Skocz do zawartości

Wolak10

Użytkownicy
  • Postów

    334
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wolak10

  1. W każdym temacie jaki przeglądałem znajdą się jakieś lole, a ten z rzekomymi spoilerami jest dobry. W intro gry jest przedstawione całe story od GoW 1, CoC, GoW2, aż do obecnej sytuacji, więc tylko głupiec nie wiedziałby, że to Zeus jest tym głównym złym, a to że to ostatni boss to normalnie odkrycie stulecia. Tak samo jak na samym początku gry widzimy wszystkich bogów(bossów). W fabule trójki zaskoczenia być nie mogło, bo to nie MGS i nagle znikąd nie wyskoczy super tajny brat Kratosa, który nie istniał przez wszystkie części xD. Bóg Bogów i najpotężniejsza istota na ziemi jest ostatnim bossem, jestem w szoku o O !

     

    PS. Przeszedł już ktoś wszystkie wyzwania Exile/Banity, bo się zastanawiam czy jakikolwiek bonusik za to jest.

    PS2. Czekam na kolejne jajca w tym temacie ! Prawdziwe spoilery są ładnie poukrywane, więc nie kłócić mi się tutaj dziady wy ^^.

  2. Jak dla mnie to HIV już zniknął w momencie, kiedy Butcher przejął dział listów, był to ewidentny znak, że to koniec. Diabeu ma tutaj pewną rację, jak było go mało/w ogóle to nikt słowem nie powiedział, bo ja w zasadzie to nawet zapomniałem, że HIV tam coś pisze. Nie zmieni to w żadnym stopniu obecnego charakteru i "klimatu" pisma, bo udział HIVa ostatnimi czasy był taki jakby go nie było, nie licząc...działu listów, który stracił swój największy atut. Nie będzie już Debila Miesiąca, Rodzynów i taniego poczucia humoru w którym gustuje. Nie mam nic przeciwko temu by Butcher prowadził ten dział, ale to całkowite przeciwieństwo(Mr.Pro) "Pierdzącego Oszołoma" i niestety, ale magia prysła : /. Nie ma tutaj jednak co rozpaczać, bo redaktora Tomka jest pełno na jego własnym portalu www.konsolowisko.pl i ma się nad wyraz dobrze. Życzę mu jak największych sukcesów jak i jego portalowi, będzie mi jedynie brakować Pana Tomka w dziale "Listów", ale cóż takie życie. Kto stoi w miejscu ten się cofa ; )

  3. Gdyby ktoś twierdził ciągle, że Nathan z Uncharted 2 jest lepiej wykonany od Kratosa to proszę bardzo.

     

     

     

    vlcsnap2010032220h16m14.jpg

    vlcsnap2010032120h15m49.jpg

    94ba692423ae93.jpg

    94ba692425d15d.jpg

    vlcsnap2010032120h08m44.jpg

    vlcsnap2010032220h14m21.jpg

    IMG_7298.jpg

     

     

     

    Lepiej wykonany był, ale jak się porównywało do tego starego demka, a teraz to Kratos jest wyjechany graficznie.

    Tego no, miałem w planach napisać jakieś wrażenia moje, ale zapomniałem co to ja miałem...

    Jestem cholernie szczęśliwy, że żyję w takich czasach, a nie innych, gdzie mogłem doświadczyć tak GENIALENJ trylogii jaką bez wątpienia jest God of War. Jak patrzę wstecz to, aż łezka mi się w oku kręci. Pierwszy GoW na PS2, łysy typ rzuca się ze skały, ratuje go Athena, dowiadujemy się, że pod wpływem Aresa zabił swoją rodzinę. Teraz pragnie zemsty na bogu wojny. Rusza w krucjatę i po wielkich trudach dokonuje tego, zabija Aresa i staje się bogiem wojny. "Gods of Olympus Have Abondoned Me" wypowiedziane przy skoku ze skały w jedynce powraca i w dwójce, gdzie bogowie ponownie go zdradzili, wiedząc jakim może być zagrożeniem. Fantastyczna przygoda, niesamowite walki z bossami i coraz większa epickość. Kratos idzie coraz dalej, jego koszmary nie mają końca, jego żądza odwetu jest niezaspokojona dopóki żyje Zeus. W końcu dochodzi do walki z Zeusem, gdzie przy zadaniu decydującego ciosu wkracza Athena zasłaniając ojca. Kratos zabija po raz kolejny nie z własnej woli można powiedzieć bliską mu osobę. Jego dramat wciąż trwa i już wiadomo, że nie będzie happy endu, bo na końcu będzie tylko Chaos...

     

     

    Tak dochodzimy do części trzeciej, gdzie Kratos razem z tytanami rusza na Olimp, by zgładzić Zeusa. Okazuje się, że Gaja wykorzystała Kratosa do swoich własnych celów, bo jak powiedziała to nie jego wojna, a ich czyli Tytanów. Kratos został zdradzony ponownie, jego gniew stał się już furią, pała żądzą destrukcji i zniszczenia wszystkiego. Zabija Posejdona, a świat zostaje zalany przez oceany, znikają wszelkie lądy. Kratos zabija Hadesa i wszystkie umęczone dusze, które nigdy nie zaznają pokuty latają po świecie w wiecznych mękach. Umiera Helios, a świat pokrywa się w mroku. Ginie Hermes, a na świat spada plaga, świat chyli się ku upadkowi, ale Kratosa nie obchodzą inni ludzie, rodziny, liczy się tylko zemsta. Pragnąć śmierci Zeusa, Kratos chce zdobyć ogień olimpu, a jak się dokładnie okazuje zawartość Puszki Pandory, ale by ją otworzyć potrzebuje klucza, którym okazuje się córka Hefajstosa...Pandora. Hefajstos wysyła więc Kratosa po kamień Omfalos, który jak się okazuje znajduje się w sercu Kronosa, kolejny tytan ginie. Kratos zabija swoją matkę Herę, brata Herculesa, aż w końcu dociera do Pandory.

