
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Konsolowa Tęcza
Może im ten miesięczny trial wygasł To akurat może być prawda. Już dawno jak rozmawiałem z handlarzami używkami w czasach gdy PlayStation Plus się pojawił, to mówili mi, że gry z Plusa często sprzedawały się lepiej gdy się w nim pojawiały. Generalnie cała magia generowanie zasięgu i marketingu szeptanego. Ludzie grają w gry z abonamentów, inni nie mający abonamentu widzą/słyszą w co grają i przekonują się do tych gier. I je kupują. Może dla nas te abonamenty to jakiś big deal bo mamy krajowy kompleks cebulaka, ale dla zachodniego odbiorcy to jest raczej dodatek, bo on nie ma problemu z kupowaniem gier na własność. Tym bardziej na premierę - nikt tam normalny nie czeka aż coś wyląduje w jakimś abonamencie czy za darmochę w Epicu, tylko woli sobie wcześniej kupić co chce
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Ten Czech z opaską na głowie powoli zaczyna wyglądać jak Crowley z Nightmare Creatures 2
-
Euro 2020(1) - Typer
Walia - Dania 1:0 Włochy - Austria 3:0 Holandia - Czechy 1:0 Belgia - Portugalia 2:1 Chorwacja - Hiszpania 2:0 Francja - Szwajcaria 3:0 Anglia - Niemcy 2:2 Szwecja - Ukraina 0:0
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Ulsen doznał szoku gdy wibracje bramki wywołały spustoszenie w jego uchu środkowym...
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Jedna sousa = 1:57? Mam nadzieję, że nie zdążyliście otworzyć piwa
-
Euro 2020(1) - Typer
Macedonia płn-Holandia 0:1 Ukraina-Austria 2:1 Finlandia-Belgia 1:0 Rosja-Dania 0:1 Czechy-Anglia 1:2 Chorwacja-Szkocja 0:2 Słowacja-Hiszpania 0:2 Szwecja-Polska 2:1 Niemcy-Węgry 3:0 Portugalia-Francja 2:1
-
Gundam
Proponuję Gundam Wing i potem Gundam Seed. Są najbardziej przystępne dla nie-fanów Gundama. A potem możesz resztę, o ile się nie zniechęcisz ich specyfiką
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Przypomniał mi się remis z Niemcami. Oni byli o dwie klasy wyżej, praktycznie grali obroną pod naszym polem karnym, grali kombinacyjnie, byli też dobrzy w swoim polu karnym. Po prostu popełnili może ze trzy błędy w obropnie, a Lewandowski jeden z nich wykorzystał. Hiszpania nadal moim zdaniem spokojnie może dojść do półfinałów. My generalnie pogryźliśmy trawę i graliśmy bardzo desperacko, ale liczy się właśnie drużyna. Możemy sobie dziś podać rękę z Węgrami
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Ale będzie rzeź w Sankt Petersburgu, zemsta za potop szwedzki
-
Targi: E3, GC, TGS
Twój stary to niezły wariat. Quake 2 na PSX-a nie miał backpacka, więc nie mogłeś stack'ować Quad Damage. Stąd walka z Makronem (ostatni boss) to był niezły RNG, bo typ mógł z dupy walnąć dwie kulki BFG i już po speedrunie. Pamiętam, jak pierwszy raz przechodziłem, to ustawiałem go specjalnie by w razie BFG był twarzą do ściany i sam siebie splashem uszkadzał. No i to nadal była gierka, gdzie dla dzisiejszego gracza obłożenie analogów do abnominacja. Choć Q2 na PSX-a obsługiwał również myszkę
-
Euro 2020(1) - Typer
Finlandia-Rosja 0:0 Turcja-Walia 1:0 Włochy-Szwajcaria 2:0 Ukraina-Macedonia 2:0 Dania-Belgia 1:3 Holandia-Austria 1:0 Szwecja-Słowacja 2:0 Chorwacja-Czechy 1:0 Anglia-Szkocja 2:2 Węgry-Francja 0:3 Portugalia-Niemcy 0:1 Hiszpania-Polska 2:0
-
Targi: E3, GC, TGS
Bardzo mi się podobała ta konfa, MS to nawet połowy z tego nie był tak fajny. Wybór kupna Switcha okazał się dla mnie bardzo trafny. MH Stories 2, te Mario Party Stars, SMT V, Advance Wars... Wszystko w moje gusta chyba trafiło, nawet przy BOTW 2 zabiło mocniej serducho, a nienawidzę Zeldy. Może warto ten Skyward Sword HD skosztować, skoro to prequel? Nawet Mario Golf ten nowy wygląda ciekawie. Nintendo jak dla mnie konfa 8/10
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Kto podłączył pada do murawy?
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Nie mamy obrony, więc Słowacy w 8 w swoim polu karnym, a dwójka-trójka Słowaków w ataku starczy. Nic z tego nie będzie...
