artur93

Fakt, kupilem 8 lat temu i od razu rzucilem ci plyte jako freesbie, kretynie.

Gra na obrazku wyglada na lata 1996-98, na pewno ja gdzies widzialem, ale nie jestem w stanie podac tytulu.

/następnym razem trzymaj nerwy na wodzy -_- /Stona

Nie lubię, pojękiwania facetów o miłości z dodatkiem "man", "dża" i "gandzia" uważam za głupie. Do tego dochodzi fakt, że sama warstwa muzyczna mi się nie podoba. Dziękuję.

kto słucha reggae ten rucha kolegę

nie inaczej.

+1

A np. Led Zeppelin? Stairway to Heaven na Expercie xD

Chce ci sie 10 minut grac jakies plumkanie?

Walczcie na rapy!

Białystok... pierwszy lepszy klub w centrum i spytaj o Maximmusa...

A jak wtedy podadzą wódkę, to też mam się z nią napieprzać?

Następna w kolejce jest 50 Cent: Krew on the Bazar, gdzie półdolara rozpracowuje polski gang sprzedający kopie bezpieczeństwa jego płyt audio. Po konwersji z mp3 96 kbps. Naczelny Murzyn Ameryki wkracza do akcji, by rozprawić się ze złą kompresją i niską jakością.

Ciekawe czy będzie można strzelać rymami i walczyć na rapy.

Ostatnim bossem będzie Panjabi MC.

Incubation. Pierwsza gra z serii extra klasyka czy jak to sie nazywalo, jaka nabylem.

Doczytywanie się modeli i tekstur jest po prostu okropne. Mimo wszystko fabuła jakoś pozwala zapomnieć o takim niedociągnięciu. Pierwsze wrażenia są mieszane.

Pomijajac fakt, ze mowi to osoba z jakiegos jojo gejms o ktorym nigdy nie slyszalem, to glupoty gada. Moze jeszcze beda gry robic pod konkretne telewizory.

Sam jesteś jak prowokacja. Że nie umiesz uszanować zdania innych, to nie znaczy, że masz ich od razu o coś oskarżać.

Polecam, jeden z niewielu polskich zespołów, których teksty naprawdę wiele znaczą i do mnie trafiają. Szczególnie ten najbardziej znany utwór, "A Gdy Jest Już Ciemno" naprawdę znaczy dla mnie dużo. Dzięki niemu zrozumiałem sens miłości. Teraz nie masturbuję się już, chodzę regularnie do kościoła, mam dziewczynę.

Zespół Feel doskonale łączy w sobie to, co w muzyce najważniejsze: wspomniane już doskonałe teksty, piękny wokal w stylu dawnego Pattona oraz dźwięki gitarowe przypominające mi jakże świetny zespół Green Day. Rozumiem, że nie wszystkim musi się to podobać, ale są gusta i guściki.

Ja osobiście jak pewnie widać jestem wielkim fanem tego zespołu. I choć nie jestem fanem plakatów, to na szafce przed łóżkiem wisi jeden. Oczywiście z grupą Feel. Teraz, kiedy wstaję i patrze na niego, wracam wspomnieniami do chwil szczęścia z moją panią i od razu załączam pozytywne myślenie.

Jeśli znajdzie się jeszcze ktoś miły, to ja bym dwa kody poprosił.