Skocz do zawartości

Cahir aep Callah

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Cahir aep Callah

  1. Opublikowano

    Wiesz ze organ nie używany zanika?Tak samo jest z mięśniami,nie da się przypakować i później żerować na tym następne lata.Poza tym ćwiczenie to ma być styl życia,a nie powód do podobania się dziewczynom.Jak ktoś ma taki punkt widzenia to i tych 2 lat nie wytrzyma.

     

    Tylko, że mi nie chodziło, żeby w ogóle nie ćwiczyć czy ćwiczyć dwa lata i gites. Chodziło mi tylko po prostu "o pakowanie na siłce" i wyśmiewanie dobrze zbudowanych mężczyzn na których lecą kobiety (i homoseksualiści :P), jako chucherka. Regularne ćwiczenia jak najbardziej. ;)

  2. Opublikowano

    Dobra budowa, dobrą budową, ale wy tu dajecie jakieś przypakowane koksy. Liczą się włosy, biały, szczery uśmiech, niezły ciuch. Mięśnie oczywiście tak, ale, na miłość boską, bez przesady. Nie chodzi też, zdaje mi się, o to żeby chodzić regularnie na siłownię, lecz żeby ogólnie być wysportowanym. Dbać o siebie. Myć się. Mięśnie mają subtelnie współgrać w harmonii, a nie walić po oczach. Ktoś daje Brada Pitta z"Fight Club" i dobrze zbudowanych gości. A parę osób: "Eeee, dwa na lata na siłce wystarczy". No właśnie. W zupełności wystarczy. Serio, po co więcej, po mięśnie mają być przerośnięte? Żeby rwać koszulki? Nie każdego na to stać. :P

    No bo choćby taki niepozorny Colin Firth, w "Samotnym Mężczyźnie" jest odpowiednio ubrany i uczesany (okulary, garniak). A jest cholernie przystojny i pociągający (moja mama taki mówi, żeby nie było :P).

    A Ryan Gosling w "Drive"? Obczajcie se.

    Właśnie nie chodzi o kokszenie, o mięśnie. Ale żeby sylwetka, budowa, umięśnienie, ubranie, włosy, uśmiech, perfjumy (jak już mówimy tylko o wyglądzie) - wszystko współgrało w harmonii. Skupianie się tylko na jednej z tych to skrajny idiotyzm.

    Tak to widzę.

  3. Opublikowano

    Mój najukochańszy zespół coveruje mój ukochany zespół. Fajnie.

     

    [media='']

    [/media]

     

    No i najwspanialszy cover ever. Jak było, to przepraszam.

     

    LINK

     

    Też All Along the Watchtower, w wykonaniu Eddiego Veddera, z soundtracku do, skądinąd, świetnego filmu - "I'm Not There" o Dylanie. Polecam.

     

    LINK

     

    Bonusik:

     

    Bear McCreary - All Along the Watchtower

     

    Serialu nie oglądam, ale to jest zajefajne.

  4. Opublikowano

    Konkretnie chodziło mi o to, że Mercury nie zakładał wołowiny na głowę.

     

    No fakt, tylko owoce.

     

     

    Wiem, co to dobry smak, biatch.

     

    Ale banany są zdrowsze od czerwonego mięsa, promował zdrowy tryb życia. Ciekawe czy to były prawdziwe banany? Bo wołowina na głowie Gagi chyba była sztuczna.

     

    No ok, tego nie widziałem, słowa wycofuję. Lady Gaga to właściwa osoba na właściwym miejscu.

     

    Ciekawe czy i jacy inni wykonawcy z nimi wystąpią?

  5. Opublikowano

    Nie umiem już tego uczynić śmieszniejszym, mogę tylko powtarzać.

     

    Proszę o przebaczenie i kapłańskie rozgrzeszenie.

     

    Konkretnie chodziło mi o to, że Mercury nie zakładał wołowiny na głowę.

  6. Opublikowano

    Akurat Lady Gaga pasuje w 100% do stylistyki Queen, więc te bulwersy sa bez sensu. Kur wa Freddy to pewnie była ikona dobrego smaku...

