Skocz do zawartości

JanzKijan

Użytkownicy
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez JanzKijan

  1. Czołem.

     

    Ostatnimi czasy myślałem nad YAKUZ'Ą. Co sądzicie o tej grze. Mile widziane wszelkie krytyczne komentarze (chcę mieć obiektywny obraz tej gry).

     

    Zaciekawiłem się tym tytułem, po spotakaniou z Shenmue 2. W wywiadach Yakuza jest porównywana właśnie do Shenmue - jak uważacie - czy jest to trafna opinia, czy tylko marketing (krótko - czy bliżej temu do Shenmue czy do GTA)?

     

    Z góry thx za dokłdne informacje odnośnie ww pytań. Pozdrawiam.

     

    Ciągle aktualne.

  2. nie wg przynależności narodowej twórców, a wg. kryterium jakim jest pochodzenie twórczości literackiej. np. Remarque był Żydem. błędnie sformułowałeś myśl, albo i nie... w każdym razie nie dotyczy ona tego topicu:P to nie dywagacje na temat korzeni narodowych poszczególnych autorów.

     

    To była tylko refleksyjka bardziej ogólnej natury, zresztą lekka parafraza myśli samego Grassa.

     

    Z drugiej strony chętnie się dowiem co - twoim zdaniem - oznacza - w konkretnym kontekście - "pochodzenie twórczości literackiej"? (Chodzi o pochodzenie twórczości in abstracto od pochodzenia jej twórców? ;) ).

     

    Poza wszystkim oczywiście - peace and love!

     

     

  3. Czołem.

     

    Ostatnimi czasy myślałem nad YAKUZ'Ą. Co sądzicie o tej grze. Mile widziane wszelkie krytyczne komentarze (chcę mieć obiektywny obraz tej gry).

     

    Zaciekawiłem się tym tytułem, po spotakaniou z Shenmue 2. W wywiadach Yakuza jest porównywana właśnie do Shenmue - jak uważacie - czy jest to trafna opinia, czy tylko marketing (krótko - czy bliżej temu do Shenmue czy do GTA)?

     

    Z góry thx za dokłdne informacje odnośnie ww pytań. Pozdrawiam.

     

     

  4. Czy są tutaj fani niemieckiej twórczości? W czym zaczytujecie się bez pamięci?

     

    Nie jestem fanem kategoryzowania literatury wg przynależności narodowej twórców. Literaci to nie reprezentacje piłkarskie ;)

     

    W każdym razie warto tu wskazać - Hermana Hessego (min. "Wilk Stepowy" i "Gra szklanych paciorków") oraz Guntera Grassa (min. "Blaszany bębenek" i "Psie lata"). Osobiście bliski jest mi szczególnie Hesse, z jego unikalną nadwrażliwością twórczą, która subtelnie (a jednak jakże bezceremonialnie) nicuje zakamarki mojej duszy ;)

     

     

  5. Mrożek mawiał, że przekonywać można zasadniczo tylko tych którzy są już przekonani ;) , dlatego proponowałbym skończyć te interesujące dywagacje (choć raczej dość jałowe).

     

    Zresztą - bez konsensu w zakresie aksjomatów, nie ma konsensnu w zakresie konkluzji. To chyba oczywiste. A tu konsensu tego jak zauważył przedmówca - brak.

     

    jeszcze ad. magelan84 - jakie konkretnie zastosowanie widzisz dla poglądów Altmana w ramach niniejszego tematu?

     

    Końcowo, ultrabanalne pytanie - jakieś konkretne tytuły, szczególnie zwróciły waszą uwagę? (Co polecacie, w tym temacie, i dlaczego?).

  6. Pisząc o kinie azjatyckim nie mialem na mysli horrorów. Kiedy bylem mniejszy i nie mialem jeszcze zajawki na siedzenie do 3 na kompie to czesto ogladalem nocami TVP2. Stację która puszczała i puszcza nadal bardzo dobre filmy. Często również trafiałem również na azjatyckie produkcje które naprawdę robiły na mnie wrażenie, większe niż 99% amerykańskiego ścierwa. Nie mam na myśli bijatyk i strzelaniń tylko zwykłą prostą fabułę. Azjaci - być może z powodu innej kultury - inaczej kręcą filmy i bardziej się skupiają na relacjami miedzy bohaterami niż na samej akcji. To mi się właśnie podoba.

