Skocz do zawartości

Assassin’s Creed: Rogue


Gość Soul

Rekomendowane odpowiedzi

Nie ze mną te numery - u mnie nie ma "odpuść", zwłaszcza AC - każda część musi być ukończona i w platynie. No i wcale nie jest takie złe - ja wiem, że po Black Fag i Rogue tutaj znów tylko miasto, a w roli głównej podróba Ezio (taki trochę flashback do ery ACII), ale historia jest całkiem spoko, a graficznie robi wrażenie - dam radę, kiedyś... :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gromit napisał:

Słaba gra i bardzo słaby AC

 

No i nie bardzo kumam, co w tym Unity jest takiego słabego, jak na serię AC? Tak serio, bez żadnego trollingu, to trochę śmieszy mnie wręcz kultowe uwielbienie, którym ludzie darzą nudną i szaro burą "dwójkę", tylko dlatego, że była bardziej dopracowana i mniej powtarzalna niż część pierwsza, ale takie Unity to się hejtuje, mimo że obiektywnie rzecz biorąc to ACII może jej buty czyścić pod wieloma względami. Zaraz nałapię pewnie minusów od fanatyków pierwszych przygód Ezio, ale nigdy nie byłem w stanie zrozumieć tego fenomenu (oprócz powodu, który podałem w tym wpisie - bo była lepsza od jedynki, która zawiodła oczekiwania).

A Rogue jest spoko, choć po Black Flag szału nie robi, no i wolałem te piracko-karaibskie klimaty, zamiast zimowej otoczki z ACIII. W każdym razie kiedyś ogram ponownie, jak mi zabraknie pływania statkami po Unity/Syndicate/Origins.

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Wredny napisał:

 

No i nie bardzo kumam, co w tym Unity jest takiego słabego, jak na serię AC? Tak serio, bez żadnego trollingu, to trochę śmieszy mnie wręcz kultowe uwielbienie, którym ludzie darzą nudną i szaro burą "dwójkę", tylko dlatego, że była bardziej dopracowana i mniej powtarzalna niż część pierwsza, ale takie Unity to się hejtuje, mimo że obiektywnie rzecz biorąc to ACII może jej buty czyścić pod wieloma względami. Zaraz nałapię pewnie minusów od fanatyków pierwszych przygód Ezio, ale nigdy nie byłem w stanie zrozumieć tego fenomenu (oprócz powodu, który podałem w tym wpisie - bo była lepsza od jedynki, która zawiodła oczekiwania).

A Rogue jest spoko, choć po Black Flag szału nie robi, no i wolałem te piracko-karaibskie klimaty, zamiast zimowej otoczki z ACIII. W każdym razie kiedyś ogram ponownie, jak mi zabraknie pływania statkami po Unity/Syndicate/Origins.

- mapa, na której jest tak wiele znaczników, że nawet nie widać ikonki wskazującej pozycję gracza

- bez zbierania głupot na planszy ciężko podnosić poziom postaci i kupować lepsze przedmioty, z kolei bez tego misje są najzwyczajniej w świecie trudne (moim zdaniem najtrudniejsze w całej serii)

- na ogólną trudność składa się też drętwy system walki, gdzie nawet dwóch przeciwników jest w stanie bez problemu naklepać Arno

- durne mechaniki w stylu QTE do łamania zamków

 

Nie da się ukryć, że AC Unity jest piękny graficznie i po wszystkich patchach nie sprawia problemów, o których wszyscy pisali, ale nie zmienia to faktu, że grałem na siłę, po raz pierwszy w serii. W Syndicate nie mam już tego problemu, gra sprawia masę frajdy. Jak widać po powyższych wypowiedziach, najwidoczniej to kwestia gustu, zależy jak komu siądzie setting.

