Skocz do zawartości

Kazuun

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kazuun

  1. Opublikowano

    @Suavek

    Nigdy nie czytałem komixu, nawet na oczy go nie widziałem. Nie jestem ich miłośnikiem, więc nawet nie wiedziałem ze jest w Polsce dostępny ;)

     

     

    Eeee inne uniwersum? Spinoff się znaczy? Alternatywna wizja świata? Czyli że tytuł to nic innego jak forma przyciągnięcia klienta znaną marką, bo nie ma nic wspólnego, a gra równie dobrze mogła by mieć nazwę "Zombie apocalypse and stuff 2012" ? :/

  2. Opublikowano

    Nie zgodzę się z Gri, przynajmniej nie w pełni.

     

    • Poruszasz kwestię koncepcji Songbirda i wiem o co Ci tutaj chodzi ale spytam tak: jeżeli to takie ważne to czemu BS:I sam nie prezentuje nam lepszego omówienia owej kwestii?
    • Seria słynie ze smaczków, więc wypada znać poprzednie części. A jak to się ma do pierwszego BioShocka - kto nie grał w System Shocki ten też nie "widzi" wielu rzeczy? Jakieś przykłady? Bo ja np nie grałem a chciałbym wiedzieć co mnie ominęło, boś mnie teraz zaciekawił.
    • Tak samo nie bardzo wiem co dokładnie masz na myśli poprzez "historie spotykają się w kilku istotnych miejscach". Wymienił byś owe miejsca, bo nie wiem czy dobrze rozumiem owe 'spotykają się'.

     

    Postawię odważne założenie, że nowy MGS Rising, mimo że jest bardziej szalonym spinoffem i kompletnie inną grą niż reszta serii, ma prawdopodobnie więcej wspólnego (pod względem fabuły, postaci, smaczków etc) z poprzednimi częściami swojej serii niż BS:I ze swoimi. Znajomośc serii MGS jest imho ważniejsza w Rising niż znajomość poprzednich BSów.

    Jak by odpalić obie gry jednocześnie komuś kto nigdy w nie nie grał to stwierdził by, że na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie i różnią się jedynie wyglądem otoczenia po którym się poruszamy. Jak pisałeś, historie są zawsze unikalne i jedyne co łączy owa serię w całość to pewne założenia świata  (jak np fakt, że musi być zdobywanie mocy, looting otoczenia, audiobooki).

     

     

    tl;dr

    Imho można spokojnie grać w Infinite jako pierwsze. Kilku drobnych smaczków się nie wyłapie, prawda, ale nie zmieni to odbioru gry tak diametralnie, by zmuszało nas do grania w serię według kolejności.

  3. Opublikowano

    @Stoodio

    Tak, przy przechodzeniu 1999 miałem już upgrady. Fakt, ze co nieco one dają, ale nie powiedział bym żeby 5x Infusion było game breaking do tego stopnia że z nimi ni giniesz a bez nich co chwilę....

     

     

    @typfon

    Może masz zły Gear założony. Bo sam Charge to nie wszystko i jeżeli nie masz ani upgradów ANI Gear to jego używanie faktycznie może być bez sensu.

  4. Opublikowano

    Tak, to co znalazłeś na DOWOLNYM poziomie się zawsze sumuje. Ja zebrałem 76 voxophonów za pierwszym playthrough i wystarczyło dozbierać brakujące 4 do achie. Co więcej, możesz je zbierac nie tyle co podczas playthrough a poprzez Load Chapter - też się doliczą. I tak, będziesz mógł zebrac wszystkie 80 - te co już masz nie znikna ze świata gry. To samo do Sightseer.

     

     

    Swoją drogą jestem zdziwiony trochę bo ja pierwszy zgon miałem przed wejściem do Bank of Prophet O.o

  5. Opublikowano

    Krótka piłka: ktoś kojarzy gdzie w grze było powiedziane, że Vigory zostały podpatrzone przez Finka w tear'ach ukazujących Rapture? I stąd ich słaba "geneza" w świecie Columbii.

     

    Bo masa ludzi o tym wspomina a ja takiego voxophone'a nie kojarzę ni cholery.