    Pod wpływem młodej dziewczyny Kratos odsłania swoją troskę/czułość, którą głęboko skrywa. Dochodząc już do Puszki Kratos nie chce poświęcić Pandory w imię swojej zemsty, mówi że znajdzie inny sposób, lecz Kratos przez prowokację Zeusa puszcza jej rękę, Puszka została otwarta, ale okazuje się pusta. Kratos toczy zaciekły pojedynek z ojcem, zabija go, ale zło, które siedziało w Zeusie nie daje za wygraną, pragnie zabić Kratosa za wszelką cenę. Nastaję mrok, Kratos widzi ponownie śmierć swojej córeczki i żony, śmierć Ateny..., ale słyszy też głos Pandory, nagle widzi światło. Biegnie za tym światłem...te światło to NADZIEJA, którą Kratos poczuł otwierając zdawałoby się pustą Puszkę. Nie jest to nienawiść, żądza zemsty, które do tej pory dawały mu siłę, jest czysta wiara, którą Kratos utracił dawno temu. Ta siła okazała się tak potężna, że nawet sam Zeus nie mógł go tknąć. Kratos zwyciężył, ale za jaką ceną. Świat został pogrążony w chaosie, na ziemi nie ma już życia, totalna apokalipsa. Atena jednak w swojej formie duchowej pragnie od Kratosa, by oddał jej zawartość Puszki, on jednak mówi że była pusta. Atena twierdzi, że kłamie i widzi to w jego oczach. Kratos podnosi miecz, a Atena mówi "Znów podniesiesz na mnie swój miecz ?"...Kratos unosi miecz i mówi"Moja zemsta dobiegła końca" ...przebija się potężną klingą Olimpu wykrwawiając się potwornie na symbolu Orła/Gołębia(kij go tam wie). Atena odchodzi, nie pozostało już nic. Potem widzimy, że Kratosa już nie ma, jest za to plama krwi, która ciągnie się, aż do miejsca z którego oddał skok na początku trylogii. Pozostały tylko domysły...

     

     

    Wiem wiem, może za bardzo przedłużałem, ale chciałem przypomnieć jak ta seria się rozwinęła(ominąłem opisywanie wersji PSP). Czy ktokolwiek kto wtedy po raz pierwszy zetknął się z grą God of War mógł przypuszczać jak daleko się rozwinie historia Kratosa i, że dramat jednego człowieka doprowadzi do upadku świata. Wszystko zaczęło się tak spokojnie, a skończyło tragedią wszystkich ludzi. Nie zostało już nic.

     

    Jestem pod ogromnym wrażeniem serii God of War. Seria ta konsekwentnie rozwijała się w swoim własnym stylu. Nigdy nie było zmian na siłę, zawiłości fabularnych. Wszystko było jedną ciągłością, nawet siła Kratosa ciągle rosła i rosła. Ekwipunek, nie licząc części drugiej zawsze był w 100% przydatny, każda broń była albo lepsza lub gorsza na dany typ wroga. System walki stał się wraz z częścią trzecią kompletny i świetnie podsumował te wszystkie lata. Spodobał mi się nowy system magii, przypisujący dany typ magii do broni, nie trzeba już było się przełączać maniakalnie. Dynamiczne zmienianie broni również jest świetne i bardzo grywalne. Brutalność zawsze była wysoka, ale tutaj przeszła wszelkie granice, nie jest to jednak brutalność bezpodstawna, nie jest wplątana na siłę. To jest chyba jedyna seria, gdzie nic nie wydaje się dodane na siłę. To jest też chyba jedyna taka gra, gdzie musimy się martwić i operowanie kamerką, a skupić jedynie na walce. Nowe typy kamer w trójce uzupełniają ten świetny element. Muzyka za to, to istne arcydzieło, które bardzo porusza. Potężne głosy chóru, trąby, skrzypce. Muzyka która potężnie podkręca tempo akcji lub wzbudza pewną nostalgię. Oprawa wizualna to istny "wyjep graficzny", render w którym można sterować postacią, to prawda że zdarzają się słabsze momenty, ale żeby inne gry wyglądały jak te słabsze momenty. Taka oprawa jest też efektem wspomnianych wcześniej kamer, które odpowiednią ukazują akcję. Zwieńczenie trylogii zamiotło mną i jestem cholernie szczęśliwy.

     

    Nie wspomnę też o mnóstwie bonusów w postaci filmów "The Making Of...", gdzie od kuchni możemy zobaczyć jaki kawał ciężkiej pracy wykonało SCEA. Pomimo roszad kadrowych, różnych innych problemów, presji oczekiwań oni robili to wszystko z pasją, takie coś nie widzi się często. Zawsze można mówić, że mogło być lepiej, ale...czy ktoś o tym teraz myśli, bo ja jestem spełniony.