 

Odnośnik do komentarza

Chciałbym się rozpisać nad zaletami Unity, ale to niestety nie ten temat :)
A mapa zaebana śmieciami? To przecież znak rozpoznawczy UBI, więc czepianie się trochę na siłę (ale fakt, w Unity przeszli samych siebie).
W Rogue też miałem straszną niechęć do czyszczenia mapy z tego co pamiętam, mimo że w Black Flag czyniłem to z przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.02.2018 o 14:36, Gromit napisał:

- mapa, na której jest tak wiele znaczników, że nawet nie widać ikonki wskazującej pozycję gracza

- bez zbierania głupot na planszy ciężko podnosić poziom postaci i kupować lepsze przedmioty, z kolei bez tego misje są najzwyczajniej w świecie trudne (moim zdaniem najtrudniejsze w całej serii)

- na ogólną trudność składa się też drętwy system walki, gdzie nawet dwóch przeciwników jest w stanie bez problemu naklepać Arno

- durne mechaniki w stylu QTE do łamania zamków

 

Nie da się ukryć, że AC Unity jest piękny graficznie i po wszystkich patchach nie sprawia problemów, o których wszyscy pisali, ale nie zmienia to faktu, że grałem na siłę, po raz pierwszy w serii. W Syndicate nie mam już tego problemu, gra sprawia masę frajdy. Jak widać po powyższych wypowiedziach, najwidoczniej to kwestia gustu, zależy jak komu siądzie setting.

 

Czekałem aż uzasadnisz swoją niechęć do Unity i teraz mogę odpisać, a przejść obojętnie nie mogę.

 

LOL nie.

 

Mapa wcale nie jest w większym stopniu zasypana znacznikami niż w Syndicate czy poprzednich częściach. Winą tego złudzenia jest gęsta konstrukcja miasta. Nie zmienia to faktu że syfu jest od cholery, ale odnoszę się tylko do innych części serii.

 

Z tym zbieraniem głupot to pojechałeś. Gra w żadnym stopniu do tego nie zmusza i sztucznie nie utrudnia gry. Całą grę przeszedłem z podstawowym strojem w ogóle nie bawiąc się w ulepszenia bo po prostu wszystkie te stroje wyglądały dla mnie koszmarnie.

 

Drętwy system walki. Hmm, przyznam że w Origins jest najlepszy, ale Unity był krokiem do przodu w stosunku do poprzedniczek i nie był tak łatwy jak wcześniej gdzie były ogromne narzekania że to samograj. Teraz kiedy przeciwnicy stawiają większy opór i trzeba choć trochę się skupić to też jest źle. No, ok.

 

To tyle.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o trofea, to ani w Black Flag, ani w Rogue nie było trzeba biegać za szantami, skrzynkami, czy fragmentami animusa - to wszystko opcjonalne zabawy, ale nic do nich nie zmuszało (oprócz naszej wrodzonej "nerwicy natręctw" ewentualnie). W Black Flag nie przeszkodziło mi to w zebraniu dosłownie WSZYSTKIEGO, ale w Rogue już mi się tak nie chciało (choć oczywiście sporo wyczyściłem). Rogue ma dużo więcej innych czynności, które zastępują nudne otwieranie skrzynek - te wszystkie osady, magazyny, konwoje - tu chciało mi się wymiotować czasem :)

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Pierwsze wrażenia z PS4:
Petardy wiadomo nie ma ale gra się całkiem całkiem... gra chodzi płynnie, żadnych przyjęć póki co. Widać poprzednią generację w grafice ale to było oczywiste. Ostrość podkręcona wszytko jakby świeże - wiadomo Remaster.
Niemniej póki co gra się fantastycznie, mogę nie być obiektywny bo bardzo lubiłem Rogue a i zamierzam powtórzyć platyne...
Jednym słowem wg mnie warto było...

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Odkopuje bo gierkę przeszedłem ostatnio. W przerwie od grania w octopath zakupiłem i przeszedłem tego remasterka. Wpierw odpaliłem we wstecznej rogue ale grafika oraz płynność pozostawiały wiele do życzenia więc kupiłem remaster. Nie lubię zbierać i robić pobocznych pierdół więc moja "recenzja" dotyczy tylko głównego wątku.

 

Gierka ma naprawdę fajną fabułę fajnie łączącą wątki z kilku gier serii (black flag, ac 3, ac unity) i spaja je chronologicznie.  Dla kogoś kto je przeszedł kiedyś to dodatkowy smaczek. Postacie w większości to starzy znajomi z tych właśnie gier i fajnie znowu zobaczyć je w akcji często z innej perspektywy. Właśnie to największy plus rogue że gra nie jest czarno biała jak większość ac a tutaj wybieramy często "mniejsze zło" i fajnie być po tej drugiej stronie dla odmiany.  Sama fabuła potrafi też zaskoczyć w 2 czy 3 miejscach czego nie kojarzę z wcześniejszych ac może poza początkiem ac3.

