Skocz do zawartości

chmurqab

Użytkownicy
  • Postów

    2 438
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi opublikowane przez chmurqab

  1. Sytuacja:

     

    Dziewczyna uparła się, żebym ja "wyczyścił" drogę, a ona przeniesie klucz. wszystko spoko. na drodze jedna przeszkoda - dziura. ja sobie przeskakuję, pokazuje jej dla pewności co ma zrobić.

    Podchodzi pod krawędź dziury z kluczem.

    Widzę skupienie w jej oczach.

    Stojąc po drugiej stronie "przepaści", pytam się jej - gotowa?

    gotowa!

    naciska strzałkę, naciska przycisk i...

     

    WYRZUCIŁA KLUCZ DO DZIURY BO SIĘ JEJ PRZYCISKI POMYLIŁY

     

     

    post-37430-andy-dwyer-CLASSIC-gif-parks-

    • Plusik 1
  2. Ja używam po doświadczeniach z DS'em, którego ekran niestety wyglądał dosyć kiepsko po kilkuletnim użyciu. Jestem mocno pedantyczny i staram się, aby sprzęt jak najdłużej pozostał w jak najlepszym stanie. Różnicy użytkowej nie dostrzegam.

  3. Rayman. Beznadziejna współpraca z padletem. Levele wciśnięte na siłę. Lipa.

     

    Grałem z kobitą i jako dzierżący padleta ani trochę nie narzekałem.

     

    Potwierdzam. Levele dotykowe w Rayman Legends, to wielka kupa. Grę ratują poziomy muzyczne i wyzwania - główna ścieżka to jakaś casualska poracha.

    Rayman Origins to mistrz, Rayman Legends to słabiak.

    Jeśli kolejna część ma iść drogą obraną przez Legends, to lepiej niech w ogóle nie powstaje.

     

    Nie za bardzo odczułem, aby Origins było trudniejsze?.. Obie gry nie stanowiły wyzwania dla fanów platformówek. 

     

    Szkoda że demo jest tak słabe do Wonderfula. Pewnie zniechęci wielu ludzi, niepotrzebnie.

    No właśnie demo mnie odstraszyło, no ale wziąłem jako darmówkę do MK8 i czeka na przejście. Czytałem, że ponoć gra za bardzo nie grzeszy tutorialami i najlepiej sprawdzić oficjalne video z technikami gry, prawda to?

  4.  

     

    Chciałem dopisać, że jeszcze koniecznie Donkey Konga - jedna z najlepszych gier multi ever, ale chmurqab mnie ubiegł, więc dorzuciłbym jeszcze Super Smash Bros Melee i The Legend of Zelda: Four Swords Adventures (zgaduje, że pisząc iż przeszedłeś Zeldy miałeś na mysli Wind Wakera i Twilight Princess)

     

    Tyle, że na pełnię doznań z Four Swords potrzeba 3xGBA + 3x kabelek GBA<->GCN, no i 3jka znajomych :P

     

     

    ja samemu ogralem

     

     

     

    Nikt nie powiedział, że samemu nie można grać. Ale ta gra nie była projektowana pod singla.

  5. Chciałem dopisać, że jeszcze koniecznie Donkey Konga - jedna z najlepszych gier multi ever, ale chmurqab mnie ubiegł, więc dorzuciłbym jeszcze Super Smash Bros Melee i The Legend of Zelda: Four Swords Adventures (zgaduje, że pisząc iż przeszedłeś Zeldy miałeś na mysli Wind Wakera i Twilight Princess)

     

    Tyle, że na pełnię doznań z Four Swords potrzeba 3xGBA + 3x kabelek GBA<->GCN, no i 3jka znajomych :P

  6.  

    Co polocicie na Gacława nie licząc Marianów, Metroidów i Residentów oraz Star Fox Adventure.

    Aha no i po za Kart, Sunshine i Luigi Mansion były jeszcze jakieś "Mariany" ?

     

    Powtórzę za poprzednikami IMO dwa najlepsze tytuły: Paper Mario: A Thousand Year Door i Viewtiful Joe.

     

    Mario Party i Kirby Air Ride IMO nadaje się tylko do gry w czteroosobowym składzie. Warto spojrzeć w stronę bongosów i Donkey Kongi + DK: Jungle Beat.

  7. Wlasnie czytajac fora dowiedzialem sie ze PAL-owskie gry na NGC sa kija warte ze wzgledu na to ze sa duzo wolniejsze od odpowiednikow NTSC i np taka Ikaruga w PAL-u to nie porozumienie i szkoda grac bo gubi klatki. Czy mam rozumiec ze lepiej wyprzedac cala kolekcje PAL i zainwestowac w NTSC z tego powodu? A moze progressive scan jest wystarczajacym powodem czy nie widac az takiej roznicy miedzy PAL a NTSC?

     

    Troche jestem w kropce jak czytam o roznicach w Metal Slug, Ikaruga itp...no i jeszcze sie okazuje ze e-shop Virtual Console na Europejskim Wii U NADAL na to cierpi i dostajemy felerne produkty.

     

    Większość gier z Cube'a pozwala na odpalenie (albo nawet wymusza) w trybie PAL60 (trzeba przytrzymać B podczas startu gry, analogicznie w NTSC odpala się w ten sposób progressive scan) . Niestety w Ikarudze tego nie ma. Próbowałem znaleźć jakąś listę, ale niestety na próżno.