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Kurde, za to kocham takie turnieje. Czasami myślisz sobie - Finlandia vs. Dania, co tam może być ciekawego? Już abstrahując od sytuacji z Eriksenem, to jednak emocje są tu niesamowite, że będzie to mecz który zapadnie mi w pamięć. A fajnie mieć takie checkpointy w pamięci, bo człowiek wie wtedy że żyje
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Mając po drugiej stronie Lukaku, to jakby Dath Vader powiedział: "Unwise"
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Powinni anulować mecz, nikt normalny nie będzie w stanie grać po czymś takim, to nie byłoby fair play i fair w ogóle. Szkoda chłopa...
-
Euro 2020(1) - Typer
Turcja-Włochy 0:2Walia-Szwajcaria 0:0Dania-Finlandia 2:2Belgia-Rosja 3:0Anglia-Chorwacja 2:2Austria-Macedonia 0:1Holandia-Ukraina 3:1Szkocja-Czechy 0:3Polska-Słowacja 1:0Hiszpania-Szwecja 1:2Węgry-Portugalia 0:3Francja-Niemcy 2:0 Mistrz: Wlochy Wicemistrz: Belgia Król strzelców: Romelu Lukaku
-
Virtua Fighter 5: Final Showdown
Sęk w tym, że VF5: FS miał jeden z najlepszych netcode w historii bijatyk. Namco to mogło sobie wtedy nafiukać AM2. Lagi zaczynały mi się dopiero jak walczyłem z Chinami czy ze zachodnim wybrzeżem USA. Oczywiście teraz to jest remake na Dragon Engine, więc może wcale nie być tak wspaniale...
- Virtua Fighter 5: Final Showdown
-
Nintendo Switch - temat główny
Ja jestem zadowolony z zakupu. Jedyne co mnie wkurza: - sklep to poziom starego PS Store z PS3 - dużo mobilkowego szrotu - kij w oko tym co nie dostosowują gier do trybu handheld (np. małe czcionki) A tak poza tym wsio działa i miodzio
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Platformówki - nie mam cierpliwości to tego, by po raz osiemdziesiąty siódmy wpadać do tej samej dziury. Przekomplikowane city buildery i tycoony - jeśli jest za dużo opcji, to jest za dużo opcji. Co innego np. gry Bullfroga, gdzie wszystko było z jednej strony intuicyjne, z drugiej pozwalało na kreatywną strategię. Wyznaję zasadę ETP-HTM Gry logiczne/łamigłówki - gram w gry aby się zrelaksować, a nie żeby jeszcze bardziej zmęczyć. Symulatory wyścigowe - jeśli gdzieś trzeba hamować przed zakrętem, to przestaje mi się podobać. Najlepiej w zakręty wjeżdża mi się bokiem, albo prawie tyłem. Bonusowa radość jeśli w trakcie turbo boosta
-
Mortal Kombat
Tak jak przypuszczałem - wyszło takie Dragon Ball Evolution, tylko z fan service'm dla fanów gore. Reżyser wpadł w pułapkę pt. "robimy to chyba na poważnie". I wiele ekranizacji gier na tym poległo właśnie. Jeśli bierzesz się za bijatykę, to każde skręcenie w jakieś próby nadania termu głębi czy wytłumaczenia głupot, kończy się na ogół katastrofą. I wbrew pozorom niektóre te głupoty są w uniwersum Mortal Kombat, ale tu film podchodził do nich z dziwnym dystansem czy dyskrecją, przez co raczej wzbudziło to konsternację. I w ogóle jak robisz film o turnieju, to hm, może byś chociaż dał namiastkę turnieju? A tu wyszła jakaś off-ringowa tępa napier*alanka, coś jakby całą galę WWE zrobić o tym jak zawodnicy bili się w szatni czy na parkingu. Ten film jest po prostu niespójny i ma dużo z dupy momentów, zwłaszcza pod koniec gdzie chyba ekipa zdała sobie sprawę, że im za długi prolog zrobili, wiec w sumie trzeba domknąc i udawać, że taki miał być ten film. Poza tym zmarnował potencjał uniwersum - które ma w sobie kapkę mistyczności (tutaj Outworld to jakieś pustkowie, a w takiej grze Mortal Kombat 2 był las z upiornymi drzewami, koloseum, czy wieża z lewitującym mnichem). Mortal Kombat z 1995 roku może i scenariusz miał głupi, odchodził od gry (to mu akurat na dobre wyszło, zwłaszcza że motyw z 10 turniejami to gra zaciągnęła z filmu właśnie, a nie na odwrót), ale był czaderski, miał naprawdę dobre walki (nawet jeśli mniej to do zapamiętania), muzykę można słuchać bez filmu (ach, techno z lat 90!), no i miał taki klimacik tajemniczości. Zapadał po prostu w pamięć, na tyle że pomysł gali UFC na wyspie nie bez powodu kojarzą z wyspą Shang Tsunga
