Skocz do zawartości

Fan

Użytkownicy
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Fan

  1. z amerykanskich to ja preferuje kino od Lyncha , Gilliama i jeszcze paru innych , którzy mają łeb na karku . Oglądanie popłuczyn tj Piraci z Karaibów , Spiderman czy innych komercyjnych swiecidelek jakoś mnie nie kreci . Europa pod wzgledem artystycznym przebija gro filmów z kraju hamburdergów . Zresztą Lynch nie nakrecilby takich arcydzieł jak Lost Highway czy Mulholand Drive bez wsparcia finansowego Franzuzów . Artyzm nie jest obecnie w cenie . Oczywiscie zdarzają się perełki jak Thin Red Line czy Memento , ale zdarza sie to nadzwyczaj rzadko .

    Zreszta wielcy kina amerykanskiego coraz bardziej dołują .

  2. Surrealizm cudny gatuenk sztuki , pozwala troszku oderwać się do codziennego piekła monotonii i zagłebić się w wizje świata prezntowanego przez mistrzów gatunku jak Luis Bunuel , David Lynch czy mało znany Alejandro Jodorowsky .

    Polecam szczególnie twórczośc tego ostatniego a przede wszytkim Holy Mountain http://www.filmweb.pl/Film?id=104413

     

    holymounnw4.jpg

     

    Pierwszy raz gdy TO obejrzałem to nie wiedziałem czy autor jest obłąkany czy kur.wa tak wybitnie dobry . To jest ten rodzaj filmu gdzie kino przybiera trochą wyższą formę i staje w szeregu z najwybitniejszymi malowidłami .Tak nie przesadzam , TO jest zupełne zaskoczenie , bowiem nigdy z takim kinem sie nie stykneliście . Jest mnóstwo symboliki i odniesień do najistotniejszych spraw jak religia , sens zycia , czy wyscig zbrojny na świecie . Dla mnie dzielo kompletne zasługujące na najwyższe laury . Po tym widowisku musiałem obadac dokładniej filmografie Jodorowskiego .

    Innym filem jaki mialem przyjemność obejrzec to spaghetti western El Topo , lauerat pary nagród i zanaczacy tytuł gatunku osobisty must watch . Schiza przybiera niesamowicie , czesto tracilem łeb i mówiłem ku.rwa mać co to jest do diabła , ale po napisach końcowych utwierdziełm sie w przekonaniu iż to kino tylko dla bardzo waskiego grona odbiorców ;]

     

    Po obadaniu tych 2 filmów można zareagować dwojako . Albo byc zafascynowanym i byc wzynawca tej sekty :D albo tez puscic te filmy z dymem . Niektórzy uważają ,że to jest dyskusyjne kino pozbawione tak naprawde glebi , bardziej kiczowate niż artystyczne . Zapewniam jednak ,że nikogo nie pozostawi obojetnego ;)

  3. Shadow of Rome.

     

    Po Onimushach napaliłem się na tę grę nieziemsko. Etapy chodzone na początku gry jeszcze dawały radę i napawały nadzieją na solidna wyżynkę, ale etapy na arenie i na wyścigach rydwanów znudziły potwornie. Skradanka Octavianusem to był jakiś niesmaczny żart. Jedyne, co według mnie, trzymało klimacik w tej grze to ściekająca po ramieniu krew. Szkada, że w części skradankowej nie odgrywało to żadnego znaczenia (może na wyższym poziomie trudności - nie wiem, nie doszedłem), ale aż się prosiło, by taki detal miał wpływ na rozgrywkę, szczególnie gdy w grę wchodziło przebieranie się. Octavianus przebrany za senatora z cieknącą po ramieniu krwią na pewno wzbudziłby większa podejżliwość, niźli ubrany w swój normalny strój.

    dla mnie to czołówka gier na PS2 .

     

     

    osobiście zawiodłem się na Red Faction2 i Primalu .

  4. The Fashion -The Fashion 2007

     

    51nxnbu3lblaa240ty2.jpg

     

    Artist: The Fashion

    Album: The Fashion

    Release Date: August 28, 2007

    Label: Sony BMG

    Source: CD

    Codec: LAME 3.97

    Quality: VBR kbps

    Playing Time: 00:34:49

    Total Size: 44,55 MB

     

    1. Dead Boys

    2. Solo Impala

    3. Untitled

    4. Letters From The Ambulance

    5. The Funeral Dept.

    6. Like Knives

    7. Alabaster

    8. Mathematics

    9. Apt.

    10. Vampires With Gold Teeth

     

     

    http://rapidshare.com/files/70278627/The_F...n-2007.rar.html

  5. NO, ale recki hollywodzkich hamburgerow to mnie akurat malo obchodza, w PL srednia bedzie moze z 50% przy dobrych wiatrach, glownie krytykuje sie wydmuszkowy charakter flmu, przerost formy nad mialka trescia, ale co kto woli.

    Mi bardziej odpowiadaja odczucia Europejczykow, niz Amerykanow jezeli chodzi o kino.

    nie no pewnie to jest przeciez cytuje fotoplastikon z Dzikiego Zachodu . Ta gazeta mnie jednak już niczym nie zaskoczy 2 dla Inland Empire , 4 dla Motyla i Skafandra a 4 miesiące , 3 tygodnie i 2 dni najwyższa nota . Sugeruj się dalej .

