Skocz do zawartości

Tao

Użytkownicy
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tao

  1. Tao

    japko

    Maiden, chodzi mi bardziej o miejsce zapisu danych (zdjęć) przez program niz o niego samego Propo myszek - zauważyłem że inaczej Mac OS je obsługuje, tzn. wolne ruchy jeszcze spowalnia a szybsze przyśpiesza, z jednej strony jest to pomocne, ale z drugiej... cóż trzeba się przyzwyczaić. Z ciekawości sprawdziłem trackpad - działa na takiej samej zasadzie, ale nie sprawia trudności w "okiełznaniu". Korzystając z okazji, chciałem się spytać was o growe możliwości "jabłek", weźmy takiego CoD4 na przykład, lepiej będzie chodził pod Windowsem (ze względu na Direct X) czy pod Mac OS (jakoby szybszy i mniej pamięciochłonny system)?
  2. Tao

    japko

    OK - kupiłem Macbooka (2gh alu - najtańszy model), powiem wam że na początku chciałem go oddać, no bo skoro i tak będę używał go do gier, to będę musiał korzystać z Windowsa, a jeśli tak, po co przepłacać? Ale z czasem widzę coraz więcej rzeczy dla których jest wart swoich pieniędzy - jakośc wykonania sprzętu (elegancko i z głową... no choć bez klawiszy "home", "end" czy pełniącego w Windzie funkcji "delete") i system. Co do tego drugiego mogę powiedzieć jedynie że łatwy w obsłudze i intuicyjny (chociaż znaleźć miejsce gdzie zapisał zdjęcia iPhoto nie mogę) ale funkcjonalności Windowsa nie ma (ah! Gom player;( ). W tej chwili cieszę się z wyboru - drogi po cholerze (za te pieniądze mogłem mieć Toshibę X300) ale laptop ma być poręczny i taki jest, mały 13', szkoda że bateria nie trzyma za długo na pełnym podświetlaniu ekranu - bo 3h, ale fuck it, tak solidnie wykonanego sprzętu nie znajdę nigdzie indziej (gdybym wziął SSD mógłbym nim po ścianach rzucać ). Ale i tak go wymienię na 13' 2,4gh - bo najtańszy model nie ma podświetlanej klawiatury (za 1300$... Steeve Jobs ma u mnie za(pipi)istego minusa) i większy dysk twardy (iLife jest za duży jak na 160gb, dla mnie zostaje 120).
  3. Tao

    japko

    A gdybyście chcieli kupić komputer (hi-end, załóżmy do gier) czy wybralibyście Mac'a?
  4. Tao

    japko

    Gdyby tylko o gry chodziło nie wyskakiwałbym od razu z "japkiem" (btw. moim pierwszym własnym komputerem )- zależy mi też na edycji grafiki (Photoshop, w przyszłości Maya) i funkcjonalności komputera jakiej nie ma konsola, ale, fakt, patrzę też i na gry, i to gry których konsole raczej nie dostaną (nigdy nic nie wiadomo) - Diablo III i StarCraft 2. Jeśli chcesz bawić się w edycję grafiki i granie, to bierz 17'. Gdyby nie to, to bym zdecydowanie polecał 13. Cena nie ma tu znaczenia. 13 jest przy normalnym użytkowaniu fajniejsza. Tak czy siak muszę dokupić monitor bo tak jak na 13' tak na 15' i 17' grafiką się nie pobawię za bardzo. Natomiast co do podzespołów - 15' alu jest mocniejsze od 17' (nie ma 17' alu), z resztą, 17' laptop zaprzecza idei mobilności.
  5. Tao

    japko

    Gdyby tylko o gry chodziło nie wyskakiwałbym od razu z "japkiem" (btw. moim pierwszym własnym komputerem )- zależy mi też na edycji grafiki (Photoshop, w przyszłości Maya) i funkcjonalności komputera jakiej nie ma konsola, ale, fakt, patrzę też i na gry, i to gry których konsole raczej nie dostaną (nigdy nic nie wiadomo) - Diablo III i StarCraft 2.
  6. Tao