  8. Jak kawa to świeżo palona. Polecam zorientować się czy w okolicy nie macie palarni: często realizują też małe zamówienia (250g) dla klientów indywidualnych. Warto spróbować chociaż raz, dla mnie różnica niebo, a ziemia. No i oczywiście dobrze byłoby to zaparzyć w kawiarce albo ekspresie ciśnieniowym.

  9. Świat i historia jest są przezabawne, ale gameplay od momentu kiedy wchodzi strzelanie jest bardzo słaby IMO. Mówię na świeżo, przed chwilą męczyłem się z końcówką It's War: dawno już nie miałem ochoty wyrzucić pada przez okno. Gra nie jest trudna z powodu wymagań co do umiejętności gracza tylko z powodu kiepskiego sterowania i pracy kamery. Wszystko tyczy się wersji z N64, domyślam się, że pewnie w L&R zaadresowali te problemy. 

  10. Jednak wolę wymaziane w wasabi i imbirze,dla mnie sos psuje sushi bo  jest zbyt słony i dziwny w smaku.

     

    Kawałków sushi nie mazia się w imbirze. Imibr przegryza się pomiędzy kawałkami, aby "zresetował smak".

    • Plusik 2
  11. Najlepsze mario party do grania z osobami,które nie grają na co dzień było to na wii. Machanie wiilotem jak idiota działa magicznie hipnotyzująco i przyciąga dużo bardzie niż zwykłe minigry na pada.

     

    Tyle że machanie wiilotem sprawdza się przez jedną, maks dwie imprezy. Z klasycznymi MP masz do przeskoczenia tylko barierę wstępną, a później jest już tylko lepiej.

  12. To ja dodam moje 3 grosze.

     

    Przeszedłem wszystkie Zeldy poza 2 częściami z NES i Oracle of Seasons. Twilight Princess jest do tej pory jedyną, poza częścią pierwszą, którą rozpocząłem, ale nie skończyłem. Miałem dwa podejścia, za każdym razem po prostu dopadała mnie nuda. Duży świat, ale pusty. Dodatkowo jestem z tych osób, które w Zeldach preferują "artsy style" niż "serious business". IMO Twilight Princess to po prostu fan-service po marudzeniu na Wind Wakera.

     

    Ciężko w sumie coś polecić z tego powodu, każda Zelda ma swój charakter przez co każda uderza w inne gusta. Do tego dochodzi faktor nostalgii tj. "najlepsza Zelda to ta Zelda, w którą grałem kiedy miałem 12-16 lat" (właśnie z tego powodu ja uwielbiam Wind Waker'a). Zawsze będę polecać ALBW, bo to po prostu, obiektywnie, kawał świetnego game-designu. Ogólnie dwuwymiarowe Zeldy są IMO lepiej zaprojektowane (pomijając rzeczy z DS, szczególnie nie trawię Spirit Tracks, była bardzo blisko do zanudzenia mnie na śmierć przez te durne podróże pociągiem). Z 3D, w przeciwieństwie do sporej ilości osób, naprawdę lubię Skyward Sword: tutoriale były owszem upierdliwe, ale design świata (+design graficzny) i to że nie było za bardzo "pustych przestrzeni" bardzo mi podpasowało. Nie sposób nie wspomnieć o Majorze, w którą IMO każdy szanujący się gracz powinien spróbować zagrać: to po prostu jeden z przypadków "jedynych w swoim rodzaju".

     

    A na koniec klasyk:

     

    ETeJaYE.png

    • Plusik 3
  13. Ja glownie chce kupic dla X, ale np w Zelda Wind Waker nigdy nie gralem wiec moze najwyzszy czas sie ogarnac. Co prawda mam Wii + zelde z GC ale chyba wolalbym zagrac w remastera. Mario Kart mnie tez interesuje, zwlaszcza ze podobno online tam bardzo zywe. Przewaznie dokonuje zakupu konsoli na podstawie minimum 3 gier, mam Mario Kart ktore mnie interesuje, Zelde ktora bym ogral, X wychodzi w przyszlosci wiec tego nie licze i sie zastanawiam co tam jeszcze jest takiego "Oh sh*t".

     

    Bayonetta 2?

  14. Myślę, że trudno będzie mi trafić na coś co przeskoczy serie Wario Land.

     

    Patrząc przez pryzmat nostalgii:

     

    Wario Land 2 > Wario Land 3 > Wario Land 1 > Wario Land 4 >>>>>>> Wario Land:Shake Dimension

     

    Patrząc w miarę obiektywnie:

     

    Wario Land 3 > Wario Land 2 > Wario Land 4 > Wario Land 1 >>>>>>> Wario Land:Shake Dimension

     

    Straszna szkoda, że Wariana wykorzystują już tylko do serii z mikrogierkami.

  15. Anyway specyficzne gó.wno ja kocham całym sercem, znajomi kręcą głową i mówią, że smakuje jak woda po petach x_x

     

     

    No bo IMO mate to w zasadzie to smak nabyty. Nie spotkałem jeszcze chyba osoby, która na start uznała ją za smaczną (czystą, bo takie Pajartio cytrynowo-miętowe to bardzo gładko wchodząca rzecz).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...