Skocz do zawartości

kosmiczny czosnek

Użytkownicy
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez kosmiczny czosnek

  1. Starczy, ja trzasnąłem wszystkie trofki oprócz classica w 2 przejściach.

     

     A do tego classica to nie mogę się zmusić od listopada, po tym jak z(pipi)ałem akcję w 4 rozdziale i straciłem postęp. :[

    • Plusik 1
  2.  Skończyłem. Piękna przygoda i jedna z lepszych gier na PS4 (ale IMO nie najlepsza - P5 i Bloodborne stawiam jakoś mniej więcej na równi). Nie liczyłem ile dokładnie zajęło mi przejście, ale obstawiam coś koło tych 40h. Sporo pobocznych aktywności już pokończyłem i chyba nawet pokuszę się o platynę - pewnie co najmniej z 15h jeszcze zejdzie, co mnie bardzo cieszy. Generalnie rzadko długie gierki przechodzę tak szybko, przeważnie zajmuje mi to parę tygodni/miesięcy. A tutaj wciągnąłem się maksymalnie, zero nudy, 100% frajdy. Nie przepadam za open-worldami, ale ten wykonano fantastycznie, idealnie rozkładając proporcje między misje poboczne, znajdźki i fabułę.

     

    System walki super. Grałem na normalu i przyznam, że początkowo trochę dostawałem w(pipi). Później już zrobiło się dość prosto, ale mi to pasuje - frajda z wyrzynania jest ogromna. Dodatkowo chodzi to mega płynnie nawet na zwykłym PS4 - a grafa wypala gałki oczne i wykręca suty. Chyba w żadnej innej gierce tyle razy nie wciskałem Share.

     

    Fabuła też bardzo na plus, ale po zakończeniu chciałoby się więcej. :) Z chęcią bym jeszcze kolejne 40h polatał po Midgardzie i okolicach.

     

     Co do wad - nie ma ich wiele, ale zaliczyłbym do nich walki z bossami. Tzn. nie chodzi mi o jakość, ale o ilość. Poza tym ciężko mi coś wymyślić, serio.

    • Plusik 1
  3.  Skończyłem właśnie 3 rozdział na Classicu. Tutaj faktycznie śmiga się z duszą na ramieniu. :D Chyba trochę się pospieszyłem z pierwszym sejwem, bo zużyłem go od razu po dotarciu do kryjówki. Jeśli teraz padnę to będzie trzeba robić cały ten fragment w otwartym świecie od nowa...

    Póki co szczerze mówiąc nie ma tragedii - pierwsze dwa rozdziały to pikuś, ale w trzecim trzeba się już trochę nakombinować. Olewam misję poboczne i wypady po zasoby (zbieram to co się napatoczy po drodze, ale bez nadmiernego ryzyka). Zgarnąłem

    kuszę i strzelbę, ale już snajperkę odpuściłem, bo z tego co pamiętam, jej naprawa nie jest taka prosta.

    W zasadzie całość przeszedłem czając się w krzakach i zdejmując pojedynczych wrogów po cichaczu. W sumie miałem jedną sytuację, gdzie już myślałem, że pożegnam się z progresem -

    wybrałem się do Szpiku po obrzyna i wracając natknąłem się na 2 zombiaki i "wiedźmę". Chciałem się przekraść obok nich, ale mnie zauważyli, więc zacząłem (pipi)ć ile sił w nogach... no a jak wiadomo nieulepszony Seba nie jest najlepszym biegaczem.

    Jakoś się udało, ale było blisko.

    I jeszcze ciekawostka: nie wiem, czy to glitch, czy na Classicu tak to miało wyglądać, ale

    kiedy wyszedłem z tej stacji benzynowej, na której szuka się Lilly to nie zaatakowały mnie te piekielne czworonożne (pipi)iska.

    Ufffff, akurat to była jedna z walk, których się najbardziej obawiałem.

     Teraz zastanawiam się czy kolejnego sejwa walnąć w 5, czy 8 rozdziale. Pozostaje mieć nadzieję, że korki w mieszkaniu nie strzelą albo cuś. :D

  4.  Na szybko przeleciałem ng+ zbierając parę brakujących pierdół i teraz został mi już tylko classic. Tak sobie myślę, że przy

    obronie chaty z Torres i przejściu przez ogień w 13 rozdziale

    można będzie wyzionąć ducha z w(pipi)ienia.

