Skocz do zawartości

Dom czy mieszkanie? Dyskutujmy.


Rekomendowane odpowiedzi

Moge spytac czy jestes otyly?

Bo to troche takie problemy grubasa.

Wystarczy mieć problemy z kolanami.

 

Ogólnie dom bez schodów to bezpieczniejsza przyszłościowo opcja, a zakładam, że jak już się taki stawia to nie po to żeby w nim mieszkać tymczasowo.

Odnośnik do komentarza

W życiu bym nie wybrał domu na wsi vs mieszkanie w mieście. Nie wyobrażam sobie wozic dzieci do miasta dzień w dzień. Przerabiałem domki, pod miastem, bliznaki, szeregowki. Ceny kosmiczne infrastruktura zadna. Przewazylo wlasnie to wozenie do szkół, lekarzy - i to niekończące sie dopóki prawka nie zrobią dzieci.

Na szczeście udało mi się kupic działke w miescie, bliżej do centrum nawet niz mieszkam teraz.

Odnośnik do komentarza

Mieszkam w domku minusy to :

- jak masz 150 m 2 do sprzątnięcia bez sprzątaczki się nie da. Ja pracuje dużo, żona też i musieliśmy wziąć sprzątaczke. W sumie trafiła nam się super okazja 7 zł za godzinę ukrainka co u kolegi z pracy już sprzątała 2 lata. Młoda dziewczyna zapierdala szybko i przeważnie sprząta mieszkanie w 7h z dwiema łazienkami. Czasem dłużej jak okna wszystkie myje.

- trzeba wszystkiego samemu pilnować. (pipi)nie piecyk trzeba znaleźć odpowiedni i wymienić nie ma ogrzewania ze spółdzielni, zawór podda się po latach w piwnicy i zaleje ci piwnice w której trzymasz nalewki i przetwory trzeba się samemu zająć ogarnięciem tego i szybko po zawór jechać do jakiegoś sklepu. Przeważnie oczywiście zawory lubią się psuć w niedzielę o 21 ... , kominiarza raz w roku zatrudnicz do czyszczenia kominów, w tym roku w sierpniu wymieniam deski w płocie i odmalowuję konstrukcje stalową etc, itp

- (pipi)owy net. Mieszkam na przedmieściach i cały olsztyn podobno ma już światłowód ale do mnie nie dotarł. Najlepsze że od centrum miasta mam 20 min piechotą. No ale po co orange miałoby  na osiedle domków jednorodzinnych ciągnąć. Mała opłacalność inwestycji.

- dużo dodatkowej pracy przy domu. Koszenie trawnika, drewno na zimę ogarnąć (kupić, ułożyć w odpowiednim miejscu a w zime drałować po nie do ogródka) , podlewanie ogródka trawy i kwiatków (jak stać cię to można fajny system podlewania zainstalować ale o niego też trzeba dbać i na zime chować), jak masz żonę z zacięciem ogrodniczym to plus a jak nie to ogrodnika trzeba opłacić aby to jakoś wyglądało (ja na szczęście mam żonę która kocha pielić i ogrodnika tylko raz w roku do trawnika zatrudniamy).

 

 

plusy:

-własny ogródek co szczególnie latem mocno na plus

- dużo miejsca i możliwość przenocowania ludzi , garderoba, dodatkowe pokoje to też dodatkowa prywatność, obecnie w piwnicy przygotowuje sale kinową z wyciszeniem ścian. Dłubie sam przy tym i jest zabawa.

- w moim przypadku cisza , spokój i 100 m od jeziora.

- jak masz zwierzęta (2 koty, pies) to idealne warunki. Nigdy nie rozumiałem ludzi co mają dużego psa w bloku albo koty nie wychodzące z domu (ja praktycznie kuwety nie sprzątam a i koty w lato wpadają tylko jeść).

- garaż - w zime rzecz niezbędna dla osoby jadącej do pracy o 7 rano.

