TK można znaleźć tego typu komentarze, zwłaszcza od osób, które nieco bardziej siedzą w temacie bijatyk. Przypomina mi się na przykład - tam jeszcze chyba nie było wyliczeń na obrażenia i klatki - korespondencyjna rozmowa Muttiego i Chmielarza, która miała sens, jeśli ktoś kupował wtedy obie gazety, a dla większości osób była co najmniej kuriozalna. Podobnie jak swego czasu w kąciku bijatyk "doro chagi to mashawi wykonane piętą" (przepraszam, jeśli pomyliłem/przekręciłem nazwę tego drugiego). I oczywiście trudno nie zgodzić się z tym co napisałeś.

 

Wiadomo, że TTT2 ma swoje wady, ja po prostu chciałem wiedzieć, która z pary DOA5 - na którą, co podkreślam nakręciłem się po recenzji w PE - TTT2 będzie dłużej żyła, ma lepszy - także pod kątem l. grających - online i której po prostu warto poświęcić nieco więcej czasu. Ostatecznie wypróbuję najpierw TTT2 a DOA5, jak nieco stanieje za parę miech (i mam nadzieję, że ktoś jeszcze będzie w to grał).

 

SSFIV:AE i VF5:FS i to inna bajka. Sorki za off-top, ale jak tu wygląda online? Jest jeszcze dużo osób, nie ma problemów z lagami? Z recenzji o ile nic nie pokręciłem wynikało, że w VF5:FS jest z tym średnio.

Odnośnik do komentarza

Najlepszy online zdecydowanie ma SSFAE, jest to najbardziej zbliżone online do gry offline na dzień dzisiejszy. W TK6-2 da się grać tylko i wyłącznie na 5 kreskach, ale wciąż wiąże się to z teoretycznie niezauważalnym lagiem rzędu 1-3 klatki. Przez co bardzo często nie da się blokować długich podcinek w przedziale 23-27 klatek. Najlepszym przykładem jest tutaj DT od Lawa (d/t+4), widzisz, blokujesz tak jakbyś to chciał po raz setny zablokować grając offline i dostajesz, bo zwyczajnie brakuje ci jednej lub dwóch klatek. Na 4 kreskach to jest już kompletny random, bo np. podcina od Bryana jest nieblokowalna, także masz 100dmg na low, po 'niewidzialnej' podcince :)

W DOA5 jest podobnie tak jak w TK6-2. Na dobrym połączeniu masz brak odczuwalnego laga, niby ludzie mówią, że częściej zdarzają się lagi niż w TK, ale według mnie to zwyczajnie kwestia szczęścia/pecha.

 

W SSF4 i AE rozegrałem łącznie ponad 1500 walk online. W TK6-2 mam na razie nieco ponad 500. W DOA5 460.

 

Dobrze wybrałeś kupując TK6-2, bo gra w to obecnie najwięcej ludzi i jestem przekonany, że dzięki porządnemu online masa ludzi zostanie przy tej grze dłużej. W SSFAE grają praktycznie same kozaki, więc ciężko się wkręcić, bo jesteś z początku okrutnie bity. W DOA5 już w tym momencie ciężko pograć Simple matche (brak ludzi), a za 3 miesiące nikt nie będzie pamiętał o grze.

Niech SCV posłuży mi jako przykład. Gra naprawdę bardzo dobra z bardzo dobrym online, a ludzi już praktycznie nie ma.

 

TK6-2 będzie ogrywany online aż do następnej części, bo jest najbardziej prostacką bijatyką na rynku i absolutnie każdy jest w stanie nauczyć się w to grać bardzo szybko, nie ma lepszego argumentu na plus dla przeciętnego użytkownika konsoli.

