Skocz do zawartości

kwachus

Użytkownicy
  • Postów

    240
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kwachus

  1. Czy może ktoś posiada 2DS'a? Zastanawiam sie nad zakupem, nie interesuje mnie efekt 3D , po zakupie nintendo Wii U jestem zachwycony tym ostatni kontakt z nintendo miałem za czasów Gameboya czarno-białego;)

    Jesli ktoś posiada 2DS'a prosił bym o jakieś opinie itp;)

  2. Mam problem od czasu dodatku B2K po przejściu mapy gdy zaczyna wczytywać następną, gra się zawiesza w sensie bez jakiegoś erroru czy wywala porostu zostaje napis wczytuje, ma ktoś podobnie? Jest jakis sposób by normalnie grac?

  3. Dzięki za info, zobaczę jak ruszy bez podkręcania, jakoś niechce sie w to bawić a tym bardziej kupować nowego kompa dla gry :verymad: a zdawało mi sie ze 32 graczy bedzie szkoda ze taka lipa...

  4. Mam takie pytanie czy na kompie: C2D E8400 3GHz, 4Gb ramu , Ge force GTX260 1GB ramu jest szansa na skokojną gre w multi na srednich detalach ? czy zainwestować w wersje PS3 która ma szanse wyglądać lepiej niz low-średnie detale na PC.

  5. Również ukończyłem, mam duży niedosyt wrażenie ze gra jest krótsza od części pierwszej. A samo zakończenie mnie zdziwiło(możliwości wyboru co zrobić) ale było do przewidzenia od pewnego momentu aktu III. Pozostaje tylko czekać na dodatkowe przygody może jakiś większy dodatek i Wiedzmina III.

  6. Szczegóły trasy The Australian Pink Floyd Show w Polsce w 2011:

    22.01.2011 – Rzeszów, Hala Podpromie

    23.01.2011 - Płock, Orlen Arena

    24.01.2011 – Sopot, Ergo Arena, (była Hala Gdańsk - Sopot)

    25.01.2011 - Bydgoszcz, Hala Łuczniczka

    27.01.2011 - Warszawa, Torwar

    28.01.2011 – Lublin, Hala Globus

    29.01.2011 - Katowice, Spodek

     

    Wybiera sie ktoś z forum na APFS? Ja zakupiłem bilety na koncert w lublinie o ile mi wiadomo mozna kupic jeszcze

  7. Polecam Jima Morrisona An American Prayer,The Lords and the New Creatures,Wilderness 3tomiki wydania pl jakie posiadam kupione po 20zl a jesli chodzi o zaqwartosc znajdziecie tam "zbuntowana" poezje

     

    Lament

     

    Opłakuję mojego kutasa

    Obolałego ukrzyżowanego

    Staram się poznać cię

    Zdobyć duchową mądrość

    Możesz rozsunąć kotarę tajemnicy

    W burdelu

    Jak zdobyć poznanie śmierci w porannym programie

    Telewizyjnej śmierci wchłanianej przez dziecko

    śmierciodobra tajemnica, która sprawia, że piszę

    Jedzie osobowy, śmierć mojego (pipi)a jest życiodajna

    Wybaczcie starym biedakom, którzy dali nam wejść

    W tajemnicę boga w dziecięcym wieczornym pacierzu

    Gitarzysto

    Starożytny mądry satyrze

    śpiewaj odę do mojego (pipi)a

    Pieść jego smutek

    Umocnij i prowadź nas przemarzniętych

    Jak zwariowane komórki

    Które poznały raka

    By przemówić do serca

    Wielkim podarunkiem

    Słów Potęgi Transu

    Ten wierny przyjaciel i zwierzęta z jego zoo

    Dziewuchy z rozwianymi włosami

    Kobiety kwitnące w orgazmach

    Potwory odziane w skórę

    Której każdy kolor łączy się

    by zbudować łódź

    kołyszącą wyścigiem

    Czy istnieje gorsze piekło od tego

    co teraz

    i naprawdę ?

    Przycisnąłem jej udo i śmierć uśmiechnęła się

    śmierci, moja przyjaciółko

    Ty i mój (pipi) jesteście światem

    Wybaczam moje rany w imię Mądrości Dostatku Miłości

    Zdanie po zdaniu

    Słowa są kojącym lamentem

    Na śmierć duszy mojego kutasa

    Która nic nie znaczy wśród delikatnych płomieni

    Słowa zadały mi ranę i słowa uleczą mnie

    Jeśli w to uwierzysz

    Przyłączcie się do mnie i opłakujcie śmierć mojego (pipi)a

    Języka wiedzy w pokrytej puchem nocy

    Chłopakom odbija szajba, potem cierpią

    Poświęcam kutasa na ołtarzu ciszy

     

     

    Amerykańska modlitwa

    Wiesz co znaczy iść krok za krokiem

    w cieple gwiazd ?

    Wiesz, że istniejemy ?

    Zapomniałeś kluczy

    do Królestwa

    Urodziłeś się już

    i żyjesz ?