- teraz jak żona w gipsie nogę ma to jeszcze jedno doceniam - brak schodów do mieszkania :D

 

 

W skrócie komfort życia wyższy ale też więcej trzeba samemu robić i ograniać. Oczywiście jak ktoś bogaty to może do wszystkiego fachowców zatrudnić ja wolę przyoszczędzić i samemu niektóre rzeczy robić. Dodatkowo czynszu nie płacę ale jak coś pierdyknie to muszę sam za wszystko zapłacić. Mieszkałem w bloku długi czas do 16 roku życia i na studiach. To nie dla mnie i mam nadzieję nigdy ponownie w bloku nie mieszkać.

 

 

Domek >>>> mieszkanie w bloku. Tak ja to widzę. Oczywiście domek w mieście a nie na wsi. Do kina samochodem 7 minut jazdy, blisko masa restauracji, do pracy 10 minut jazdy :)

Edytowane przez blantman
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie dom. Całe życie mieszkałem w mieszkaniach teraz od 5 lat dom i kerwa to jest jakaś przepaść. Dużo miejsca, spokój, kominek, miejsce na grilla, garaż, brak problemów z parkowaniem. Inna sprawa to lokalizacja takiego domu. Ja bardzo długo szukałem i mam mega miejscówkę. Mieszkam zaraz przy lesie, mam jakieś 800m do jeziora z kompieliskiem i wakebordem, a z drugiej strony 2,8 km do rodziców, kina, castoramy czy pierwszych knajap oraz restauracji. Do ścisłego centrum mam 6,5 km a taxa w weekend o 2-3 nocy to tylko 35 zł. Żeby było milej obok jest nowoczesne przedszkole i szkoła oraz Tesco. Nie powiem, trochę szukałem takiej miejscówki, do tego było trzeba ciut więcej zapłacić za ziemię ale komfort niesamowity.

Domu gdzieś na wypizgajewie bym unikał, no chyba że na starość. Siora tak mieszka (25km od centrum) i mocno narzeka z tymi dojazdami z dziećmi itp.

Odnośnik do komentarza

Co do minusów blanta to nie wiem jak on ale budowałem nowy dom to nic mi się jeszcze nie w sumie nie psuje, a jak coś to wzywam panów co się lepiej na tym znają. Mam też sąsiadów co w w hu j lubią majsterkować. Mnie to nie dotyczy. Ten czas wolę poświęcić na inne rozrywki. Co do komina to faktycznie co roku trzeba zrobić przegląd ale u mnie to wyglàda to tak, że wpada kominiarz, otwiera przewód kominowy, wyciąga lusterko i pokazuje mi jak czysto i drożno. Po czym podpisuje i wychodzi.

Z drugiej strony w bloku też wsio trzeba było robić na swoją rękę z tego co pamiętam.

Trawnika mam stosunkowo mało bo faktycznie nie lubię kosić i podlewać tego shitu.

 

Ps blant co do dużego psa w bloku to jako miłośnik zwierząt powinieneś wiedzieć, że to mit i stereotyp. Duży pies spokojnie znajdzie sobie miejsce w domu. Jest znana prawda. Duży pies w mieszkaniu, który ma dużo spacerów i uwagi będzie szczęśliwszy niż duży pies w dużym ogrodzie pozostawiony sam sobie, bez długich spacerów i zabawa.

 

 

Miało scalić.

Edytowane przez balon
Odnośnik do komentarza

No właśnie, te osrane parkingi pod blokiem. Mieszkam w starym budownictwie, w dodatku nad morzem, więc sporo turystów wynajmuje mieszkania w moim bloku. No w lato zaparkować to jest problem, często stawiam gdzieś na dziko na krawężniku. Tylko czekać, aż jakiś bóldupowiec na straż miejską zacznie dzwonić.

