Skocz do zawartości

don LOV

Użytkownicy
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez don LOV

  1. W końcu ruszyłem kupkę wstydu i aż wstyd, że remake mojej ukochanej Mafii tak długo był w cieniu. I może wyjaśnijmy na początek, jeśli ktoś zlał pierwowzór na PC to 7 i koniec czytania. Jeśli zaś ktoś zakochał się na zabój w hicie Czechów, to remake jest słodziutką nagrodą po latach.

     

    Oczywiście rozmawiamy o jedynce tylko na PC. Intro nadal powoduje u mnie ciary. Wciąż mam pudełko z grą w garażu, soundtrackiem i mapą oklejoną taśmą, żeby się nie zniszczyła. Dla tej gry rodzice kupili mi kierownicę, żeby po szkole relaksować się jeżdżeniem taksówką i rozwożeniem ludzi. Ba! Zacząłem interesować się namiętnie mafią w USA. Cosa Nostra, omerta, Lucky Luciano - książki, filmy, wszystko. Nawet na allegro jakieś mody kupiłem, podmieniające tekstury na zimową scenerię. Tak, to jedna z najlepszych gier w moim życiu. Nawet GTA III mnie tak nie wciągnęło. Dojrzała fabuła, realizm czasowy (auta, budynki, ubrania). To dla mnie gra 10/10 z czasów PieCowych. Właśnie lecą napisy końcowe remasterka jedyneczki i co? Dla fanów gratka, na najwyższym poziomie. Szybki single player, z klasyczną ścieżką, którą trzeba podążać. Klimat, muza, nawet nowe postaci - wszystko się zgadza. Miasto odświeżone, aż stawałem by porównać miejscówki z pamięci. I jest pięknie, neony, banery, same budowle - cukiereczek. Widać, że nie pokpiono sprawy. Fabułę lekko pomieszano, misje także, ale w dobrym sensie. Rozwinięto i zmodyfikowano elementy, by nie trąciły mychą. Mówimy o grze mającej ponad 20 lat (w tym momencie). Cóż, oczka się zaszkliły przy Epilogu. Chyba każdy ma kilka gier, które wryły mu się w głowę i przywołuja wspaniałe wspomnienia. Mafia taką jest dla mnie i ten remake przyjmuję z całym dobrodziejstwem inwentarza.

    • Plusik 2
    • Lubię! 1
  2. 1 godzinę temu, Azi91 napisał:

    Czy w takim razie z filmiku parafraza nie ok, ale z wikipedii tłumaczenie już ok?
    Widzę podwójne standardy.

    Co do parafrazy, zamieszczam screen.

     

    Co do wiki, jest ona internetową, ogólnodostępną encyklopedią (czasami wątpliwej jakości), tworzoną przez społeczność do powszechnego wykorzystywania. A nie prywatnym projektem osoby na YT. Posługiwanie się nią przez osoby zaznajomione z tematem (w tym przypadku growym), może wywoływać u mnie tylko współczucie, ale nie zniesmaczenie.

    IMG_20231219_182839.jpg

  3. 36 minut temu, grzybiarz napisał:

    Coooooo???????

    Trzeba jeszcze dołożyć z 20 kilo ziemniaków Vineta, masaż stópek co czwartek i zniżkę do JuraParku w Krasiejowie. Jakoś M@jka nie trawiłem od samego początku, miał człowiek nosa. :teehee: Jest to dość podobne i może pewne zwroty mimowolnie zapamiętał z filmiku. Nie wiem. Trza zamieścić sprostowanie, Majkiemu podziękować i jechać dalej. Zbyt dużo ludzi pracuje na sukces Szmatławca, żeby teraz płakać nad rozlanym mlekiem. Dla mnie nie ma to wpływu na "speszal edyszyn" i czekam na xboxową wersję. A ten rozpierdak, czy jak mu tam, to film nagrywał w aucie pośród pól, przy drodze, bo się naoglądał filmów o mafii czy o co chodziło?

  4. 2 godziny temu, Patison napisał:

    Czytam i czytam ten numer i z jednej strony: potezny kudos za pozytywne nastawienie i entuzjazm do recenzowanych gier, czuć miłość do PS2 w każdym akapicie. Miła odskocznia od wiecznego narzekania i hottejków (oprócz MGS2, ale rozumiem, że to taki mem, a nie prawdziwa recenzja).

     

    Z drugiej strony, może tego entuzjazmu i różowych okularów trochę za dużo? Pierwsza z brzegu gierka: Black.

     

    Oj, jak ja w to na premierę grałem, gęba zamykała mi się tylko do uśmiechu, a później szczena znowu opadała. Te wybuchy, ta bron, ten dzwiek!