 

Pod względem mechaniki gra to rozwinięcie Black Flag. Mamy tu wszystkie plusy black flag i też niestety kilka minusów. Cała zabawa na morzu to rozwinięcie tamtej mechaniki z dodaniem kilku nowości co zaliczam na plus. Gorzej z częścią "chodzoną". Niby nie ma za dużo misji śledzenia celu i nie ma ani jednej z podsłuchiwaniem ale i tak powtarzanie aktywności w wątku głównym potrafi zniechęcić. Niestety formuła tutaj się wyczerpała i fajnie że origins poszło troszkę w inną stronę. Szczególnie walka kontra -atak to już niestety przeżytek.  Gdyby nie fabuła pewnie bym nie skończył. Tylko misje na statku dawały radę i to też jedyna aktywność jaką z przyjemnością zrobiłem poza wątkiem głównym (odbijanie fortów i legendarne statki). Bawi tak samo jak w black flag jak ktoś lubił statki tam to i tutaj polubi. W grze spędziłem przyjemne 16 h (tyle wystarczyło na wątek główny z kilkoma dodatkowymi misjami statku)

 

Technicznie jest bardzo ok. Nie jest to poziom origins ale remaster daje radę podbijając gierke do 4k, niwelując loadingi do 2-3 sekund (xbox one x) i nadając grze płynności (podcinki są tylko w filmach na silniku gry).

 

Gry nie polecam za pełną cenę ale jak dorwiecie za 40 zł remastera jak ja to można spróbować. Gra tylko dla fanów black flag. Wątpię aby cokolwiek interesującego w tej grze odnaleźli ludzie reagujący z uczuleniem na ac. To taki lekko strawny średniak growy. Daje gierce 6-/10.

 

 

P.S. Tak jest wątek we współczesności i tak jest (pipi)owy.

Odnośnik do komentarza
  • 3 lata później...

Jest 60FPS w tym remasterze? Jedyny AC którego nie ograłem, nie licząc tego stand alone DLC do Black Flag.

 

edit, dobra widzę że nie ma, co smieszne to na X360 nie miała gra blokady na 30FPS co naprawili na 8 generacji, jak wychodził remaster to już na rynku był prosiak i tam też jest cap na 30FPS :/

Odnośnik do komentarza
  • 9 miesięcy temu...
  • 4 tygodnie później...

Po przesiadce z Black Flag ta część w wersji remaster wygląda dosłownie pięknie. Fajnie jakby AC: BF tak wyglądało. Ogólnie można odnieść, że gra to jest to więcej tego samego ale są pewne usprawnienia, które bardzo przypadły mi do gustu i chciałbym je zobaczyć w BF. Np. więcej pocisków do wystrzelenia z tego pobocznego działka podczas abordażu. W efekcie można sobie darować nużące abordaże na statkach i załatwić wszystko z dystansu. Po jakimś czasie te abordaże, które ciągle wyglądają tak samo robią się nudne, a dzięki temu można je szybciej skończyć. W naszej flocie podczas walki można już pominąć oglądanie starcia. BF bardzo tego potrzebował i teraz sam się sobie dziwię, że w tamtej części siedziałem jak głupi i bawiłem się w te morskie bitwy naszej floty... Jest tutaj też kilka elementów ze wcześniejszych części jak odbijanie dzielnic i kilka nowości jak możliwość padnięcia ofiarą ataku asasyna albo abordażu naszego statku. Niektórych to wkurza, dla innych jest fajne. Gdyby nie wprowadzono takich zmian, to narzekano by że znowu to samo, a tak jest trochę urozmaiceń. Ogólnie jest to ta część pierwszych assasinów, w którą jakoś najmniej grałem. Mało co z tego pamiętałem więc czułem się jakbym grał w nową dla mnie grę. W trakcie etapów w teraźniejszości trafiłem na ciekawy plik na komputerach Abstergo, w którym człowiek mówił o wcieleniu się w wikinga. Ciekaw jestem czy już wtedy planowano zrobienie kolejnej części w tych klimatach. Trafiłem też na coś związanego z Azją/Chinami/Japonią. Może inne scenariusze, na które trafia się w tej części także są gdzieś wstępnie rozpisane jako kolejna gra serii albo nowa gra. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...