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie dom. Całe życie mieszkałem w mieszkaniach teraz od 5 lat dom i kerwa to jest jakaś przepaść. Dużo miejsca, spokój, kominek, miejsce na grilla, garaż, brak problemów z parkowaniem. Inna sprawa to lokalizacja takiego domu. Ja bardzo długo szukałem i mam mega miejscówkę. Mieszkam zaraz przy lesie, mam jakieś 800m do jeziora z kompieliskiem i wakebordem, a z drugiej strony 2,8 km do rodziców, kina, castoramy czy pierwszych knajap oraz restauracji. Do ścisłego centrum mam 6,5 km a taxa w weekend o 2-3 nocy to tylko 35 zł. Żeby było milej obok jest nowoczesne przedszkole i szkoła oraz Tesco. Nie powiem, trochę szukałem takiej miejscówki, do tego było trzeba ciut więcej zapłacić za ziemię ale komfort niesamowity.

Domu gdzieś na wypizgajewie bym unikał, no chyba że na starość. Siora tak mieszka (25km od centrum) i mocno narzeka z tymi dojazdami z dziećmi itp.

 

6,5 km do centrum? Bajka. Ja miałem 25 km do Poznania i też nie było źle (30 minut jazdy jak nie ma korków). Gorzej jak ktoś nie ma auta.

Odnośnik do komentarza

@balon

ja niestety dom budowany w latach 70 instalacje miały gruntowny remont w 2001 roku. Niestety niektóre rzeczy po takim czasie się lubią psuć. Piecyk wymieniłem w tym roku. Problem z zaworem głównym przy piecu był z powodu kamienia oraz kiepskiego zaworu zamontowanego. Wymieniłem na lepszy i mam nadzieję na wieeele lat spokoju. Dodatkowo miałem remont w tamtym roku i w dwóch grzejnikach zawory puściły ale to wina uszczelek które już nie trzymały po ponownym montażu (zdjęte grzejniki do malowania). Myslę balon że dużo takich problemów cię czeka za kilka lat. Wszystko w pewnym momencie się zużywa. Tak jak płot w tym roku po 10 latach trzeba deski wymienić. Tutaj oprócz zuzycia problem był w tym że dawno ich ponownie nie czyściłem i malowałem.

Edytowane przez blantman
Odnośnik do komentarza

Fugaro np mam dom od takiej strony miasta. W inne strony to ludzie mieszkają w blokowiskach i mają do centrum +10 km. Co najlepsze moja miejscówka to już niby nie Gorzów (Kłodawa gorzowska) ale nam bliżej do centrum z niej jak z większości osiedli gorzowskich :)

 

@ blant to ja mam nadzieję, że sprzedam dom przed takimi akcjami. Bo marzy mi się nowy, bez kilku błędów obecnego. No ale tylko w tej samej miejscówce.

Edytowane przez balon
Odnośnik do komentarza

@balon

ja niestety dom budowany w latach 70 instalacje miały gruntowny remont w 2001 roku. Niestety niektóre rzeczy po takim czasie się lubią psuć. Piecyk wymieniłem w tym roku. Problem z zaworem głównym przy piecu był z powodu kamienia oraz kiepskiego zaworu zamontowanego. Wymieniłem na lepszy i mam nadzieję na wieeele lat spokoju. Dodatkowo miałem remont w tamtym roku i w dwóch grzejnikach zawory puściły ale to wina uszczelek które już nie trzymały po ponownym montażu (zdjęte grzejniki do malowania). Myslę balon że dużo takich problemów cię czeka za kilka lat. Wszystko w pewnym momencie się zużywa. Tak jak płot w tym roku po 10 latach trzeba deski wymienić. Tutaj oprócz zuzycia problem był w tym że dawno ich ponownie nie czyściłem i malowałem.

 

Wiesz, płot który postawiłeś w latach 70tych i tak raczej byś chciał wymienić w 2010 roku. Głupie gadanie z tym remontem domu, jakby to był jakiś ważny punkt przeciw. Na 30 lat unowocześnić parę elementów domu, no straszne.