     

    Smutno mi też, że to już jest koniec Histori Kratosa, Greckiego Spartiaty, który sprzeciwił się Bogom. Niesamowita seria, która stała się Legendą

     

    God of War III Podsumowanie:

     

    Plusy:

     

    System walki, nowe bronie

    Bossowie

    Muzyka

    Epickość

     

    Minusy:

     

    Niejasne i niedopowiedziane zakończenie(podobno kiedyś jako darmowe DLC wypuszczą)

    Niewykorzystane motywy z zagadkami w labiryncie/Mało zagadek

    Skandaliczny poziom wyzwań w stosunku do poprzednich części

    To już koniec...

     

    10/10, od wielkiego FANA : D

  4. Ja mam pytanie trochę z innej beczki - udało się komuś wykonać wyzwania banity? Bo dla mnie na chwile obecną to kosmos jakiś jest - pomimo iż grę przeszedłem na Titanie bez większych problemów (BTW skuteczny i w miarę bezpieczny sposób na ognistego Cerbera to kopanie wszystkich jego psów z powrotem w niego i nawalanie go z łuku w międzyczasie + uniki a na satyry L1+O i combo przy wykorzystaniu trójkątów albo jak ktoś tu pisał Dusze Gorgony i zmienianie ich w kamień). Z tych wyzwań udało mi się póki co ukończyć pierwsze z utrzymywaniem się w powietrzu i zabijaniu Harpii, kolejne z zabiciem 50 wrogów w wyznaczonym czasie okazało się nie do przejścia na szybko i w sumie nie mam pomysłu jak zdążyć w wyznaczonym czasie. Reszty nie ruszałem oprócz jednej próby w walki z kopią samego siebie, która chyba w ogóle jest masakrycznie trudna. Jeśli komuś się udało zaliczyć te próby chętnie poczytam o jego strategii.

     

    Całkowicie inna półka jeśli chodzi o poziom zadań w porównaniu do wyzwań Olimpu, które były skandalicznie banalne w porównaniu do poprzednich części. Nie zaliczyłem żadnego póki co(nie to, że próbowałem lol), a gra po "splatynowaniu" powędrowała do kuzyna, więc najprędzej za tydzień się za to zabiorę, podobnie jak za przejście na Chaosie.

  5. Jakas taktyka polecana na osttnia walke? Poziom tytan oczywiscie :)

     

    Ja zmiażdżyłem dziada prawie z...perfectem(prawie robi dużą różnicę(prawie mnie zatłukł), ale nieważne XD) na Tytanie ! Technika brutalnej siły, odbijałem wszystkie błyskawice, odbijałem każdy cios, byłem do niego przyklejony można powiedzieć. Cała walka podobnie jak i większość gry pojechałem na rękawicach. Jak się wzbijał w powietrze to wzbijałem się na skrzydłach, a jak było ich więcej to magią zjechałem ich. Unikanie ich ataku z powietrza też na zasadzie wzbijania się w powietrze, tyle że z innym timingiem, bo oni dość po kolei spadają. Pamiętaj też by trzymać dziadka z daleka od serducha, bo lubi chłonąć zielone orby hehe. Idealne źródełko dla ciebie by się podleczyć, bo na tym poziomie bolą ciosy oj bolą.

     

    Jedyny prawdziwy problem to ja miałem tylko podczas walki z cerberem i 2 satyrami, oj ile ja się tam narestartowałem to głowa mała, aż potem na drugi dzień za 2 podejściem techniką cios, odskok i odskok w powietrzu zmiażdżyłem ich.(Tak Namejskie Rękawice tradycyjnie)

  6. Szpic z tym kolesiem co dałeś link imo jest to trochę naciągane "Score per minute:1342.69"

     

    Typ gra na PC, więc hacki, autoaimy i godmody included lol. Kurde czemu akurat na PS3 i X360 wyszukiwarka nie działa hehe. W jego statsach broni jest za to fajny lolos :

    M249 Saw

    4 killsy ...

    0% accuarcy

    Nie wspominając o 33 godzinach gry zaledwie na takie wyniki.

  7. Zapewne nie ma co liczyć na support takich zwykłych akcesoriów jak klawiera i mycha xD. Nie wiem czemu nie robią w grach supportu takich podstawowych akcesoriów działających na zasadzie plug&play, jedyne do czego na razie mi to służyło to pisanie i przeglądanie neta lol.

  8. Kupując cokolwiek na polskim PS Store musicie wziąć pod uwagę fakt, że ten serwis prowadzą kompletni imbecyle. Dowód poniżej.

     

    Ceny Burnout Paradise na polskim PS Store:

    Burnout Paradise (zwykła wersja) 239 zł

    Burnout Paradise Ultimate Box 120 zł

    Burnout Paradise Complete Edition 99 zł

     

    Taa fajnie, że do tej pory nikt nie zmienił tych cen, ale ja tu widzę logikę. Im mniejsza zawartość tym większa cena, kompletna edycja za jedyne 99 zeta : D.

