Skocz do zawartości

Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)


Rekomendowane odpowiedzi

Tak piszecie o tym PIXELu że aż dzisiaj pójdę po nowy numer. Bardzo specyficzne pismo, ale na dzień dzisiejszy chyba najmniej przeżarte głównym nurtem pism growych. Zawsze można się zaskoczyć jakąś oceną, mniej znanym tytułem i zdecydowanie najlepszą publicystyką grową w polskiej prasie. Co się naczytałem growej historii to moje. :banderas: 

Odnośnik do komentarza

Pękające dupy dupami, ale panie z Polygamii też mam wrażenie, że się nie popisały. A akapit dotyczący okładki i próba interpretacji jej znaczenia to nawet nie wiem, kur'wa, jak skomentować. Chyba tylko xD.

Cytat

To, jak trudno jest do końca powiedzieć, jakim tworem miała być w zamierzeniu autora ta pozycja, wskazuje dobrze jej okładka. Mamy na niej zarysowaną światłem sylwetkę Maria, stojącego na tle rozgwieżdżonego nieba. Mario wpatruje się w lecące w świetlistej łunie PlayStation, ciągnące za sobą kontroler. Dopóki nikt nie zaczyna się nad nim zastanawiać, z przedstawieniem tym wszystko jest w porządku. Ot – obrazek pokazujący gry: jest tu Mario, jest tu PSX, więc tak. Coś tam, coś tam, giereczki. Ale kiedy zaczynamy poddawać go analizie, staje się konfundujący. Co właściwie oznacza? Czy PlayStation ma tu symbolizować zbawienie Nintendo? Czy jest to komentarz na temat ich dawnej współpracy? Ale w takim razie dlaczego konsola spada z nieba? Czy może w takim wypadku nie ma symbolizować spadającej gwiazdy, a meteoryt? Tyle że Sony nigdy nie doprowadziło do śmierci Nintendo… 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Paolo de Vesir napisał:

Tak piszecie o tym PIXELu że aż dzisiaj pójdę po nowy numer. Bardzo specyficzne pismo, ale na dzień dzisiejszy chyba najmniej przeżarte głównym nurtem pism growych. Zawsze można się zaskoczyć jakąś oceną, mniej znanym tytułem i zdecydowanie najlepszą publicystyką grową w polskiej prasie. Co się naczytałem growej historii to moje. :banderas: 

Akurat numer co kupisz jest bardzo słaby słaby. Fallout na okładce to i w środku też zdominował pismo. Zarówno recka 76 jak i historia starszych falloutów czyli ogólnie bethesda i spółka to 27 stron pisma. 27 stron z których nie dowiesz się nic ciekawego.

No i jedna strona dla myśliciela pana Wojciecha Pijanoskiego, który rozmyśla tym razem o świecie w felietonie pt. "O tym, czego nie ma" i cytuje tam całą ustawę o grach hazardowych.

Edytowane przez devilbot
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, blantman napisał:

Ale Miczowi dupka pękła po recenzji jego książki na polygamii. Najlepsze że tam dwie panie ładnie wypunktowały to co złe w książce a i tak pominęły najważniejszy minus. Reklamuja tą książkę jako coś nowego a po przejrzeniu połowy zawartości to są cyfrowe marzenia tak w 70 % czyli nazwać to powinni cyfrowe marzenia vol 3( bo była już wersja poprawiona)  z dodatkowymi obrazkami xD  Takie to trochę oszukiwanie czytelnika. Nigdzie przed premierą nie znalazłem (np w pixelu) tego że ta książka to cyfrowe marzenia w nowej szacie.

 

W każdym razie na fejsie ból dupki widać. Autor nie umie przyjąć konstruktywnej krytyki.

I co klamiesz? Przeciez ci pisalem :yao:

W dniu 19.10.2018 o 12:36, Mejm napisał:

Co do tych nowych faktow to wydaje mi sie, ze nie znajdziesz ich wcale. Gdyby Micz mial jakies asy w rekawie to z pewnoscia by to wrzucil do jakiegos marketingowego sloganu. Stad bardziej mi ta ksiazka wyglada na "przezyjmy to jeszcze raz".