  6. Opublikowano

    Dla mnie idealną sytuacją byłoby, gdyby odpoczęli sobie teraz od Bioshocka wydając coś nowego na inauguracje przyszłych konsol, a później wrócili do serii z grą, która po raz kolejny zdefiniuje generacje. Chciałbym doczekać się jeszcze jednej, oryginalnej części i zwieńczenia serii. Może być nawet za 5-6 lat. <marzenia>

    Jak to się mawia: kpisz czy o drogę pytasz? ;p

     

     

    Coś co zostało TAK dobrze ocenione i prawdopodobnie sprzeda się tak samo dobrze ma się "marnować" 6 lat - może 2k nie jest jak Activision ale podejrzewam, że mogą starać się wydać coś trochę szybciej niż byśmy tego chcieli. Prawdę mówiąc, jeżeli każdy BioShock będzie trzymał tak samo wysoki poziom to nie wiem czy jest coś w tym złego. Fifa, Gran Turismo czy inne wieloletnie serie wielkich zmian nie mają a jakoś schodzą w milionowych nakładach - wsio zależy od jakości a tak jak do tej pory jest wysoka ;)

  7. Opublikowano ·

    Edytowane przez Kazuun

    Mimo że nie było to moim celem nawet w najmniejszym stopniu to zapewne w oczach niektórych wyrosłem już na największego wroga BioShocka i należało by mnie spalić na stosie za to, zaraz po wcześniejszym wykastrowaniu, ale znalazłem coś co może trochę wnieść do dysputy. A jeżeli nie to i tak imho warto to obejrzeć.

     

     

    Natrafiłem na ten vids przed chwilą.

     

     

    Mimo że nie ze wszystkim się zgadzam to nie mniej jednak porusza kilka kwestii które mnie faktycznie troszkę gryzły w trakcie gry ale o których nie wspominałem tu na forum.

     - Vigory które zdają się nie mieć podłoża w grze

     - "znikający" mieszkańcy Columbii

     - "nudne" i nie do końca zachwycające voxophony
     - uproszczone wykorzystanie Eli i jej tear'ów

    Nie zgodzę się natomiast z zarzutami odnośnie:

     - momentz gitarą był zbędny

     - ciągle walka bronią

     - brak ludzi w tear'ach

     - za duży "focus" na żarciu

     - duchy, tak bardzo mnie nie raziły jak niektórzy to przedstawiają.

     

     

     

    No i to jego zdanie, że BS1 i BS:I różniły się też tym jak sobie człowiek z nimi "poradził" po ich ukończeniu. W przypadku pierwszego spacerem w przypadku ostatniej części wizytą na forum. Ja nie jestem specjalistą od fizyki i jestem pewien, ze są tutaj ludzie którzy ogarniają temat wielu wymiarów w znacznie lepszym stopniu niż ja, ale przyznam, że też musiałem zawędrować na forum by sobie to i owo wyjaśnić.... i wciąż niektóre zagadnienia w stylu "jeżeli to.... to także i to..." albo "gdyby to się stało to....." nie są dla mnie jasne. Więc tego tematu nie poruszam bo nie jestem w stanie specjalnie dyskutować ;)

     

     

     

     

    PS do Gri:

    Faktycznie mamy trochę inne podejście do BS:I. Ty go oceniasz jako "samotną" grę a ja oceniam go stricte poprzez pryzmat BS1 którego uwielbiam. Temu pewnie mamy trochę inne opinie co do niektórych rzeczy. Temu mnie tak brak tego "story about broken city". Tak chciałem tylko wspomnieć ;)

  8. Opublikowano

    Sprawa field of view ma podłoże medyczne w jakimś sensie, bo tu chodzi o nienaturalnie małe pole widzenia dla człowieka gdy symulujemy widom z oczu. Natomiast tutaj chodzi o coś innego chyba.

    Spytał bym czy nie miałeś nigdy problemów z epilepsją etc ale biorąc pod uwagę, że grałeś ostatnio w to coś dla "koreańskich robotów" czego nazwa mi uciekła, wnioskuję, że ten aspekt akurat Ciebie nie dotyczy.

  9. Opublikowano ·

    Edytowane przez Kazuun

    Ale Grigori: kto tu mówi o o dziecięciu 3-piętrowych budynkach? Czemu popadać zaraz w skrajność? Zupełnie nie o to mi chodziło. Niech będzie jeden albo dwa. Dodatkową przestrzenią nie musi być zawsze ten sam rodzaj zabudowy. Czemu nie dodać jakiegoś muzeum na styl Hall of Heroes. Wounded Knee miało za sobą kapitalny koncept na miejscówkę (przy przechodzeniu gry ponownie feeling był jeszcze lepszy jak już posiadaliśmy "odpowiednią wiedzę"). Mogli by zrobić więcej takich miejsc. Nie chodzi o kopie pomieszczeń ale o miejsca które w jakiś sposób by nawiązywały do przeszłości Columbii czy to ważniejszych osobistości z nią związanych. Na moje to byśmy tu upiekli kilka pieczeni na jednym ogniu. Ci co chcą więcej opcjonalnego zwiedzania byli by szczęśliwi, Ci co chcieli by więcej się dowiedzieć o samej Columbii też by dostali swój kawałek tortu, a Ci co by chcieli mieć przygodę prostą i tak szybką jak obecnie nic by nie tracili. Sytuacja Win - Win.

