Skocz do zawartości

Detroit: Become Human


YETI

Rekomendowane odpowiedzi

Ogrywam gierkę od piątku i póki co najbardziej podobają mi się w niej...

 

- muzyka

- babeczka z menu głównego (żartownisia z niej, kto testował ten wie o co chodzi)

- graficzka oczywiście 

 

Historia spoko póki co, ale bez miażdżącej podniety. Na tym etapie mogę chyba stwierdzić, że mocniej wkręciłem się w Until Dawn swego czasu. No ale liczę że Detroit jeszcze pokaże pazur i potężnie mnie zaskoczy.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Gra generalnie skończona, właśnie sobie piszę jej recenzje, wiec na większą rozprawkę trzeba poczekać. Może niektórzy wiedzą, że jestem wielkim "fanem" bełkotu Davida i jego podejścia do gier, łudziłem się że coś zmieni w swoim podejściu, aczkolwiek widzę że dalej próbuje żerować na najniższych instynktach ogrywając swoje produkcje zgranymi chwytami. Realizacyjnie - muzycznie i wizualnie to absolutnie majstersztyk, design świata też robi wrażenie. Jednakże scenariusz znowu pełen sprzeczności, daleko idące rozważania gdzie nasze Andki odczuwają A lub B bez faz przejściowych, gdzie wszystko jest potraktowane po łebkach powoduje, iż całość znowu się rozlatuje. Tutaj mamy kilka fajnych scen, kilka ciekawych rozwiązań, ale naprawdę - tytuł nie jest niczym szczególnym. Gra jest zupą do której napchano mnóstwo oczywistych inspiracji. Mamy Matrixa, Blade Runnera czy biblie. Zresztą, całość jest taką "księgą wyjścia" androidów.

 

Jest nawet groteskowe nawiązanie do Toy Story:

 

 

Gameplay nie różni się jakoś specjalnie od poprzednich gier QD, aczkolwiek jego formy nie będę się już tak bardzo czepiał. Na pewno przyczepie się fatalnych decyzji w temacie interfejsu i faktu, że nie dano tutaj wzorem God of War trybu immersji, przez co gra uderza do nas ogromnymi komunikatami i traktuje nas jak idiotów. Fajnie jakby pomyślano o tym, że ktoś chce trochę pomyśleć i samemu dojść do pewnych wniosków bez podawania mu wszystkiego na tacy. Detroit jak na tytuł w który mamy się wczuć, wyjątkowo mocno nas ogranicza.

 

Edytowane przez Graczdari
Odnośnik do komentarza

W jakiejś recenzji pisali o 20h. Ale faktycznie max to 15 liżąc ściany. Osobiście nie kumam jak można grać to samo drugi raz, tylko aby zobaczyć inne zakończenie. Dla mnie to ma być jednorazowa przygoda, jak zagram tak będzie. A nie takie granie na siłę i wybory które nam nie pasują, specjalnie aby sprawdzić inne wersje.

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
45 minut temu, PiPoLiNiO napisał:

W jakiejś recenzji pisali o 20h. Ale faktycznie max to 15 liżąc ściany. Osobiście nie kumam jak można grać to samo drugi raz, tylko aby zobaczyć inne zakończenie. Dla mnie to ma być jednorazowa przygoda, jak zagram tak będzie. A nie takie granie na siłę i wybory które nam nie pasują, specjalnie aby sprawdzić inne wersje.

