Skocz do zawartości

Stranger

Użytkownicy
  • Postów

    267
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Stranger

  1. Ja pier.dole, żal w chu.j. Przeciwnik na papierze jeszcze słabszy, a scenariusz ten sam. Przewaga, stracony gol, wyrównywanie i walenie łbem w mur.

     

    A Lippi powinien mieć dostateczny powód do tego, żeby po całym sezonie padaki w wykonaniu Cannavaro (plus ostatni mecz z Paraguayem) posadzić go na ławce. Wprawdzie sedzia w całym meczu też się nie popisał i można se gdybać jakby było, gdyby nie ten szybko stracony spalony, bo gola tam nie widziałem. Ale jak w końcówce koleś dosłownie o nazwisku Drewno go minął i omal nie trafił na 1-2 to już naprawdę nawet fani Azzurrich chyba zaczną go pozdrawiać klasycznym "traditore" :| Jak kapitan zapier.dala drugiego gola na mundialu pod rząd na wagę pkt to ja nie mam pytań.

     

    Z całą sympatią również dla Iaquinty, ale po kontuzji dalej jest bez formy i zamiast niego wolałbym na starcie Di Natale.

     

    All in all, całe szczęście, że wyrównali, choc karnego bym im nie odgwizdał. Ale wolę już taki remis niż przegraną po meczu życia w stylu Bajrona Moreno. Kolejny powód dla wprowadzenia powtórek video.

     

    Jeszcze jeden mecz pozostał, mam nadzieję że do tego czasu będę w szampańskim humorze, bo po drodze odpadną przede wszystkim Angole i Dojcze, a awansuje Nigeria.

    • Minusik 1
  2. Oby to była prawda z tym pierwszeństwem ogólnego bilansu bramkowego nad bezpośrednim wynikiem spotkań drużyn z tą samą ilością pkt, bo jak nie to chu.jowo chu.jowo. We Włoszech jest własnie inaczej, za to nie wiem już jak w mundyjalu. Wlaliście ździebko nadziei w me serce :*

  3. Po pierd.oleniu o catenaccio, spiskach smoleńskich, za którymi prawdopodobnie też stoją Włosi, przełączyłem na sopcasta, bo się słuchać nie dało. A "Luca di Toni" Szaranowicza w przerwie tylko mnie utwierdził w tym, że ostatni raz oglądam mecz na tvp z tego mundialu.

     

    Włosi raz dobrze, raz marnie, coś tam grali, ale widać, że z akcji póki co ciężko będzie im coś ustrzelić. 4 lata temu też była stypa w towarzyskich, ale na mundialu zaskoczyło wszystko jak trza. A tutaj już zdeczka różnie z tym było. Dobrze, że przynajmniej wyrównali, bo tak byłaby nerwówa w kolejnych meczach, a nie chciałbym powtórki w stylu Dania - Szwecja. Następni przeciwnicy są teoretycznie słabsi od Paragwaju, więc może nabiorą zdeczka pewności siebie, gdy napier.dolą trochę bramek ;] A dup.a fajna.

  4. Tak jak przed czterema laty, jaram się nadchodzącym meczem Azzurrich na kolejmym mudnialu ;] Mam nadzieję, że pójdę spać w dobrym humorze. W finale mogliby zrewanżować się Hiszpanii za ostatnie ojro. Wprawdzie do tego daleka droga, ale jeśli Lippi zdobędzie drugiego weltmajstera, to z radości zwalę sobie pośladami. Mitico Marcello :*

  5. Zwycięstwo wymęczone fhój, ale najważniejsze są 3 pkt. Dobrze, że Amauri nareszcie zaczął strzelać. A Kołtoń jak zwykle jest piz.dą, po raz kolejny żałuję, że nie oglądałem meczu przez neta. Wolę już te chińskie "głągua" od wynurzeń tego cwela.

  6. http://goal.com/en/n...e-after-taking-

     

    No to jak go zdyskwalifikują to koniec kariery... Nie wiem czy dobrze pamiętam ale Cannavaro miał już chyba podobny przypał kiedyś z tym ale wtedy nagrano go jak mu podawali jakiś specyfik

     

    No przypał był z nagraniem, które wyemitowano bodajże krótko przed mundialem w Niemczech. Film poszedł na fali tamtych oskarżeń wobec Juve, jak i całej Serie A (calciopoli, wcześniejsza "apteka"), a tak naprawdę był normalnym zabiegiem. Tyle że strzykawka + łóżko oczywiście sugeruje co innego ;] Pamiętam, że w tym samym czasie były jakieś podejrzenia wobec Buffona i innych graczy Juve o obstawianie wyników spotkań, ale tu też nic nie udowodniono.

     

     

    Wszystko zaczęło się od feralnego ukąszenia owada. Podczas treningu Cannavaro został użądlony przez osę, na której jad jest uczulony. W związku z tym sztab medyczny Juventusu podał mu lek oparty na kortyzonie - syntetycznym leku steroidowym. Sam kortyzon nie może być stosowany przez sportowców, gdyż jest uznawany przez komisję antydopingową jako zabroniony środek dopingujący. W tym wypadku jednak problemem nie był sam lek, który podano Cannavaro, a niedopatrzenie sztabu medycznego klubu, którego członkowie nie dopilnowali "papierkowej roboty". W wyniku tego w dokumentacji medycznej zawodnika nie znalazł się ważny, jak się teraz okazuje, dokument potwierdzający zastosowanie takiego, a nie innego leku we wspomnianej sytuacji. W związku z powyższym wszczęte zostało postępowanie przeciwko piłkarzowi, które ma wyjaśnić tę sprawę. W ciągu najbliższych kilku dni Fabio Cannavaro zostanie przesłuchany przez Włoski Komitet Olimpijski (CONI).

