Treść opublikowana przez Suavek
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Gierki z bundla świetne - nawet jeśli się nie gustuje w określonych gatunkach. Za dolara cały Trine 2, Brutal Legend i Mark of the Ninja z soundtrackami? Toż to praktycznie darmocha. Sknerzenie w tym przypadku jest naprawdę żałosne, nawet jeśli BTA kogoś nie interesuje. A zabieg z bonusowymi grami dopiero od BTA jak najbardziej na miejscu. Humble Bundle ostatnimi czasy zamiast zbierać pieniądze dla devów i na cele charytatywne sam stał się takim caritasem dla graczy - rzucają "biedaczki" dolara i dostają stertę steamowych gier. Teraz przynajmniej mają motywację, żeby rzucić choć odrobinę więcej, a nie "dam dolara, może coś odblokują po tygodniu". Czy Mark of the Ninja zawiera DLC? Grę już mam na koncie, ale bez dodatku, a nie chcę na wszelki wypadek wpisywać kodu.
-
Steam
Dzielenie się grami różnych kont na jednym komputerze - o to chodzi, jeśli dobrze rozumiem, więc nie wiem co już tak zaczynacie kombinować. Dla przykładu, ja i brat jeśli mamy osobne konta steam zarejestrowane na tym samym komputerze, to możemy grać w posiadane/zainstalowane gry i zdobywać achieve'y itp. Gier nadal nie posiadamy na własnych kontach, ale możliwość gry bez ingerowania w swoje cloudy/achieve'y/konta/dane itp. istnieje. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
- Nowości RPG
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
No właśnie zapomniałem dopisać, że bundle i zwiastun z dedykacją dla ravena. Bundle startuje jutro, prawdopodobnie o 9:00. Gdyby kogoś też interesowało, to do Be Mine 8 wkrótce zostaną dodane klucze Steam na Paranoutical Activity. "Niestety", gra nie ma póki co kart.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
"Wkrótce" startuje Be Mine Special Edition - http://groupees.com/bmse
-
Muzyka gracza - jakie soundtracki ?
Coś co powinno zainteresować miłośników techniawy i innej elektroniki młócki. A nieśmiało się przyznam, że i mi wpadło w ucho - soundtrack z Electronic Super Joy. Gra to jakaś platformówka na miarę Super Meat Boy, ale OST... Coś zupełnie nietypowego, przynajmniej jak na indyka i gatunek. Przykłady: http://youtu.be/MUHjknn8ayY http://youtu.be/Y39jy__OwQk OST składa się z dwóch części a zakupić go można na poniższej stronie (gdzie zarazem można bezpłatnie przesłuchać wszystkie utworki): http://electronicsuperjoy.bandcamp.com/album/electronic-super-joy-ost http://electronicsuperjoy.bandcamp.com/album/electronic-super-joy-ost-part-ii
-
Gaming World
Twórcy Yatagarasu Attack on Cataclysm nie mogą dostać zebranych z IndieGoGo pieniędzy ze względu na poronioną politykę PayPal - http://kotaku.com/paypal-wont-give-indie-devs-their-money-1281013215 Czyli zebrali 120tys. dolarów na PRODUKCJĘ gry, ale całość kasy dostaną dopiero po jej wydaniu... Coś podobnego spotkało już developerów Skullgirls, ale nie jestem w stanie znaleźć informacji o tym, jak tamta sprawa się ostatecznie skończyła. Zakładam, że kasę wywalczyli, ale mimo wszystko żałosna sprawa.
-
Starcraft II
Patrzcie co trafiło na Kickstartera - http://www.kickstarter.com/projects/747939120/starcraft-universe
-
Steam
Darmowy tydzień z Awesomenauts i gra przeceniona 66% (DLC tylko 50% niestety). Osobiście polecam - raczej "każualowe" podejście do tych całych "MOBA". Bardzo sympatyczna zabawa. Gdyby ktoś miał ochotę na kilka niezobowiązujących rundek w teamie, to ja się piszę. EDIT: Kupiłem sobie skina Teddy Ayla, a co! :>
-
własnie ukonczyłem...