  9. Single player jest utrzymany w całkowicie innym klimacie, można powiedzieć, że z jajcem. Jesteśmy często wrzucani na za(pipi)e świata co ma swój klimacik, nie ma 100 wrogów na metr niczym w MW2, a wszystko jest ładnie zbalansowane. Raz snajperujemy, innym razem walimy z vulcana w helikopterze albo popylamy na quadzie. Bardzo spodobała mi się też muzyka podczas gry, a w szczególności bardzo klimatyczny kawałek na końcowych scenkach z gry podczas pobytu w Texasie. Kampania i wszelkie związane z nią trofea mam już na 100%, a teraz tylko i wyłącznie ile wlezie MULTIPLAYER woo. : D

     

    PS. Liczę że patch, który pojawi się na dniach naprawi coś więcej niż sklepik. Swoją drogą ja tam swoje kody mogę sobie wsadzić, bo mam te bronie odblokowane. Strasznie się ta gra lubi wieszać podczas gry w multi i nie pozostaje nic innego jak reset konsoli...no kurde !

  10. Wciąż zastanawiam się nad zakupem. Ograłem niedawno Fahrenheia i mam pytanie. Gry są bardzo podobne,ale czy jest spory skok jeśli chodzi o skutki naszych wyborów?? Czy jest naprawdę tak,że każdy nasz wybór ma konsekwencje?? Czy jednak(jak pamiętam było Fahrenheicie), że wybrać sobie mogłeś,ale i tak twórcy doprowadzili Cie do właściwego rozwiązania,ewentualnie ważne wybory zdarzyły się kilka razy,a reszta to rób co chcesz??;p Bo w takiej grze to właśnie wydaje mi się najważniejsze, kreowanie historii.

     

    Heavy Rain ma 22 możliwe zakończenia, a nie 3, jak Fahrenheit. Zacznijmy jednak od tego, że przy pierwszym podejściu i tak nie jesteś w stanie się przekonać, jak duży wpływ masz na fabułę gry :). Powiem tak - to nie jest tak, że podejmiesz dany wybór i cała główny wątek historii ulegnie zmianie, w końcu cały czas będzie to o Zabójcy z Origami (nie wiem czemu takie polskie tłumaczenie btw, powinno być Zabójca Origami). Ale fakt jest taki, że decyzje podjęte w pierwszych godzinach gry mają wpływ na zakończenie. Konsekwencje poznajemy rzecz jasna w różnych momentach gry, czasem są to bzdury, a czasem rzeczy odciskające swoje piętno na całej grze. Nie są to jednak klocki, z których budujesz co chcesz, bo taką grę musieliby robić pewnie 10 lat. Jest to taki Fahrenheit do potęgi trzeciej ;). Fahrenheit, to dla mnie takie demo techniczne pod Heavy Rain. Jeśli Ci się podobał, to nie wahaj się ani chwili, tylko łykaj Heavy Rain, bo HR jest znacznie, ale to znacznie lepszą grą, a możliwości wyboru masz całą masę i to Ty podejmujesz decyzje.

     

    Jeśli mogę coś powiedzieć to, że Heavy Rain nie ma 22 zakończeń, a... 7 ; ). Każdy ending to jest zbiór kilku epilogów(filmików) i tych epilogów jest 18(czyli nawet tego nie ma 22 hehe), więc trochę przesadzają ludzie, ale i tak jest to imponujący wynik. Dodam jeszcze iż przykre jest, że przeważającą część tematu o HR stanowią posty "szukaczy dziur" i innych bzdurek, a jakieś ciepłe, dobre słowa to jedna wielka nisza. Wyjątkowa gra, a czytając fora można przeczytać głównie jak to "dziura w prawej kieszeni pana X nie jest fabularnie wyjaśniona i jest to luka". XD

  11. Jedynka bardzo mi się podobała, ale miała MNÓSTWO bugów, gigantyczny teren był zmorą jak się trafiało do lasu na środku za(pipi)a i trzeba było zasuwać fajne dystanse. W dwójce dzięki combo linka+spadochron problem całkowicie nie istnieje, nawet na pustkowiu bez skał i całkowicie płaskim terenie można bez trudu wzbić się w powietrze i lecieć przed siebie ^^. Niestety jak AI było beznadziejne w jedynce to tutaj mamy ten sam przypadek, nadrabiają za to ilością hehe. Demo spodobało mi się niezmiernie i nie znudziło nawet za 4 podejściem, tak powinno wyglądać(mniej więcej) nowe GTA, odjechane, pełne szalenśtwa z mnóstwem rzeczy i secretów do zbierania. Niezmiernie cieszy też destrukcja, wprawdzie nie można niszczyć wszystkiego, ale i tak jest fajnie i na pewno lepsze niż niezniszczalne środowisko. Pełną wersję kupię na pewno, ale raczej jak stanieje. Za dużo świetnych, potężnych tytułów ostatnio wyszło i na Just Cause 2 nie ma miejsca. Niemniej jestem bardzo zadowolony po demie.

     

    PS.Hmm w dwójce jest inny hero czy mi się zdaje ? Czytałem już porównania go do Chrisa R. z RE, ale kurcze ten człowiek ma normalną sylwetkę i jest raczej dobrze zbudowany, ale nie jest takim koksem jak Chris(nie wiem ile Chris ma w łapie, ale więcej niż moja głowa xD).

  12. A dla mnie Heavy Rain na 10 nie zasługuje, choć gra jest świetna, klimatyczna, filmowa, trzymająca w napięciu, i tego jej odmówić nie można. Są jednak dwa babole które z lekka psują mi rozgrywkę.

