Skocz do zawartości

Gry dla małych (5-7) dzieci


szczudel

Rekomendowane odpowiedzi

Gorzej jest zastosowac te wymienione przez was zasady jak sie ma wiecej dzieci. Tak jak w moim przypadku 12 i 6 latka. Czy to na telefonach czy na konsoli zezwalam grac tylko w weekendy i to pod warunkiem wzorowego zachowania przez caly tydzien. Starszy syn gra glownie w strzelanki. To co mam mlodszego wygonic do innego pokoju dac mu jakies inne zajecia ? Przeciez i tak bedzie chcial patrzyc jak brat gra :) Staram sie chociaz wychodzic z mlodszym synem w czasie gdy starszy gra ale i tak na 100% nie upilnuje. Bo babcia pozwoli bo mama itd itp. A jak nikt nie pozwoli to u kolegi zobacze :)

Odnośnik do komentarza

Ja mam 5- i 3-letnie i na pewno młodsze jakoś szybciej wejdzie w pewne sprawy, bo nie da sie wychowywać osobno, na szczeście młodsze to dziewczynka, a te ponoc szybciej  dojrzewają, wieć się kiedyś wyrówna ;]

Ale fakt, letko nie masz. Tym bardziej że pewnie 6-latek traktuje starszego brata jako autorytet lae i pewnie uważa się za równego.

Odnośnik do komentarza

Dokladnie. Jak graja przeciwko sobie w jakiejs grze to wiadomka ze starszy chce pokazac kto tu rzadzi i nie da wygrac mlodszemu. Kluca sie, bija itd. Za pare lat moze sie to zmieni. Starszy cos oglada na yt to mlodszy juz tez mu tam z kazdej strony próbuje zerknac w monitor co on tam oglada. Tego sie nie uniknie. A zakazywac starszemu mija sie z celem. Bo bedzie przesiadywal u kolegow i razem z nimi ogladal czy gral w "dorosle" gry bo w domu nie pozwalaja. Na szczescie nie lubia horrorow i open wordow w grach. Na fali (procz Overwatcha) przewaznie gry sportowo wyscigowe. Fifa, Rocket League czy wwe2k18. Tak tak wwe2k18. Nie wiem co 12latkom sie podoba w tym sporcie ale ogladaja, komentuja itd. Jak przyjda koledzy syna to ja musze wyjsc bo nie daje rady na to patrzec i sluchac tego.

Odnośnik do komentarza

Mam brata 5 lat młodszego i w dawnych czasach grał  dokładnie w to samo co ja, niestety wg mnie 5 lat to za duża różnica i ciezko czasami było wytrzymać, ale szło mu świetnie, prawdę mówiąc możliwe że dzięki temu poszedł  w stornę również mocno  artystyczną i muzyczną, ale to inna sprawa. 

Na komunię dostał psxa i łupalismy ostro  w tomb  raidera 1,  więc można założyć że wiek 8-9 lat to wiek dla mnie w którym zacząłbym wprowadzać konsole zaawansowane, 7 lat gry prostsze i z  mniejszym ładunkiem adhd.

Edytowane przez milan
Odnośnik do komentarza

Zastanawia mnie ta polaryzacja poglądu. "Uzależniać" itp. Co to ma do dyskusji. 

Jeśli dziecko wezmę do kina to też się gapi w "kolorowe obrazki" i powinienem ograniczać, czy jednak ma przygodę? 

 

Odnoszę wrażenie, że wmawia mi się tu, ze siłą dziecko sadzam przed ekranem, że każę mu siedzieć po 2 godziny dziennie przed ekranem, kiedy w rzeczywistości młody gra może ze 2 razy w tygodniu. Wczoraj poprosił aby pograć w WoFF, zagrał 30 minut i poszedł się bawić. Z czego z tych 30 minut było dyskusji w stylu "Tato, a czy Squall był w Kingdom Hearts, to dlaczego ma tu krótkie włosy".

