Skocz do zawartości

Alex van Cube

Użytkownicy
  • Postów

    899
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Alex van Cube

  1. Ja to czasem mam wrażenie, że to tylko wina internetu. Jak bym go nie miał to bym tylko siedział i grał, ewentualnie czasem jakiś mecz obejrzał.

    Mój backlog to w tej chwili chyba ze 100 tytułów (sic!). Wracam z pracy i zamiast odpalić konsole to wchodzę na forumek i piszę posta o niegraniu w gry. Zaraz odpalę jakiś filmik na jutubie i pewnie też będzię o grach, tak jak 3/4 tego co oglądam, no ale z konsolą jakoś mi nie po drodze... Chęć grania cały czas jest, ale czasem człowiek taki zmęczony, że stwierdza, że nawet nie opłaca się odpalać bo po pół godziny ślipia się kleją i to by było na tyle grania. 

     

    Coraz częściej ostatnio myślę o stopniowym sprzedawaniu kolekcji. Nawet ostatnio powiedziałem o tym mojej dziewczynie to powiedziała, żebym się puknął w głowę. Sprzedam wszystko, a potem będę płakał.

     

    No chyba miała rację.

  2. Co ten Torres.

     

    Trochę beka z Atletico. Walczą z aż nie zdrową agresją, wygrywają, podjudzają publiczność, skaczą jak małpy po każdym faulu jakby gola strzelili, generalnie remontada na całego, krew na zębach, adrenalina buzuje i wpada Isco i zamyka imprezę xD

  3. Przecież to jeden z najbardziej irracjonalnych meczów w dziejach. Chyba nawet bardziej niż Niemcy Brazylia 2014. Kuriozalny samobój, karny po wslizgu głowa i strata gola w ostatniej akcji po tym jak bramkarz drużyny przeciwnej przejmuje piłkę w środku pola. Co te psg to ja nie wiem.

  4. Bo z walking dead to jest taki problem, że człowiek to ogląda co tydzień i wyobraża sobie jaki ten serial by był dobry, gdyby nie był taki zły.

     

    W tym sezonie to najlepiej się ogląda wszystko co nie dzieje się w Aleksandrii. Rick i ekipa są dla mnie już tacy nudni, że dobrze się bawię tylko na odcinkach, w których ich nie ma. No oprócz tego z Tarą czy jak ma na imię ta grubaska co była u tych amazonek, które zupełnie przypadkiem miały wielki arsenał, a teraz nasi bohaterowie usilnie potrzebują dużej ilości broni.

    • Plusik 1
  5. To chyba miało na jakiegoś gemboja być. Wychodzi już dłużej niż the last guardian.

     

    Dobry był kiedyś tekst jak koso, myshaq i shiva pojechali na targi do Londynu i grali w piłkę na ulicy. Niby potem jakiś gościu przez nich głowę rozbił i przyjechała karetka, ale teraz jak już jestem duży to im nie wierzę. Chyba wkrecali. No, ale zdjęcie gościa było.

  6. Te nowe weszło to jakaś porażka. 95% artykułów czytałem na mobajlu, na kibelku. Teraz strona w apce jest nieczytelna, to samo w przeglądarce. Nie żeby wcześniej to był jakiś szczyt webdesignu, ale chociaż tekst było widać, a teraz dupa. Od początku roku nie przeczytałem z tego powodu żadnego artykułu.

  7. Jak na walking dead to ten odcinek całkiem w porządku. W porównaniu z ostatnim tygodniem to w ogóle jest bajka. Negan to najlepsze co się przydarzyło temu serialowi od dłuższego czasu.

     

    No i wow, można było poprowadzić kilka wątków na raz, a nie skupiać się tylko na jednej postaci. Szok.

  8. Ja ciągle gram w stare tytuły, z którymi nie wiąże mnie żadna nostalgiczna więź i bawię się przy nich za(pipi)iscie. Po prostu dobra gra obroni się sama. Z nowych rzeczy nie interesuje mnie praktycznie nic. Ba, ja nawet nie interesuje się współczesną branżą i nie mam pojęcia co jest teraz na topie, jakie tytuły to teraz gorące premiery. Wynika to głównie z braku czasu (praca, wyjazdy itp.), a i jakoś mnie nie ciągnie do nowych gierek. Po prostu odpalam to co mam na półce, a że backlog ogromny i różnorodny to nie mam jakichś ciągot do ogrywania gier "tu i teraz" bo zaraz jakiś szpil wyjdzie z mody i będzie przestarzały. Większą frajdę sprawia mi przeczesywanie aukcji w poszukiwaniu okazji na zdobycie jakichs starszych gier, które raczej tańsze już nie będą i jak napisałem wyżej, nie mam wobec nich żadnych sentymentalnych więzi, często to tytuły, o których nie miałem pojęcia w czasie ich premiery bo jestem względnie młody więc jak wychodziły to czesto nie miałem jeszcze nawet 10 lat. Ot, po prostu lubię grać w te oldskulowe gry, które sprawiają mi sporą radość często niższym kosztem. Nie chcę tu rozpoczynać kolejnej dyskusji z cyklu "kiedyś gry były lepsze", ale... takie jest moje subiektywne zdanie i dobrze mi z nim. Najzwyczajniej w świecie dobrze się bawię grając w starocie, a jeśli coś mi sprawia przyjemność to nie widzę sensu w uszczęśliwianiu się na siłę.

     

    Tylko weź wytłumacz battlefieldowo fifowym kolegom, że kupiłeś właśnie jrpga z 2001 roku i jarasz się niezmiernie na samą myśl, że jak tylko będziesz miał ochotę i czas to po prostu sciagniesz go z półki i zagrasz. Awykonalne.

    • Plusik 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...