Skocz do zawartości

Rysiek z klanu

Użytkownicy
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Rysiek z klanu

  1.  

    hahahaheheheheh dobre biggrin.gif może zaprzyjaźnił się z robakami, które mu przynosiły jedzenie, picie i tlen

     

     

    Ale jak się głębiej zastanowić i przypomnieć sobie F2 to chyba był motyw:

     

    z ghulem zakopanym na cmentarzu jako trup?

     

    albo mi pamięć już szwankuje.

    • Plusik 1
  2. Też bym wolał. Jednak sam zauważyłeś, że grę robili za długo. Usiadło kilku panów przed tabelkami z excela i stwierdzili, że już czas.A to co wycieli sprzedadzą jako nowość w dlc ;)

  3. Może wydawca naciskał, by wydać grę jak najszybciej to i ją pocięli. Wkurzę się jak się okaże, że dostęp do tamtych wyciętych części będzie w dlc. Sprzedaję grę i poczekam sobie na GOTY. Nie wyobrażam sobie płacić za coś co miało być w finalnej wersji. Pamiętam też te zapowiedzi, że zniszczenia samochodów będą dorównywać tym z bournouta. To nie pazerność Czechów tylko 2K. Głupia moda na wyciąganie z graczy dodatkowej kasy. 10$ tu 10$ tam i wychodzi, że za popierdółki zapłaci się równowartość nowej gry.

  4. W pierwszych F właśnie nie było wybuchowych samochodów, a wyciągnięcie czegokolwiek z nich graniczyło po tylu latach z cudem. W F3 trochę to takie nie falloutowe. W takim świecie powinien istnieć recykling na masową skale jak teraz w krajach 3 świata gdzie beczka ma kilka żyć. Jednak wiadomo, czasy się zmieniają, gry muszą być łatwiejsze i bardziej user friendly. Poza tym gdyby odjąć drzewa, samochody to byłoby pusto i smętnie. Zobaczymy co pokaże nowy Fallout. Od razu gram w trybie hardcore.

  5. Moim zdaniem ta latarenka to nic złego. Po tych wszystkich latach seria chyba miała prawo się trochę rozwinąć. Większym absurdem są dla mnie wybuchające samochody. Gryzą też trochę te drzewa, które zachowały się w niezmienionym stanie przez x lat jednak, jest to do zniesienia, bo bez tego było by pusto.

  6. Jakie never ending story? Przecież to obecne zakończenie również jest oczywistym otwarciem furtki dla DLC :)

    To nie tylko nie jest happy end, bo to w ogóle nie jest "end". Ucięte jakby liderowi zespołu się znudziła praca nad grą zarządził "Dobra panowie, weźcie zabijamy Joe'iego i idziemy pić.".

     

     

    Piszesz, że strzeliłby sobie w głowę, a potem okazuje się, że to kto inny. Potem dzwoni joe. To jak dla mnie robienie z gry telenoweli gdzie w końcu okazałoby się, że siostra to nie siostra i Vito ma prawo ją pyknąć, bo swoją drogą fajna była, a wątku miłosnego brak ;) nie lubię niedokończonych gier gdzie muszę dopłacać do dlc by poznać prawdziwy koniec. Dlatego też zakończenie mi się podoba. Jak dla mnie to jest end wątku głównego gry, ale nie oznacza, że nie można wydać dlc z jakimiś misjami, które miały miejsce w latach 43-51. Zakończenie jest dobre jak dla tego typu produkcji. W mafii pierwszej było podobnie.

     

  7.  

    Jeśli już bardzo chcieli kończyć w tym momencie to wypadałoby dać dobry, dołujący soundtrack i później jakiś monolog Vito. Ale moim zdaniem o wiele lepiej było to pociągnąć, pokazać scenę w domu Vito, gdzie nie może się otrząsnąć, zaczyna wątpić w sens wszystkiego, kilka razy przymierza się do zabójstwa Leo, ale nie jest przekonany, aż w końcu strzela, wraca do domu, przystawia sobie pistolet do głowy, czarny ekran, słychać strzał... i DLC możnaby zacząć od tego, że nie strzelił sobie w łeb tylko w głowę kogoś, kogo zauważył w swoim oknie np., a był to ktoś-tam (tutaj jest wiele do wymyślenia). Zamiast strzału w łeb, po zabójstwie Leo mógłby być też powrót do domu, potem "5 lat później", Vito w domu gdzieś daleko, ale z żoną i dzieckiem, dzwoni telefon, on do żony "Kochanie, odbiorę" (potęgowanie sielankowej atmosfery), idzie odebrać, a w słuchawce głos Joe - teraz jednego z bossów mafijnych. Mam tyle pomysłów na zakończenie, że nawet nie będę ich zapisywał :)

     

     

    co do zakończenia

     

     

    Ale to nie jest brazylijska telenowela, a opowieść o mafii ;) Dla mnie zakończenie jest na miejscu. Robi lepszy klimat niż neverending story. Nie wszystko kończy się happy endem choćbyśmy tego chcieli.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...