     

    Po pierwsze 3 sekundowe zabicie Zegarmistrza, po drugie nagła zmiana wyglądu i odchudzona sylwetka Zabójcy z Origami w klubie u Paco. Toż to perfidne, niewytłumaczalne i tanie oszukiwanie gracza żeby do samego końca nie domyślił się kto jest Zabójcą. A jakby poznał czy domyślił się wcześniej to co by się stało? Już lepiej było zrobić mordercą kogoś zupełnie nieznanego i wcześniej niepojawiającego się w grze i bardziej uwiarygodnić jego motyw. A do tego zakończenie jakie trafiło mi się z Shelbym też mnie lekko zirytowało. Spotyka się z Laurą jak gdyby nigdy nic, ta mu wygarnia co o nim myśli, strzela do niego, a ten stoi i się patrzy, nie odzywa się słowem... A gdzie się podział sprytny seryjny morderca ??? Tak jakby to zakończenie było wciśnięte na siłę. Już bardziej spodobało mi się zakończenie jakie miałem z Madison, gdy podpisując książkę i pojawia się koleś o imieniu Vincent i mówi że może potrzebowała by bardziej wymagającego przeciwnika :).

     

     

    I takie pytanie na koniec:

     

    W grze pada tekst że Shelby ma 48 lat, tymczasem na jego grobie widnieje 1967-2011, wychodzi 44. Czy to wina polskiego tłumaczenia czy po prostu gafa w grze ;) ?

     

    Tyle razy już było to pisane i mówione, że czas w HR to nie jest 1:1 z rzeczywistym. Jak zajmowałem się Shaunem to co było kilkanaście minut, a minęło kilka godzin.

     

    Shelby u Paco miał na sobie potężny płaszcz i brzucha mogło nie być widać, ale sylwetka podobna jak cholera, wzrost, głowa w kapeluszu jakoś dziwnie podobna itd. Shelby nie spotyka się z Lauren jak gdyby nigdy nic, tylko ona go znajduje i mówi, że obdzwoniła poprzednie rodziny ofiar i dowiedziała się, że nigdy go nie wynajęli. Powiedziała też, że obiecała na grób syna że zabije mordercę. Zresztą cały kraj już wiedział, że Shelby to taka szmata no i co miał mówić, zabiła go i już. Nagrobek sprawdzę potem ; )

     

  13. 10/10

     

    Idąc tokiem rozumowania Kosa i Zaxa to wszyscy ich będą klepać po plecach za wysoką notę, a o ocenie nikt w tym temacie nie mówił, a raczej o nierzetelnej i trochę zakłamanej recenzji w wykonaniu Kosa. Nawet jakby dał 7 to nie jest ważne pod warunkiem, że recenzja jest RZETELNA !!! Po tym jak Zax wyskoczył wiele stron temu o klepaniu po plecach za wysoką notę(a chodziło o to co napisał w 3 groszach, a nie OCENĘ !), a stronę temu Koso wyskoczył z tym samym, a chodziło o czepianie się na siłę, a nie o ocenę. To takie odwracanie kota ogonem lol. Ja tam oceny mam gdzieś i bynajmniej nie zamierzam klepać Neo+ za dyszkę, jeśli wszystko będzie uzasadnione to jedynie przyjmę fakt i po sprawie.

  14. Na mojej friend liście w BC2 gra codziennie ok.16 osób xD, więc nie mam problemu by z kimś zagrać. Nawet jak grałem z randomami to też leciało się rewelacyjnie, wszyscy ładnie współpracowali i już ponad 14 razy dostałem odznakę za bycie częścią najlepszego składu. Nie ma sytuacji, że ponad połowa ludzi to snajperzy, jest bardzo ładny balans, bynajmniej jak gram hehe. Odznaki wpadają mi jak szalone(ponad 50% już mam), często mam ponad 2k punktów(ostatnio 3800), a moim kompani czy to randomy czy znajomi dają mi niezły support, zwłaszcza jak czołgiem dajemy. Gram inżynierem i naprawiania jest mnóstwo tak samo jak niszczenie wrogich czołgów. Na Arica Harbour wręcz zamknęliśmy wroga w ich punkcie startów, a ja ładnie miażdżyłem wszystkie wyjeżdżające czołgi ze stacjonarnego RPG. Spodobało mi się też kolekcjonowanie "dog tagów", 25 już wpadło z czego 2 tagi z jednego klanu podczas 1 meczu(POL). Zebranie dog taga najlepszego gracza z przeciwnej drużyny...bezcenne. Za(pipi)ista gra, król powrócił na tron xD.

  15. Czy trofeum Sherlock, można zdobyć ładując tylko dane chaptery, czy muszę to zrobić w jednym przejściu?

    Nie próbowałem robić tego na wybranych chapterach, ale wydaje mi się, że raczej można tak je zdobyć, dajesz by grać z zapisem i powinno być good. Progres powinien być zapamiętany bez żadnych problemów. Grę tak naprawdę wystarczy przejść tylko raz, a potem wybierać chaptery i lecieć do odpowiedniego momentu.

