Skocz do zawartości

Figaro

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Figaro

  1. Figaro odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w Wii U
    Nie ma to jak wymienić Metroid Other M, a zapomnieć o Wonderful 101 i Pikminie 3.
  2. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Switch
    Miyamoto o Zeldzie Wii U i Zeldzie na 3DSa http://www.nintendo.co.jp/ir/en/stock/meeting/140627qa/index.html
  3. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    No i powiedz sam szczerze, czy te wszystkie sekrety i poukrywane znajdźki znalazłeś sam, czy dopiero po poszperaniu w sieci i przejrzeniu YT? Bo dla mnie to dwa różne światy i perspektywy. To tak samo jakbyś usterkę z silnika auta wyeliminował sam lub z pomocą mechanika. Świat w SOTC może i nie jest pusty, ale mnie w żaden sposób gra nie zachęciła do poznawania tego. W Fez też są takie sekrety, tylko, że raz miejsce zagadki jest znane, nieznany jest tylko sposób wykonania, dwa mechanika i świat do tego zachęcały. W SOTC w dużej części jedyne co widzimy, to ogromne pustkowia. Brakuje mi tu tej zachęty. Widzisz fajnie zaprojektowany posąg, myślisz, że coś może oznaczać, po czasie znajdujesz kolejny w budowie a za trzecim razem trafiasz na fantastycznie zaprojektowaną lokację rodem z Lords of Shadow. Takie małe rzeczy do tego sprzyjają. Ktoś pisał, że można w ten sposób zwiększyć staty bohatera. Ja się pytam po co, skoro nagle okazuje się, że Gameplay jest minimalistyczny i nie gra on dużej roli? Tu dochadzę do drugiej części mojej wypowiedzi, która zacytowałeś i mamy: "co zostawiłoby mnie na dłużej". Jeżeli palnąłbym coś w stylu: " nie zostawiłoby graczy na dłużej", to irytację rozumiem ale ja swoją wypowiedź oparłam tylko na mojej osobie. Bo mnie jara co innego w grach niż Ciebie. Ty możesz wolić córkę, drugi matkę, a ja córkę i matkę. I tym się różnimy w temacie postrzegania gier czy czegokolwiek innego. Dla Ciebie świat SOTC jest wart eksploracji, ja już potrzebuje wabika i zachęty do tegoDruga sprawa, pisząc o wielopoziomowych etapach z kolosami miałem kompletnie co innego na myśli, zresztą opisując to w poście i proszę mi tu nie wcikać rzeczy( filmowość, QTE) o których nie wspomniałem. Trzy, ktoś mi tu zarzucił, że mogę porównywać grę do obecnych produkcji, co jest bzdurą. A głównym powodem jest fakt, że nie ma na rynku gier w stylu SOTC. Jedynie można znaleźć etapy z bossami-kolosami z innych gier( Darksiders 2, Lords of Shadow). Chyba chciałeś się odnieść do postu Dahaki. Masz opinię. Ja mam inną. Dlatego dałem minusa, od tego on służy - do pokazania, że ktoś się nie zgadza. Nie do szerzenia hejtu. Czy mogłem chociaż napisać posta tłumaczącego mój minus? Mogłem, ale byłem na banicji
  4. Figaro odpowiedział(a) na CIGEN odpowiedź w temacie w Retro
    Jakie musiałbym spełnić warunki, żeby móc poprawnie grać na NTSCowym SNESie?
  5. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ja tam dałem minusa tylko za to zdanie:
  6. Figaro odpowiedział(a) na McDrive odpowiedź w temacie w Souls-like
    New challenger approaching! Zobaczymy czyś miękka faja, czy mężczyzna z krwi, kości oraz gwoździ. Zacznij od Dark Souls.
  7. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nie zaspoilerujesz sobie zbytnio. Bardzo fajny filmik, z pewnymi rzeczami się zgadzam, z innymi nie bardzo. Czasem aż cuchnie bzdurą.