 

 

 

Ja generalnie całą historie zagrałem jeden raz, bo ma być to moim zdaniem jednorazowa przygoda, natomiast niektóre elementy sprawdziłem na parę sposobów by poddać analizie spójność wszystkich tych wyborów. Jedna rzecz rzuciła mi się w oczy już w demonstracyjnej wersji gry, a chodzi o:

 

Kwestie broni. W czasie gry uzyskujemy informacje iż "Androids are strictly forbidden to carry or use any type of weapon". Niestety w samym scenariuszu jest to zapis totalnie martwy. Nie wiem po co budować świat przedstawiony z takich szczegółów, skoro nie ma to potem odzwierciedlenia w samej historii. Otóż użycie broni w 1 rozdziale opowieści  nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji z tytułu tego zapisu. Oczywiście jest nawet w samym świecie gry rozróżnienie na androidy do zastosowań militarnych a te cywilne, ale Connor jest przedstawicielem tych drugich, tak więc powinien zostać ten szczegół ograny w dalszej części zabawy. I takich kwiatków jest naprawdę mnóstwo.

Odnośnik do komentarza

2zYkVDL.jpg


Detroit: Become Human ukończone. Jeżeli komuś Heavy Rain się podobało, to śmiało może sięgać po najnowszą pozycję Quantic Dream. To bardzo dobra gra.
Fabularnie nie jest niczym wybitnym, ale przedstawiona historia jest na tyle ciekawa, że śledzi się ją z zainteresowaniem. Przyznam jednak, że brakowało mi jakiegoś potężnego uderzenia (zaskakujący zwrot fabularny, bądź jakaś mocna, zapadająca na długo w pamięci scena). Być możne wynikało to z mojego podejścia do przygody - starałem się ją zgrabnie poprowadzić ku jak najlepszemu zakończeniu. Z drugiej strony taka Gra o Tron od Telltale, czy Life is Strange potrafią zaskoczyć bez tego. Niemniej całość i tak wypada więcej niż dobrze nawet pomimo kilku luk i nieścisłości fabularnych.  


Pochwalić wypada schemat historii, który umożliwia grającemu powtórzenie przygody od wybranego momentu bez konieczności rozpoczynania całego etapu od początku (przydatne podczas nieoczekiwanej śmierci). Wówczas możemy też kontynuować rozgrywkę w inny sposób. Bez specjalnego bawienia się w powtarzanie sekwencji i dokonywania innych wyborów ukończenie gry zajęło mi nieco ponad 14 godzin.
 

Detroit kapitalnie wypada pod względem sfery A/V. Graficznie to jedna z najlepiej prezentujących się gier na sprzęcie Sony i zdecydowanie będzie jedną z najładniejszych produkcji 2018r. Ot taki wyraźnie lepszy wizualnie Until Dawn. Nie tylko twarze postaci wyglądają fantastycznie, ale też wszelakie efekty pogodowe, jak i miejscówki, które odwiedzimy (szczególnie w późniejszych etapach). Muzyka jest cudowna i wprost wybornie podkreśla ton zabawy i znakomicie współgra z wydarzeniami na ekranie. Jeżeli chodzi o polską wersję językową, to ta wypadła całkiem dobrze, choć oczywiście można język zmienić na kombo angielski + napisy pol/ang, albo całkowicie je wyłączyć.


Nie ma co ukrywać, Become Human, to kolejny bardzo dobry tytuł na wyłączność dla konsoli PS4(Pro). A jako, że Heavy Rain mam na 100% zaliczone, to i tutaj czeka mnie jeszcze 16 godzin zabawy. Gorąco polecam.


9/10 - grafika;
9/10 - audio;
8/10 - grywalność;
8/10 - ocena końcowa;

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

A jakie miałeś zakończenie?

ja:

 

 

 


Marcus odpalił bombe, ludzie wynieśli się z Detroit i zamieszkały tam tylko androidy :D

Kara z Alice i ogrem szczęśliwie zamieszkali w Kanadzie

Connor stał się defektem i zostali z Hankiem kumplami
 

 

 

Tych zakończeń jest ponoć 30, wszystkich na pewno nie będę sprawdzał, podawajcie po przejściu kto jakie miał :)

 

Moja ocena gry także 8/10

 

Edytowane przez Fanek
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

@Fanek jeżeli chodzi o moje zakończenie, to:


Marcus wybrał pacyfistyczne rozwiązanie i został w mieście z najbliższymi. Pocałował swoja wybrankę na końcu i władza im odpuściła przez wzgląd na wysokie poparcie opinii publicznej.
Conor i Hank zostali przyjaciółmi i zapewne do Edenu będą jeździć teraz :drinks:

Niestety w rozdziale "Na rozdrożu" uciekałem dziewczynami zamiast udawać martwych, przez co mnie złapali i w obozie wylądowałem - mocna sprawa - a tam by uciec trzeba poświecić towarzysza przez co nie wpada dzban za przeżycie wszystkich,  a Kara, Alicja i Luter uciekli i wylądowali na wysypisku.



Poniekąd zgadzam się z tym, co na tej stronie chłopaki napisali (jednorazowość przygodny, niesienie na swoich barkach brzemienia wyborów), ale tego ostatniego motywu na pewno tak nie zostawię, zresztą zaraz po zakończeniu gry zacząłem poprawiać co zepsułem. :D Poza tym, ja gier nie sprzedaję, więc jeżeli Detroit zapewni mi dodatkowe godziny zabawy, wcale się nie obrażę, no i dodatkowo trud twórców nie pójdzie na marne i zobaczę co tam ciekawego pozmieniali.

@SlimShady ta liczba będzie zbliżona, ponieważ każda z trzech postaci ma przynajmniej dwie diametralnie różniące się ścieżki (plus jedna dodatkowa). Dodatkowo dochodzą różne modyfikacje w zależności od dokonanych wyborów. Właśnie sprawdzam ostatni segment jednego z bohaterów i na schemacie historii widnieje 4 głównych wyborów i każdy ma przynajmniej kilka wariacji poprzedzających.
 
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończone. W sumie takiej gry się spodziewałem i było bardzo dobrze. Platyny pewnie nie wbije, bo zwykle gry od QD przechodzę raz i nie zmieniam decyzji :P

Moje zakończenie:

Spoiler

Markus i ekipa z Jerycha robią pokojową demonstrację, policja do nich strzela i zostaje kilka niedobitków (Markus, Josh, North). Androidy spiewają pieśn pokoju:

 

Po tym myślałem, że wszystkich rozstrzelają ale skończyło się pozytywnie i wojsko odpuściło :)

 

Connor i Hank zostali kumplami i spotkali się pod budką z burgerami.

 

Kara i Alice dotarły łodzią do Kanady ale Alice nie przeżyła :( (Luther zginął wcześniej w Jerychu, bo postanowiłęm go poświęcić myśląc że przy próbie ratowania go zginą pozostali )

 

Edytowane przez karmaster
zły filmik z yt
Odnośnik do komentarza

Typowa Cage’owa gra, czyli bardzo fajna odskocznia na wieczór. Wg mnie najlepsza gra Quantic Dream. Zaimponowało mi mnigość rozwoązań każdej ze scen. Po przejściu pewnej sceny na wykresie ładnie pokazało jak zyebałem i skróciłem sobie gre o połowe, robi wrażenie. Oczywiście grałem w sposób „Androidy nie są ludźmi” i tym samym miałem chyba najchoojowsze zakończenie z możliwych. 

 

 

Rozpoczęła się wojna domowa w Detroit

Markus zabity przez Connora

Connor podczas walki na dachu zrzuca Hanka i tym samym go zabija

Connor zabija North

Luther ginie na łodzi od ostrzału straży przybrzeżnej

Alice wykrwawia się na brzegu, zarobiła kulke w tej samej sytuacji co Luther

Kara samotnie idzie żyć dalej w Kanadzie

Connor w nagrode za wykonanie misji zostaje wyłączony oraz oddany do Cyberlife i zastąpiony najnowszym prototypem

 

najlepszy twist fabularny - Alice okazuje się Androidem. Starałem się uratować to dziecko bo ludzkie (niech android yebany znajdzie normalny dom temu dziecku) no a okazało się, że to robodziecko. Spore wtf. [\spoiler]

Edytowane przez Mikołaj
Odnośnik do komentarza

@Fanek

Spoiler

Tak, miała niebieską krew. Ale w mojej wersji historii to było już wyjaśnione wcześniej.