Edytowane przez mashter
Odnośnik do komentarza

no dobra. może nie ogarniam na tyle "przestrzenności" aren, żeby na czuja kończyć każdego juggla na ścianie za 100+ dmg, ale wiem o co chodzi. przy czym zależy jeszcze kim gramy, bo nie każdy ma taki potencjał w zadawaniu dużego dmg po najszybszych wybitkach i odpowiednio elastyczne wall cary (w sensie kierowana postać). to już nie czasy t3, gdzie trzeba się było nawybijać, żeby skończyć rundę. chociaż w tym przypadku, system tagowy i rage troszeczkę to równoważą. bo nie każdym i nie przy każdej okazji możemy kroić pasek bez tag assault. a przy ta zawsze tracimy rage i dajemy go w prezencie przeciwnikowi nawet jak nie skończymy juggla. co do szybkich lowów z opóźnieniem na wybitke to nie do końca się zgadzam. przykład - bruce i jego d+ 4. każdy z szybką wybitką przy ws może to boleśnie karać. ale gdyby tak nie było, to można by tym zakopać na śmierć, bo nie da sie tego blokować na refleks. tego typu zagrania nie służą to krojenia paska, tylko do zmuszenie przeciwnika do schylania się, ale doskonale o tym wiesz. czyli prosty układ, używamy tego z głową, bo jak zaczniemy tym strzelać na pałe to w końcu polecimy i "juggle za 3/4 paska" zrobią swoje. co do szybkich wybitek z małym recovery typu d/f + 2, to się zgadzam. psują trochę system przy tak mocarnych jugglach, czyli są za bardzo low risk-high reward. apropo snake edge bryana ("o (pipi)a podcinka !!11!!"). grałem z gościem na 4 kreskach, który z całą pewnością blokował to na refleks (nie spamowałem tym na pałe). no i nie był to koreańczyk. pograłem ostatnio trochę virtue i myślę, że tekken mógł by zapożyczyć z niej kilka systemowych reguł (tylko broń boże ciosy rozbijające rzuty). no i bądźmy poważni, jakkolwiek byś nie uważał tekkena za prostacką bitkę, to jednak ustępuje mortalowi (przy całym szacunku do mortala bo zaliczył świetny kambek). generalizując, to mechanika tekkena najbardziej mi odpowiada, tylko wyebał bym na szrot miśki, boby, alisse, korniszony i inne pokemony, bo robią straszną siarę przy ciekawych charakterach jak baek/hwo, law czy bruce. no i niektóre żeńskie postacie wymienił bym na bardziej pasujące do prania po ryju (vanessa z vf się kłania). sorka za ścianę tekstu, ale piszę na ps3 padem (jestem harkorem).

Odnośnik do komentarza

Ale ja praktycznie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedyś w Tekkenie nie mogłeś zostać zaszczuty przez maszera, bo ci napier'dalał na pałe cruszujące podcinki i hop kicki, po których kroi ponad pół paska energii. Czy d+1/d/t+1 to na tyle przegięty cios, żeby karą za jego przewidzenie było 120dmg? Jeszcze jakby to zależało zawsze od tego, czy ktoś to przewidzi. Wystarczy przecież zwykły niefart i lecisz na pół krechy. Kiedyś w Tekkenie jak miałeś niefart, to dostawałeś cios na CH i to wszystko, ale w dużym stopniu ograniczałeś to zwyczajnie nie naciskając na pałę przycisków. Przykładowo w TK4 każdego maszera, który ma jakiekolwiek szanse ze mną w TK6-2 pojechałbym robiąc w kółko dwie rzeczy, po których mam wystarczającą ilość przewagi na bloku, żeby kolejny nie był przerywalny. Teraz wypracowywanie sobie przewagi nie daje nic, bo każdy high i low można zcruszować za pół paska. Pytam się WTF?! Ta gra ma tak wiele wad i uproszczeń w stosunku np. do DR, że to aż głowa mała. Jak porównasz te dwie gry, to wyjdzie na to, że Tk6-2 jest grą 2/10. Serio, jeśli DR dostaje 9/10, czy nawet 9.5, to TK6-2 musi dostać mniej niż 5, nie ma innej możliwości. Mówię oczywiście o graniu PRO, bo wiadomo że dla funu przy grillu dla przeciętnego zjadacza chleba TK2-2, to mistrzostwo świata. No ale jak można kroić całą kreskę 4 przyciskami, to nie ma się czemu dziwić.

 

Ja nie chcę zostać źle zrozumiany. TK6-2 obiektywnie, jakbym pisał reckę do pisma, dostaje ode mnie 9/10. Bo to świetna gra. Masa postaci, grywalny online, fajna grafa, super efekciarski system walki.

Jeśli natomiast mówimy o grze turniejowej, to jest to dramat i tylko na poziomie koreańskim ta gra jest wciąż skillowa.

Edytowane przez mashter
Odnośnik do komentarza
Gość aphromo

I pomyśleć, że Tekken 6 to moja ulubiona bijatyka current gen,tylko ja się nie cackałem w żadne juggle czy podcinki tylko - Armor king ( uwielbiam to jego deptanie po leżącym przeciwniku jak po suce xD jak tylko to zobaczyłem, wiedziałem że on i ja to idealna para ) i gościem trzepiemy o ziemię, całkiem ładne łamanki nim robiłem, do tego był na tyle szybki by coś zdziałać w stójce, bo tutaj King wysiadał zawsze imo. Taki mój styl gry, nie ukrywam że zawsze chciałem używać jak największego wachlarza ciosów, żeby moje mecze jakoś wyglądały, a grać przestałem przez uciekające ciotki online.co do juggli - Zgadzam się z przedmówcami, ja nieraz odpalałem papierosa jak widziałem że jakieś poronione combo za ponad pół paska idzie i już nie wstanę, ale taka gra. Do tego ten spaślak jaki szybki był, Bob chyba mu było xD. a Taga 2 uważam za kiepskiego :)

 

Znajomych, nawalających w kółko jedno combo zawsze kwitowałem milczeniem, bo oni chyba nie zdają sobie sprawy jak to głupio wygląda, jak bezmyślnie powtarzasz to samo.

Edytowane przez aphromo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...