 

 

Odnośnik do komentarza

no lipa, zachwala jakieś ULTIMATE PLAY THE GAME, o którym pierwsze słyszę. No, ale ja jestem kąsolowcem, a ten typ to kąputerowiec.
Nintendo konsola dla dzieci, która nie musiała stosować 3D, a odniosła sukces. Ech takie (pipi)enie

Mam do poczytania Extrima, za książkę nie mogę się zabrać, ale już z góry ustalone zdanie autora, mnie irytuje.

Odnośnik do komentarza

Aż mi się znowu przypomniał szanowny redaktor pixela, który zachwalał sterowanie dual shockiem w raymanie 2D.
Napisałem że w grach 2D lepiej sprawdza się d-pad, a gałka była stworzona pod gry 3D. No i się zaczęło. Nie, to on ma rację.
Typ który siedzi całe życie w zestawie mysza+klawa, zaczął przygodę z konsolami od Ps3/X360, stwierdził że "lepiej się gra gałkami w Raymanie".
Może mu lepiej się gra gałkami, ale nie musiał zaraz mi odpisywać na każdy komentarz, by na końcu mnie zgłosić za fejkowe konto.
Tak się traci czytelnika :)
 

Odnośnik do komentarza

Książki jeszcze nie czytałem, ale czy cytowany fragment jest jakoś specjalnie szokujący? Jeżeli pozwalamy autorowi na uzewnętrznianie się w publikacji, która nie jest encyklopedią i mniej więcej orientujemy się w gamingowym klimacie w jakim wyrastał, to poczucie niesprawiedliwości dziejowej u Micza specjalniej nie dziwi. Obrazuje to stosunek do pewnej formy rozwoju gier wideło, za którą autor specjalnie nie przepada. 

 

Dlaczego? Mniej więcej dlatego, dlaczego nasze pokolenie nie gra w minecrafta, nie rozumie jak można komuś płacić za skina broni i jeszcze nie lubić singla/kampanii. Jeżeli Mańkowski miał okazję poznać magię nintendo i specyfikę konsolowego grania, to już raczej jako ukształtowany klikacz, a nie osesek. W tamtych mrocznych czasach gry na komputerki i konsole znacznie się różniły i nie chodzi tylko o gatunki charakterystyczne dla danej platformy, tylko ogólne założenia podejścia do grania. Mańkowski nie mija się specjalnie z prawdą twierdząc, że gry na konsole były proste, bo takie w gruncie rzeczy miały być. Granie konsolowe miało przypominać granie na automatach i skupiało się na przystępności, a nie komplikowaniu i rozwlekaniu mechanik oraz narracji przy których gracz mógł odpaść już w pierwszych minutach (np.przygodówki tekstowe). Taki podział istniał przez lata i wiele razy przecież czytaliśmy o tym, że jakaś gra z pc nie wyjdzie na konsole, bo jest mało przystępna lub trzeba ją znacznie przemodelować. 

 

Obecnie takiego mocnego podziału nie ma i na konsole nie wychodzą już właściwie tylko takie gierki, w które zwyczajnie nie dałoby się grać na padzie. Zdecydowanie inne czasy, ale przecież nawet dzisiaj, nawet na tym forum granie na nintendo dla wielu nie jest utożsamiane z rozrywką dla dorosłych. Po części dlatego, że akurat Nintendo specjalnie nie odeszło od swojej filozofii robienia gier, a że ten kierunek bywa bardziej skupiony na faktycznym graniu niż przeżywaniu filmowej narracji i grafiki na wypasie to inna rzecz. I mowa tutaj o ludziach, którzy wyrastali na konsolach, tylko innej firmy. 

 

Obrażanie się na Mańkowskiego za coś z czym akurat prezesi Nintendo w latach 80 (a i pewnie dzisiaj) przybiliby mu piątkę? Kwestia "dorosłości" gierek, to rzecz na inną dyskusję. 

