Skocz do zawartości

Klawiatury na sztandarach, czyli bój to jest wasz ostatni


Pido

Rekomendowane odpowiedzi

490x327-http---farm3.static.flickr.com-2597-3860478781_53f91b3f82_o.jpg

 

Piszę ten felieton z pozycji gracza z ponad dwudziestoletnim stażem. Człowieka, który kiedyś długie godziny spędzał przed zielonym monitorem Timexa 2048, później urzekła go szamańska magia ładowania gier na szarym magnetofonie Atari ("wstrzymujemy oddech na pół godziny, bo głowica nie może nawet drgnąć"), miał też przelotny romans z Amigą, aby w końcu wylądować na PC w połowie lat dziewięćdziesiątych. Tak ? jestem graczem przez znakomitą większość mojego życia. Grałem na wszystkim co tylko wpadło mi w ręce ? miałem kiedyś nawet elektroniczny zegarek marki Nintendo, na którym można było zagrać w prostą platformówkę z Mario w roli głównej. A dziś gram tylko na konsolach.

 

Wszyscy znamy to stare jak Playstation pytanie: co lepsze, konsola czy pecet? Ostatnimi czasy miałem okazję się spierać na ten temat na pewnym forum. Kilka dni temu trafiłem również na Onecie na artykuł dowodzący wyższości PC-gamingu nad konsolowym ? wokół którego rozpętała się zacięta dyskusja (by nie powiedzieć "pyskówka"). Poniżej ustosunkowuję się do argumentów, które pecetowi gracze przytaczają na poparcie swoich tez.

 

Argument koronny, który przewija się we wszystkich polemikach (jeśli zdecydujemy się tak eufemistycznie je określić) ? konsole są drogie. Cóż na to mogę odpowiedzieć? Ależ oczywiście ? są, ale do PC się nie umywają. Za cenę przyzwoitego PC do gier można nabyć cztery konsole Microsoftu ? ewentualnie zestaw PS3 plus duży telewizor. A na tekst: "wydam dużo kasy, ale mój komputer będzie mi służył przez parę lat" odpowiem tylko anegdotką: otóż mój kolega po premierze Crysisa, aby w niego komfortowo zagrać musiał wysupłać półtora tysiąca złotych na nową kartę graficzną ? przy czym posiadany przez niego sprzęt do archaicznych nie należał. Komentarz sobie daruję.

 

Kolejny powracający jak bumerang temat: ceny gier konsolowych. Tutaj nie mam zamiaru na siłę twierdzić, że wcale nie wygląda to tak źle (chociaż mógłbym, wyciągając argumenty o platynowych seriach, rynku wtórnym i importach z zachodu) ? prawda jest brutalna: w Empiku ta sama gra na PC kosztuje 80 PLN, a w wersji na X360 ? powyżej dwóch stówek. Matematyki pan nie oszukasz i nie bądź pan głąb. Problem w tym, że nie wszystkie wartości są matematycznie mierzalne, o czym zapominają wszyscy wojownicy spod znaku myszek i klawiatur. Ja widzę to następująco: płacimy za pewien komfort. Komfort, który można streścić w trzech słowach: kompatybilność, jakość, wygoda. Kompatybilność ? a więc gwarancja, że na moim sprzęcie gra się uruchomi i nie będzie działać inaczej niż u kolegi. Jakość ? bo doznania płynące z obcowania z tym tytułem na czterdziestocalowym ekranie, siedząc sobie wygodnie na kanapie są nieporównywalne z garbieniem się nad klawiaturą i wlepianiem wzroku w dwudziestokilkucalowy monitorek, jakkolwiek kosmicznej rozdzielczości by rzeczony monitorek nie miał. I wreszcie wygoda ? co rozumiem jako brak pieprzenia się ze sterownikami, wyłączaniem procesów w tle, szukania w sieci rozwiązań problemów sprzętowych. Gra po prostu działa ? płynnie, na dużym ekranie, w wysokiej rozdzielczości.