  16. Czesc

    Mam mały problem ze zdobyciem trofeum "detox" :/. Powinienem oprzeć sie przed wzięciem narkotyku w rozdziale "Jayden Blues", wydaje mi sie ze zaraz po tym jak gram na pianinie... powinienem zrobic to w pokoju hotelowym, ale po grze na pianinie i po poszlakach przenosze się na komisariat... może cos zle robie, moze wczesniej w grze musze Yaydenem nie brac badz brać cały czas narkotyk. Byłbym wdzięczny jak ktoś mógł by mi pomóc :)

     

    Ćpaj ile wlezie od samego początku, a dostaniesz szansę by się pobawić w mieszkanku Jaydena, bo jak nie weźmiesz na początku to zrobisz krok w kierunku rzucenia nałogu. Pamiętam że ćpałem ostro, a potem po grze na pianinie trzeba było się pofatygować do łazieneczki.

  17. Swoją drogą ciekawe czemu podobnych wyliczanek i wypisywanie rzekomych grzechów fabularnych nie było przy okazji mojej ukochanej serii Metal Gear Solid(no dobra na to by trzeba książki xD) czy też przy Bioshocku, a są to gry z dużym naciskiem na fabułę i można by wymieniać podobne istotne lub mniej istotne pierdoły ; ). Nie wspomnę o tym, że nikt w recenzji w PE nie za bardzo wspomina o EMOCJACH jakie ta gra wywołuje. Z jednej strony niektórzy narzekają, że to bardziej film niż gra(w podsumowaniu jest plusik za tą filmowość), a z drugiej, że filmowość była już "uprawiana" w innych grach(więc HR to nic nowego w temacie niby) i wspominają o hype, który nakręcał nas na interaktywny film i że zrobił grze rzekomą krzywdę ? Jaką krzywdę pytam się, że niby więcej ludzi się o tej grze dowiedziało, że ją kupili. Ja dostałem dokładnie to czego oczekiwałem, pamiętacie dwa główne hasła HR "Jak daleko się posuniesz by uratować ukochaną osobę?", "Wszystko co zrobiłem, zrobiłem z miłości". Gra która potrafi wywołać prawdziwie emocje w moim mniemaniu uchodzi za sztukę, bo wywoływanie emocji jest sztuką czy to w malarstwie, filmie czy literaturze.

  18. Ethan Mars zostaje aresztowany podczas trzeciej próby/lub obławy w motelu. Zostaje zabrany na komisariat i jest przesłuchiwany przez Blake'a i Jaydena. Sama ucieczka Madison z Ethanem pod pachą też jest dość absurdalna bo jeśli zostaną złapani między samochodami to nagle Madison WYPAROWUJE, rozpływa się w powietrzu. Widział ją tam chyba każdy, że weszła do środka, jak uciekała przez okno. Blake ma dosyć cackania się i przechodzi do akcji, Jayden wychodzi i idzie zawiadomić o wszystkim szefa. Kapitan staje po stronie Blake'a. Następuje mała przerwa i wszyscy wychodzą, zostaje jedynie policjant. Jayden wyłącza kamerę, bierze płaszczyk, a z biurka zabiera kluczyk. Ethan jak gdyby nigdy nic przechodzi blisko Blake'a i innych funkcjonariuszy. Zabójca z Origami, który jest ścigany od LAT tak po prostu wychodzi. Po tej scenie następuje wymazanie pamięci wszystkich jej uczestników z Jaydenem włącznie!!!Nie ma żadnej sceny, wspominki o ucieczce Ethana Marsa, Jayden nie ponosi konsekwencji(no bo jakie skoro nic nie miało miejsca) i w żadnym miejscu gry, aż do końca nikt tej sceny nie pamięta, a przecież to była bardzo ważna scena do cholery. Potem jak gdyby nigdy nic Ethan Mars zostaje ponownie aresztowany przez Blake'a podczas obławy w motelu, który mówi że to koniec i inne bzdury, a wszyscy ładnie i zgodnie mówią, że w końcu udało się go zlokalizować i złapać(dzięki pomocy pana z Motelu.Jedno wielkie WTF?! Nie chcę też wspominać o sytuacji, gdzie np. Jayden już nie żyje, bo wtedy nie ma przesłuchań, nie ma pytań, a Ethan Mars siedzi w celi na posterunku policji, a Blake jakby przestał istnieć

  19. Koso przerósł chyba sam siebie lub gra go przerosła, sam już nie wiem jak przeczytałem jego pytania na które są niesamowicie proste odpowiedzi wynikające z fabuły.

     

    Mówi się "przeszedł samego siebie". Tak na przyszłość.

     

    Poniżej mała lista faktycznych bzdurek fabularnych w moim wykonaniu:

     

     

    Shelby jest postacią, która może zginąć tylko na końcu gry, podczas próby uwolnienia się z auta znajdującego się pod wodą, nawet jak nic nie zrobicie i Shelby będzie uwiązany to i tak jakimś cudem wypłynie na powierzchnię

     

    ;l

     

    Shelby podszywa się pod detektywa, ale nigdy nie błysnął odznaką. Wszyscy wierzą mu na słowo, bo niby co, ma płaszcz jak detektyw xD ?

     

     

     

    Brak jakichkolwiek konsekwencji zabójstwa dealera narkotyków, być może dlatego że to był zwykły kryminalista ?

     

    I to ja się czepiam? To są dopiero pierdoły i czepianie się na siłę.

     

     

    Jak toczyły się poprzednie sprawy detektywistyczne Shelbiego ?