     

    Jeśli chodzi o kino polskie to jest ono BARDZO DOBRE tylko że to "dobre" jest mało popularne. Komercyjny film polski to dno ale produkcje o niskim budżecie są na całkiem innym poziomie. Oglądałem już przynajmniej kilkanaście polskich obrazów które mi się bardzo podobały a gdyby nie to że przypadkiem włączyłem TVP2, nigdy bym o nich nie usłyszał.

    Cały czas mam w pamięcie film - główną rolę gral Bartłomiej Topa (?) ten gość który grał Zenka w Złotopolskich. Facet naprawdę jest dobry. Fabuła opierała się na tym że młody psycholog chce wykonać eksperyment który polega na tym że ma on zostać zamknięty w zakładzie psychiatrycznym aby przeprowadzić badania. Facet chce zobaczyć jak to wszystko wygląda od środka. Jedyną osobą znającą jego prawdziwą tożsamość jest dyrektor (albo ordynator, nie pamiętam) szpitala. Wszystko idzie dobrze dopuki dyrektor nagle nie umiera i psycholog zostaje w szpitalu sam. Nikt nie wie ze naprawdę nie jest chory i że to wszystko to eksperyment. Film jest naprawdę świetny, szkoda że nei pamiętam tytułu (może ktoś pomoże). Mogę dodać tylko że zakończenie było wprost wyśmienite. Przekonałem się że mając nawet nie wielki budżet można nakręcić dobry film który daję przyjemność z oglądania ale i przekazuje coś ważnego.

     

    Ja uważam podobnie. Kino azjatyckie ma wiele do zaoferowania; chodzi tu głównie o szczególną wrażliwość sceniczną i konsekwentną dbałość o detal (w każdym sensie).

     

    Podzielam też w 100% nastawienie do amerykańskiego szamba filmowego ostatnich lat. Trywializacja i banalizacja filmów w USA jest widoczna gołym okiem. Większość poprzedzonych hypem produkcji okazuje się "w praktyce" zwykłym kiczem, epatującym ordynarną dosłownością i tandetną przesadą. Zero koncepcji artystycznej, sztampa i schemat na każdym kroku. Jedyny miernik wartości artystycznej filmu to w USA liczba sprzedanych biletów, w kolejnych odcinkach czasu po premierze (my zresztą usłużnie naśladujemy ten schemat z coraz większym oddaniem, cofając się zarazem konsekwentnie w rozwoju kulturalnym).

     

    Marginesowo wtrące, że argumenty, polegające na gloryfikowaniu papkowatego kina akcji, z tej tylko przyczyny, że to kino akcji, są chybione. Papka to papka, bez względu na gatunek. Zresztą kto powiedział, że kino akcji ma być prymitywne i głupie? Inaczej mówiąc można przecież zrobić np. dobry film wojenny z ciekawą i konsekwentą fabułą (można, gdyż takie filmy już powstawały - taki "Czas apokalipsy" przykładowo). Ostatecznie - de gustibus... - kto chce się szprycować wyjałowioną sieczką, niech się szprycuje; z tym, że niestety - nie da sie ukryć, że - z jakimi fimami się zadajesz, takim się stajesz.

     

    Polskie kino też oceniam in plus. Z tym, że ocena ta nie dotyczy nowofalowych produkcji, wzorowanych na amerykańskim schemacie. Mam na myśli stare dobre kino (taki Konwicki czy Has np., o Kondratiuku nie mówiąc) + zmarginalizowaną alternatywe (nowe niskobudżetówki).