     

    Choć teoretycznie piłkarzowi grozi zawieszenie, najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń jest dosyć szybkie wyjaśnienie całej sytuacji, jako że niedopatrzenie leży po stronie lekarzy Juventusu, a nie Cannavaro. Ponadto za piłkarzem przemawia fakt, że o całej sprawie wiedział personel medyczny włoskiej reprezentacji, który faksem otrzymał od sztabu medycznego Starej Damy stosowną informację i której oryginał znajdują się w siedzibie związku. Zdarzenie z osą potwierdzają także dziennikarze Tuttosport, którzy cytują fragment krótkiej notki z treningu Vinovo w wydaniu z 29 września: "Jednym z ciekawszych momentów treningu był pojedynek Fabio Cannavaro z osą, zwyciężony przez owada, który użądlił kapitana włoskiej kadry w ramię".

     

    źródło: http://www.juvepoland.com/news.php?id=14153

     

    Jeśli wierzyć tej wersji, to jedynie kto miałby za to jakoś beknąć to lekarze Juve.

  7. Jak widzę jak Juve trwoni każdą okazję, żeby uciec do przodu nad Interem, to aż się przykro robi. Z Palermo byli bezradni, tak słabego Juve za kadencji Ciro jeszcze nie widziałem. Chyba pierwszy poważny sprawdzian dla niego, aby postawić drużynę na właściwy tor. Dobrze, że to dopiero początek sezonu.

  8. Juve samo sie wyruchało swoim czekaniem do ostatniego gwizdka, zamiast wcześniej zapakować na 2-0. Wprawdzie Camor mógł to zrobić w '86 minucie, tyle że z 5 metrów trafił w słupek. (pipi)a. Frajerstwo jak za najgorszych czasów Ranieriego. A przy dobrych wiatrach mogło byc 5 pkt przewagi nad Interem ;<

  9. Slowo ciałem się stało ;]

     

    2 pkt są, ale w tył. Dziwny mecz, trochę szkoda, ze nie udało się wygrać, ale Genoa sswoim stylem gry rzeczywiście nie odbiega wiele od ostatnich komentarzy Zibiego na temat ich gry.

     

    W drugiej połowie nieuznany gol Iaquinty (ponoć był spalony, widziałem jedną powtórke i siur nie byłem), nie wiem czy sędzia się nie pomylił w tej sytuacji. Minutę później Genoa strzeliła na 2-1 -_-

     

    Pod koniec meczu strzelił Chiellini, ponownie sędzia nie uznał bramki, choć tutaj akurat decyzja była słuszna. Zaraz po tym Juve znowu trafiło do siatki i tym razem już prawidłowo, choć arbiter przez chwilę się wahał -_-

     

    Niedosyt mam w ch.uj, ale cóż zrobić. Treze mimo że bez formy, mając miliard mniej minut gry za sobą, ma lepsze statsy pod względem goli niż Amauri. Mógłby się Brazylijczyk przebudzić.

     

    Mimo że Legro i Chiellini dobrze grają głową, to obie bramki padły po dośrodkowaniach -_- (choć raz to Grosso nie upilnował, przy drugiej już stream nie pozwolił dojrzeć kto stał przy Crespo). Dobrze że jest Iaquinta, choć raz zmarnował taką sytuację, że aż przykro. Do sytuacji strzeleckich dochodzi dosyć łatwo, ale podobnie przychodzi mu ich marnowanie Enyłej, nasz najlepszy napadzior od dłuższego czasu i chwała mu za to.

  10. Wczoraj z Livorno Gigi znów pokazał klasę, co sam zainteresowany skwitował, iż rzeczywiście ostatnimi czasy daje radę ;] Meczyk przyzwoity, jak na taką wyjściowa "jedenastkę" myslałem, że mogą być problemy. Iaquinta szybko ustrzelił i potem już szło z górki. Ładny był lobik Marchisio. Nawet gra Poulsena jakoś nie raziła ;] Druga połowa już była grana nieco na pół gwizdka, co mogło się zemścić, ale tak się nie stało. Teraz trzeba oszczędzać siły na mecz z Genoą, bo może być ciężko. Za godzinę reszta spotkań, liczę na jakieś straty punktowe ze strony głównych przeciwników ;]

  11. no za tydzien dobry meczyk sie w monachium szykuje. obstawiam powtorke z ostatniego meczu tych druzyn w stolicy bawarii czyli 2:1 dla pilkarzy bayernu.

     

    Całe szczęście, że mecz będzie za 2 tygodnie, a nie za 7 dni, bo tak to byłoby dośyć cienko w Mynszyn ;] Do tego czasu ktoś ze składu powinien się już wykurować, mowa chociażby o Cannie. Póki nie pojawił się Robben w Bayernie to lukałem na te pojedynki dosyć optymistycznie, ale teraz widać, że Bawarczycy grają już lepiej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...