    japko

    Witam, obecnie przebywam na terenie Kanady (ładnie tu) i chcę kupić laptopa - od dawna jestem uparty na Mac'a (pomimo "racjonalnych" poglądów otoczenia n.t. ceny), więc i takiego chcę, ale tu pojawia się problem - wraz z pojawieniem się nowej linii Macbooków (aluminiowe unibody) różnica w wydajności graficznej zatarła się nieznacznie. Zgodnie z testami Notebookcheck (Macbook Macbook Pro) różnica wydajności nie jest tak wielka (nawet kiedy Macbook Pro pracuje na mocniejszym układzie graficznym). Różnica w cenie jest widoczna (po dodaniu podatków - 1000$)(podaję cenę mocniejszego modelu z 4gb. pamięci), ale skoro graficznie różnicy nie będzie, to po co przepłacać? Wprawdzie dla mnie to pół miesiąca pracy dłużej, ale 1k$ mieć a nie mieć to już 2k$ Pytam bo nie wiem czy Macbook pociągnie Starcrafta II, Diablo 3, CoD4 (na pełnych detalach) czy choćby drugiego BioShock'a (przykład z nosa, ale myślę przyszłościowo ). Proszę o waszą pomoc i radę w jaki model ulokować pieniądze. (btw. ceny Kanadyjskie z wliczonymi podatkami: Macbook - 2000$, Macbook Pro - 3000$)
  7. StarCraft - gra wiecznie żywa, wciąż jako dyscyplina na WCG, turnieje profesjonalnych graczy w korei (ligi OSL, turnieje m.in. Avartec) co niedzielę od 11 (naszego czasu) na GOMTV są obowiązkowe;) i świadczą o potędze tego RTS'a. Niebanalna fabuła (nie jest mało-ważnym tłem dla konfliktu), świetne wyważenie ras (chociaż IMO Terranie są trochę przepakowani), wciąż pełne serwery na BattleNecie, niziuuutkie wymagania (pójdzie spokojnie na laptopie za 5 stów:P ), poziom trudności Brood War (głównie ostatnie misje) gdzieś pomiędzy "insane" a "mission impossible" no i kuna cała rzesza fanów na całym świecie, tyle ludzi nie może się mylić Bezsprzecznie najlepszy RTS wszech czasów. Chrono Cross - gra która przyćmiła "wielką siódemkę" w moich oczach (nic trudnego, CC był pierwszym RPG w jaki grałem), świetne pozbycie się motywu mana pointów, który był dla mnie mało intuicyjny i słabo się sprawdzał w innych jRPG - zastąpiono go elementami, ale to co było w tym najlepsze, to to, że każda postać MUSIAŁA atakować fizycznie, by odsłonić mocniejsze zaklęcia, połączyć to z budowaniem field effect'u (trzy poprzednio rzucone zaklęcia, zależnie od żywiołu wzmacniały lub osłabiały nast. czar i, jeśli FE był jednego koloru, umożliwiały rzucenie summona) i punktami staminy na atak i zaklęcie/atak specjalny (czasem podwójny, potrójny) = kosmicznie grywalny system walki, opierający się w 80% na strategii obranej przez gracza, pozostałe 20% to komputer który atakował w mało przewidywalnych chwilach (brak reguły kiedy wypadnie jego tura). Wyeliminowano tutaj losowe walki, co za tym idzie nie było bezsensownego, pochłaniającego dziesiątki godzin pakowania, levele nabija się tylko i wyłącznie na bossach. Ponadto, śliczna grafika (levele nieco rozpikselowane) - zwłaszcza na postaciach i podczas FMV (swoją drogą, intro, zaraz po Soul Blade, najlepsze w historii gier video). Kolejnym plusem była fabuła, tak zakręcona że dopiero przy piątym przejściu gry (i ze słownikiem w ręce - sporo staro-angielskich wyrazów, ale nie tyle co w Vagrant Story) skumałem