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Sala samobójców: Hejter (2020) - świeżo po obejrzeniu i dawno nie miałem tak ambiwalentnych uczuć w stosunku do filmu. Po pierwsze - tytuł jest powiązany z poprzednią cześcią tylko jedną postacią, co pozwala jakoś tam dodać głębi jej motywom. Po drugie - jest bardzo dobrze WYREŻYSEROWANY. Podkreślam to słowo, bo to nie oznacza, że tak samo napisany. Komasa naprawdę pokazał kunszt - bawiąc się formą, jak i w sferze audiowizualnej (wręcz Kubrick'owe czasami klimaty!), jak i subtelną nieliniowością czasową, do tego częste ujęcia twarzy - co pozwala widzowi dociekać emocji w postaciach, które często ukrywają swoje motywy czy traumy. Generalnie jak na polskie kino, to reżyseria i montaż - chapeu bas. Druga strona medalu to scenariusz i przesłanie filmu. Czasami zastanawiałem się czym ten film chce tak naprawdę być - czy manifestem, kinem moralnego niepokoju, klasycznym dramatem? Film ciągnie wiele srok za ogon i o dziwo jakoś trzyma się to wszystko kupy jako obraz wielowymiarowy, w którym kołem zamachowym jest w zasadzie jeden człowiek. I tu w zasadzie uważam, że scenarzysta nieco przesadził. Drażniła mnie bardzo ta filmowa umowność i naiwność. Ilość zbiegów okoliczności, tej nieograniczonej łatwości z jaką bohater spełnia swoje cele i zachcianki, czy płynnie porusza się jako początkujący po wszystkich ciemnych sferach, że już nie wspomnę o scenie finałowej, która jest wisienką na torcie - to zastanawiam się gdzie są w filmie jakieś organy kontrolne?! Domyślam się, że nie starczyłoby na nie czasu i mogłyby popsuć siłę przekazu, ale ostatecznie wygląda to wręcz sztucznie. Jak występująca ponownie gra komputerowa MMO, której oddanie jest tak samo bzdurne, albo i bardziej jak w części pierwszej (ale przynajmniej nawet ładnie wygląda). Tak czy owak - warto obejrzeć, bo film dotyka oczywistej sprawy wpływu mediów społecznościowych na nasze relacje i nasze opinie. O tym jak łatwo można kimś manipulować i jednocześnie samemu nieświadomie oddawać się manipulacji. Że to nie jest tylko jakiś tam internet, tylko ostatecznie po obu stronach kabla znajdują się ludzie, między którymi żyjemy i na to życie raczymy wpływać...
-
własnie ukonczyłem...
Puzzle Quest: The Legend Returns - bynajmniej nie jest to nowa część (a szkoda), a dopakowana o nowe misje i klasy postaci część z 2007 roku. Pierwotnie ukończyłem na PSP. Czy w związku z tym grało mi się gorzej? Absolutnie nie! To ten sam dobry, wciągający i oszukujący na potęgę 3-row battle. Tyle, że z mapą po której chodzimy robiąc to i owo, prowadząc dialogi i czasami dokonując wyboru między dwoma opcjami (np. zatrzymać przedmiot lub oddać go). Pozwala to rozwijać postać, a tych jest od groma i każdy dysponuje własnym zestawem skilli, które wzmacniamy dodatkowo ekwipunkiem. Jako, że z biegiem czasu liczba możliwych skilli przekroczy liczbę slotów, toteż będziemy mieli możliwość stworzenia własnego setupu. Dodatkowo wraz z podbijaniem nowych zamków, dostaniemy możliwość uczenia się skilli schwytanych przeciwników, czy wykuwania nowych przedmiotów ze zdobytych run, trenowania wierzchowców, itd. Większość z tego opiera się na jakiejś formie mechaniki 3-row, czyli klona Bejeweled. I w 2007 roku to była rewolucja, a dziś takich gier było już sporo. To co wyróżnia jednak Puzzle Quest, to uniwersum. Bo gra toczy się w uniwersum nieco dziś zapomnianej serii Warlords. Ta seria miała pecha, bo przegrała z Warcraftem 3, pomimo że ten drugi wydawał się początkowo jakby zżynał z Warlords Battlecry 2. Poza tym seria Warlords ma bardzo rozbudowaną historię i politykę, jest od groma ras i ich lore na całej obszernej Erathii. I nigdy niestety nie doczekała się swojego MMO. Dlatego Puzzle Quest zasypuje nas różnymi przypomnieniami o tym co kto i kim jest, albo kim był, a ilość lore wydaje się przytłaczająca. Nie przeszkadza to jednak w rozgrywce, która jest po prostu uzależniająca Jeśli nie grałeś w Puzzle Questa, to pora to nadrobić. O ile lubisz 3-row. Jak grałeś, to warto i tak wrócić - bo gra nie kończy się tam gdzie pierwowzór, ale dodaje jeszcze kilka questów wymagających nieco wyższych leveli, oraz jest też w niej uwzględniony DLC z Anthargiem