Jest kilka możliwości.
1. Adamek pozwoli za kasę budować pozycję Szpilce swoim kosztem podkładając mu się bo wie, że już nic nie osiągnie (zwłaszcza po ostatnich obu jego walkach). Coś jak Gołota jemu (wiadomo było, że Andrzej tego nie wygra).
2. Zaproponowali Adamkowi taką kasę, że nie mógł sobie odmówić i zlać Artura.
3. Może być tak, że prawdą jest iż w przypadku wygranej ze Szpilką telewizja Show Time fatycznie da mu dobrą walkę za dobrą kasę w MSG. Jedyne co tu się nie zgadza to to, że Szpilka po przegranej z Jenningsem stracił w oczach rynku amerykańskiego.
Abstrahując od wszystkiego jestem dziś za Adamkiem choć mam trochę ból dupy do niego. Ostatnie walki w PPV do których podszedł na pół gwizdka kolaborując już z Panem Ziobrą i w przypadku dobrych wyników wyborów odszedł by z boksu. Trochę to trąci nieszczerością w stosunku do kibiców. Ja rozumiem, że każdy orze jak może, ale wystarczyło ludziom powiedzieć jak jest, że "albo ... albo" a nie pierdzielić w jakiej jest super formie myśląc tylko o polityce,
Może to szczegół, ale jestem kibicem bokserskim od lat 90-tych i trochę mi to śmierdzi Donem Kingiem. Szanuje Tomka za to co osiągnął i kim był kiedyś ... ale dziś .... tak się to kończy (ostatnie walki) jak za trenera bierze się trenera, który wykończył juz trochę bokserów na czele z Gołotą a i kolaboruje się z Ziggym który tez do tego przyłożył rękę.
Moim skromnym zdaniem, gdyby Tomek trzymał się trenera Gmitruka mistrzem może by nie był, ale na pewno jego walki byłyby efektywniejsze.