Zarathustra

Kontynuacja mnie zbytnio nie interesowała, ale teraz, kiedy fabuła, wraz z tym kto ginie w grze-filmie wycieka na miesiąc przed premierą, to z ciekawości, będę śledził jak to się zakończy.

Serial nie okazał się aż tak zły jak się tego spodziewałem, więc w sumie plus. Oryginalną ścieżkę od razu zastąpiłem dubbingiem i to była najlepsza opcja, bo dobrą robótkę odstawili w dialogach. Co prawda kilka postaci grało straszne drewno (ta Triss to tragedia). Zbroje Nilfgaardu to taka sraka żałosna, już pomijając ich wygląd to zwykły piechur nosi to samo co jego dowódca, zero wyróżnienia się w ubiorze. Pomijając dwie babki od smoka, te wepchnięte na siłę murzyny rozwalały immersję, ale koniec końców 6/10 bym dał.

Niestety obawiam się, że pierwszy sezon postawił poprzeczkę zbyt wysoko. Ale wciąż liczę na solidną i wciągającą historię.

Po średniackim Endgame mam już praktycznie wywalone na rajtuzowców. Chyba tylko doktorka obejrzę i ewentualnie murzyna z kłami.

Co nie zmienia faktu, że to dalej zabawne w swojej kapitalistycznej żałości. Mają technologię, żeby komputerowo wybielić murzynów specjalnie pod tamtejszy rynek. Spokojnie daliby radę zmienić dwie małe flagi na kurtce tylko w Chinach, a nie wrzucać to na cały świat. Dobrze, że chociaż cała reszta na razie wygląda rewelacyjnie, w IMAX będzie sztosik.

No to trzeba czekać na ten amatorski film, bo tu widzę wysokiej klasy produkcję przerastającą moje mizerne gusta.

Nie, ale całkiem zabawne, że amerykański film ukazujący amerykańskie siły powietrzne jest podporządkowany pod chiński rynek.

Ni Hao!

Wszystko fajnie, ale są z góry ustalone ramy wiedźmińskiego świata, gdzie czarni ludzie żyli w odległej krainie i ich rolę bycia opluwanymi przejęły elfy, krasnoludy i inni nieludzie. Widać zmiana tego jest totalnie ok, ale jak już ktoś wspomni, że Gerald na plakacie ma tylko jeden miecz to zaraz znawcy książek wyskakują xD.

Gra o Tron z HBO jakoś trzymała się papierowego pierwowzoru względem ukazania ludności z tamtejszych królestw. G.R.R.M. nie zgodziłby się, żeby John Snow był mulatem, a Daenerys azjatką? Gdyby producentka wykonawcza nalegała, to z pewnością tak jak Sapek zrozumiałby potrzebę progresywnego castingu widząc ilość zer na swoim czeku.

Taki wiesio z dzikiego samogonu bez blizny na ryju, drugiego miecza i z medialonem, którego najgorszy cosplayer by nie założył. Dziewczynka wyglądająca zza krzaka niczym statystka z naszej serii telewizyjnej. Wyrób Yennefero-podobny do poprawki magią.

Coś słabo z tymi pre-orderami DS poszło chyba.

Ta korpo mamuśka ze swoim dwunastoletnim bodyguardem

Może to jeszcze jakoś odkręcą, zostały trzy odcinki, bądźmy wyrozumiali.

Dopiero po tym odcinku widać czemu robili to dwa lata, ale to zakończenie to był jakiś żart w stylu *teleports behind you*. Większe emocje z walk miałem oglądając Cobra Kai. Ale skoro tak bezpłciowo zakończyli ten wątek, to może chociaż trzy ostatnie epy nadrobią jakąś intrygą.

Stara seria anime miała w sobie trochę ducha pierwowzoru i oglądało się to miło, pomimo niskiego budżetu i braków w animacji. Filmy jakie wydali później straszyły okropnym CGI, które z kolei podbito o 200% przy ostatniej próbie ekranizacji w postaci serialu. Manga oczywiście najlepsza i do momentu, do którego właśnie dobiło JPF z polską edycją to jeden z lepszych komiksów. Niestety da się odczuć, że po tym autor miał już trochę wywalone na to, albo zabrakło pomysłu. Chwilami jeszcze były dawne przebłyski geniuszu i fantastyczne rysunki dalej przykuwały, ale to już pieśń przeszłości. Berserk dzisiaj pomijając tempo w jakim ukazują się nowe epizody już nawet nie wygląda dobrze. Autor przerzucił się z ręcznych rysunków na malowanie stylusem w programie graficznym i na serii postawiłem krzyżyk.

No fajnie i w ogóle, ale sobie człowiek na koniec przypomina, że to wciąż robi Disney.

Te wycieki sprzed kilku miechów nawet pokrywają się z tym, co można zaobserwować na trailerze i plakacie, więc ten tego...

Nie wiem kto zabierze swojego dzieciaka na taką bezduszną tandetę, zamiast puścić mu oryginał. W przeciwieństwie do Aladyna, pójście w realizm wygląda naprawdę słabo. A tak w ogóle Król Lew to zrzynka z chińskiej pornobajki wybitnego skośnookiego piosenkarza Osamy Teżuki, więc olewka po całej linii.

Fakt, nie chadzam zbyt często do kina, na film z Clintem akurat polazłem, ale to nie jest blockbuster, gdzie jak po premierze wejdziesz w internety to wszędzie będą spoilery z tego.

Czy puszczanie filmu dwa tygodnie po reszcie świata jest u nas normalną praktyką? Równie dobrze mogę obejrzeć u siebie kilka miesięcy później, może nawet spoilery zapomnę do tego czasu.

Zawsze jest szansa, że wszyscy inni się rozbiją i cyk podium dla Williamsa.

Trzeba się mentalnie przestawić i kibicować chłopakom, żeby przynajmniej te rokitmobile pozwoliły im dojechać do mety 10 minut po reszcie stawki.

Nadrobiłem wiadomości i wywiady żeby być znowu wielkim znawcą F1, a tu taka niefortunna sytuacja. Liczyłem na fajny sezon w wykonaniu Roberta, gdzie by wyciskał co się da ze średniego auta i walczył w połowie stawki. Tymczasem wygląda na to, że będzie wypruwał żyły, aby go nie dublowali po 10 okrążeniach. Duży smuteczek.

Wyciekły już sceny z finałowej walki.

Wiadomo ile kosztował marketing marvelówny? Jak widzę te reklamy to mam wrażenie, że znacznie więcej od produkcji samego filmu.

Nerdem komiksowym nie jestem i ta postać kompletnie wisiała mi jeszcze przed tymi kontrowersjami. Poprzednio z Ant-Manem miałem podobnie, olałem i obejrzałem dopiero jak był na torrentach. Tamten film mnie trochę zauroczył i na dwójeczkę już do kina się poszło. Co prawda szczerze wątpię, że sytuacja się powtórzy, bo wybrali do głównej roli żeńskiej takiego prostokąta, ale kto wie.