     

    Wróciłem do niej z miesiąc temu (na Steam Decku, z upscalingiem i lekką zmianą sterowania) i... boże, jakie nudne gówno to jest. Tak, dalej są wybuchy i bron i dzwiek, ale cala reszta jest tak prymitywna i tak denerwujaca (checkpointy raz na godzinę :bella:), że po 3 misjach odpuściłem, bo wiedziałem, że zobaczyłem wszystko co było do zobaczenia, a cala reszta to tylko wiecej takiego samego strzelania. Dalbym 6 na zachete i ani plusa wiecej. Takie Okami tez idealne nie jest, bo jest tak kurewsko dlugie (mialem wrazenie, ze gra zbliza sie ku koncowi tak z 2 razy, zanim dotarla do ostatecznego finalu), ale to akurat rozumiem, ze moze sie podobac.

     

    Wiadoma sprawa. To tzw. filtr nostalgii. Z pierwszą dziewczyną (wakacyjna miłość) to był dramat nie związek, ale człowiek wspomina inaczej. Zazwyczaj po czasie mózg wymazuje złe rzeczy i zostawia miłe wspomnienia. Gdybym odpalił teraz Drivera, bym się załamał, ale kiedyś po przeskoku z pegasusa, to była masakra i wciąż mam flashbacki gdy widzę screeny. Udawanie wstrząśnienia mózgu, żeby ze szkoły się zerwać i grać w Medal of Honor. Te sprawy. Dlatego takie wydania, to sentymentalna podróż lub przybliżenie młodszym graczom, jak to na nas działało. Łezka się w oku kręci. 

    • Lubię! 1
  5. Miałem połakomić się na ten tytuł już dawno temu, ale patrząc na moją "kupkę wstydu" nie chciałem brać kolejnej gry. Tym bardziej, że czasu mało, a szpilanie już mnie tak nie rajcuje. No, ale że promka wpadła na store, nieco ponad 50 ziko to jak za darmo, skusiłem się. I nie żałuję póki co. Tytuł mega specyficzny, podejrzewam dla danej grupy graczy. Fanów Prey, polskiego Sniper Contracts i tych klimatów. Dużo skradania, obwąchiwania każdego zakamarka, mało walki, craftowanie, no i ta zona przesiąknięta klimatem postapo. I to takiego postapo rodem z PRL. Masywne bloki z wielkiej płyty, meblościanki (a raczej ich pozostałości), zrujnowane szkoły z salami gimnastycznymi - coś pięknego. Walki mało i jest raczej zbędna, a także słaba (strzelanie). Widać, że gra tworzona przez zespół z małym budżetem. Co ma swoje plusy (prostota potęgująca klimat) jak i wady (owe strzelanie, poruszanie postacią ociężałe pomimo zwiększenia czułości sterowania). Czuć dużo serducha twórców, pomimo małych możliwości. Dobry patent z ograniczonymi mapami. Mam już dość sandboxów, w których upchano za dużo i zamiast dobrze poznać mały skrawek, snujesz się jak smród w gaciach, nie mogąc zdecydować co robić, bo przytłacza mnogość opcji. Grafika średnia, co jednak ma swój urok w postapo. Dźwięk bez rewelacji, dialogi dość drętwe (wersja angielska z akcetem wschodnim). Fajne budowanie bazy i dbanie o kompanów. Jak już wspomniałem, mało cioram z różnych powodów. Chernobylite mnie zassał. Klimatem. Niby nic się nie dzieje, wpadasz do pomieszczenia i widzisz włączony TV oraz lalki siedzące w jego kierunku na krzesłach. Grając po ciemku w ciszy, można dostać gęsiej skórki. Lubuję się w tak ascetycznych grach, gdzie małe detale tworzą mi obraz, a wyobraźnia dopełnia resztę. Bardzo oszczędny i specyficzny tytuł skierowany do wąskiej grupki graczy. Oby powstała kontynuacja.

    • Plusik 5
  6. W dniu 4.09.2023 o 15:58, grzybiarz napisał:

    Może miales taki okres w życiu i akurat zbiegło się to z panowaniem Butchera. 

    Grzybciu dobrze prawi. Sam bym się dał schłostać za numery tak od 30 do 70, bo dla mnie to był okres szkolny, uciekania z lekcji co by w MoH Underground popykać. Ściera w rajstopach na pociągu mi imponował udając Sama Fishera. Teraz robię retrospekcję, powracam do tych wydań i widzę z innej perspektywy. Publicystyka się rodziła, bardziej oparta na subiektywnym odczuciu emocjonalnym, a nie faktach, źródłach i rozpracowaniu tematu. Recki też często trąciły mychą. (Bodaj Ace i ISS pierwszy. Jakie to było drewno. Możliwe że starszy numer, może inny autor, nie mogę teraz sprawdzić:), ale poziom był szokujący.) To jednak kocham tamte numery bezgranicznie. Nawet Schivę. :D

    • This 1
  7. Recenzja "Chinese chess" by Wajper.