 

Niezmiennie bawi mnie też przytaczany przez zwolenników PC-gamingu argument: "ale ja na moim komputerze mogę zrobić wiele więcej ? teksty pisać, muzykę tworzyć, grafikę robić, filmy montować". Cóż mogę powiedzieć ? to się chwali, ze próbujesz. Ale z własnego doświadczenia wiem, że jeśli się w ten sposób zacznie zarabiać na życie, to jakoś nagle komputer przestaje być traktowany jako maszynka do gier, a staje się tym, czym w istocie jest ? narzędziem pracy. Spytajcie dowolnego grafika / muzyka / programistę czy walczy ze swoim sprzętem o klatki animacji w Modern Warfare ? na pewno nieźle się ubawi. Do gier służą konsole ? jakkolwiek strasznie to zabrzmi ? i doskonale o tym wiedziałem w momencie, gdy kupowałem każdą z maszynek stojących pod moim telewizorem.

 

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że w pewnym momencie tej pyskówki, o której pisałem na początku tego felietonu pojawiło się zdanie: "bo wy to tylko potraficie płytę włożyć do napędu, a żeby grać na PC to trzeba mieć pojęcie jak to wszystko działa". Ach. Odebrało mi mowę. Bo widzicie, drogie dziatki, gimnazjaliści kochani ? można wiedzieć dokładnie jak działa PC (i to na poziomie, o którym większość z was może tylko pomarzyć), a mimo to ? a nawet właśnie dlatego ? wybrać konsolę. Parafrazując klasykę: "widziałem rzeczy, w które wy, pokolenie Windows, nigdy byście nie uwierzyli. Gasnący powoli zielony piksel w rozdzielczości 320x240 jako rezultat dwugodzinnych zmagań z Pascalem i Asemblerem. 3DStudio w wersji DOS, które zajmowało jedenaście dyskietek. Komputery bez myszek i napędów optycznych, za to ze stacjami dysków 5,25 cala... Wszystkie te chwile przepadną w czasie jak łzy w deszczu".

 

Ale żarty na bok ? zmierzam do tego, że o tej właśnie prostocie obsługi jaką oferują konsole marzyłem skrycie podczas zmagań z przydzielaniem pamięci w pliku config.sys, żeby wreszcie uruchomić pierwszego Mortal Kombat. Ten komfort ? wkładam płytę i gotowe ? był wręcz nie do pomyślenia, kiedy w czasach "przedustawowych" trzeba było umieć odpalić ARJ z linii komend i znać dokładny adres i przerwanie karty dźwiękowej, żeby zagrać w najprostszą piracką grę przyniesioną z giełdy. Dlatego właśnie dla ludzi takich jak ja konsola była niedoścignionym ideałem, z którego istnienia często nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy. Ale żeby to zrozumieć, trzeba przerobić z komputerem coś więcej niż instalacja najnowszych sterowników pod Windows.

 

Oddzielną sprawą jest fakt, że choćby miliard gimnazjalistów tupał nogami i tłukł głowami o ścianę ? konsole obecnie rządzą rynkiem. Nie oszukujmy się: one nie są już przyszłością elektronicznej rozrywki, tylko jej teraźniejszością. W tej chwili na palcach jednej ręki pracownika tartaku można policzyć developerów (i mówię tu o developerach z prawdziwego zdarzenia, a nie firmach krzak, których produkty można kupić tuż po premierze za 19,99 PLN), którzy nie biorą pod uwagę konsol jako platformy docelowej. Tych, którzy wypuszczają gry wyłącznie na PC jest jeszcze mniej. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, to znaczy, że przesiedział ostatnie pięć lat pod jakimś kamieniem, ewentualnie jest ślepy, głuchy i do jego osady nie dotarła jeszcze elektryczność. Zastanawia mnie tylko ? jakim cudem bez elektryczności jeden z drugim potrafi wysłać komentarz na portal Onetu? Medżik.

 

Obserwuję branżę elektronicznej rozrywki przez pół mojego życia i widzę, że takiej sytuacji jak dziś jeszcze nie było ? oto na naszych oczach zdycha rynek gier na PC. Jeszcze kilka lat i zostaną na nim tylko najbardziej betonowi developerzy, robiący gry "by nerds, for nerds". Tu właśnie dopatruję się przyczyny tych desperackich zrywów na forach internetowych, w których PC-gamerzy mieszają konsolowców z błotem, bojąc się przyznać przed samymi sobą, że oto idzie nowe. Trochę ich rozumiem ? mam świadomość, że trudno jest się pożegnać z platformą, która dała światu tyle dobrych tytułów. Mam tylko nadzieję, że w końcu przyjmą do wiadomości fakt, że tego świata nie da się już uratować i nie będzie pomników dla tych, którzy padli ostatni.