Będzie trochę nie fair, gdyż "właśnie ukończyłem" po raz n-ty na Hard Transformers: Fall of Cybertron. Niemniej jednak już sam fakt, że grę oraz pojedyncze jej misje przechodziłem wielokrotnie powinien co nieco sugerować. W dużym skrócie - Fall of Cybertron to jedna z najlepszych gier akcji w jakie kiedykolwiek grałem i jedna z nielicznych gier, które w krótkim odstępie czasowym byłem w stanie wałkować nawet po ukończeniu, zbierając rozmaite znajdźki, szukając easter-eggów, zdobywając achievementy i temu podobne. Ostatnią grą jaką jestem sobie w stanie przypomnieć, przy której spędziłem tyle czasu ciągle wracając do zabawy był Ace Combat: The Unsung War (Squadron Leader). Obie te gry mają jednak wiele wspólnego - m.in. "epickość" i rozmach, niesamowite zróżnicowanie misji oraz nastrojową i odpowiednią oprawę AV. Wbrew tematyce FoC daleko zarówno do serialu animowanego, jak i do potworka wykreowanego przez Bay'a. To tzw. re-imagining. Z jednej strony oprawa i atmosfera jest wierna oryginałowi, a z drugiej prezentuje sobą coś nowego, ambitnego, wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że doroślejszego. Fabuła jest nieźle prowadzona, większość robotów posiada swoje charakterystyczne głosy oraz lektorów, a sama reżyseria cut-scenek potrafi miejscami naprawdę wgnieść w fotel, szczególnie jeśli są one jakoś powiązane z właściwym gameplay'em. Sama rozgrywka też wyjątkowo wciągająca. Niby dość klasyczny shooter TPP (bez przylegania do osłon! szok!), a jednak nie tylko każda misja, ale nierzadko każdy segment danej misji prezentuje sobą coś nowego, dzięki czemu o monotonii nawet nie ma co mówić na przestrzeni całej kilkugodzinnej kampanii (+/- 7-9 godzin). Duża w tym zasługa nie tylko tytułowej transformacji robotów (dzięki czemu można zgrabnie wkomponować np. sekcję z pojazdami), ale także unikatowych zdolności poszczególnych postaci, począwszy od maskowania czy grappling hooka, oznaczenie celu do zbombardowania przez gigantycznego Metroplexa, po możliwość gry Grimlockiem czy Bruticusem posiadającymi swą własną odmienną mechanikę walki... Całość nieustannie przerywana różnymi konwersacjami, pomniejszymi cut-scenkami, czasem zabawnymi komentarzami NPC, audio-logami itp. Nie nudziłem się ani chwili, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych współczesnych shooterach TPP/FPP. Zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że w FoC ciężko mi znaleźć jakieś naprawdę drastyczne wady, nie licząc pomniejszych bugów (głównie graficznych). Może jedynie sekcji z wykorzystaniem pojazdów na kółkach przydałoby się więcej, ale nawet i tutaj wielkiej straty nie ma, gdyż gra i bez tego ma mnóstwo do zaoferowania. Muzyka jest świetna, podobnie jak grafika, a jeśli kogoś interesują dodatki, to mogę powiedzieć, że multiplayer także jest całkiem przyjemny, aczkolwiek zdecydowanie wolałem kampanię single player. Polecam z całego serca. Od lat nie bawiłem się przy grze akcji tak dobrze, jak przy FoC. Dla osób, które wychowały się na kreskówce pozycja wręcz obowiązkowa, gdyż z pewnością sentyment tylko umili wrażenia, ale i ogólni miłośnicy gier akcji powinni się moim zdaniem zainteresować. Dodam także, że choć przy poprzedniku - War for Cybertron - także bawiłem się dobrze, to jednak FoC deklasuje go w każdym aspekcie.