Jeśli dziecka nie nauczy się co jest wartościowe a co nie, to będzie przynosił szmelc bo "jego koledzy grają". JEsli myslicie, ze dzieciaka uchronicie permamentnym zakazem grania, to ani się oglądnięcie a efekt będzie zupełnie odwrotny. Ja staram się wpajać ograniczanie czasu grania (ze względów zdrowotnych) i dyskutuję z nim każdą gre w trakcie i po. To wszystko jest dodatkiem do całej masy innych rzeczy w które z nim robie a nie jedyną czynnością (co chyba stara się garstka userów mi wmówić).

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Załozyciel  tematu pisze ze dziecko  w wieku  5 lat powinno sprobowac kazdego bodzca legalnego xD nawet nie bede analizował, bo brzmi to jak ojciec roku xD. 

Odniosę, się do tego, gdyż widzę, ze i tak temat podryfował w kierunku wychowania dziec. Otóż Milanie, tak. Wszystko co napisałem to prawda. A dodatek o legalności czynności dodałem aby ktoś zaraz nie dorzucił, że w takim razie trzeba mu dać fajek i alkoholu. Widze, ze nie pomogło, bo ewidentnie sugerujesz rzeczy niewskazane dla dzieci.

Dziecko powinno próbować wszystkiego, w młodym wieku. Jazdy konnej, pływania, prac plastycznych, gdyż jego mózg jest najbardziej chłonny. Te połączenia nerwowe które sobie wypracuje zostaną mu na całe życie i jeśli kiedyś stwierdzi, że chce np jeździć na koniu to fakt, ze tego w dzieciństwie próbował sprawi, ze mu będzie łatwiej. Dochodzi tez do tego uczenie przez analogię, jak np z matematyką, samej matematyki możesz w życiu nie stosować ale procesy których się nauczyłeś rozwiązując zadania już Ci się jak najbardziej przydadzą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli dobrze rozumiem twoje pytanie i wszystkie bodźce są takie same (bajki w TV i gry na smartfonie i tak w kółko) to pewnie nie.

Jeśli jednak zasypujesz dziecko różnymi czynnościami i pozwalasz mu wybrać co lubi, to abolutnie im więcej bodźców tym lepiej. W granicach rozsądku, jesteś rodzicem a nie animatorem, który ma dziecku wypełnić każda wolna chwilę zajęciami. Równie ważne co pobudzanie rozwoju jest miejsce na samodzielną zabawę i umiejętność spędzania czasu samemu.

Za moich czasów nie było ADHD i aktywne dzieci po prostu więcej biegały. Teraz rodzice latają po zaświadczenie na wszystko bo wtedy maja papier aby z dzieckiem nie pracować nad rozwojem i cieszyć się, że dziecko wreszcie siedzi bez ruchu, bo to dobrze. Wymówek się szuka na wszystko zamiast po prostu dzieckiem się zająć. Nie tak znowu dawno, nawet w PE, była wzmianka, ze dzieci które grają lepiej się rozwijają. Kluczowe w tym badaniu jednak było to, że grały z rodzicem a nie samodzielne. Praktycznie nieważne co będziesz robił z dzickiem, o ile on nie będzie tylko widzem wyjdzie mu to na zdrowie (darujcie sobie już wzmianki o rzeczach nielegalnych lub niewskazanych). JEśli będziesz rąbał drewno na opał a syn będzie obok patyki uderzał to wyjdzie mu na dobre ta czynnośc o ile będziecie to robić razem i rozmawiac ze sobą.

 

Wracając do tematu. Wszystko wskazuje na to, że dzieci i ich nauka pójdzie w kierunku wirtualnym. Nie będę wnikał w to czy to dobre czy źle ( mam swoje zdanie na ten temat) i nie uciekniemy od tego. Wykorzystuje gry jako wspólną formę spędzania czasu, ale rozumiem też, że trzeba dziecko nauczyć żyć i poruszać się w tym świecie. To albo potem będzie "ruchał twoją matkę" przez headset.

Edytowane przez szczudel
Odnośnik do komentarza

Pamiętajcie, że wczesne zaznajomienie dziecka z grami to większe ryzyko, że zostanie graczem. Chcecie żeby wasze dziecko było je/banym przegrywem i pośmiewiskiem w szkole? Odludkiem z którego każdy ma beke? Zastanówcie się lepiej i nie niszczcie mu życia. 