     

    Ależ to jest jednak wspaniała gierka -  zaliczyć ng+ praktycznie od razu po pierwszym przejściu to chyba 1 raz w życiu mi się zdarzyło. Nawet z jedynką tak nie miałem. :)

  5.  Przeszedłem. 17h z hakiem na koszmarze, z lizaniem ścian i zebraniem większości znajdziek (zabrakło mi 1 wspomnienia i chyba z 3-4 notatek). Gra bardzo dobra, ale mimo wszystko trochę mnie rozczarowała - bo jedynka była IMO lepsza niemal w każdym aspekcie. Design lokacji i potworów, wyższy poziom trudności, ciekawsza historia, więcej gore, więcej rodzajów przeciwników, lepsze walki z bossami... za to dwójka jest zdecydowanie bardziej dopracowana i świetnie chodzi na zwykłej PS4. Otwarte etapy okazały się super, na początku naprawdę było niezłe napięcie jak się wychodziło z kryjówki, by uzupełnić zapasy. Pierwsza połowa gry w ogóle jest dość trudna, ale mniej więcej od walki ze

    Stefano

    wycierałem już wrogami podłogę. Mam wrażenie, że jedynka już na survivalu była trudniejsza niż dwójka na koszmarze. Tam do bossów musiałem podchodzić po kilka(naście?) razy, a tutaj praktycznie wszystko padało przy pierwszej, ewentualnie drugiej próbie. Wystarczy ulepszać stealth i jest się praktycznie nie do ubicia. ;/ Troszku wtedy siadają emocje. No i szkoda, że najfajniejsza walka w całej grze to

    powtórka z jedynki.

     

     

     Poza tym bieda w temacie różnorodności wrogów - zwykłe zombiaki występują raptem w paru wariantach. Pod tym względem poprzednia część też wygrywa...

     

     Wyszło sporo narzekania, ale tak czy siak grało mi się świetnie i jutro zabieram się za new game plus, a potem może i classica się spróbuje. Trochę za dużo survivalu, a za mało horroru, ale bawiłem się przednio. Top 5 tego roku jak nic.

     

     Ocenowo to: jedynka 9+/10, dwójka 8/10.

    • Plusik 1
  6. Dziś przeszedłem. Moim zdaniem najlepsza Danganronpa. Nie spodziewałem się, że twórcom uda się przebić motyw z

    5 chaptera

    z dwójki, ale... zrobili to. Zakończenie podobno podzieliło fanów, ale jak dla mnie było genialne - no czegoś tak zakręconego jeszcze w tej serii nie było. Ale koniecznie trzeba unikać spoilerów, bo tu w 100% spieprzą efekt.

     

     Całość - poza jednym słabiutkim rozdziałem - jest świetna, a zakończenie zrywa papę z dachu. Mózg roz(pipi)any.

  7. Kuniec. 42h i 79% zrobione. Zastanawiałem się nad trzaśnięciem platyny, ale jednak póki co starczy tego dobrego, może po wydaniu DLCków kupię gierkę jeszcze raz.

     

    Generalnie bawiłem się całkiem nieźle, ale ta gra jest s(pipi)a w tylu aspektach, że mimo wszystko ciężko mi ją pozytywnie ocenić. Podstawowe rzeczy takie jak poruszanie się po mapie galaktyki czy system questów zostały totalnie schrzanione. Raz autentycznie byłem już bliski wy(pipi)ania gry z dysku, kiedy podczas jeden z misji lojalnościowych musiałem skakać po chyba 3-4 planetach, za każdym razem oglądając te same animacje... a przecież na statku jest miejscówka do wideokonwersacji, z której korzystamy dosłownie parę razy - można by z niej zrobić narzędzie do oddawania questów. Przecież to takie proste...

     

    Jazda Nomadem bardzo szybko nudzi, bo tutaj w sumie nie ma co odkrywać. Jasne są jakieś skrzynki z lootem i milion misji do zrobienia, ale problem w tym, że nic nas nie zaskakuje. Zdecydowanie przy questach twórcy poszli w ilość, a nie jakość, bo te naprawdę dobre można policzyć na palcach jednej ręki. A już nie wyobrażam sobie robienia tych z zakładki 'tasks', bo to przecież poziom podrzędnego chińskiego mmo (a może i gorzej?). Parę razy chciałem się po prostu skupić na głównym wątku, ale bałem się, że ominie mnie jakaś poboczna perełka - ni cholery. :P Ogólnie IMO ten cały open world mocno zaszkodził grze. Niby fabularnie jest to uzasadnione, bo to gra o odkrywaniu nowych światów, ale ja zdecydowanie wolałem korytarze z 2 i 3.

     

    Fabuła jest ok, ale też niczym kompletnie nie zaskakuje. Bardzo prosta historia, bez większych zawirowań. Znaczących wyborów jest bardzo mało i przy żadnym nie miałem problemów z podjęciem decyzji. W zasadzie nieważne, co wybierzemy - wszystko i tak się dobrze ułoży. No zbyt 'bezpieczna' ta fabuła. W dodatku sam główny wątek jest dość krótki i rozmywa się gdzieś w gąszczu pobocznych aktywności. Finałowa misja zdecydowanie była zrobiona najlepiej, można poczuć MOC, ale problem w tym... że to jedyny taki moment w grze. Ogromny minus za muzykę, której przez większość czasu nie słychać, kolejny krok wstecz względem trylogii.