     

    Przykład taki: nie pamiętam nazwiska, ale stare trailery gry ukazywały plakaty/znaki propagandowe jakiegoś starszego buntownika/preachera. Jego postać całkowicie została wycięta z gry - szkoda, bo mogło to wnieść ciekawy wątek poboczny. Niby mamy Vox populi ale co stoi na przeszkodzie by dodać jakiegoś fanatyka który ma np 20 popleczników? Albo mniej nawet 10. Niech zajmują nawet jeden większy magazyn + kilka pobocznych biur. Albo jakaś piwnica pod kościołem - cokolwiek. Świat gry byłby pełniejszy dzięki temu moim zdaniem.

     

    I tak, zgodzę się, poniekąd masz rację - wprowadzenie niektórych elementów na które narzekam ja jak i inni zapewne zmieniło by finalną grę w porównaniu z tym co masz na swojej płycie w pewnym sensie, ale nie wszystkie! Jestem pewien, że Irrational jest w stanie tak to "zbalansować" że zarówno Ty jak i ja byśmy byli w 100% szczęsliwi. Bardziej klimatyczny Handyman nie niósł by za sobą żadnych minusów. Obecnie jest zwykłym przeciwnikiem który ma więcej HP i to praktycznie cała jego charakterystyka. No bo nie powiesz mi, że jest on tak samo ciekawą postacią jak Big Daddy za którym stało lore i świetny klimat, prawda? Jedyne co o nim wiemy do bodajże 2 albo 3 Voxophony jego żony. Trochę zmarnowany potencjał.

     

     

     

    Żeby nie było. Nie mówię, że nowy BioShock jest zła grą - nie jest! Jest bardzo dobrym shooterem. Znacznie bardziej rozbudowanym i przemyślanym niż typowy CoD, BF3 czy inny Killzone z Resistancem. Ale jako stricte BioShock nie jest produktem wybitnym w skali generacji co sugerują oceny 10/10.

    Jak ktoś nigdy nie grał w poprzednie BioShocki (System Shocka nie przywołuję tu celowo bo to stare dzieje) to jest duża szansa, że grą będzie zachwycony i da mu uzasadnione 9-9,5/10. Jeżeli ktoś jest znawcą serii i ma pewne wyobrażenia, założenia i oczekiwania co do nich to ma prawo być nowym tworem Irrational trochę zawiedziony. Temu dla mnie BioSHock Infinite to gra 8/10 - nie więcej.

  10. Opublikowano

    Ale tutaj nikt nie chce sandboxa! Sandobx do BioShocka się nie nadaje. Nie wiem skąd Tyś o tym pomyślał. My chcemy takiej otwartości i przestrzeni jak w pierwszym BioShocku - tyle tyle. Tam było znacznie więcej do zwiedzania a nie było żadnych questów ani "znajdzek". Chyba że liczymy audiobooki które i tu są. W dodatku tutaj masz jeszcze do zbierania dwie dodatkowe rzeczy. Więc gra która jest mniej rozbudowana pod względem dostępnego terenu ma więcej pierdółek niż poprzednik.

    I tak, pierwszy BS też polegał na "Idź od pkt A do pkt B" - sęk w tym, że po drodze mogłeś, choć nie musiałeś, odwiedzić punkty C, D, E a często też i F. Tutaj możesz jedynie odwiedzić czasem punkt C. To daje jednak kopniaka w zęby za pierwszym razem. Na oko bym powiedział, że w pierwszym BioShocku około 30% - 20% całej gry było całkowicie opcjonalne do zwiedzenia - tutaj mam wrażenie, że mamy jakieś 5% mniej więcej.

     

     

    Mam wrażenie, że dopuszczasz jedynie dwie koncepcje. Albo liniowa wartka fabuła jak CoD albo sandox jak GTA. Czemu nie możemy mieć czegoś pomiędzy? Jest tyle miejsca pomiędzy nimi tam, że można by nakreślić masę schematów z różnymi proporcjami. Ktoś chce mieć wartką i nieprzerwaną akcję w grze - niech podąża śladami fabuły; ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o mieście, chce z nim poprzebywać trochę dłużej - zamiast tego jednego sklepu dajcie nam mini odnogę, jakiś fragment dzielnicy, nic wielkiego, choćby jeden budynek który ma 2 albo 3 piętra. Coś czego zwiedzenie zajmie nam nie 10 sekund a 10 minut. Nie chcemy żadnych questów. Showany w takim miejscu Kinetoscop albo Voxophone byłby wystarczający Chcemy tylko tyle i aż tyle.