-
Oblivion
Nie rozumiem tych zarzutów co do sztampy i przewidywalnej fabuły. Obejrzałem ten film nie wiedząc w pełni w co się pakuję i muszę przyznać, że jak na tego typu produkcję to byłem pod naprawdę sporym wrażeniem. Jasne, od początku widz spodziewa się jakichś plot-twistów, ale właśnie sposób i tempo w jakim są one ujawniane stanowią solidny plus produkcji, podczas gdy wspomniane efekty i muzyka tylko potęgują ogólne wrażenie. Owszem, można zarzucić ogólnej historii schematyzm jeśli się ją zanalizuje już po fakcie, ewentualnie pod sam koniec, ale osobiście nie mogę powiedzieć abym podczas oglądania wiedział do końca co się wydarzy, albo raczej w jaki sposób. I tak jak sporą część współczesnych produkcji ogląda się właśnie w ten sposób, że po 10 minutach wiadomo kto będzie odgrywał jaką rolę i kogo czeka jaki los, tak tutaj film mimo wszystko potrafił zaskoczyć. A najlepsze jest to, że nie robi tego na siłę, ani nie kombinuje z wymuszonym twistem w ostatnich 5 minutach. Albo też inaczej - nawet biorąc pod uwagę, że historyjka jest oklepana w tym sensie, że jest jakiś romans, jakaś drama, ukryta przeszłość i "happy end", to sama prezentacja tego schematu zasługuje na uznanie. Nie mogę też niczego zarzucić grze aktorskiej, reżyserii, scenografii czy ścieżce dźwiękowej, a co za tym idzie, mogę Oblivion śmiało uznać za jeden z lepszych filmów jakie widziałem w ostatnich latach - nawet jeśli daleki jestem od uznania go za nie wiadomo jakie cudo czy inny hit.
-
RoboCop (2013)
Niby wygląda ok jako film akcji, ale jakoś zraził mnie fakt, że żona Murphy'ego od początku wie o jego losie. Do tego to całe "you need to speak to your son!". Nie wiem, zalatuje łopatologią. W oryginale było to wszystko bardziej subtelne. Cóż, widać w jaką widownię mierzą w pierwszej kolejności.
-
Rpgi na PC
Co nie zmienia faktu, że taki stosunek jest trochę niepokojący. No ale to Japonia, im wszystko uchodzi na sucho. Sam też zagram, co by nie było. Kwestia jeszcze na ile gameplay będzie wciągający. Na tej samej zasadzie fabuła Ys była dla mnie nudna i przewidywalna, ale grałem mimo wszystko dla frajdy. Tutaj po obejrzeniu filmiku obawiam się jednak grindu i monotonii uderzającej po pewnym czasie. Tak czy inaczej, jRPGów na PC nigdy za mało, a chyba Ys pokazał XSEED, że jest to wbrew pozorom opłacalna inwestycja. Czekam teraz na Agarest, aż wreszcie trafi na Steam.
-
Rpgi na PC
800 stron, tylko pytanie, czy aby dobra to fabuła? ;> Może jestem troszkę uprzedzony ostatnio, ale coraz trudniej jest mi traktować te postacie anime poważnie. Kolejne dramy z ratowaniem świata od zagłady + wymuszone romansidła od dawna do mnie nie przemawiają. Czy tu jest aby inaczej? EDIT: Wygląda na to, że nie Also, incest...
-
Rpgi na PC
XSEED wydaje serię Ys na Steam, więc raczej tak. Zresztą, na chwilę obecną wydawanie niszowych produkcji w sposób inny niż na Steam jest niczym strzelanie sobie w stopę.