  6. ostatnio zerkając na recki nowych filmów natknąłem się jeden ciekawy tytuł . Mam jakąś taką dziwną przypadłośc ,że to czy film się dobrze zapowiada odczytuje z kadru umieszczonego w pismie . I co najzabawniejsze , ta intuicja nigdy mnie nie zawodzi :(

     

    Interview to film znanego aktora Steve'a Busciemiego oparty na scenariusz zmarlego przed kilku laty Theo van Gogha . Nie znam zbytnio jego twórczości (wiem tylko za co go poszatkowali ) , ale wiem , że mial potencjał i pomysł na filmy . Wywiad to opowiesc o dwóch osoabach - reporteże i aktorce , którzy zadają się nawzajem pytania . Brzmi jak powszechny komediodramat , ale wierzcie , że tak nie jest . O przewadze nad innymi może nie tak głebokimi jakDlaczego Nie czy Jeszcze Raz może świadczyć to ,że bohaterowie są autentyczni , mają ludzkie cechy i mają troszkę bardziej skomplikowaną osobowość niż można by przypuszczać . Wiele jest , niekiedy mniej , niekeidy więcej utarzek slownych i intrygujących pytań , ale widać od początku ,że między obojgiem rysuje się jakaś wież . Nawet może nie miłość , tylko widzą odbicie w drugiej personie , mogą się im zwierzyć mimo ,że dopiero co sie poznali . Prawda jest gorzka , ale niestety konieczna by przetrwać . Więcej tu dramatyzmy nizli czułek slówek . I to się chwali .

    AKcja rozgrywa się w jednym pomieszczeniu co dodaje klimatu . Kameralna scenaria z niewybrednymi dialogami oraz niezłą gra aktorską . Ten fim przypomina mi troszke twórczośc Gusa van Santa , zero akcji tylko żywe sceny chwytające za serce . Tego brakuje w amerykanskim kinie . Dlatego tez gorąco wszystkim polecam .

     

    8/10

  7. ostatnio obejrzałem Labirynt Fauna . Długo się do niego przygotowaywałem aż w końcu wczoraj dałem szanse ... której nie wykorzystali ;p Bardziej spodziewałem sie ucieczki w wyobraznie małolaty nizli rozmyśleń nad wojną . Pociapane są te watki pól , na pól co odbija sie niestety na końcowej ocenie . Dziewczynka za mało zabawiła w tym bajkowym świecie bym sie dał porwac tej mistycznej opowieści . Bo same kostiumy , zdjęcia i charakteryzacja pierwsza klasa . Tylko stanowczo za mało . 7/10

  8. Eastern Promises

     

    No i troszkę się zawiodłem, wiele osób typuje go do Oskara, moim skromnym zdaniem niesłusznie. Film opowiada zasadniczo o ruskiej mafii w Londynie, ale nie ma tu żadnych bajeranckich akcji, strzelanin i wybuchów. Jak już używają broni to białej (krwawe sceny, oj krwawe) albo własnych kończyn Zresztą nie o przemoc tu chodzi ale o bobasa którego 14-letnia mama ćpunka umiera na oddziale szpitalnym gdzie pracuje bohaterka filmu (Naomi Watts). Ta znajduje przy zwłokach matki pamiętnik i zagłębia się w nie swoje, mroczne sekrety. Jak nie trudno się domyślić, nic dobrego z tego nie wyniknie. Myślałem że będzie to mroczny thriller, ale to jest zasadniczo kameralny dramat, do tego zupełnie mnie nie poruszyła ta historia i losy biednych rosjanek które przybywają do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia (a jestem widzem który się wzrusza, płakałem na Titanicu, serio). Poruszyła mnie za to postać kierowcy ("I'm just a driver") ruskiej mafii którego brawurowo zagrał Viggo Mortensen. Aktor ponoć przemierzył Rosję i jej ponure zakamarki chcąc jak najlepiej wcielić się w postać. I to widać, słychać i czuć. Genialna rola! Choćby dla niej warto obejrzeć ten film (Oskar dla Viggo!) Naomi zagrała jak zwykle poprawnie, w filmie gra też Vincent Cassel i jego rola też mi się podobała, ale Viggo przyćmił tu wszystkich.

     

    To mógł być na prawdę mocny film, ale czegoś zabrakło. Nawet genialny zwrot akcji przewidziałem grubo przed czasem jego wystąpienia Mimo wszystko filmik wart jest obejrzenia, a scenę w saunie zapamiętam na zawsze A niech będzie

     

    7/10

    podobnie . Drugi film Cronenberga po History of Violence o podlożu gangsterskim i ponownie nie do końca wszystko zaiskrzyło . Oglądając Eastern Promises , miałem wrazeni jakby nie wstawiono tam odpowiednich ludzi na odpowiedmi miejscu . Mortensen jako kierowca , ktoremu mozna dac w psyk i splunąc , a on nawet nie drgnie ? On powinien grac główne skrzypce w tej rosyjskiej famili . No i inteilgent arystokrata jak szef rosyjskiej mafii ? Burzenie stereotypu pijaka ruska ? Niepotrzebne ;/ kompletnie .

×
×
  • Dodaj nową pozycję...