     

    Bugi i animacje to wiadomo, tragedia. Do twarzy szybko się przyzwyczaiłem, na szczęście udało mi się zrobić w miarę ludzko wyglądającego Rydera. Ale gra jest masakrycznie niedorobiona, postacie znikają, teleportują się, czasami wywali nas między tekstury, czasem się zwiesi na amen. Raz spadłem w przepaść w krypcie i zespawnowało mnie tam w środku w Nomadzie. Krótko mówiąc kaszana, ale przynajmniej scena

    ruchańska

    została dobrze zanimowana. :D

     

    Najmocniejsze strony gierki to dla mnie system walki i postacie. Strzelaniny nie znudziły mi się nawet po tych 40h. Zacząłem jako adept, a potem przebranżowiłem się na inżyniera z dwoma wieżyczkami i shotgunem (Dhan się chyba zwie - masakrycznie dobre to jest!). Ekipa naprawdę daje radę, jedynie Liam to lamus. Cora bardzo spoko. <3

     

     tl;dr - dupy nie urywa, ale ograć jak najbardziej można. Niedorobione i pod wieloma względami po prostu (pipi)owe, no ale wciąga i daje trochę radochy. Takie 6+/10. Czekam na ulepszoną kontynuację.

  8.  Ta gra momentami jest po prostu zła. W spoilerze przebieg jednego z questów lojalnościowych

     

    (z pamięci) weź questa --> poleć na planete x pogadać z typkiem ---> wróć na Tempesta ---> poleć na planete y ---> wroć na Tempesta ---> WSTRZYMANE poczekaj na coś tam.

     

     

    Oczywiście trzeba się przebijać przez ekrany ładowania, animacje mapy galaktycznej i jeździć po 2 planetach w zasadzie tylko żeby zagadać do jakichś postaci, a przecież można by zorganizować jakąś międzygwiezdną rozmowę telefoniczną czy holograficzną, ja (pipi)ie kto to wymyślił.

     

    20h i 24% zrobione, gra się fajnie, ale przez takie akcje mam ochotę olać wszelkie misje poboczne i skupić się tylko na fabule.

  9. Pograłem trochę dłużej (coś koło 9h mam nabite) i jest coraz lepiej. Zdecydowanie grze szkodzi ten (pipi) open world i nużąca jazda Nomadem. Jeśli gierka ma mieć otwarty świat to przydałoby się zapchać go czymś ciekawym, a tutaj - nic. Przynajmniej takie mam wrażenie po

    Eos

    , być może później będzie pod tym względem lepiej. Natomiast bieganie po Nexusie i robienie prostych misji pobocznych podoba mi się bardzo. Dialogi są w większości ok, choć zdarzają się momenty żenady. No i po 9h nie widzę nigdzie tych tragicznych animacji, jedynie słynne "My face is tired" było tak samo słabe, jak na filmikach z triala. Większych bugów, Flashów pomykających gdzieś w tle czy innych cudów nie odnotowałem. Tylko raz postać wpieprzyła mi się między tekstury i musiałem wczytać grę. Także póki co ta afera z niedorobieniem wydaje mi się mocno przesadzona, no ale skądś się te jajca na filmikach wzięły, więc sam nie wiem... może po prostu mam szczęście. A  gierka na zwykłej PS4 śmiga całkiem przyzwoicie (poza prologiem).

     

    Członkowie załogi też są bardzo spoko, nie spodziewałem się. Jednak nie ma co oceniać postaci po gębie ze skrina. :D

     

    Dobrze jest, ale zobaczymy czy kolejne zejście na planetę i kilka godzin jeżdżenia Nomadem po skałach nie zabije frajdy z grania.

  10. Jakieś 5h za mną, bawię się średnio. Póki biegamy po jakichś zamkniętych lokacjach to jest spoko, ale jak zaczyna się ten (pipi)any open world to robi się kaszana. Denerwuje mnie jazda Nomadem, brakuje mi "korytarzy" rodem z poprzednich części - no nie dla mnie taka zabawa, zdecydowanie. Historia zapowiada się ok, ale niszczy mnie to zasuwanie po pustej planecie, na cholerę to komu potrzebne? ;/

     

    A animacje nie są takie złe, po filmikach spodziewałem się, że będzie dużo gorzej. Jestem całkiem zadowolony z mojego Shep...yyyy... Rydera, wygląda jako-tako, nawet przypomina człowieka. Peebee też o dziwo nie jest szpetna.

  11. Mam pytanie na temat 3 przejścia.

     

     

     

    Po zabiciu 2B miałem wybór komu przekazać poda. Najpierw mój wybór padł na A2 no bo nowa postać i w ogóle. Pograłem nią, doszedłem do bossa na pustyni, pokonałem go i miałem rewind z gadką podów. Potem znowu miałem do wyboru A2 lub 9S. Tym razem wybrałem 9S. To miało jakieś znaczenie czy jakbym wybrał A2 to byłaby kontynuacja jej losów czy znowu odgrywałbym tę samą scenkę? 

     

     

     

     

    Kontynuacja.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...