 

Gdy skończę pisać ten tekst, wyślę go na stronę. Sprawdzę jeszcze pocztę, poczytam parę blogów. A potem wyłączę peceta ? bo czas pracy się skończył ? wezmę pada, wyciągnę z półki płytę z grą, włożę do napędu, włączę telewizor... I już. To takie proste. I takie piękne.

 

Artykuł pochodzi z serwisu Consoleo.pl:

http://consoleo.pl/publicystyka/51-felieton/496-klawiatury-na-sztandarach.html

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Szczerze, mógłbym wypunktować po kolei kilka z Twoich argumentów [1,5 klocka na grafę, 40' tv vs, 20' monitor , developerów którzy opuszczają rynek PC] tylko po co? Nic to nie zmieni. Każdy normalny człowiek gra na tym, na czym mu wygodniej i na co wychodzą gry które go interesują. Stać mnie na każdą kĄsolę, a mimo to gram na PieCu. Bo lubię, bo wygodniej [!!] , bo się przyzwyczaiłem. Nie hejtuje przy tym kĄsolowych graczy [sam wychowałem się na Amisi i PSXie, posiadam PSP]. W ogóle w polszy od zawsze były wojenki. C64 vs Atari , Amiga vs PC, PC vs Konsole. tak było jest i będzie, mamy to we krwi.

 

PS. Nie przeczytałem całego arta bom leniwy i w pracy siedzę ale myślę że choć trochę trafiłem z odp ;)

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się, co to jest gasnący zielony piksel o rozdzielczości 320x240.

 

Odwieczna wojna o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Każdy gra na czym lubi, ja tam lubię sobie postrzelać w CoD 4 na myszce, ułożyć pasjansa w międzyczasie czytając stronę internetową i pisząc coś, ale mam w domu 5 konsol (z czego 3 moje) i nie żałuję ani minuty przy nich spędzonych. Każdy sprzęt ma swoje zalety, jednakże uważam, że każdy ma też wady. Niech sobie gracz sam zdecyduje na czym mu wygodniej, ja jestem za opinią, że nie ma sprzętów lepszych, są tylko inne.

Odnośnik do komentarza

każdy gra na tym na czym może/lubi - zgadza się. Tylko nie da się ukryć, że obrońcy pecetowego grania to w większości jeszcze dzieci/młodzież która sprzęt do grania wyprosiła u swoich starych. Burzcie się ile chcecie - sam to przeżyłem i wiem. "Mamo kup mi kompa, będę na nim pisał referaty i uczył się lepiej" Srata tata.

 

Mam chyba podobną ilość wiosenek na karku co autor felietonu i choć nie pałam jakąś nienawiścią do gier na PC (sam katowałem na piecu ładnych parę lat) to czuję się trochę przez ten rynek zrobiony w balona. Stąd może trochę stronniczy ton felietonu mam wrażenie. Granie na pc ciągnie za sobą masę wydatków. Dopóki stać na to twoich starych, ew. pracujesz sobie gdzieś i całą wypłatę przeznaczasz na udoskonalanie Pieca - spoko. Później, gdy dochodzi cała masa innych wydatków, konsola pozostaje jedynym sensownym wyjściem. Chyba że chcesz żeby twoja żona pewnego dnia rozwaliła ci twoje "narzędzie pracy" na łbie.

 

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
marzyłem skrycie podczas zmagań z przydzielaniem pamięci w pliku config.sys, żeby wreszcie uruchomić pierwszego Mortal Kombat. Ten komfort ? wkładam płytę i gotowe ? był wręcz nie do pomyślenia, kiedy w czasach "przedustawowych" trzeba było umieć odpalić ARJ z linii komend i znać dokładny adres i przerwanie karty dźwiękowej, żeby zagrać w najprostszą piracką grę przyniesioną z giełdy.