Odnośnik do komentarza

mi sie marzy domek od zawsze, z drugiej strony tu gdzie teraz mieszkam mam 100m do glownej ulicy miasta, 300m do lidla, 600m do biedronki, 2km do carrefoura, 2km do najwiekszego parku miejskiego w europie, w promieniu 3km na oko gdzies 3 przedszkola, 4 szkoly srednie, 4 podstawowki i dwie uczelnie wyzsze

 

abstrakcyjnie swietna lokalizacja jesli chodzi o uslugi i komunikacje, by miec identyczna jakosc i odleglosc mieszkajac w domku musialbym sie budowac na obrzezach parku chorzowskiego co wraz z gruntem daje wydatek ok miliona zlotych wiec realne po wygraniu w totku

Odnośnik do komentarza

Uważam, że nie ma żadnego porównania. Odosobnione przypadki, kiedy ktoś woli mieszkać w bloku (częste delegacje, sprawy zawodiwe, samotność) są bo są,ale własny dom to prawdziwa przygoda :)

Ziomków możesz zawsze w jakimś pokoju przenocować po imprezce (jak daleko od miasta). Wychodzisz na ogród, a to poopalać się,albo trawkę pokosić,swobodny niezobowiązujący grill z paroma piwkami nawet w poniedziałek daje radę. A jak dom duży, to i hc room urządzić idzie, a sąsiady nie słyszą ckm-a w codzie. W piwnicy siłkę można zorganizować - ja tak mam -spore pomieszczenie pod domem z drążkiem, ławką,wyciągami góra -dół itp.

Tak, że chyba tylko malkontenci piszą, że blok lepszy.

Odnośnik do komentarza

Co najlepsze moja miejscówka to już niby nie Gorzów (Kłodawa gorzowska) ale nam bliżej do centrum z niej jak z większości osiedli gorzowskich :)

To jest niezly paradoks, do centrum W-wy jade minimalnie dluzej spod miasta (autem, zeby nie bylo), niz gdy mieszkalem na mokotowie czyli dzielnicy obok, lol. No, ale juz bylo pisane, ze duzo robi lokalizacja.

 

W mieszkaniu w domu w(pipi)ia mnie fakt, ze dom jest skarbonka bez dna.

Odnośnik do komentarza

Czemu jest skarbobką bez dna? Jeżeli nie buduje się go z najtańszych materiałów, metodą gospodarczą to nie wiele więcej roboty jak przy dużym mieszkaniu. Mi przez 5 lat popsuły się szafki narożne w kuchni, jedna roleta i trochę garaż przeciekał. To chyba wsio co sobie przypominam.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie polecam starszych domów. To jest dopiero studnia bez dna. Kosztowny remont a i tak wypada ciągle coś nowego i nowego i nowego. Jeśli dom to nowy i zaprojektowany oraz wykonany przez fachowców (o których ciężko tak naprawdę).

 

Na dzisiaj wybieram mieszkanie z wszystkimi miejskimi wygodami + ewentualnie ogród działkowy. 