o co chodzi;), jednakże nie jest wymagana znajomość Chrono Triggera by cieszyć się scenariuszem (ale mile widziana) - zbyt mało nawiązań, Oraz MUZYKA która buduje klimat baśniowej przygody, w pełni instrumentalna, słuchana jako OST budzi bardzo ciepłe emocje podczas codziennych czynności i działa relaksacyjno. Największym minusem jest zbyt duża ilość postaci do zrekrutowania (paradoksalnie) i przez to słabe ich nakreślenie - przyłączają się z prozaicznych powodów i nie dysponują niczym co by zachęciło gracza do posiadania ich w team'ie (poza wyglądem - jak dla kogo), najlepszym przykładem niech tu będzie Guile, który miał być Magusem (z Triggera!!!) szukającym swojej siostry - Schala'y, ale brakło na to przestrzeni... ;( Team Buddies - raczej zapomniana party-game, w której wcielamy się w postać ludka o kształcie "prezerwatywy z zawartością" (jak to ujął HIV w recenzji) - ilość produkowanego miodu przy sesjach multi z trójką kumpli jest (była) nieokreślona, kilka trybów gry (bomb-ball, capture the animal, domination, i obowiązkowo death mach), mnóóóśtwo rodzajów broni (choć sprowadzało się do kilku na "komplet" - którego nie można było w żaden sposób edytować, wieeelki minus), ciekawie wykonane mapy i wszechobecny havoc już od pierwszym minut MmmM! Pozatym gry arcade, napiszę jak będę mieć czas;)
  8. Najbardziej nielubiany? w kolejności: 1. Kaliego za teksty w kąciku (i zapowiedziach) w których zawiera dźwięki nieartykułowane (HOOOO! HYYAAA!!!), ponadto zawyża oceny grom siekankowym (zawsze trzeba odjąć 1-2 oczka od noty końcowej) i zawierającym pół-nagie kobiety (kolejne 1-2 oczka w dół), zabawnie wyglądają połączenia tych dwóch w jednej grze, bo wtedy to jest dobre zawyżenie noty o 2-4 punkty dla gracza z normalnym poziomem testosteronu. Ponadto nie ma to jak zdania nawiązujące do ciała kobiety, poziom niewyżytych nastolatków przy piwie pod blokiem. 2. Myszaq, który do niedawna dawał radę z tekstami (bodajże to on pisał relacje z "końcówek" w EP) i było to wszystko super zabawne, ale ostatnio popadł w niż twórczości słownej (choćby mało zabawne foto-story przy recce GTA4) i wygląda to jakby przeszła mu ta dawna śmieszność, którą stara się wywoływać sztucznie. Zawyża też oceny grom gangsterskim, chociaż gustuje on w tych klimatach (zaimponował mi rzucanymi tytułami filmów w recenzji i do czego jaka scena nawiązuje) więc nie dziwi mnie to specjalnie, ale dla równowagi odejmuję 1 od oceny którą wystawia każdej tego typu grze- nie gustuję w klimatach Ojca Chrzestnego, czy Soprano (dla mnie San Andreas jest na 8- ) 3. HIV, który nadużywa swoich flagowych tekstów (np. "świński orgazm") i "poważnych" słów. 4. Naprawdę spooooro typa z "nowej gwardii" których style mi się mieszają (żaden nie wyróżnia się niczym od reszty, taka szara masa) i co za tym idzie nie potrafię ich nawet wymienić z pseudo:P Wprawdzie Kali, Myszu i HIV są rozpoznawalni przez swój styl pisania (chyba najbardziej spośród Zg(red.)ów) - fachowy, uderzający często w sedno (stare wygi w tym co robią) ale nie każdemu musi się to podobać, ot, czysto subiektywne podejście.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...