Treść opublikowana przez Belcoot
-
Final Fantasy XIII
FFXIII prezentuje się tutaj nie tak nędznie, jak zwykle, FFXIII Versus prezentuje się do d*py, jak zwykle. Oczywiście IMO.
-
Final Fantasy X
Też miałem z Yunalescą największe problemy... Z broni podobał mi się standardowy miecz Aurona, choć i Masamune miał "cool" design (tylko strasznie przebajerzony ). Z utworów właściwie każdy Character's Theme, Zanarkand, a także ten utwór co leci podczas zwiedzania Moonflow i tuż przed Guadosalam. Ulubieni bohaterowie? Oczywiście Auron i Rikku .
-
Final Fantasy X
Mnie się Seymour nawet spodobał. Tzn. spodobał mi się pod tym względem, że kompletnie nie polubiłem gnojka. Geez, naprawdę chcesz się w to bawić ? To by było ciekawe, ale.... Kilka lat temu bym był takiemu projektowi przychylny. Zwłaszcza, że Auron, Jecht i Braska to chyba najfajniejsze postacie w FFX . Niestety, po tym co ostatniego czasu odwala Square-Enix, wolałbym nawet o jakiejś kompilacji FFX nie myśleć... Wyszłoby jeszcze z tego kolejne Dirge of Cerberus albo Crisis Core z fabułą na poziomie fotokomiksików z Bravo Girl, czy innego szajsu.
-
Final Fantasy X
bez przesady, byłbym w stanie podać mnóstwo lepiej wykreowanych niż Auron postaci. W ile rpg grałeś, żeby tak stwierdzać ? Nope. Przyznam, że Auron świetny głos ma.
- Suikoden
-
Final Fantasy X
Hmm, grałem w FF7 te 10 lat temu, nie spodziewałem się tej sceny, ale przyznam, że nigdy nie zrobiła na mnie aż tak olbrzymiego wrażenia. Zresztą - scena śmierci jakiejś postaci nie musi być zaskoczeniem, żeby odbiorca się z tego powodu "poryczał" . Polubiłem Aerith, jest to wręcz jedna z moich ulubionych postaci z tej gry, ale jednak moim zdaniem nie została ona poprowadzona na tyle dobrze, bym miał AŻ uronić łzę. Jasne - smutne to było, dreszcze po plecach przechodziły podczas tej sceny. Ale "tylko" tyle. ... może to też wina tego, że jej mordercą był Sephiroth. Sephiroth to IMO maksymalnie żałosny antagonista (innymi słowy - nic mi się w tej postaci nie podoba). Nawet nie czułem do niego po tej scenie jakiejś "nienawiści", czy czegoś w tym rodzaju.... Naah, nawet gdyby Aerith została bezlitośnie zabita przez Clouda, to scena ta byłaby po prostu mocniejsza, bardziej szokująca, ale nie smutniejsza... Przyznam, że FFX stawiam wyżej od FFVII, choć nie uważam nawet, żeby była jakoś od niej lepsza pod względem fabuły, czy kreacji postaci (żeby nie było - FFVII uwielbiam do dziś, tylko nie uważam go za taką rewelację, za jaką uważa ją wielu fanbojów . Innymi słowy - są dziesiątki lepszych RPG) . . I tak najlepsza jest/była część szósta . Niezły z Ciebie wariat . Ja skończyłem FFX trzy razy, jak właściwie każdego FF od VI do X. Chętnie bym to zrobił jeszcze raz, ale zwyczajnie czasu na to nie ma, więc po prostu odpalam sobie od czasu do czasu ulubione momenty z gry.
-
Final Fantasy X
Heh, właściwie samego Bevelle nigdy nie jest nam dane odwiedzić (poza paroma dungeonami i niewielką świątynią). Stolica Spiry miała być dostępna w FFX-2, ale wyszło na to, że dorzucili tylko mały dziedziniec świątynny z panoramą miasta.... BTW a co sądzicie o tym? Wydawałoby się, że tylko taki easter-egg, a tymczasem... : Czyli co, FFX częścią kompilacji FFVII? Przecież to się za cholerę kupy nie trzyma....
-
Dragon Quest 8
Klimat i świat są wspaniałe. Przyznam, że mi się wydał dość zarośnięty raczej, niż pusty . Fabułka jest urocza, kapitalnie napisana, choć od połowy jakoś tak zaczęła mnie wkurzać (jakoś ten fabularny twist mi sie nie spodobał, a i o Dhoulmagusie za mało było). Jeszcze jakby system jakoś bardziej rozbudować, wyrzucić random battles albo chociaż uczynić je rzadszymi i krótszymi i byłby to jeden z best RPG ever, jak dla mnie...
-
Final Fantasy XV
Weź, proszę . Nie no, Tobie się może podoba, ale jak dla mnie hiroł z FFXIII-Versus, to najbardziej pimpusiowa elo-pseudo-mhroczna i karykaturalna wręcz postać, jaką stworzył do tej pory Nomura. A jak potwierdzi się to, że włosy będą mu błyskać na różne kolory (hehehehahaha), to już w ogóle. Innymi słowy madafaki i killera, to w nim zero . IMO. Ot taki kolejny bishie-bitchie. BTW nie wierzę, żeby fabuła trzymała poziom, nie wierzę....