-
Najlepsze trailery
Śmiechłem gromko
-
Rpgi na PC
Legend of Heroes i Legend of Heroes SC zmierzają na PC - http://www.siliconera.com/2013/09/06/xseed-to-publish-the-legend-of-heroes-trails-in-the-sky-sc-on-pc-and-psp/
-
Walking Dead
Plus-minus godzina. Bez szału, ale ok. Więcej płacisz za bilet na przeciętny film w kinie, więc imo w tym przypadku mimo wszystko warto.
-
XCOM: Enemy Unknown
- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Divinity Anthology za 3,75 Euro - http://store.steampowered.com/sub/17798/ Szczerze, nie grałem w Beyond ani dwójkę, ale Divine Divinity to jeden z najlepiej wspominanych przeze mnie RPG. Coś jak połączenie cRPG z siekanką Diablo + świetny rozwój postaci i pomysłowe questy. Beyond podobno słabszy, podczas gdy Divinity 2 w wersji DC to także solidny RPG. Tak czy inaczej, cena świetna, więc warto się zainteresować, choćby dla samego Divine.- Ace Combat Infinite
No właśnie ja mam odmienne zdanie. Multiplayer mnie ani grzeje, ani ziębi. Od Ace Combat oczekiwałbym prędzej jakiejś bajeranckiej historii rodem odsłon z PS2 i liniowego, aczkolwiek przemyślanego gameplay'u z oryginalnymi misjami i pomysłami zachęcającymi nie tylko do dalszej gry, lecz także powtarzania poziomów. Jeśli zaś Infinity ma się faktycznie sprowadzić do arcade'ówki z co-opem na płatne "żetony", to nie będę w stanie potraktować tego jako coś więcej niż ciekawostkę do sprawdzenia i szybkiego zapomnienia. Zresztą, już Assault Horizon miał multiplayer i prawdę mówiąc nawet przez myśl mi nie przyszło go w ogóle odpalić.- Ace Combat Infinite
Gameplay wygląda klasycznie, bez tego dogfightingu z AH. Niemniej jednak nadal jestem sceptycznie nastawiony do tego całego F2P.- XCOM: Enemy Unknown
- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
TES Anthology za 37 funtów - http://www.amazon.co.uk/gp/product/B00EE01ITE Jak ktoś chce ładne opakowanie na gry, które można dorwać taniej w innych miejscach...- XCOM: Enemy Unknown
Nie mówię o zdobywaniu technologii bezpośrednio przydatnych w walce z obcymi, ani o walce słabszego z silniejszym, lecz w tym przypadku o technologii, która w kontekście gry jest zupełnie niepotrzebna, po prostu. Bo mówię, skoro zestrzeliłem bez najmniejszych problemów Battleshipa obcych (afair) bronią EMP, w dodatku bez korzystania z tych jednorazowych boostów, to na cholerę mi jeszcze lepsza broń do myśliwców, skoro Battleship to już i tak najpotężniejszy okręt obcych w grze i nic bardziej mocarnego mi nie wyskoczy? Jest to nieprzemyślane w tym sensie, że broń do myśliwców zdobywa się po zestrzeleniu najpotężniejszego okrętu wroga. A skoro pokonałem takowy czymś słabszym (a przecież walka powietrzna jest niemal w pełni zautomatyzowana - żadnej strategii czy taktyki), to jaki jest sens wynajdowania czegoś jeszcze potężniejszego? IMO lepszym rozwiązaniem byłoby wrzucenie technologii najpotężniejszej broni dla jakiegoś obcego myśliwca czy zwiadowcy, która byłaby albo niezbędna, albo mocno przydatna z kolei w zestrzeleniu Battleshipa, z którego zaś gracz zdobywałby jakieś materiały przydatne do badań zupełnie innej kategorii, chociażby do walki naziemnej. Wtedy mielibyśmy motywację, żeby w ogóle za misję się zabierać, a tymczasem osobiście robiłem to tylko i wyłącznie dla achievementa... EDIT: - Ogólne pecetowe pierdu-pierdu