Odnośnik do komentarza

Ale Minecraft, Fortnite, mikropłatności itd. to tylko wycinek obecnej branży a równie dobrze zarówno 30, jak i 10 latek może napierdzielać w Mario Odyssey i jakoś ciężko mi uwierzyć, że nie było podobnie w ~1985. Ja nie przeczę, że mając +15 lat w latach 80 można było mieć inne spojrzenie na branżę, bo, nie oszukujmy się, raczej nie znamy za wielu tak wiekowych graczy. Problem jest z fragmentami, które są zwyczajnie bez sensu i brzmią, jakby nie był do końca w temacie. Pisać, że Nintendo nie potrzebowało 3D w kontekście GB, gdzie konsole przenośne weszły w jako taki trójwymiar w okolicach premiery NGage (a tak naprawdę dopiero przy okazji PSP i DS) jest oderwaniem od rzeczywistości. Jeszcze rzuca jako przykład jakąś egzotykę, którą 99% graczy musi googlować, żeby w ogóle wiedzieć, o co kaman. Typowo pecetowa arogancja. Oczywiście, GB był zacofany technologicznie w stosunku do niektórych konkurencyjnych sprzętów, ale, po pierwsze, zyskała na tym żywotność baterii, po drugie cena. A z jego wypowiedzi wygląda to tak, jakby N wygrywało, bo stawiało na "gierki dla dzieci". 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
47 minut temu, kotlet_schabowy napisał:

Ale Minecraft, Fortnite, mikropłatności itd. to tylko wycinek obecnej branży a równie dobrze zarówno 30, jak i 10 latek może napierdzielać w Mario Odyssey. Ja nie przeczę, że mając +15 lat w latach 80 można było mieć inne spojrzenie na branżę, bo, nie oszukujmy się, raczej nie znamy za wielu tak wiekowych graczy. Problem jest z fragmentami, które są zwyczajnie bez sensu i brzmią, jakby nie był do końca w temacie. Pisać, że Nintendo nie potrzebowało 3D w kontekście GB, gdzie konsole przenośne weszły w jako taki trójwymiar w okolicach premiery NGage (a tak naprawdę dopiero przy okazji PSP i DS) jest oderwaniem od rzeczywistości. Jeszcze rzuca jako przykład jakąś egzotykę, którą 99% graczy musi googlować, żeby w ogóle wiedzieć, o co kaman. 

 

 

 

Rozumiem mniej więcej o co mu chodzi jednak na Famicoma też były dojrzałe gry. Maniac Mansion, Sweet Home, Golgo 13. Pomijam kwestię ,że w tamtych czasach Nintendo cenzurowało gry i trzymało wydawców pod butem co dopiero zaczynało im się odbijać czkawką dopiero przy Mega Drive. Przy PSXie to już wydawcy mieli pod butem Nintendo. I za tą politykę odwieczny brak szacunku do tej firmy. Uwielbiam ich niektóre gry i konsole ale jak mam do wyboru kupić grę która tak samo działa na innej konsoli to kupię na inną. Nintendo to jest firma której dominacja na rynku zdecydowanie nie służy. 

 

Przytacza przykład Knight Lore ale tam mamy rzut izometryczny który występował szeroko na 8 bitach ale był mało grywalny poprzez taką sobie moc konsoli. przykłady na NESa/Famicoma 3D World Runner, Cosmic Epsilon, Falsion, Road Race do tego chyba wszystkie te gry miały możliwość użycia prymitywnych okularów 3D i uzyskania głębi. I to są przykłady tylko na Famicoma, Sega była sporo mocniejsza i tam można już było bardziej szaleć. Do tego na Sedze brak cenzury i większych ograniczeń na twórców. 

 

Do tego gość przytacza przykład komputera i gry gdzie było parę kolorów na krzyż a muzyka była prymitywna. Jeśli chodzi o konsole to one dominowały jeśli chodzi o moc do pierwszej połowy lat 90. Później straciły tę przewagę nigdy jej nie odzyskawszy. 

 

Do tego gość coś chrzani o o braku zainteresowania 3D ze strony Nintendo, tyle ,że to oni mieli bardzo fajny chip jak na swoje czasy do SNESa obrabiający grafikę 3D. Projektując N64 przecież władowali tam małego potworka jak na swoje czasy do grafiki 3D. 

 

Do tego nie do końca rozumiem ten fragment tekstu bo gość grzmoci coś o Nintendo w latach 80 a w nagłówku mamy Game Boya który premierę miał w 89 a w samym tekście nic o tej konsoli nie ma. Pewnie w szerszym kontekście artykułu ten tekst ma jakiś sens. 

 

Tak jeszcze do tej egzotyki, jak ktoś się interesuje grami lat 80 to tytuł kojarzy bo to była swego czasu słynna gierka. 

 

Fakt faktem na komputerach powstawały bardziej dorosłe gierki, w moim odczuciu sytuacja unormowała się w V generacji konsol. A oba systemy funkcjonują na tych samych zasadach od poprzedniej generacji. 