  8. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
  9. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Wróciłem ))) Ten post może zostać użyty w celach naukowych. Jest mocnym dowodem wspierającym tezę, iż forumek zachęca do narzekania na gierki, powstrzymując przy tym przed ich graniem. Tak więc jeśli macie growe zaległości, warto może poświęcić tę godzinkę na pyknięcie poziomu, zamiast napisaniu dziesięciu bezmyślnych postów w CW o tym, jaki to Mendrek jest gupi, a Xbox One słaby. Uncharted 3 – Oh, Drejku... Ileż razy ja Cię odkładałem. Do dziś żałuję, że w jednej rąsi trzymając świeżutkie PS3, drugą łapą wybrałem przed gablotą sklepikową InFamousa zamiast pierwszego Uncharteda. Nie zrozumcie mnie źle, IF to dobra gra, niemniej nie okazała się najlepszym sposobem na ukazanie mocy Czarnulki. Romans z nowoczesnym Indiana Jonesem przeżyłem więc trochę później, lecz i tak zapewnił mi mocny kop w ryja swoim wizualnym kunsztem. Soczysta zieleń otaczającej dżungli i przyjemnie falująca woda mocno wryły mi się w czajnik. Gameplay był jaki był i swoim bywaniem nie przeszkadzał w przeżyciu miłej, letniej przygody. Potem do drzwi zapukała dwójka – gra była ok, choć prawdziwym bohaterem okazał się multiplayer. No i mój romans z serią został ucięty, chyba nie widziałem siebie w trzeciej odsłonie tak wymęczonej formy, przepełnionej przesadną ilością pifpafu, którą jeszcze inni developerzy zaczęli ścigać (za każdym razem ze złym skutkiem). Aż w końcu! Tak nagle! Ni stąd, ni zowąd! Na niebie, zwanym Internet, pojawił się błyszczący znak – darmowy U3 od samego Dobrego Sony. Wychodząc z założenia, że wszystko co darmowe, smakuje najlepiej, z uśmiechem na ustach i błyskiem w oczach zacząłem ściągać 40 gigabajtów, z których 80 procent wynosiły filmiki. Dużo czytałem o tej grze. Dużo złego. Tak więc, siedząc na fotelu, popijając Witaminką i czekając na ściągnięcie (zbyt) wielu aktualizacji, oczekiwałem najgorszego. Z drżącymi rencami oraz padem kapiącym mym lepkim potem, odpaliłem tego oto rzekomego szrota. O dziwo, zamiast zapowiadanego zmartwychwstania Hitlera oraz rozpowszechnienia Super AIDS, dostałem całkiem niezłą grę. Szczerze mówiąc, okazała się być o wiele bardziej przyjemniejsza od poprzedników. Takowy stan rzeczy mógł być spowodowanym paroma czynnikami. Zniwelowano ilość strzelania z „okropnie i obrzydliwie zbyt dużo” do akceptowalnego „ trochę zbyt dużo”. Zazwyczaj pola bitwy bywały zróżnicowane, czasem musiałeś użyć zmysłu taktycznego – jest ok. Nawet zagadki stanowiły mocny element tego tytułu. Kolejnym powodem, dla którego grało mi się fajnie, był mój pomysł zagrania na easy. Okazał się być strzałem w dziesiątkę. Nagle strzelanie skończyło mi przeszkadzać, przeciwnicy przestali być gąbkami na ołów, a ja mogłem skupić się na chłonięciu historii, podziwianiu widoków i patrzeniu na tyłek Drejka. To znaczy, eee… Do następnego akapitu! I gdy wyleciały napisy końcowe, poczułem się nawet spełniony. Przeżyłem serio miłą przygodę. Było wszystko – momenty zabawne, chwile zwątpienia, akcje gdzie budynki mnie przygniatały, woda zalewała , a piasek przysypywał. A to wszystko w gronie świetnie napisanych bohaterów. Nie rozumiem narzekań graczy - co dokładnie było takiego gorszego w tej odsłonie? Dla mnie to najlepsza część serii. Proszę we mnie nie rzucać świeżymi pomidorami, szkoda by się zmarnowały. 8/10 Lollipop Chainsaw – Heh. Gra jest podzielona na Stage 1, Stage 2 itd. Przypomniało mi to, jak bardzo tęsknię za czymś tak prostym – głupim podziałem na poziomy. "You're like a kitten, Nick. A kitten that doesn't speak Japanese." Gameplay jest prosty, masherski, brawlowy i innetrudnesłowa. W grze chodzisz korytarzykiem i najzwyczajniej na świecie nawalasz w przeciwników piłą mechaniczną, zarabiając na swojego score’a. To kolejna rzecz, której mi brakuje w dzisiejszych grach. High score. Walka na punkty. Gra jednak nie pozwala Ci się nudzić – gameplay jest okraszony miłymi dodatkami, typu wykręcone niczym me suty minigierki, zadania (rozjeżdżanie zombiaków za pomocą traktora – O.K), porąbane walki z bossami czy cutscenki. Oh god, cutscenki… „- What’s your favourite color, Nick? - Blue!... No, green! - Aww, I love learning about you! - Ah, I fucked up, it’s yellow.” Tak, humor polany jest gorącym sosem slapstickowym, pośladkami Juliet oraz odrąbaną głową Nicka. Dialogi są… eee… jakiego tu słowa użyć. Dziwne? Niezwyczajne? Odmienne? A może genialne? O tak, poproszę jakąś kinówkę. Spin-offa. Komiks. Cokolwiek w tym uniwersum, na Boga! I te wszystkie nawiązania pop kulturowe, mmm. "Killing people is fun when they're all zombies!" Gra jest również bardzo krótka. Bardzo dobrze. Chyba zaczynam doceniać pozycje, które nie przeginają ze swą wizytą. Ma być konkretnie i mięsisto. Wyciąć cały ten tłuszcz. Może dlatego też lubię MG Rising. W dodatku gra zachęca do ponownych przejść – wszak każdego gadżetu, stroju czy skillu nie wykupisz za pierwszym przejściem. No i za wykręcenie niezłego haj skora, wyłapiesz też trofea. (zombiak przed śmiercią) „Noo, I can’t get this Katy Perry song out of my head... What a horrible way to die!" Tak czy inaczej, dobrze, że jest taka firma jak Grasshopper Manufacture. Ze względu na to, że nie tworzą gier z open worldem, ani takich na 40 godzin, są w stanie wypluwać tytuły co niecałe dwa lata. A każda ich pozycja wybija się swym odmiennym klimatem, wyróżniając się na rynku – co w czasach pełnych brązowych strzelanek, jest mocną zaletą. 