Elvis Deluxe - Lazy [2007]

 

 

 

http://www.megaupload.com/?d=05ITY0G8

 

 

 

o a to se zaje bie z jednej strony dla uzupelnienia posta:

 

 

Oregano Chino

 

Na początek grupa, której dzisiejszy status brzmi: zawieszenie. Niestety, gdyż był to jeden z najlepszych zespołów przenoszących pustynne brzmienie na nasz rodzimy grunt. A jeśli pustynne brzmienie, to słychać u nich przede wszystkim Kyuss, Desert Sessions i Fu Manchu.

 

Koniecznie przesłuchaj: “Sons of Freedom”

 

http://www.myspace.com/oreganochino

 

 

Fifty Foot Woman

 

Pięćdziesięciostopowa kobieta prezentuje już bardziej klasyczne podejście do formuły, najbardziej inspirując się Black Sabbath i Budgie, choć słychać u nich także echa Brytyjczyków z Orange Goblin oraz (jakżeby inaczej) Kyuss. Uwaga: porażają groove’em. Długogrający album planowany jest na maj/czerwiec, a do największych sukcesów zespół zalicza supportowanie Budgie.

 

Koniecznie przesłuchaj: “The Blessing of Non-Existence”

 

http://www.myspace.com/fiftyfootwomanrocks

 

 

Mikirurka

 

Jeszcze do niedawna był to studyjny, jednoosobowy projekt. Jednak Piotr skompletował cały zespół, z którym zamierza podbić świat. Nowa płyta już jest, uwaga: zaśpiewana po polsku. Nazwa zespołu to hołd dla Mickey’ego Rourke’a, prawdziwego twardziela, dlatego też muzyka Mikirurki jest przeznaczona dla prawdziwych twardzieli.

 

Koniecznie przesłuchaj: “75C”

 

http://www.myspace.com/mikirurka

 

 

Luna Negra

 

Całkiem nowy projekt i pewne novum na polskiej scenie stonerowej (jeśli taka istnieje), gdyż jest to stoner rock instrumentalny, wywodzący się z tradycji Los Natas, Colour Haze, Yawning Man czy Ten East. Usiądź wygodnie w fotelu i pozwól się zabrać chłopakom w podróż w kosmos.

 

Koniecznie przesłuchaj: “Tornado”

 

http://www.myspace.com/loonanegra

 

 

Palm Desert

 

Już sama nazwa mówi wszystko. Na świecie nie ma innego zespołu oprócz kyussa. No dobra, jest jeszcze Pearl Jam, którego fanem jest najwyraźniej wokalista. Czyli mówiąc w skrócie Palm Desert = kyuss + Eddie Vedder. Szczerze mówiąc, nie słyszałem jeszcze, żeby jakiemuś polskiemu zespołowi udało się tak dobrze podrobić zapiaszczone brzmienie Homme’ego i spółki. Wady są dwie: kyuss istniał i wokalista w piosenkach z polskim tekstem niebezpiecznie zbliża się do Piotra Roguckiego.

 

Koniecznie przesłuchaj: “Wakatan”

 

http://www.myspace.com/palmdesertband

Black River calkiem ujdzie.

Fifty Foot Woman - kozak, ostatnio grali w finale eliminacji do Assymetry. Muszę się zainteresować Rurkiem.

Same Road - Sensem przekaznika jest przekaz (2011)

 

 

 

http://www.mediafire...0fjmtcmvbokhvqy

 

 

dobry trip