Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Ok, drugi film z urlopowej półki do nadrobienia to:

 

Priest (Ksiądz) - nie wiem czemu pominąłem ten film i dopiero teraz zobaczyłem. Pewnie pomyślałem: "Ojej znowu wampiry i jakiś klecha z nimi walczy". O JAK SIĘ K*RWA POMYLIŁEM! W sensie nie że ksiądz walczy z wampirami, ale że zbylem ten film. Bo ten ksiądz to nie taki wiejski proboszcz co w postne dni grzmoci gospodynię i opycha się kiełbachą. Oj nie! Ten klecha to istna maszyna do mordowania i jakby go szkolił sam Neo z Matrixa. Od razu wspomnę, że to skojarzenie z filmami Wachowskich często będzie się pojawiać, bo film idzie w umowność praw fizyki i efekciarstwo. I nie jest to nic dziwnego, bo film jest adaptacją komiksu i wiele scen jest tutaj przerysowanych aż nadto, niczym w filmach na podstawie komiksów MIllera. Lecz powiedzieć że to typowa nawalanka, to trochę mało. O dziwo dzieło to dość złożone, posiadające jakieś uniwersum nawet, lore i ciekawy setup. Mamy do czynienia z alternatywną historią ludzkości, która obok wybijania się nawzajem, walczyła przy okazji z wampirami (przypominającymi bardziej szybkie zombie, niż bohaterów Zmierzchu). Wampiry są szybkie, silne i generalnie ludzkość często dostawała wpierdziel. Do momentu gdy kościół nie wypuścił na świat księży - elitarnych wojowników wręcz, wyspecjalizowanych do walki z wampirzą hołotą. No i wampiry zostały prawie że wybite, zamknięte w rezerwatach, a na zniszczonej wojnami planecie zaczęły powstawać miasta-enklawy, kontrolowane przez korpo-kościół. Ludzie sobie tam żyją w klimatach Blade Runnera, tyle że pod dyktanto doktryny - spowiadają się w ulicznych konfesjonałach do AI, chodzą do kościołów chronionych przez ciężkozbrojne oddziały kościelne i odmawiają modlitwy bo jak nie to wpierdziel. Księża poszli w odstawkę, niestety wampiry wrócily, a kościół nie bardzo chce to zaakceptować. Jeden z nich wyrusza na prywatną krucjatę na swoim sonicznym k*rwa motocyklu jak jakiś Batman, co ciekawe poza enklawami jest pustkowie gdzie ludzie żyją w postapo-westernowych miasteczkach, skąd przy okazji zabiera ze sobą szeryfa strzelającego nabojami z krucyfiksami na łuskach, a potem jeszcze jednego towarzysza i w ogóle odwiedzają kilka miejscówek, są bossfighty, kosmiczne akcje, pościgi, wybuchy, krucyfiksowe shurikeny, pancerne pociągi, ch*je muje dzikie węże, BO TEN FILM TĘTNI ZAJE*IOZĄ. I choć brzmi to jak pastisz, to film trzyma mroczny nieco klimat, ma naprawdę wysokobudżetowe efekty specjalne i całkiem fajną muzykę. Jedyne czego można się przyczepić, to właśnie takie nawalenie tym wszystkim, jakby jakiś nerd nawymyślał za dużo i usilnie chciał to wszystko wrzucić. No i ten główny zły to taki nieco oklepany i bez zbytniego polotu. No ale w sumie przyjemnie się to ogląda, bez spiny, fajny popcorniak, szkoda że nie ma części drugiej, bo kurde tu jest fajne uniwersum czerpiące z Dredda, Mad Maxa, Equilibrium, czy Blade Runnera. Tak czy owak polecam ;)

  • Plusik 1
  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Ok, chciałem obejrzeć "Dyktatora", ale w połowie mi się znudził, generalnie nie tego się spodziewałem. Trochę zbyt suche. Wobec czego zrobiłem sobie przyjemność i poszedłem do kina dziś, na film jednej z moich ulubionych serii.

 

"Pierwsza noc oczyszczenia" - jakby nie patrzeć, z filmami tego typu jest tak, że albo je nienawidzisz, albo je kochasz. A jak wiadomo w przypadku tego drugiego, miłość jest wiele w stanie wybaczyć. Takimi filmami są serie takie jak "Piła", czy "Oszukać Przeznaczenie". Głupawe to, ale rozrywkowe i w zasadzie wiemy na co się piszemy gdy oglądamy kolejną część po pierwszej. Nie inaczej jest z "Purge" (czyli "Nocą oczyszczenia"). No może nie do końca tym razem, bo mamy do czynienia ze zmyślnym prequelem całej serii. Zaczyna się więc nietypowo - bo od genezy eksperymentu. Od wygranej ultra konserwatystów i reakcji obywateli, oraz świata na pomysł "Nocy oczyszczenia", który jest tutaj jeszcze eksperymentem na wyspie, gdzie żyje biedota i której to zaproponowano udział za kasę, plus bonus jeśli bedą się tłuc i mordować. Akcja przenosi nas w te rejony, gdzie żyją głównie czarni i imigranci z południa. Tam otrzymujemy klimat gangów i czarnych rodzin, niczym z San Andreas. Dość długo film sprawia wrażenie, jakby chciał być nieco bardziej ambitny i pokazać dramat tych terenów w obliczu braku poszanowania ich żyć ze strony rządu. Ale im bliżej samej tytułowej nocy, tym film głupieje. I choć pierwsze momenty pokazują całkiem fajne podejście ludzi do owych igrzysk bezprawia, tak ostatecznie i tak dochodzi do masakry (bo inaczej nie byłoby kolejnych części, co nie?), a film zrównuje się poziomem z pozostałymi częściami. Co jest akurat plusem, bo nie chodzi się na taki film by oglądać ckliwe historie. Niemniej film jest agresywnie lewicowy - pomijając prztyczka w legalizację broni w USA, tak chyba w żadnym innym filmie tylu dobrych czarnych nie zabijało tylu złych białych. Bo to czarni są tu głównymi bohaterami i ich problemy, perypetie, zdrady. Swoją drogą fajnie zagrane postacie. Kanonada pękających prawackich pupsk to akurat traktuję jako plus tego filmu. Nic nie poradzę, że lubię tę serię. Ta część dostarczyła lekkiego zaskoczenia, a potem spełnienia fana ;)