 

 

Edytowane przez Ukukuki
Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, kotlet_schabowy napisał:

Ale Minecraft, Fortnite, mikropłatności itd. to tylko wycinek obecnej branży a równie dobrze zarówno 30, jak i 10 latek może napierdzielać w Mario Odyssey i jakoś ciężko mi uwierzyć, że nie było podobnie w ~1985. Ja nie przeczę, że mając +15 lat w latach 80 można było mieć inne spojrzenie na branżę, bo, nie oszukujmy się, raczej nie znamy za wielu tak wiekowych graczy. Problem jest z fragmentami, które są zwyczajnie bez sensu i brzmią, jakby nie był do końca w temacie. Pisać, że Nintendo nie potrzebowało 3D w kontekście GB, gdzie konsole przenośne weszły w jako taki trójwymiar w okolicach premiery NGage (a tak naprawdę dopiero przy okazji PSP i DS) jest oderwaniem od rzeczywistości. Jeszcze rzuca jako przykład jakąś egzotykę, którą 99% graczy musi googlować, żeby w ogóle wiedzieć, o co kaman. Typowo pecetowa arogancja. Oczywiście, GB był zacofany technologicznie w stosunku do niektórych konkurencyjnych sprzętów, ale, po pierwsze, zyskała na tym żywotność baterii, po drugie cena. A z jego wypowiedzi wygląda to tak, jakby N wygrywało, bo stawiało na "gierki dla dzieci". 

 

Przytoczony fragment dotyczy nesa i do tego autor się odnosi. Pisze o (jego zdaniem) "cichym" sukcesie sprzedażowym konsoli stacjonarnej na której grało się w mario, nie pisze nic o gameboyu. Prawdopodobnie na następnej stronie podsumuje to stwierdzeniem typu "wkraczając na rynek konsol przenośnych Nintendo nie musiało wymyślać koła od nowa. Ograniczenia taniego sprzętu przenośnego nie zmusiły firmy do zmiany strategii wydawania gier", czy coś w ten deseń. Tak czy siak na tej stronie o gameboyu jest tylko tytuł, reszta dotyczy nesa.

Nie twierdzę, że w mario nie grają obecnie 30 i 10 latkowie, piszę o tym, że nie znam 30 latków grających w minecrafta itd. To jest mniej więcej ten kierunek (oględnie mówiąc stawiania na upraszczanie mechanik, a w tym wypadku głównie narracji) z którym ówczesna "doświadczona" klientela zetknęła się w przypadku nesa. Mańkowski pisze o odwróceniu się starszych graczy od konsol i przejściu na 8-bitowce, które oferowały inne doświadczenia. Pamiętajmy, że to były specyficzne czasy pod względem otwartości na inne platformy, granie też było dużo bardziej hermetyczną rozrywką, gracze dzielili się na obozy w których się okopywali i nie jest mi trudno uwierzyć, że można było nie grać w mario będąc wtedy nastolatkiem. Z różnych powodów. Mómimy tutaj jednak głównie o osobach, które przeżyły załamanie rynku gier i jakby nie patrzyć wypieły się na granie konsolowe. Pomijam już zupełnie, że gdzieś do lat 90 konsolki w naszym kraju to była sama egzotyka. Dużo większa niż kultowe (bez googlowania,) Knight Lore od firmy znanej później jako Rare. 

 

Ogólnie mam wrażenie, że za dużo nadinterpretacji zostało użyte jak na jedną stronę tekstu

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Naprawdę ciężko czyta się to Wielką Księgę Gier. Koleś skupia się na komputerach i jakiś swoich ulubionych grach. Niestety autor nie wybił się ponad polski punkt widzenia. Oczywiście konsole są dla niego gorsze, Mario to w ogóle barachło. Szkoda bo teoretycznie pomysł na książkę był fajny.

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.01.2019 o 12:15, czapa napisał:

Naprawdę ciężko czyta się to Wielką Księgę Gier. Koleś skupia się na komputerach i jakiś swoich ulubionych grach. Niestety autor nie wybił się ponad polski punkt widzenia. Oczywiście konsole są dla niego gorsze, Mario to w ogóle barachło. Szkoda bo teoretycznie pomysł na książkę był fajny.

Micz nie lubi konsol bo Gulash je lubił:dynia:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...