Odnośnik do komentarza

Dziecko? Zapisać na szachy, karate albo taniec towarzyski. Niech będzie dynamicznym super człowiekiem, a nie graczem kłócącym się o krzemowe pudełeczka na forum o największym magazynie konsolowym w Polsce. Słaby wzrok, skrzywienie kręgosłupa, otyłość, aspołeczność - po co to mu?

Odnośnik do komentarza

Ja uważam ze wszystko jest dla ludzi, należy pamiętać jednak, by gry którymi chcemy zarazić swoje dzieci - bo przecież sami te gry kochamy, nie okazały się po jakimś czasie, pewna ucieczka od dzieci, żeby nie przerodziło się to później w „ idź młody włącz sobie jakaś grę i daj odpocząć mamie i tacie”

Trzeba obserwować własne dzieci, gdy przekraczają granice przez nas samych postawione, to trzeba to ukrócić.

Moj młody (lat 3) ostatnio miał fazę na oglądanie zdjęć na telefonie, w poniedziałek miał telefon przez 15 minut, we wtorek miał telefon przez 20 minut, no to gdy w środę zaczął wręcz „wymagać telefonu” - to nie dostał go wcale.

Edytowane przez eX4cT_PL
Odnośnik do komentarza

Pamiętajcie, że wczesne zaznajomienie dziecka z grami to większe ryzyko, że zostanie graczem. Chcecie żeby wasze dziecko było je/banym przegrywem i pośmiewiskiem w szkole? Odludkiem z którego każdy ma beke? Zastanówcie się lepiej i nie niszczcie mu życia.

ale istnieje opcja że w gimnazjum bedzie sie w stanie poslugiwac muszelkami koleżanek, kiedy reszta jemniołów będzie nabijać levele w mario i od 10 lat pisać codziennie godzinami na forum internetowym o grach dla dzieci

xD story of my life, dokładnie tak to wyglądało. W gierki zdąży się jeszcze wciągnąć i zmarnować na nie pół życia, lepiej można wykorzystać ten czas kiedy mózg uczy się wszystkiego w mig i chłonie błyskawicznie wszystkie nowe umiejętności. Nie mówię, że autor tematu źle podchodzi do swojej pociechy, bo już sam fakt szukania gier odpowiednich dla niego zamiast sięganie po byle co jest warty pochwały, ale tak ogólnie mówię z perspektywy dorosłego przegrywa żeby z gierkami od dzieciaka ostrożnie :lapka:

Edytowane przez raven_raven
Odnośnik do komentarza

Mi matka pozwalala grac tylko w niedziele. Pamietam te slynne wyscigi o 6 rano w niedziele z bratem kto pierwszy wstanie do psxa :banderas: Moj dzieciak tez napewno nie bedzie gral w tygodniu.

 

Chociaz tez nie ma co porownywac bo czasy sie zmienily, nie bylo wtedy komorek gdzie sa gry, internetu nie bylo. No i granie na psx a nie na kompie to swego rodzaju hipsterstwo bylo. Teraz gry sa wszedzie.

Odnośnik do komentarza

ale istnieje opcja że w gimnazjum bedzie sie w stanie poslugiwac muszelkami koleżanek, kiedy reszta jemniołów będzie nabijać levele w mario i od 10 lat pisać codziennie godzinami na forum internetowym o grach dla dzieci

Pozostaje mi więc życzyć, ze jak będziesz miał córkę to jej muszelka będzie przed, zakończeniem gimnazjum, wybawiona przez jej rówieśników. 

 

Ja uważam ze wszystko jest dla ludzi, należy pamiętać jednak, by gry którymi chcemy zarazić swoje dzieci - bo przecież sami te gry kochamy, nie okazały się po jakimś czasie, pewna ucieczka od dzieci, żeby nie przerodziło się to później w „ idź młody włącz sobie jakaś grę i daj odpocząć mamie i tacie”

Trzeba obserwować własne dzieci, gdy przekraczają granice przez nas samych postawione, to trzeba to ukrócić.