Odnośnik do komentarza

Kong: Skull Island/Kong: Wyspa Czaszki (2017) - Na tej wyspie? Jest jeden król. Kong. I wierzcie mi, lepiej nie wkurwiać króla...

 

Twórcy przy ekranizacji Wielkiej Małpy poszli w dobrym kierunku pozostawiając naczelnego z dala od cywilizacji i skupiając się wyłącznie na jego środowisku wplatając wątek ludzki na tyle inteligentnie by nie kolidował z majestatem władcy Wyspy Czaszki jak to miało miejsce przy najnowszej Godzilli. Tak, ten drugi bydlak będzie przewijał się tutaj często bo jak wiadomo oba stwory znajdują się w jednym uniwersum i szykowana jest walka wszech czasów tych dwoje. 

 

Reżyser podszedł wzorowo do tematu dając nam piękny spektakl okraszony klasycznymi motywami kina. Od przelotów śmigłowców w akompaniamencie Black Sabbath, przez ujęcia aż po zgraję indywidualistów. Jest tu kino przygody, trochę dramatu, nieco posoki i cała masa akcji, a wszystko napędza Jackman w swojej muzyce sięgając po nieco dramaturgii z klasycznych filmów o potworach.

Reżyser naprawił też jeden z poważnych błędów Godzilli. Tutaj nie czekamy przez pól filmu aż Kong raczy się pojawić w pełnej krasie. Niby pierwsze minuty niepozorne ale potem następuje klasyczne (pipi) trafiające w wentylator. Batalia ze śmigłowcami przy krwisto czerwonym słońcu to coś pięknego. O ile Godzilla była raczej stonowana jeśli chodzi o barwy tak Kong jest niemal przesycony kolorami. I dobrze. Jakoś lepiej ogląda się taki obraz niż szarobure ujęcia. Jest życie na wyspie. 

 

Fabularnie to klasyk. Mistyczna wyspa, niczego nieświadoma ekipa, kilkoro nerdów, banda żołnierzy i tajemnica, którą przybliża lekko rąbnięty rozbitek. Jest lekko i przyjemnie ale tak też ma być. To nie dramat ludzi w obliczu szału potwora. To teatr jednego aktora gdzie ludzie stanowią tło. Fakt, zabrakło trochę czasu na pogłębienie charakterystyki ważniejszych postaci jak Goodman, L. Jackson czy Hiddleston. Vogt-Roberts niepotrzebnie rozgrzebywał wątek wyniszczenia człowieka przez wojnę. Pozbawione życia źrenice Packarda i Cole'a mówią wiele ale za mało.  Ale to nie problem bo jak powiedziałem nie oni są ważni. Kong jest. I jest świetny, a jak sama fabuła wspomina w kontynuacji będzie jeszcze lepszy czy raczej większy. Fajnie wyjaśniono też pochodzenie potworów. Wszyscy szybko zorientują się, że mowa o jednej z powieści Juliusza Verne'a.

 

Kong: Skull Island to dobre kino rozrywkowe pełne zapożyczeń z klasyków kina. Wprawdzie zabrakło nieco szlifu przy czynniku ludzkim i odrobiny pracy przy scenariuszu ale do piwa jak znalazł. All hail the King.

  • Plusik 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 28.07.2018 o 20:33, lukas_k96 napisał:

Gold - kolejny mój seans i kolejna produkcja oparta na faktach. Mamy gościa, który jest synem biznesmena, ale po jego śmierci nie ma kasy i nagle wymyśla wraz z innym facetem kopalnię złota w Indonezji. 

Wydaje mi sie, ze  za bardzo poleciałeś z tym "wymyśla". 

Spoiler

Gość do samego końca nie wiedział, ze tak naprawdę nic nie znaleźli. Przynajmniej film o tym wskazuje.  

 

Odnośnik do komentarza

Może oglądając na premierę jak mieliście te 7-13 lat, to wam wystarczało, że typy biegają z karabinkami i do siebie strzelają. Spoko, jak byłem mały to też myślałem, że taka Troja była dobrym filmem (xd). 

Chyba dawno żeście tego nie oglądali. Te całe szkolenie żołnierzy (no full metal jacket to to nie jest xd), albo ta scenka jak Ross z przyjaciół traci oddział. I do tego ta trzęsącą się kamerka, (pipi)owo poucinane sceny, te samoloty w locie. No (pipi)a, przecież to się telefonem da lepiej nagrać xd Dziwne trochę, bo taki Szeregowiec Ryan powstał wcześniej, a łyka i wysrywa ten śmieszny serial. No, ale ponoć następne epy są lepsze. Wierzę, mam nadzieję, że po prostu nakręcił je ktoś inny, bo na razie tak jak wcześniej wspominałem, troszkę lmao.

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.