     

    O, to to to. W sumie z chęcią bym np. usłyszał Radio Gaga w jej wykonaniu. :P

    Tylko, że z drugiej strony Freddy Mercury wbrew pozorom wiedział co to dobry smak. Cała konwencja kiczowata, ale w pewnych ramach, bez przekraczania pewnej granicy. Lady Gaga nie ma tego wyczucia.

     

    @jj

     

    Nie wiem co do ma do rzeczy. Ale ok.

     

    Lady Gaga to podobno lesbijka. Pasowałoby.

  7. Opublikowano

    Się czepiacie. Nie wiem do końca o co chodzi, ale on na 100% nie zastąpi Mercury'ego, jak niektórym chyba się wydaje. Queen zagra swoje klasyki z gościnnymi występami różnych artystów. Lady Gaga po prostu zaśpiewa z nimi jeden utwór. Gaga złą wokalistką nie jest. Jest okrutnie popowa, ale śpiewa nie najgorzej. Wstrzymam się z werdyktem do usłyszenia utworu.

  8. Opublikowano

    Mnie się wydaje, że nikt Żniwiarzy nie stworzył, są po prostu kolejną z obcych ras, tyle że egzystują od zarania dziejów.

     

    Że się wtrącę. :whistling:

     

    Wątpię, że Żniwiarze mogli by powstać samodzielnie bądź "egzystować od zarania dziejów". Żniwiarze to ogromne maszyny, inteligentne, mechaniczne statki. Takie coś nie mogło powstać, np. w procesie ewolucji. Fakt istnienia od "zarania dziejów", biorąc te słowa dosłownie, tworzyłby by z nich twory mistyczne. Boskie. Co byłoby trochę mało science, a dużo fiction. Wielcy Przedwieczni, niczym z prozy Lovecrafta.

    To, że każdy Żniwiarz został stworzony wskazuje, jak dla mnie, końcówka ME2 i proces budowania Żniwiarza-Człowieka. Każdy Żniwiarz prawdopodobnie był tworzony w podobny sposób. Bądź zupełnie inny, ale stworzony raczej musiał być. W końcu po co byłyby innej od początku autonomicznej wnętrza do przechowywania istot żywych i ekwipunku?

    Ale genezy ich powstania (bądź nie), i tak dowiemy się dopiero w ME3.

  9. Opublikowano

    Demon's Souls jest aż tak trudne jak mawiają?? Mam chrapkę na killera (choć nie lubię RPGów), a słyszałem, że gra wynagradza starania.

     

    Aż tak trudne jak mawiają nie jest. Wiadomo wszystko zależy od grania, ale nie jest to najtrudniejsza gra, w którą grałem, na pewno. Początek trochę miażdży może zniechęcić, ale później właściwie jest coraz łatwiej. Wiemy jak walczyć, rozgryzamy system.

    Gra wynagradza starania, jednak głównie poprzez olbrzymią satysfakcję z walki ze światem gry i... samym sobą. Wiele ekwipunku znajdowanego nie ma, jeśli chodzi o ten typ wynagradzania. Choć niektóre uzbrojenie wygląda po prostu przekozacko.

  10. Opublikowano

    Ja polecam klasykę, czyli Janusza Zajdla. Sam fakt, że najbardziej prestiżowe polskie nagrody fantastyczne są sygnowane jego imieniem, o czymś świadczy. ;)

    Jako żem młody i dopiero zaczynam przygodę z bardziej ambitną fantastyką, przeczytałem na razie "Paradyzję", którą wziąłem do ręki i do ostatniej kartki nie wypuściłem. Świetna krytyka komunizmu. Jednocześnie nie pozostawiająca na nim suchej nitki i niezwykle wyważona, przemyślana.

  11. Opublikowano ·

    Edytowane przez Cahir aep Callah

    OK. No, chłopak się z tymi pułeczkami nie popisał, ale co z tego? Chyba nie o to chodzi w tym temacie. Zrobiliście sobie jaja. Musi was teraz rozpierać duma. :rolleyes:

     

    Wracając do tematu. A w ogóle jest jeszcze jakiś temat, czy teraz już chodzi o bardziej osobiste najazdy? Nie łapię, serio.

    Najbardziej przeraża mnie tutaj duże przywiązanie PSSlave'ów i (szczególnie) XSlave'ów (no co? Równość musi być) do wszelakich wyników sprzedaży. Takie rzeczy serio liczą się dla hardkorów?