 

to były piękne czasy, hehehe

Odnośnik do komentarza

Widzę że jednak klapeczki na oczach przeszkadzają w postrzeganiu rzeczywistości. Granie na PC ciągnie za sobą taką samą "masę" wydatków jak granie na konsoli. Mówimy o graniu na oryginałach w Polsce, bo tutaj mieszkamy [w większości] i o tym jest ten felietonik.

Ceny gier na kĄsole równoważą wydatki na upgrade PieCa. Taka jest prawda. A wylatywanie z tekstem, że przecież platyna jest za 69pln. Jest, po roku czy dłużej od premiery. Tak samo dobra grafa po owym roku tanieje o połowę. Naprawdę, czasami wystarczy pokręcić się w obu światach, a nie usprawiedliwiać swoją niewiedzę tekstem, że kiedyś tam lat temu parę jak mały byłem i w pieluchy waliłem, to na piecu grałem i rodziców okłamywałem - dlatego SIEM ZNAM i WJEM jak jest... Sorry panowie, ale takie głodne kawałki prawcie konsolowym szowinistom, ewentualnie dzieciom ONETU i CD Action ;)

 

FCK, nie wiem po co się tu produkuję. Może tęsknię do czasów wojowania o dobre imię C64? ;>

Odnośnik do komentarza

Felieton calkiem ciekawy, z ktorym sie raczej zgadzam, ale:

- Dosc ciezko czyta sie niestety.

- Czesc rzeczy jest troche podmalowana i dlugo by mozna sie spierac (chociazby o karty grafiki).

- Jest stronniczy.

 

Suma sumarum zgadzam sie, ze konsola > PC, ale nie ukrywam, ze lubie pograc na kompie po dzien dzisiejszy, w niektore gry.

I tia... stare dobre czasy... pamietam jak sie cieszylem jak zainstalowalem Nortona po raz pierwszy i jaka dogodnosc to byla :D

 

nc.exe

Odnośnik do komentarza

Żenujący i strasznie stronniczy felieton. Kolejny pan 'konsolowiec', który komputera do telewizora podłączyć nie potrafi, pisze bzdury o problemach ze sterownikami/itp [chociaż, jak się nie potrafi obsługiwać komputera i ma się na nim syf, to może i są jakieś problemy], a kolega jego kolegi ma kolegę, który pół roku po premierze Crysisa nie mógł już grać w najnowsze tytuły. Aha.

Odnośnik do komentarza

Pfff, kolejny "znafca" tematu się znalazł. Sam gram już od bardzo dawna i miałem przyjemność obcowania zarówno z pc jak i konsolami. Na obu platformach spędziłem wiele godzin z tytułami, które po dziś dzień mam w pamięci i do których chętnie co jakiś czas wracam. Nie uważam by te drugie aż tak bardzo królowały nad piecami, może obecnie konsole są w lepszej kondycji niż pc ale to wcale nie świadczy o tym, że na pc nie wychodzą i nie są zapowiadane ciekawe produkcje. Sam przymierzam się do zakupu nowego blaszaka bo stary ma już grubo ponad 6 lat i wypadałoby zrobić małą modernizację, po której będę mógł ponownie pograć w nowsze tytuły, jak choćby ME1/2 i Unreal Tournament 2007, genialnie zapowiada się również Shattered Horizon i Dis(pipi)les 3. W pozostałe pograć mogę na PS3...

Najbardziej rozbawiły mnie problemy z instalacją,sterownikami itp, a podłączyć pc do telewizora to nawet moja mała siostra by potrafiła. Musze tutaj napisać, że granie na takim 40" tv w gry z pc to świetna sprawa, kumpel tak ma i sprawuje się to doskonale. Wystarczy zestaw klawiatura i mysz bezprzewodowa, choćby z Logitech za 100zł i już mamy swobodę działania...

Artykuł przez fanboya dla jemu podobnych bo na poważnie to go raczej nie ma co traktować, zresztą każdy gra na tym co daje mu więcej przyjemności i frajdy...

Edytowane przez Paliodor
Odnośnik do komentarza

każdy gra na tym na czym może/lubi - zgadza się. Tylko nie da się ukryć, że obrońcy pecetowego grania to w większości jeszcze dzieci/młodzież która sprzęt do grania wyprosiła u swoich starych. Burzcie się ile chcecie - sam to przeżyłem i wiem. "Mamo kup mi kompa, będę na nim pisał referaty i uczył się lepiej" Srata tata.