Zginęła tak, że w czasie przeprawy przez rzekę napotkali z karą na patrol policji i oberwała kulkę (albo kilka) i po dopłynięciu na brzeg się 'wyłączyła'. Na koniec była jeszcze decyzja czy Kara się ma poddać i umrzeć razem z nią czy żyć dalej. (wybrałem dalsze życie)

 

Edytowane przez karmaster
.
Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o moje zakończenia:

 

 

Marcus - Zdecydowałem się na pokojową demonstracje, były śpiewy i finalnie wojsko odpuszcza na rozkaz Pani Prezydent.

 

Kara - razem z Alice i gościem z zielonej mili dotarli szczęśliwie do Kanady. Poświęciłem innego zioma na lotnisku, który przy odprawie zaczął uciekać i go zabili. Facet przy okienku (przypomina Troya Bakera) nie sprawdzał temperatury, przejął się dziewczynką i nas puścił.

 

Connor - poległem na pytaniu o syna i niestety Hank mi strzelił w łeb. Tam była kwestia, że było dwóch Connorów a Hank miał wybierać, który jest ten prawilny

 

Generalnie - 6/10 tak ostatecznie :)

Edytowane przez Graczdari
Odnośnik do komentarza

Muszę trochę przycisnąć i skończyć bo czytając wasze posty jestem ciekawy swojego zakończenia.

Btw. to co do tej pory widziałem niesamowicie mi się podoba. HR szybko mnie znudził; Detroit trzyma w napięciu od samego początku a niektóre sceny zwalają z nóg. Świadomość ze postacie którymi sterujemy nie są ludźmi tylko androidami i próba wejścia w ich skórę tak działa na wyobraźnie ze nawet głupie qte jak sprzątanie czy mycie naczyń nie nudzą.

Jasne że gra nie jest wolna od klasycznych klisz w tej tematyce ale dla kogoś kto lubi takie klimaty i jeszcze mu się nie przejadły nowa gra qd będzie nie lada gratką.

 

ps. gra wyglada wręcz obłędnie ale mam wrażenie ze mimika twarzy postaci pobocznych jest lepiej zrobiona niż głównych.

Edytowane przez kes
Odnośnik do komentarza

też skończyłem i

 

Spoiler

- hank kazał mi wypierdyalać z domu i sobie strzelił w łeb

- laska markusa zginęła na statku z całą resztą ekipy z którą napadliśmy stację telewizyjną 

- carl żył dalej gdy go odwiedziłem markusem drugi raz

- kara, alice i luther szczęśliwie przeżyli i udało im się uciec do kanady przez przejście graniczne, wcześniej nie przyznałem się że znalazłem zgubiony bilet, bo i tak by nie zrobili nic  tym ludziom z gówniakiem, nie byli adroidami :reggie: poświęciłem tylko tego typka co zaczął uciekać przy odprawie bo się zesrałem że jak tego nie zrobie to się skminią że jesteśmy androidami

- pomimo uległości i pokojowych protestów ciągle do markusa i reszty strzelali, więc na koniec się wku,rwiłem i wysadziłem w powietrze radioaktywną bombę, androidy teraz będą mieć chociaż jedno miasto dla siebie XD a u connora mi się pokazała po prostu misja nieudana

 

no i duży mindfuck to gdy się okazuje, że alice to też android 

 

 

 

ogólnie zayebista gierka jak na samograja, dobry ost, historia, graficznie to wypala oczy i też emocjonuje co najważniejsze, czas gry też dobry bo ani mnie nic nie nużyło ani też nie miałem wrażenia, że jest za krótko, jedynie to kamera czasami mnie wkurzała, 9/10 i pewnie jeszcze kiedyś wrócę do detroit :banderas: 

Edytowane przez mersi
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.