Skocz do zawartości

Alternatywa - linki; komentarze


Gość Grzehoo

Rekomendowane odpowiedzi

nowe mars volta nudne strasznie... i strasznie megalomanskie. Wokal na pierwszym planie zaslania cala reszte, ktora jest po prostu za sra na wszelkimi niepotrzebnymi dzwiekami ze az glowa boli.

 

Lepiej wlaczyc De-Loused

 

Bedlam może się na pierwszy rzut ucha wydawać chaotyczny. Po kilku/kilkunastu przesłuchaniach stwierdzam, że wszystko na tej płycie jest przemyślane. Omar i Cedric dążyli w tym kierunku konsekwentnie. Płytka jest lepsza od Amputechture ( więcej emocji) a do Francesa i De-loused nie ma jej co porównywać, bo to coś zupełnie innego. Styl jaki stworzyła Mars Volta może się podobać lub nie. Mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
sam jestes nuda ;]

 

 

Fakt faktem, ze trzeba lubic akustyczne klimaty, ale jak juz ktoś lubi to odnajdzie sie jak ryba w wodzie

 

 

słucham jej chyba z 5 raz pod rzad własnie, narazie nie zamierzam przestawać

Fajne... ale do takiego Eartha się nie umywa, o This Will Destroy You nie wspominając. Ale zapewne kilka razy jeszcze to przesłucham :]

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Balmorhea - chyba sie nie przekonam do tej płyty. 4 pierwsze kawałki - swietnie. piaty moze byc, a pozniej jakos zaczyna sie to strasznie nudzic i wrecz meczc, mimo, ze muzycznie jest bardzo łądnie no i klimatycznie niby tez powinno byc.

 

ktos mi wyjasni fenomen tego albumu ? zwłąszcza pytanie kieruje do Gołsta, bo zdaje sie, ze to on sie zachwycał tymalbumem.

 

ps.

8 kawałek to znow zryw, który na chwile kaze dac jeszcze jedna szanse płycie.

 

no jakos tak nierówno jest noooo....

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że mówisz o drugiej płycie, tak? (Rivers Arms) Dla mnie ten album jest genialny, naprawdę, zawiera mase bardzo klimatycznych fragmentów - niemal każdy z kawałków zdaje się opowiadać swoją historię i to tak wyraźnie, że prawie moge ją poczuc palcami. To co wyrabiają pianina, gitary akustyczne oraz smyczki przyprawia mnie o gęsią skórkę. Wystepuje tu cały przekrój dźwięków, od bardzo nastrojowych i harmonijnych, jak np w The Summer czy Grayish Tapering Ash po niemal wirtuozowskie fragmenty w Barefoot Pilgrims czy Context. Do tego dochodzą małe, ale jednak, naleciałości z poprzedniej płyty, tj. dzwięki natury (poprzednia płyta zawierała dużo wiecej tego typu elementów, tutaj tak naprawde wybija sie pod tym wzgledem chyba tylko niesamowity deszcz w Divisadero). Z całej płyty tak naprawde nie przypadło mi do gustu moze ze 4 kawałki - reszty mógłbym słuchać na okrągło... Po prostu jest to dla mnie płyta idealna, zawierająca dokładnie to czego w muzyce szukam - bogactwo emocji, hipnotyzująca wrecz melodyjnośc, nastrój, no uwielbiam takie wynalazki ;) Dla mnie murowany kandydat do płyty roku :)

Odnośnik do komentarza

ja tez lubie tego typu muzyke, ale przy tym albumie, a robiłem chyba z 4 podejscia, za kazdym razem na poczatku wszystko pieknie, a pozniej zaczynała zzerac mnie monotonia. i brak mi czegos charakterystycznego w tym wszystkim.... moze gdybym posłuchał wczesniejszy album, to i przy ra byłoby inaczej.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
EARTH - Pentastar: In The Style Of Demons

 

pionierzy drone'u, pare lat temu znowu sie zebrali i graja troche w innym stylu [żwawszym] z licznymi naleciałościami 'westernowymi' w ich muzyce. Moim zdaniem ich najlepsza plyta, wydana jeszcze przed rozejsciem sie. Coda Maestoso/Introduction miażdży

 

Huh... to ta sama kapela co nagrała "The Bees Made Honey in the Lion's Skull" (wg rateyourmusic.com najgorsza ich płyta - dla mnie z kolei doje.bka ;) ), więc musi być zacnie. Choć martwi mnie trochę ten "żwawszy" styl. No, ale już zaciągam całą dysko z tego diino :P

Odnośnik do komentarza
spoko spoko, po prostu jest troche glosniej i mocniej. Bez takiego miziu miziu jak na "pszczółkach"
Przesłuchałem prawie wszystko, co było na tym diino i zdecydowanie jestem fanem ich muzyki po ponownym zejściu się - spokojne, melancholijne, dla niektórych momentami nudne, ale dla mnie idealne na wieczorne sesje z Football Managerem. Pentastar to jedyna płyta która mi podchodzi z ich dorobku przed rozpadem, bo pierwsze dwie płyty to prawie, że noise w ślamazarnym wykonaniu - nie dla mnie, dlatego napisałem na początku "prawie wszystkie" - z tymi dwiema nie wytrzymałem długo.
Odnośnik do komentarza
pionierzy drone'u, pare lat temu znowu sie zebrali i graja troche w innym stylu [żwawszym] z licznymi naleciałościami 'westernowymi' w ich muzyce. Moim zdaniem ich najlepsza plyta, wydana jeszcze przed rozejsciem sie. Coda Maestoso/Introduction miażdży

 

Miażdzy to cover Hendrixa Peace in Mississippi, a Tallahasse też nie kulawe ;) . Takie linki to do stonera, a nie marnować w alternatywie. W jakiej jakości to jest? Bo ja mam w 192 i może bym sobie zamienił.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...