 

Lepiej, zeby to byly niedoswiadczone dzieci niz dziadu z umyslem dziecka jak w przypadku autora felietonu :P

Btw z konsolami takze byl argument:" Tato kup konsole, bedzie mozna filmy dvd ogladac" :P

Odnośnik do komentarza

Już widzę jak ktoś do kompa dokupuje jeszcze tv lcd 40" :whistling: No chyba że po prostu taki już ma, ale jak kogoś stać na wysokiej klasy PC i porządny tv o dużej przekątnej to raczej argumenty o finansach nie są skierowane do niego.

 

Druga sprawa, to twierdzicie że wydatki na pc są zrównoważone przez ceny gier konsolowych, ale niestety, pudło moje Szerloki - istnieje coś takiego jak rynek wtórny, tytuły można sobie wymieniać z ludźmi chociażby za pośrednictwem 'pchlego targu' tego forum. Przykład? Kupuję nowy tytuł, spylam po 2 tygodniach za cenę pomniejszoną o jakieś 20-30 zł, dopłacam tyle samo i mam nowy szpil.

 

Argumenty ze sterownikami i sprawami pokrewnymi też nie obaliliście, bo fakt jest taki że takie problemy WYSTĘPUJĄ, wiadomo że jak ktoś jest cieciem to będzie to dla niego tragedia, ale średnio ogarnięty użytkownik rozwiąże każdy problem tej natury w parę chwil, ale fakt pozostaje faktem... a na konsoli? :) Pozostaje jedynie wrzucić dvd na tackę, interesuje nas tylko sama gra.

 

Nie rozumiem czego takie oburzenie co do tego felietonu, jak ma nie być stronniczy jak z założenia stara się udowodnić tezę KONSOLE > PC ?? Ktoś ma ładne bagno w głowie, jak myśli że wszystkie powstałe teksty muszą być w 100% obiektywne, litości - to nie jest praca naukowa.

 

ps. żeby nie było iż g**no wiem - sam na konsolę się przesiadłem w okolicach 2007/2008 gdyż sprzęt mi się zdezauktualizował, i zamiast go modernizować wybrałem kupno czegoś co mi będzie wystarczać na dobre parę lat.

Odnośnik do komentarza

No cóż, po pierwsze "konsolowcy" mają nad "pecetowcami" taką przewagę, że jeśli nie są dziećmi, to posiadają oczywiście także komputer, więc ich znajomość tematu jest często lepsza niż osób grających jedynie na PC. Argumenty, że pecet jest do wszystkiego, a konsola tylko do grania, niewiele tym samym ich obchodzą, bo oni szukali właśnie sprzętu do grania.

Z drugiej strony spora część "pecetowców" to osoby albo grające okazjonalnie, dla których jakiekolwiek poważniejsze wydatki na gry i sprzęt są stratą pieniędzy, toteż nawet o zakupie konsoli nie myślą, albo też fani gier RTS czy MMORPG, dla których oczywiście PC jest lepszym wyborem.

Prawdziwy bój mogą toczyć więc tylko gracze grający w nowe tytuły różnego typu, regularnie i przekonani o wyższości wypasionego peceta nad konsolą. Tutaj można zadziwić się ich twardym zdaniem i faktem, że często liczy się nie sama gra, a to na jakich ustawieniach poszła, ile ma klatek, itp. Jeśli jednak sprawia im to przyjemność, to do konsol się nie przekonają.

Smuci jedynie fakt, że za tą grupą są jeszcze osoby, które konsol po prostu nie znają i wydają opinie opierając się na powszechnienie znanych, kłamliwych stereotypach. Tak naprawdę lubią po prostu grać, nie interesują ich sprawy techniczne, a są nastawieni sceptycznie do egzotycznych, drogich konsol, gdzie steruje się za pomocą nieprecyzyjnego oczywiście pada. Tutaj sytuacja powoli się zmienia, ale trzeba poczekać jeszcze nieco, aż wszyscy gracze tego typu wyrobią sobie własne zdanie i przesiądą się na konsole, albo pozostaną przy PC, w pełni świadomi równocześnie zalet produktów Sony, MS czy Nintendo.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...