     

    Jeśli chodzi o samego Kinecta i Move - Kinect to nieślubny synek EyeToy'a z efekciarstwem. Fajnym nie powiem. Move to nieślubne dziecko Wiilota z precyzją. Użyteczne, nie powiem. Żadne nie będzie rewolucją, to jest raczej pewne. Bo, Wii, jakby nie patrzeć, nie było rewolucją. Trendem. I tak zwykłe pady będą ciągle dużo bardziej popularne.

     

    Sonyslave'y zfailowały.

     

    Nie Sonyslave'y tylko cały Internetz, jak już. Na PPE.pl też nie byli zadowoleni z tego faktu. Też są fanbojami?

     

    Po za tym... Może to ja cię zminusowałem? Może nawet dwa razy. Przecież tego (chyba) nie można sprawdzić... A ty wiesz nie tylko kto, ale także za co! Nieźle. Gratuluję.

     

    EDIT: Bezstronniczy avek.

  12. Opublikowano ·

    Edytowane przez Cahir aep Callah

    Skoro jedynka (podobno) nie zawita na PS3 to jestem bardzo ciekawy jak BioWare rozwiąże problem z decyzjami mającymi wpływ na rozgrywkę w drugiej części. A jest tego trochę (pewnie nie wszystko)

     

     

    Tylko że takie cuś już jest w dwójce, tak na iksa jak i na PieCa. Jeśli nie grałeś w poprzednią część gra pyta cię o twoją przeszłość - idealizm (czy jakoś tak), przetrwanie (takie neutralne) i bezwzględność (wszystkie wybory złe). Problemu nie widzę, Bioware zawsze zaznaczał, że "dwójka" jest dla wszystkich - niezależnie od tego czy ktoś grał w poprzednią część. Ja nie grałem w jedynkę, tylko w dwójkę okazjonalnie i problemu ze zrozumiem fabuły nie miałem. Ponieważ gry nie skończyłem, na tą wersję zacieram rączki - zbyt słaby komp.

     

    Jezeli ktos zagra tylko w dwojke to dla niego bedzie to tylko dobra/bardzo dobra gra.

     

    Ja grałem tylko w "dwójkę", a dla mnie to świetna gra. ;)

  13. Opublikowano

    ciach

     

    Ty naprawdę wziąłeś to, co napisał Coati na poważnie? Myślałem, że to ja jestem smutnym człowiekiem. :-(

     

    Po za tym całe to przechodzenie z jednego "obozu"... nie, czekaj, sekty do drugiej jest zabawne.

    Nie można po prostu, zwyczajnie lubić obie konsole i grać na nich? To chyba gry są ważne, nie sprzęt. Na obu są dobre gry i obie mają gorsze i lepsze momenty. Po za tym ludzie często mylą pojęcie "to jest wszakże badziewie" z "to mi się nie podoba". :/

    Diametralna różnica.

     

    Pewnie znowu zniszczę temat idealistycznymi pseudo-wywodami. :'(

     

    PS: Najlepszy jest mój Sony Ericcson W200i. Ach, to Guitar Hero w rozdzielczości 128 x 160 px i dźwiękiem midi. Microsoft nie ma takiej komórki!

  14. Opublikowano

    Aaaa i jeszcze jedno. Chyba niektórzy zapominają, że (chyba było):

     

    Yall_niggas_postin_in_a_troll_thread.png

     

     

    [sfrustrowany idealista mode]Błagam dlaczego dzielicie ludzi na psslavów i xbotów? To jak dzielenie na katolików i komuchów, na krzesła i taborety. Wszyscy, wszystkich, wrzucają do jednego wora. A nikt potrafi zrozumieć, że obie strony mają ludzi inteligentnych i skończonych debili. Obie konsole mają WADY i zalety. Cieszmy się grami, do jasnej cholery, bo chyba tylko to się liczy. A to kto jaki ma iloraz inteligencji i na jakiej konsoli gra, zostawmy Panu Bogu do osądzenia. Nie bierzcie tego tematu na serio.

     

    Niektórzy mają PS3, grają też na PieCyku i chcieliby kupić XBoxa i Wii.

     

    Amen.