Moj młody (lat 3) ostatnio miał fazę na oglądanie zdjęć na telefonie, w poniedziałek miał telefon przez 15 minut, we wtorek miał telefon przez 20 minut, no to gdy w środę zaczął wręcz „wymagać telefonu” - to nie dostał go wcale.

To jest chyba najtrudniejsze w rodzicielstwie. Jest dokładnie jak piszesz. Dzieci momentalnie podchwytują pewne rzeczy. 3 dnia jest już domaganie się :)

Odnośnik do komentarza

Historia z wczoraj, do mojego syna, który jest fanem Minecrafta, Forzy Horizon, gierek Lego i od niedawna pokemonów przyszedł kolega z klasy. Najpierw zabawa, nerfy i inne pierdoły, później małżonka pozwoliła pograć w gry. Syn chciał pokazać jaka fajna jest FH3, kolega, że nie chce, bo go to nie interesuje. OK, to syn próbuje Minecrafta, w którego kolega również gra. Gra odpalona, coop, syn chce zbierać surowce, eksplorować, budować, kolega natomiast znajduje radość w pojedynku na kilofy, łopaty i inna broń białą, bo on tylko w strzelanki lubi grać. Córka w tym czasie zmieniła klimat i odpaliła Monster Hunter Stories.

Małżonka dość już miała kłótni o cel gry i zabawę chłopaków po prostu przerwała. Co ciekawe, strzelanka też była dostępna (Battlefront), ale dla syna kompletnie wypadło to z głowy, bo wolał pograć pacyfistycznie w Minecrafta. Syn nie przepada za piłką nożną (aczkolwiek kilka lat chodzą z córką już na judo), lubi czytać książki, jest ciekawy świata. Słowem, jego zainteresowanie różnią się diametralnie od rówieśników i kolegów z klasy. Dużo tutaj mojego udziału, nie interesuje mnie piłka nożna, więc syn nie miał skąd czerpać wzorców. Książki? Pośrednio mój udział, czytałem dzieciakom sporo, sam czytam dużo, być może przełożyło się to na syna, chociaż niekoniecznie, bo córka czytać nie znosi.W przeciwieństwie do wielu moich znajomych doskonale orientuję się, w co mogą grać moje dzieciaki, a co jest im nieodpowiednie i skrzętnie przestrzegam tej zasady; grają tylko w weekendy pod warunkiem zrobienia prac domowych. Facebooka nie mają, bo sam też nie korzystam. Telefon jest dostępny dla dwojga, ale nie do zabawy, a do kontaktu z rodziną i znajomymi, tymczasem u ich kolegów i koleżanek zabawa smartfonem jest nagminna.

Zastanawiam się czasami, czy nie robię źle, przecież ich rówieśnicy wszystko mogą, z drugiej strony jestem dumny z faktu, że nie winią mnie o to i nie domagają się więcej, niż mają. Serio.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie smieja sie z Twoich dzieci ze nie maja facebooka? Ze omija ich dyskusja, ustawki na spotkania. Za kilka lat to bedzie pewnie mus zeby mieli inaczej beda wysmiewani w klasie, tak to dziala niestety.

 

Sam nie uzywam fb, chyba ze w celach zawodowych albo kontakty ze sklepami i chcialbym zeby moj syn nie wlazil tam i nie marnowal na te glupoty czasu ale pewnie bedzie to niewykonalne.

Edytowane przez Velius
Odnośnik do komentarza

Andreal z punktu widzenia dorosłej osoby postępujesz całkowicie prawidłowo, wydaje mi się tylko, że to jak "to" będzie odbierało później dziecko, będzie w dużej mierze zależało od towarzystwa w jakie popadnie później dziecko, jeśli trafi na towarzystwo które będzie buntowało dziecko w stosunku do rodziców (bo za dużo zabraniacie, za dużo wymagacie itd.) to obróci się to przeciwko wam, i będziecie mieli zbuntowane dzieci, które będą później mówić że są zacofane przez was, no bo jak to brak facebooka, brak smarthpona itd.

To tylko takie moje luźne przemyślenia oczywiście, ja na szczęście jeszcze nie jestem na tym etapie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...