    Nie toczyły się, bo przecież z fabuły wynika, że pod detektywa się tylko podszywał.

     

     

    Chyba nie zrozumiałeś za bardzo fabuły.

     

    Bo co, pan z telewizji na końcu tak powiedział? Shelby BYŁ prywatnym detektywem, co pokazuje jego rozmowa z Blake'iem na posterunku (znają się od dawna). Udawanie prywatnego detektywa od razu ściągnęłoby na niego zainteresowanie policji.

     

     

    Pisanie postów późną nocą jak widać nie wyszło mi na dobre. Leżąc w łóżku skapowałem się, że powinno być "przeszedł samego siebie" tak samo jak to, że faktycznie Shelby był detektywem, ale z fabuły gry można wysnuć wnioski jakby nigdy nie prowadził żadnych spraw. Nie wspomnę o tym, że miałem się bardziej skupić na konkretach, a nie jakiś pomniejszych pierdołach.

    Chciałem tylko powiedzieć, że niektóre poruszone przez ciebie kwestie jak np. zabójstwo w 3 sekundy, że Shelby to taki dobry misio, a okazuje się psycholem są raczej czepialstwem niż jakimiś konkretami rzutującymi na odbiór gry. Tak samo jak to, dlaczego Blake nie strzelił do Ethana podczas próby aresztowania, a właśnie jakby strzelił to by było wtedy nielogiczne. Facet chce złapać "Zabójcę z Origami" poszukuje Shauna Marsa i jedyną osobą jaka może wiedzieć, gdzie znajduje się chłopiec może być Ethan. Jaki jest sens strzelenia do niego/zabicie go na oczach innych funkcjonariuszy i praktycznie zabicie Shauna. Blake jest brutalnym policjantem, ale zauważ że nie strzelił nawet do Kordy(ten łysy pajac), gdy ten okładał Jaydena łomem, a Korda był kolejnym po Nathanielu człowiekiem którego Blake chciał zrobić Origama Killera.Jest on człowiekiem, który bardzo szybko wysuwa wnioski i wymusza przyznanie się do winy zatrzymanych, ale NIE ZABIJA !

     

    Nie wiem czy zauważyliście ale w grze jest pewna scena po zakończeniu, której następuje czyszczenie pamięci wszystkich jej uczestników. Wszyscy zachowują się tak jakby scena nigdy nie miała miejsca. Jest to GARGANTUICZNY błąd moim zdaniem. Jest ktoś chętny, żeby opowiedzieć jaka to scena o której słuch potem znika ?

     

    PS. Wybaczcie niektóre jawne bzdury w poprzednim moim poście, ale naprawdę byłem zjechany i raczej nie powinienem pisać w takim stanie postów. Zrobiłem małą edycję, usunąłem czepialstwo, niewiedzę i kilka innych bezsensownych słów.

  20. Naczytałem się już wystarczająco dużo tych rzekomych nieścisłości i błędów fabularnych, ale z reguły to raczej niewiedza piszącego i nieumiejętność logicznego rozumowania i łączenia twardych faktów. Koso przeszedł chyba samego siebie lub to gra go przerosła, sam już nie wiem jak przeczytałem jego pytania na które są niesamowicie proste odpowiedzi wynikające z fabuły. Pamiętajcie też, że czas w Heavy Rain nie jest w stosunku 1:1 jak już wspomniał o tym Ural. Acha, to jest prawdopodobnie błąd gry, ale jeśli zaczynamy grę od jakiegoś wybranego chaptera, a nie przechodzimy ją jako "new game" to mogą i pojawiają się NIEŚCISŁOŚCI

    np. mi całkowicie zapomniało o wszystkich zaliczonych próbach Ethana albo w epilogu w wiadomościach była informacja, że trwa obława na Shelbiego, podczas gdy on zginął...

    Kapitan Perry i porucznik Blake zostali zawieszeni w swoich obowiązkach, a w następnej scence Perry szykuje się na pogrzeb Jaydena, a Blake siedzi na luzie przy swoim biurku.

    Tak tak gra czasami gubi/miesza i myli wątki przy takiej grze.

     

    Poniżej mała lista faktycznych bzdurek fabularnych w moim wykonaniu:

     

     

    Shelby jest postacią, która może zginąć tylko na końcu gry, podczas próby uwolnienia się z auta znajdującego się pod wodą, nawet jak nic nie zrobicie i Shelby będzie uwiązany to i tak jakimś cudem wypłynie na powierzchnię

     

     

     

    Wspomniany już motyw z zegarkiem, który Shelby zakłada tylko przy wizycie u Paco to też ewidentny babol i raczej nie ma jak tego wytłumaczyć

     

     

     

    Jayden podczas analizy śladów u Paco natrafia na ślady dziennikarki Madison Page, ale kiedy Madison dzwoni do Jaydena pod koniec gry on nie ma pojęcia kim jest Madison Page

     

     

     

    Katana przebija Jaydena, ale na katanie brak śladów krwi, a o jego śmierci wszyscy dowiadują się dopiero na końcu gry

     

     

    Miałem jeszcze kilka innych, ale akurat w tej chwili nie pamiętam dokładnie ; )

     

    Poniżej wyjaśnię jakie znaczenie fabularne mają lub nie mają przypadłości naszej czwórki bohaterów.

