Skocz do zawartości

Manni

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Manni

  1. Z nowych serii polecam "Umineko no naku koro ni" (na razie trzy odcinki, ale będzie pewnie 24, może nawet 2 sezony), czyli kolejne dziełko twórców "Higurashi...". Tym razem fabuła skupia się na członkach pewnego bogatego rodu, którzy zostają uwięzieni na pewnej wyspie i po kolei mordowani. Więcej o historii tutaj, a tymczasem polecam bo wygląda to na kolejny mózgołamacz :D.

  2. Zdecydowanie (z tego co przeczytałem) najlepsze książki Kinga to "Lśnienie", "Smętarz dla zwierzaków", "Zielona Mila" (bardzo fajne jest wydanie pierwotne, w formie bodajże sześciu tomów, zdobyłem je kiedyś prawie przypadkiem na bibliotecznej wyprzedaży) oraz "Wielki Marsz" . Najmniej za to podobało mi się "Miasteczko Salem" i tragiczny "Łowca snów". Reszta jest ok, ale bez większej rewelacji (z tych tutaj wymienianych za najlepsze nie czytałem tylko "To" i cyklu "Mroczna Wieża"). Ostatnio przeczytałem "Komórkę", która po miażdżących stronach początkowych rozczarowuje z minuty na minutę. Teraz zacząłem ten nowy zbiór, który jest na niezłym poziomie, ale King jakoś nie zaskakuje niczym nowym, niestety. Mimo wszystko lubię go jako pisarza (choć raczej rzemieślnika, czego on sam zresztą nie ukrywa) i zdarzają mu się chwile prawdziwej, autentycznej grozy, co w literaturze - szczególnie dzisiaj - nie zdarza się zbyt często.

  3. [

    W życiu nie nazwałbym tego anime komedią. (Honey & Clover)

     

    Dlatego napisałem, że to głównie obyczaj. Jednak elementy komediowe są i do tego naprawdę fantastyczne - czasem nawet działające lepiej, niż stricte komediowe serie.

     

    BTW - "Honey & Clover" będzie leciało na AXN Sci-fi niedługo, razem z m.in. "Cowboy Bebop".

     

    Dzięki Manni :) Te REC dobre, bo coś słyszałem...?

     

    Proszę :). Dobre, choć krótkie (dziewięć 12-minutowych epizodów), ale ogląda się bardzo przyjemnie.

  4. Przychodzą mi do głowy takie tytuły:

     

    - Genshiken

    - Honey and Clover (choć tu mamy głównie obyczaj, a humor miejscami ... abstrakcyjny)

    - Nodame Cantabile

    - Oh! My Goddess

    - REC

    - Samurai Champloo

    - ewentualnie Trigun jeszcze

  5. Oj, z wielu źródeł. Przede wszystkim z wywiadu z reżyserem na AICN: wywiad:

     

    Frank Darabont: I don’t know yet either. LONG WALK, if anything, would probably be even more low budget, because talk about something that would benefit form this sort of documentary approach to things… It would be this weird mixture of Steve King populist story slash, God help me for saying this, art house movie, because it’s such a unique piece and it’s not particularly plot driven at all, but an incredibly compelling character thing. I don’t know that I would have as much to add to that as I have to THE MIST, even. That would be a pretty faithful adaptation and I don’t know that it wants to be particularly slick. If you wind up changing things too much and you wind up making it too slick and suddenly it turns into RUNNING MAN, which really would have benefited from not going slick…
  6. Z ciekawostek wspomnę, że "Slumdog" - obecnie główny faworyt do Oskara za najlepszy film - jedną z pierwszych nagród dostał w lecie tego roku w Łodzi, gdzie wygrał Camerimage

     

    Festiwal odbył się pod koniec zeszłego miesiąca, a nie w lecie ;).

     

    (...)Dobre kino bez pudru i makijażu . Na wieczorek jak znalazł
    /In search of midnight kiss/ - mój kolega nieźle podsumował ten film - to połączenie klimatów Linklatera (z "Przed wschodem/zachodem słońca" na czele) z dialogami w stylu Kevina Smitha. Całość jednak jest dość świeża i aktualna, a w końcówce zaskakująco smutna i melancholijna.
  7. i tak i nie, wielu myslalo ze poprostu jakos z tego wyjda ze gdy przyjdzie czas na nich "z karabinu wyleci choragiewka z napisem pif pas i wielki major powie ze byl to tylko zart" wiekszosc poznala co to "wielki marsz" dopiero gdy na wlasne oczy zobaczyli jak zabijaja pierwszego.

     

    Wydaje mi się, że zdawali sobie sprawę z zagrożenia, ale kierowali się naiwną wiarą, że "ja nie zginę, na pewno nie ja!". Poza tym King - w przebłysku geniuszu - nie podaje nam praktycznie żadnego tła historii; świat może wyglądać znacznie inaczej niż dziś; inne wartości; być może większy wpływ telewizji na poglądy ludzi (przekonywanie, że zgłoszenie się do marszu to 100% szans na wygraną itd.).

     

    BTW - książka zostanie zekranizowana wkrótce przez Darabonta, reżysera "Skazanych na Shawshank", "Zielonej Mili" i "Mgły" (którą uważam za naprawdę świetny film).

  8. Tak z pamięci, na szybko:

     

    - końcówka "School Days"

    - "Hidori no Chibi" - pomysł wyjściowy (dla tych co nie znają: bohater budzi się rano i odkrywa, że zamiast ręki ma... zminiaturyzowaną koleżankę z klasy. WTF?!)

    - "Itazurra na kiss" - zachowania obiektu westchnień głównej bohaterki i jego podejście do niej - groza! Po tym, jak ją traktował każda dziewczyna z przynajmniej połową mózgu przywaliłaby mu w twarz. Tymczasem bohaterka chwilę popłacze i wraca do "ataku". Eh... ;)

  9. Tyle tu ciekawie brzmiących tytułów, trzeba będzie zapisać i rozejrzeć za tymi książkami...

     

    Od siebie dodam:

     

    "Gniazdo Światów" Huberatha - może to nie jest jakieś wielkie zaskoczenie, ale do TEJ KONKRETNEJ strony ciężko jest uwierzyć (mimo domysłów), że to jednak skończy się w ten sposób. I jest to chyba jedno z najbardziej oryginalnych zakończeń w ogóle.

     

    "10. murzynków" Christie - pomysłowe zawiązanie fabuły, naprawdę mocne zakończenie.

     

    Mr Blue - nie martw się, Wampis nie pisał wtedy o "10. murzynkach", tylko o innej książce Christie.

     

    "Kraina Chichów" Carrolla - pomysł wyjściowy jest naprawdę przewrotny i pięknie zrealizowany.

     

    Tyle przychodzi mi do głowy w chwili obecnej. Trza się zabrać za lekturę ;).

  10. Ciężko dodać coś nowego do tej listy, ale spróbuję:

     

    - Nakarmić kruki - końcowa konkluzja: koniec dzieciństwa

    - Burza lodowa - finał w samochodzie

    - Nie oglądaj się teraz - człowiek przegrywa z losem

    - Pewnej nocy w Mongkoku - każde zło ma swoje konsekwencje

    - Devil and Daniel Johnston - niespełniona miłość

    - Kobieta z wydm - ciężka i "lepka" atmosfera tego filmu, finał

    - Rashomon - za konkluzję

×
×
  • Dodaj nową pozycję...