Czytam i oczom nie wierzę. Panowie, czy Wy naprawdę cieszycie się, że w Szmatławcu prawie nie ma reklam?
Ja rozumiem, ze pozornie to moze wydawać się fajne, bo więcej kontentu do czytania, ale popatrzcie trochę szerzej.
Ogolnie rzecz biorąc, brak reklam może zwiastowac brak zainteresowania reklamodawców, a to oznacza brak pieniędzy. Nie wiem jak to jest w przypadku Szmatlawca, ale sam wpływ ze sprzedaży egzemplarzowej może nie wystarczać do prowadzenia całego przedsięwzięcia.
Także ja raczej cieszylbym sie, gdyby z tych 100 stron z 10 stanowiły reklamy, a nie 1 (tylna okladka).