     

     

    Bezsenność Madison jest zwykłą dolegliwością jakich w świecie wiele, to tak jakby ktoś chciał fabularnie wyjaśnić przyczynę przeziębienia Shauna ; )Po prostu budzi się w nocy o zbliżonych porach tak samo jak np. ja chodzę codziennie spać po 22 i budzę się bez budzika o 7 rano. Jeśli Madison nie cierpiała by na bezsenność to NIGDY nie spotkała by Ethana Marsa w jego motelu, bo jak sama powiedziała o wiele łatwiej jest jej w takim miejscu zasnąć

     

     

     

    Astma Shelbiego jest zwyczajną w świecie przypadłością i nie ma żadnego znaczenia dla fabuły, bo niby dlaczego miała by mieć znaczenie

     

     

     

    W przypadku Ethana Marsa jego zaniki tożsamości są genialnym motywem, który rzuca podejrzenia jakoby to on był zabójcą z Origami. Ethan czytając o kolejnej ofierze zabójcy wmawia sobie, że jest Origami Killer i potem przez sporą część gry próbuje to uzasadniać i to wszystko ma sens np."wydaje mi się, że jakaś część mnie chce sprawdzić jak bardzo kocham Shauna stąd te wszystkie próby". Ethan nawet po aresztowaniu nie jest pewny swojej niewinności, a gracz się zastanawia czy aby nie jest zabójcą

     

     

     

    Uzależnienie narkotykowe Jaydena jest efektem używania IWO(Intefejsu Wspomagania Operacyjnego). W trakcie gry mamy wybór czy chcemy się tym gównem szprycować, ale śmierć można ponieść dopiero pod koniec śledztwa(za długie siedzenie w IWO po zażyciu prochów). Przez te uzależnienie scena z Szajbą potoczyła się tak jak potoczyła. W jednym epilogu Jayden odchodzi z FBI, a tym samym uwolnił się od nałogu, nie ma IWO, nie ma uzależnienia

     

     

    Poniżej jeszcze kilka odpowiedzi na pytania(nie są to dokładne cytaty pytań, ale te wątki padły) , które padły w ostatniej dyskusji o HR w PE.

     

    Nie wiemy do jakiej gazety pisze Madison.

    Podczas rozmowy z Jaydenem przez telefon Madison mówi, że pisze to "American's Republic"(jeśli dobrze nazwę zapamiętałem)

     

    Skąd Madison zna Jaydena i na odwrót.Dlaczego zadzwoniła do Jaydena i stwierdziła, że tylko jemu może zaufać

     

    Madison jest dziennikarką piszącą książkę o Origami Killerze i śledzi tą sprawę od lat i pewnie wiedziała kto zajmuje się śledztwem i stwierdziła, że agent FBI jest jedyną osobą godną zaufania. Nie musiała zdobywać jego numeru na naszych oczach, pamiętajcie że wszystko dzieje się na przestrzeni kilku dni i mogło to się odbyć "poza planem" jak i kilka innych rzeczy. W klubie Laguna minęli się, ale nie bezpośrednio, zresztą nawet się nie znali...

     

     

     

     

    Na koniec wspomnę o motywie Orchidei i Origami przy ciałach ofiar.

     

     

    Matka Johna i Scotta, Ann Sheppard hodowała obok ich przyczepy orchidee. Nauczyła też swoich synów jak robić Origami. Ojciec był pijakiem i miał ich za śmieci. Matka była jedyną osobą, którą kochał i wiedział, że ona kocha jego. Wszystkie te zabójstwa przez utopienie są podyktowane jego tragedią i tym, że to właśnie przez ojca jego brat zginął. Pamiętajcie, że on testował tylko ojców szukając tego, który odda życie by ratować syna. Ojcom wysyłał listy, ale matek nie TKNĄŁ!, orchidea o origami przy ciele są okazaniem jego miłości do matki/szacunku do matek zabitych chłopców

     

  21. Wczoraj grając w Heavy Rain po północy zastanawiałem się, czemu nie wpadły mi moje dwa pucharki(srebro i złotko)i sobie myślę, że spieprzyłem robotę xD. Rano czytam forum, newsy i widzę co się ciekawego stało, przeczytałem wszystko, po czym odpaliłem moją PS3(a co mi tam, ignoruję ostrzeżenia xD)i widzę powrót do przeszłości i dwa(z trzech) dynamic themsy, które poszły się walić(WipEout HD się nie dał zepsuć woo). Po sprawdzeniu wszystkiego wyłączyłem konsolę. Dzień spędziłem oglądając po raz wtóry Fight Club na wiadomym kanale i czytając forum/blogi itp. Odpalam konsolę o godzinie 1 w nocy i boom data elegancko ustawiona sama z siebie("Powrót do przyszłości"). Wpadam na forum i widzę interesującą wypowiedź mojego ulubieńca Jacka Trettona o autonaprawie starszych konsol dzięki niezwykłej mocy i potędze Cella, kurcze jaja jak berety. Fajnie minął mi dzień, ale takie akcje jak ta nie powinny mieć miejsca, pamiętam że w 2008 bodajże ten problem dotknął tych no Zuni/Zulu czy jakkolwiek się te urządzenia zwały XD. Tylko że wtedy to był rok przestępny, a 2010 to jest ten no "rok przestępczy" raczej. Zresztą o kalendarzach i innych tego typu rzeczach było już kilka stron wcześniej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...