     

    Szkoda, że jedyną ostoją ciekawego kina są u nas kanały tv-publicznej, a i to nie za częśto i do tego jedynie w późnych godzinach nocnych. Poziom kulturalny leci na ryj...panie Janie kochany...wszędzie tylko beztroska, lobotomiczna sieczka... :P

  7. Czołem.

     

    Szukam dobrych horrorów (wiem, że to very oryginalne :P ). Chodzi mi jednak tylko i wyłącznie o filmy, których "straszność" polega na umiejętnym operowaniu ciekawym klimatem, niesamowitą atmosferą, niedomówieniem fabularnym i zagadką, a nie - pospolitymi ostatnio - stertami flaków i hektolitrami krwi.

     

    Coś ala stary dobry "Egzorcysta" lub "Opętanie" Żuławskiego, ale w żadnym wypadku jakieś "piłopodobne" trywialne rąbanki.

     

    Proszę o pomoc; są w ogóle dziś takie filmy z tego gatunku? (najlepiej byłoby wskazac dany film i krótko go scharakteryzować).

     

    Z góry thx i pozdrawiam.

  8. Na wstepie wielkie brawa za założenie tego tematu (ja byłem na to zbyt leniwy :P ).

     

    W każdym razie, bardzo lubię Bunuel'a i Lynch'a. Widziałem niemal wszystkie dzieła Bunuela (najbardziej przypadł mi do gustu "Mroczony przedmiot pożądania" i "Dyskretny urok burżuazji"); Lyncha znam na pamięć (przy czym to autor, który operuje jedynie pewnymi instrumentami kina surrealistycznego, nie to co Bunuel - chyba jedyny szerzej znany, bezkompromisowy surrealista filmowy; zresztą sztywnych kryteriów tu nie ma...).

     

    Szkoda, że filmy Bunuela są u nas w zasadzie nie do dostania (a może wiecie gdzie można by je kupić?).

     

    Warto też wspomnieć o "Viva la muerte" Fernando Arrabal'a; też nie do dostania; ciekawe też są filmy Konwickiego (co ciekawe też nie do dostania :/ ); "Sanatorium pod klepsydrą", jak najbardziej jestem za, zwąłszcza, że na motywach utworu Bruno Schulza (co ciekawe też nie do dostania :mellow: ).

     

    A propos Jodorowskiego...dla mnie ciutkę zbyt awangardowy. "Święta góra" robi wrażenie; przy czym chwilami sprawia wrażenie zbyt mocno obliczonej na samo tylko zrobienie wrażenia, ogólnie oczywistwa warto zobaczyć.

  9. W zasadzie zgadzam się. Film nienajgorszy, choć zdecydowanie o wiele słabszy od "Trainspotting".

     

    Ad meritum...ostatnio, pod naporem czynników obiektywnych, próbowałem obejrzeć "Mgłę" ("The Mist"). Z niemałym trudem wytrwałem paredziesiąt minut... Film robi wyjątkowo złe wrażenie - ordynarna sztampa fabularna, okraszona potwornym schematyzmem. Banał i nuda na każdym kroku, brak elementarnej konsekwencji i pełna odtwórczość. Typowe amerykańskie, filmowe szambo.

    Podsumowując, szczerze odradzam.

     

    Dla równowagi sądów...nieco wcześniej widziałem "Persepolis". Film kapitalny. Interesująca, oszczędna forma, pękająca w szwach od drogocennej, uniwersalnej treści. Całość zrobiona z lekkością i polotem. Na tle "mglistego" pejzarzu obecnego kina prawdziwy unikat. Dlatego polecam z sercem czystem. Nota bene film szczęśliwie nieamerykański.

  10. W przypadku F3 trudno o duży optymizm.

     

    Branża gier została ostatnimi czasy zrównana z powszechnie obowiązującym "amerykańskim" standardem - czyli - nie wchodząc w to szerzej - im bardziej prymitywnie i płytko tym lepiej...ogólnie wedle idei - gloryfikowania tego co głupie, trywialne i nachalne :)...(pokażcie mi proszę dzisiaj coś normalnego w telewizji przed 23.00;-), o prasie czy komercyjnych stacjach radiowych nie trzeba wspominać).