    Wymyślmy na nowo bogów i

    odwieczne mity

    Uświęcmy symbole z głębin starych lasów

    Zapomniałeś lekcji płynącej

    z dawnej wojny

    Trzeba nam wielkich złocistych kopulacji

    Leśne drzewa chichoczą

    głosami ojców

    Matka umarła na morzu

    Wiesz, że prowadzą nas na

    rzeź nieodgadnieni admirałowie

    Że grubi, ociężali generałowie oblizują się

    na widok młodej krwi

    Wiesz, że rządzi nami telewizja

    Księżyc jest jak zastrupiałe zwierzę

    Partyzanci ciągną losy

    za zasłoną winorośli

    gromadzą się na wojnę z niewinnymi

    pasterzami, którym zagląda w oczy śmierć

    O wielki stwórco bytu

    daj nam jeszcze godzinę na

    uprawiania rzemiosła

    i samodoskonalenie

    Ćmy i ateiści są po dwakroć boscy

    i umierają

    Żyjemy, umieramy

    a śmierć nie jest kresem

    Pędzimy dalej ku

    Koszmarom

    Trzymaj się życia

    Nasz kwiatuszku męki pańskiej

    Trzymaj się pizd i kutasów

    rozpaczy

    Przeżywamy iluminacje

    dzięki rzeżączce

    Krocze Kolumba

    pełne zielonej śmierci

    (Przycisnąłem jej udo

    i śmierć uśmiechnęła się)

    Zebraliśmy się w starym

    opętanym kinie

    By głosić naszą żądzę życia

    i uciec przed bujną mądrością

    ulic

    Szturmują stodoły

    Przy oknach warty

    I tylko jeden spośród nich

    Zatańczy i ocali nas

    Boską ironią

    słów

    Muzyka rozpala temperament

    (Gdy prawdziwi mordercy Króla

    biegają na wolności

    w państwie rodzą się

    tysiące Czarowników)

    Gdzie są igrzyska które nam obiecano

    Gdzie jest wino

    Nowe Wino

    (umierające na krzewie)

    wewnętrznej ironii

    daj nam godzinę na czary

    Nam utkanym z fioletowych rękawic

    Nam utkanym z lotu szpaka

    i aksamitnej godziny

    Nam zrodzonym z arabskich uniesień

    Nam dzieciom słonecznej kopuły i nocy

    Zaufaj nam

    Byśmy mogli wierzyć

    Nocą pragnienia

    Powierz nam

    Noc

    Rozdaj barwę

    O stu odcieniach

    pełną mandalę

    Dla mnie i dla ciebie

    I twego domu

    w jedwabnych poduszkach

    Głowa, mądrość

    I łóżko

    Kłopotliwy dar

    Wewnętrznej ironii

    ogarnął cię

    Zwykliśmy wierzyć

    W stare dobre czasy

    Wciąż nam przynoszą

    Po kawałeczku

    Wyrazy Uznania

    Nieokrzesana brew

    zapomina i pozwala

    Wiesz, że wolność istnieje

    w podręcznikach historii

    Wiesz, że szaleńcy

    biegają po naszym więzieniu

    po naszym więzieniu

    w ciemnicy

    w białym wolnym i protestanckim wirze

    Siedzimy głowa przy głowie

    na grzędzie nudy

    Czekamy na śmierć

    czającą się w wypalonej świecy

    Walczymy o to

    co już dawno mamy

    Cholera, mam dość wątpliwości

    Życia w świetle geograficznego

    Południa

    okrutnych zobowiązań

    Potęga należy do sług

    hyclów i ich złośliwych kobiet

    naciągających nędzne kołdry

    na żeglarzy

    (A gdzieś był bladym świtem

    Doiłeś wąsy

    czy miażdżYłeś kwiat?)

    Mam dość zbolałych twarzy

    Wyzierających na mnie z telewizora

    Wieżo, chcę sadzić róże

    w ogrodowej altanie; kapujesz?

    Królewscy potomkowie, rubiny

    muszą zastąpić spędzone płody

    Obcych w błocie

    Mutantów - krwawy posiłek

    dla młodej sadzonki

    Czekają, by zabrać nas do

    okaleczonego ogrodu

    Wiesz jak blada i kapryśnie radosna

    jest śmierć przychodząca świtem

    nie zapowiedziana, nie zaplanowana

    jak przerażający, nadzwyczaj przyjacielski gość którego

    wpuściłeś do łóżka

    śmierć czyni z nas anioły

    i daje nam skrzydła

    w miejsce ramion gładkie jak szpony

    kruka

    Już bez pieniędzy i bez sutych szat

    Nowe Królestwo, nowy, lepszy świat

    póki się nie odsłoni kazirodcza skaza

    oddając posłuch roślinnemu prawu

    Nie odejdę

    Wolę Ucztę przyjaciół

    Niż tę Wielką Rodzinę

×
×
  • Dodaj nową pozycję...