8-/10 PS. No i DAT SOUNDTRACK. Mass Effect – Późno zaczynam swoją przygodę z tą serią. Od zawsze byłem fanem prawdziwych stalowych mieczyków, na te świetlne pogardliwie prychając (tak, wciąż nie obejrzałem Star Warsów ;P). Ale pewnego dnia naszło mnie na jakieś konkretnie uniwersum, w które mógłbym się wtopić i wciągnąć. Padło na ME, okrzykiwanego najlepszym IP ostatniej generacji. I faktycznie, gra daje radę. Bardzo przyjemna. Dialogi sztampowe, twisty sztampowe, ale klimat mimo tego został zachowany. Czuję też, że to będzie moja ulubiona część serii. Po pierwsze, będzie mi brakowało w sequelach jeżdżeniem Mako. Nie rozumiem czemu ludzie tak znienawidzili ten pojazd. Steruje się nim zayebiście. Nie ma to jak odlecieć do jakiejś odległej, nieznanej planety i zacząć ją eksplorować. Aż naprawdę czujesz, że masz do czynienia z ogromnym, żyjącym uniwersum. A co masz w kontynuacjach? Jakieś skanowanie na mapie? Ponoć jedynka jest też najbardziej nastawiona na RPG i eksplorację. Szkoda, że sequele skierowały się w stronę akcji i to bezmyślnej – ja chcę ruszenia głową podczas walki, myślenia nad taktyką, może coś w stylu XCOM. Szkoda. Tak czy inaczej, gra sprawiła mi wiele przyjemności. Nie ma to jak wieczorkiem odpalić sobie ME i popijając herbatkę, zwiedzać Normandią kolejne planety, poznając problemy mieszkańców, rozwiązując je przy tym. 8+/10 Trzy ósemki. Ładnie.
  10. Figaro odpowiedział(a) na Wafrzo odpowiedź w temacie w Mass Effect
  11. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Souls-like
    Brawo. Pamiętam jak zaczynałeś. Przyznam że nie wierzyłem w Ciebie. Im proud, son.
  12. Figaro odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w Wii U
    I jak tam, Don, jakie wrażenia z dotychczasowo granych gier Nintendowskich? Która Ci się najbardziej spodobała?
  13. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Souls-like
    brałbym gdybym miał telefon
  14. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Najs!!! Miłej zabawy. Pamiętaj, Kirby w coopie
  15. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    E tam, głębia srębia. Ta gra jest zayebista z innego powodu - z powodu konsolowo-japońskiego klimatu, wyebistych bossów, awesome dialogów (tę grę można cytować w nieskończoność) no i genialnego soundtracku, którego do dzisiaj słucham. Gra się w to też bardzo przyjemnie, nie jest to najgłębsza rozrywka, ale nie przesadzajmy, można trochę kombinować.
  16. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ja tam wtopiłem w tę grę 30 godzin, więc nie wiem o co chodzi Plus jeszcze VR Missions.
  17. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Switch
    Aonuma wants Zelda U to give players more story freedom Ben Lamoreux: Majora’s Mask has always been one of my favorite Zelda games and one of my favorite games overall. One of the things I liked about it is that more so than any other Zelda game and a lot of the games at the time, your actions can directly influence the events of the story and change how the characters around you act. Can we see something like that return on a larger scale in Zelda Wii U or future Zelda titles? Eiji Aonuma: The impact of the player character on the environment that has been, and really, having the player experience the impact, is something that is consistent through all versions of the Zelda games, but I want to continue to have players experience that and even build upon that experience. In traditional Zelda games there is kind of an order in which you do things. You can’t do 3 until you do 1 and 2 for example. But with the new Zelda game, I really want to open the opportunities up for the players to really make an impact on their environment and to give them a little more freedom to choose their path the story takes. http://www.gengame.net/2014/06/eiji-aonuma-wants-zelda-u-to-give-players-more-freedom-to-choose-their-path-the-story-takes/
  18. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Souls-like
    Niestety nie.
  19. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Souls-like
    Można.
  20. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ale Armstronga to ty szanuj.
  21. Figaro odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Wii U
    Polecam ten filmik: Gra może być serio dobra.
  22. Figaro odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w Wii U
    No to ładnie, Xord, bądź z siebie dumny
  23. Figaro odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w Wii U
    Tak? A ile masz lat? Tzn nie wg gry.
  24. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Souls-like
    Wydaje Sony Japan, więc nie ma szans.
  25. Figaro odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Souls-like
    Ale jest jucha, która będzie wylewać się dokładnie w tym miejscu gdzie dostanie. Lubię takie duperelki. Ale dobra, to nie jest CW więc nie rzucajcie się na chłopaka.