     

    F3 będzie zatem zapewne tym czym nieszczęsny, płaski jak naleśnik, Oblivion, stał się względem genialnego Morrowinda. Krótko mówiąc regres merytoryczny na całej linii + bardzo ładna grafika :(.

     

    Scenariusz przeciwny, wg którego F3 kontynuowałby najlepsze aspekty poprzedników jest raczej bardzo mało prawdopodobny...poprostu gry to obecnie mega-biznes, a co za tym - liczy się ilość sprzedanych sztuk, a nie gusta starych fanów.

     

    ...I tymi miłymi truizmami kończę.

     

    Marginesowo zaznaczę, że bardzo bym sobie życzył głębokiej i rzetelnej od strony treści gry rpg, jednak entuzjazmu mi tu nie staje. A czym Wam staje? (entuzjazmu oczywiście).

  11. Witam może temat trochę dziwaczny , ale jednak napisze . Mogę kupić gołego GC za 70zł i sie zastanawiam czy jest to dobry wybór , doliczyć teraz kable pada i jakaś grę to następne 150zł.Czy może waszym daniem poczekać i kupić wii ?.Bardzo proszę o konkretne wypowiedzi , zawsze chciałem mieć konsole Nintendo bo mają swój urok .)

     

    Jest głęboki sens :P Przy czym dokładnie taki sam temat istnieje już w tym dziale od dawna.

     

    Ergo topic do zamknęcia.

  12. Oczywiście jedynie oryginały:

     

    1.) The Legend of Zelda: Wind Waker;

    2.) The Legend of Zelda: Twilight Princess;

    3.) Metroid Prime 2: Echoes,

    4.) Metroid Prime 1,

    5.) Paper Mario: The Thousand-Year Door;

    6.) Baten Kaitos: Eternal Wings and the Lost Ocean;

    7.) Eternal Darkness: Sanity's Requiem.

     

    W planach: MGS TS i być może jakiś Mario lub Squadron Leader 2.

     

     

    Ostatnio doszedł PikMin 2 - rewelacyjna gra :)

     

    ...a propos tytułów obowiązkowych, to jakkolwiek trudno tu o sztywne kryteria, niemniej - moim subiektywnym - jest to maksimum 10 gier (ww wymienione oraz ww planowane;-)).

  13. Czołem.

     

    Na wstępie zaznaczę, że nie jestem wielkim entuzjastą komiksu; poprostu jakoś tak zawsze książki, apriorycznie troszkę, brałem na celownik...z drugiej strony komiks erotyczny zawsze mnie ciekawił, choć raczej przez wzgląd na przedmiot niż formę.

     

    ...skoro o komiksie, to nie można nie wspomnieć o "Rorku". Seria obejmuje 7 tomów (bliższe info a propos treści znajdziecie tu - http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/rork ).

     

    Dwie pierwsze części, czyli "Fragmenty' i "Przejścia" to dziełka zaiste wybitne, głównie za sprawą niepowtarzalnej atmosfery niedomówienia (jakże wymownego chwilami :) ).

    Pozostałe tomiki, moim subiektywnym, są już znacznie słabsze; wkradła się lekka sztampa i czar prysnął...a może sądzicie inaczej?

     

    Zachęcam do rozmowy.

  14. Ta gra jest kapitalna. Idealne połączenie prostoty, oryginalności i dużej grywalności.

     

    Dużo możnaby pisać, dość jednak zaznaczyć, że szkoda, iż świat gier nie poszedł taką właśnie drogą. Dzisiaj liczy się tylko dobra grafika i nic więcej - regres merytoryczny na niemalże całej linii.

     

    Pikimin 2 to absolutnie obowiązkowa pozycja na GC.

  15. Czołem.

     

    Faktycznie niezły "płot, co własnym swoim płoctwem przerażony" zaczyna się wyrabiać ;) Ergo...