Edytowane przez Arm9_Team
Odnośnik do komentarza

Ehhh, mamy dom,. Olbrzymi bo kiedy teść go stawiał mniejszych ponoć się nie robiło. Masa przestrzeni, ogródek, garaż, kanał do dłubania pod autem, połać ziemi za pomieszczeniami gospodarczymi i błoga cisza. Fajnie było tam odpoczywać, zrelaksować się czy pogrillować. Ale kto to kuźwa ogarnie i utrzyma skoro to taka landara. Teść wybudował się po rozwodzie blisko siedziby swojej firmy, ja z rodziną jestem w UK, brat ze szwagierką dołączyli do mnie kiedy jeszcze byłem tu bez żony i dzieci. Moi rodzice jeżdżą tam grillować i posprzątać od czasu do czasu. To wszystko. Przez jakiś czas moja piękna mieszkała tam z dziećmi. Byłem w kraju dość często, ale pierwszy dzień spędzałem na jako takim ogarnięciu wnętrza. Nie idzie z dziećmi zrobić czegokolwiek dla siebie prócz wiecznego sprzątania, ganiania z kosiarką i ciągłego odnawiania tego i owego. Jeśli ktoś to lubi to pewnie - życie doskonałe. Jestem typem człeka, który wpada do domu, ogarnia obiad, siada z synem do lekcji, buduje z Lego konstrukcje, które chłopcy rozyebią w try miga, szykuje ich do wyra i zajmuje się sobą i żoną. Gdybym miał zachodzić w głowę co zrobić koło domu dostałbym za joba. No co? Leniem jestem. Przede wszystkim stawiam na kilkuminutowy spacer do pracy, znajomków pod ręką i spokojne wieczory. Jestem jedyny w moim gronie, który ma takie podejście. Wszyscy przyjaciele, wujkowie, ciocie, rodzice i kuzynostwo puka się w głowę słysząc co mam do powiedzenia na ten temat. Dlatego moi rodzice bujają się na wioskę kiedy tylko mogą. Ktoś tej wielkiej landary musi doglądać. Starości też sobie tam nie wyobrażam. Nie rozumiem koncepcji "swojego konta" czy "odseparowania od sąsiadów". Nigdy mi nie przeszkadzali bo mam sen umarlaka. Możesz skrzynię basową odpalić za ścianą i będę spał jak dziecko.

Wybór - mieszkanie z dostępem do spożywczego dwie minuty drogi od miejsca zamieszkania.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość Kyo

Całe życie mieszkałem w domu. Od 3 lat z kawałkiem żyję sobie w mieszkaniu i na obecną chwilę nie wyobrażam sobie wracać do domu. Wygoda, brak dodatkowych zajęć, koszty, koszty, koszty które są śmieszne w porównaniu do domu. Plus mam mega lokalizacje, spokojną okolicę, sąsiadów których pierwszy raz słyszałem po prawie 2 latach jak remont zaczęli robić. Minusy? Chyba tylko jeden - (pipi)anie się z miejscem parkingowym :/

Odnośnik do komentarza

Co wy z tymi kosztami? Przecież życie w domu jest porównywalne do kosztów życia w mieszkaniu. Prąd, woda podobnie (naprawdę niewielkie różnice), ogrzewanie jak ma się energooszczędne materiały to też niewielki koszt (ja np płacę 300 zł co miesiąca za gaz i to jest na ogrzewanie jak i kuchenkę, a jeszcze mam zwroty na koniec roku). Nie mam żadnych czynszów po kilkaset zł na miesiąc, jedynie podatek od nieruchomości ok 200 zł na rok.

Edytowane przez balon
Odnośnik do komentarza

Mieszkałem w domu pod miastem z kiepskim dojazdem i w pi,zdu, nigdy więcej. Wszędzie daleko, prawie żadnych sklepów, codzienne dojazdy, po paru latach drugie tyle co na dom to na paliwo się wydaje. Później jak chcesz jeszcze dzieci wychowywać to jak w więzieniu, do danej godziny mogą być np. po szkole na dworze a później zgarniasz do domu po swojej pracy i cześć, no bo jak inaczej wrócą. Meh. Może jakby udało się zbudować dom gdzieś na obrzeżach miasta z dobrym dojazdem, to wtedy bym się zastanawiał.

 

A tak to mieszkanie w jakiejś dobrej lokalizacji z dobrym widokiem. Czyli nie jakieś z oknami na ulicę, nie z oknami na sąsiada czy w jakimś ciemnym rogu. Do tego zawsze mi się marzyła działeczka albo jakiś dom letniskowy gdzieś na zadu,piu. Tak to widzę na ten moment.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.