  15. Opublikowano

    Major --> ty mi nie polecaj swojego nauczyciela od czytania ze zrozumieniem. Odpisałem tylko na odpowiedź do mojego cytatu, za co sorry.

     

    Grigori --> każdy wie że masz monopol na rację, ale nie zezwalaj sobie na takie szczeniackie riposty w moją stronę, wspierane potęgą kabla i internetu, ok? W przeciwieństwie do ciebie panie nieomylny ktoś może czegośnie wiedzieć/nie doczytać z braku czasu lub ochoty bo np. ma ciekawsze i praktyczniejsze rzeczy do roboty, niż wieczne siedzenie w tym temacie (co widać prawie zawsze w stopcę na dole strony) i oczekiwanie na dawanie upustu swoim emocjom.

     

    capslock --> idiotę w lustrze widzisz, tyle.

     

    I to NIE są szczeniackie riposty? No, dobra, każdy ma prawo do własnego zdania.

     

    Dyskusji nie przyglądałem się uważnie, ale mam jedną uwagę. Gdy źle zinterpretowałeś wypowiedź Grigoriego, nie chciałeś przyznać się do błędu. Nawet nie zastanowiłeś się dobrze, co napisałeś. Napisałeś "przestań pier.dolić". Dla mnie to jest maksymalnie szczeniackie, gburowate i nie wiem co jeszcze.

    I nie zrzucaj tego na karb "późnej godziny". Forum to nie czat. Mogłeś się wyspać i odpowiedzieć jutro.

     

    Tyla, jak to zwykł mawiać mój matematyk. W wojnę się nie wciskam.

  16. Opublikowano

    @Cahir: rozumiem, jestes fanem i ta gra Ci sie podoba do czego masz prawo :) Mowie poprostu, ze w porownaniu do RPG pokroju Mass Effect, Diablo, World of Warcraft, Baldur's Gate, Neverwinter Nights, ta seria (gralem w Final Fantasy I, VIII, XII, XIII itd) jest dla mnie poprostu infantylna. Postacie sa sztampowe, przeszkadzaja mi ich projekty, zachowanie. W grach, ktore wymienilem wczesniej, nawet jesli nie ma przesadniego realizmu, moge powiedziec, ze dialogi (bo tym stoi RPGi) sa naprawde na poziomie dobrych ksiazek, a nie czytadelek z FF. Takie jest moje zdanie :) Kiedys to gier japonskich RPGi palalem niemala symapatia, ale od kiedy na konsolach Amerykanie i Europejczycy pokazali co potraja, widze jak bardzo japonczykom brakuje do nich. Koniec offa.

     

    Yyyyy... World of Warcraft NIE jest infantylny? Diablo jest jak dobra książka? No, ok.

     

     

     

    Nie chodzi o to, że mam własne zdanie, czy jestem fanem. Jeśli uważasz, że FF są infantylne a postaci sztampowe to po prostu chyba coś nieuważnie grałeś.

    Dialogi w tych grach są na naprawdę wysokim poziomie. Tak, jak w dobrej książce. W ósemce sztampowe postaci? No proszę, przecież Squall to skończony d*pek. Pewne rzeczy zależą od bardzo specyficznego podejścia do tworzenia gier i fabuły. To samo tyczy się anime. Wątki poważne, filozoficzne wręcz mieszane są z humorem niemalże klozetowym. Rozumiem, nie każdemu to musi się podobać.

     

    Widzisz chodzi mi o to, że japońskie RPGi atakujesz bezpodstawnie ("czytadełka"), tak jakby ich twórcy w tej generacji zrobili ci krzywdę. To, że ubóstwiam japońską szkołę, nie znaczy, że muszę najeżdżać na zachodnią. Obie są dobre, obie mają swoje wady. Peace.

    A jeśli uważasz, że w tej generacji Japońce (Europejczyk piszesz dużą a Japończyk małą? Trochę szacunku) nic nie pokazali zagraj w Resonance of Fate i Demon's Souls. Teraz koniec offa. ;P

     

    BTW: Gratuluję refleksu, jeśli dopiero teraz zauważyłeś te różnice między wschodem i zachodem.

     

    + Dodał MODERATOR
    na przyszłość, idźcie sobie do Console Wars