     

    (Andrzej Bursa) POETA

     

    Poeta cierpi za miliony

    Od 10 do 13.20

    Od 11.10 uwiera go pęcherz

    wychodzi

    rozpina rozporek

    zapina rozporek

    Wraca chrząka

    i apiat’

    cierpi za miliony

     

     

    (Halina Poświatowska) * * *

     

    manekiny mają ślepe piersi

    kształt łydek jak napięta struna

    dźwięcząca wiecznie

    chłodnym tym samym tonem

    manekiny mają włosy skończone

    a twarze szczupłe

    zapatrzone w siebie

    spod przymkniętych powiek

    manekiny

    pogardzają tłumem

    nie drżą

    w istnieniu doskonałe

    nieruchome

    rozpościerają palce chwil

    nad mijającą barwą jedwabiu

    z twarzą przyklejoną do szyby

    pod suknią

    pod szalejącą suknią

    jestem wspaniałym elastycznym manekinem

     

     

    (Herbert Zbigniew) Piekło

     

    Licząc od góry: komin, anteny, blaszany, pogięty dach. Przez okrągłe

    okno widać zaplątaną w sznury dziewczynę, która księżyc zapomniał

    wciągnąć do siebie i zostawił na pastwę plotkarek i pająków. Niżej kobieta

    czyta list, chłodzi twarz pudrem i znów czyta. Na pierwszym piętrze młody

    człowiek chodzi tam i z powrotem i myśli: jak ja wyjdę na ulicę z tymi

    pogryzionymi wargami i w rozlatujących się butach? W kawiarni na dole

    pusto, bo to rano.

    Tylko jedna para w kącie. Trzymają się za ręce. On mówi: "Będziemy

    zawsze razem. Proszę pana czarną i oranżadę." Kelner idzie szybko za

    kotarę i tam dopiero wybucha śmiechem.

     

     

    Końcowo, chciałbym poddać ultrabanlną refleksyjkę - jakie jest Wasze patrzenie na poezję?/Jakie ma ona dla was znaczenie?/po kiego ch**a w ogóle czytacie wiersze?, skoro to wszystko przeważnie takie mało czytelne, udwuznacznione wielowymiarowe i do tego jakby ex definitione to razem na kupę (tylko nie piszcie, że to nie mankamenty :pinch: ).

    Z góry thx za zainteresowanie to jakże palącą sprawą. Pozdrawiam najserdeczniej i idę cierpieć za miliony ;) .

  16. Są gry, których atrybutem jest jakiśtam, bliżej nieokreślony "epicki rozmach", z kolei Shadow of Colossus to czysta poezja...surowe, anonimowe pejzaże, co podkreślają samotność długodystansowca, o romantycznym rodowodzie, którego serce przerosło...wymowne niedomówienia tragicznej tułaczki co zieją klęską, a zwycięstwem łudzą, łudzeniem takim co w krew idzie... :(:D:P ...z minusów chyba tylko chwilami irytujące sterowanie i z lekka zaniżony ogólny poziom kilku starć ;)

     

    Z tych względów nie można nie polecić ;)

  17. Witam.

     

    Ultrastereotypowe pytanie (na które jednak trudno znaleźć jednoznaczną i obiektywną odpowideź :( )...Czy długotrwała eksploatacja PS2 slim z użyciem SwapMagic 3.8 może prowadzić do uszkodzenia lub przyspieszonego zużycia podzespołów konsoli (napęd, laser itp.)??

     

    Jakie są wasze doświadczenia w tym temacie??

     

    Z góry thx za pomoc :D

  18. Witam.

     

    Ostatnio udało mi się kupić oryginalny kabel RGB do GC. Dotychczas jechałem na zwykłym no-name od Robsona.

     

    Przyznam, że jestem nieco rozczarowany. Oryginalny nintendowski kabel daje tylko minimalnie lepszy obraz; różnica w stosunku do no-name jest ledwie zauważalna, a wszystko to na 29" Samsungu 100Hz.

     

    Summa summarum, moim subiektywnym, zwykły kabel RGB z powodzeniem zadowoli większość zainteresowanych.

     

    Pozdrawiam.

    • Minusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...