    "(...)bawiliśmy się jak było można, analogowo. Dla (uwaga idzie pocisk) prymitywów była piłka nożna i kapsle, dla cwaniaczków karcianki typu 'gra w ch*a' (...), zaś dla erotomanów 'gra w butelkę'(...)"

     

    Myślałem, że żartami kabaretu "Koń polski" nikt nie pobije. I wtedy wchodzi Wajper, cały na biało. 

  8. 29 minut temu, LeifErikson napisał:

    Eee, bez przesady, przecież magazyn to nie książka. Zwłaszcza magazyn o czymś tak wizualnym jak gry video. :) Arty i screeny są potrzebne żeby zwizualizowac o czym jest tekst. 

    Nie mówię przeca o reckach, ale publicystyce. Ja tam mogę czytać o histori Silent Hill bez piramidogłowego na całą stronę obok. :no:

  9. 17 minut temu, grzybiarz napisał:

    No niezupełnie. Roger już pisał na ten temat, ze np na tych 4 stronach z artworkiem na stronę, jest tyle same tekstu (znaków) co kiedyś. 

    Mnie nie interesuje ile było tekstu kiedyś i czy jest tyle samo. Zamiast tego można było zrobić stronę mniej i zaoszczędzić hajsiwa przy drukowaniu kilku tys. egzemplarzy. Chyba, że koszt taki sam by był, to wtedy niech zapełniają kartki nawet instrukcją składania ludzików z kasztanów.

  10. Art o Timie Burtonie, najs. Natomiast razi mnie zmarnowanie stron na grafiki przy "Ile kosztują gry" oraz Dragon Age. Niby papier taki drogi, niby szczycimy się objętością magazynu i bach - cała strona z dużym smokiem. Nie wiem, może inni Czytelnicy lubią takie graficzne bajery. Dla mnie wzorem jest kwartalnik Przekrój, gdzie na stronach jest praktycznie sam tekst.

  11. 8 minut temu, grzybiarz napisał:

    Wiem ze taki offtop, ale kiedyś to było w extrimie. Może w dziale retro komus dać do opisania jakiś archiwalny numer PE? Dział „z archiwum PE” i tam np HIV opisuje krótko numer 12 z 1998 roku. Jakieś ciekawe niusy wyciąga na wierzch, (pamietam np zapowiedź Racing Turismo), kto dołączył do redakcji, czy jakieś inne anegdotki dotyczące pisma. No i tak co miesiąc jakiś stary numer. Nie mówię żeby opisać wszystkie :)

    To chyba było przy 50 albo 100 numerze (a może jeszcze późniejsze jubileusze...), takie krótkie opisy starych numerów. Niech lepiej zaczną wydawać archiwalne znowu, bo je kupić to jakiś dramat. Ciągle mam brak 12 ekstrimów, żeby mieć pełną pierwszą setkę. Nie daje mi to spać po nocach. :whyyy:

  12. Właśnie sobie badam nowy numer. Jestem na podsumowaniu roku 2022. Ja zawsze wiedziałem, że M@jk ma coś z berecikiem nie teges, ale rozłożył mnie na łopatki. Wg niego, największym rozczarowaniem jest "dalszy support dla PS4". Ch#j, że sprzedano około 120 mln i to wciąż konsola, która daje pieniążki z gier. Ch#j, że nadal były/są problemy z dostępnością PS5. Do Majkusia widocznie nie dociera, że brak nowych pomysłów czy ciągłe remaki, to nie wina starej konsoli. Idę zglanować moją PS4, bo "hamuje rozwój obecnej generacji".

    • Plusik 1
    • beka z typa 2
  13. 10 minut temu, grzybiarz napisał:

    Ten komiks to czytelnicy PE nie są w temacie. Chyba seria musi się „wyzerować”, albo coś autorskiego powstać. 

    To nie tak Grzybciu i aż sobie przewertowałem ostatnie Pixele z jego wypocinami. To są jakieś obyczajowe wys#ywy, opisujące jego życie (lub poglądy - gdy z dumą oznajmia, że jest ateistą i sprawia mu radochę dokopywanie bogom, ukazując kopanie znaku Opatrzności Bożej - takie rzeczy to ja robiłem w technikum będąc psychofanem Urbana). Gdybym chciał sobie obczaić czyjeś życie, to bym obejrzał Na Wspólnej albo poczytał biografię Oprah Winfrey czy innej Marthy Stewart.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...