Skocz do zawartości

kidnappa

Użytkownicy
  • Postów

    601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kidnappa

  1. Nie tak zarzuty nie ważne pod adresem ss nie istotne najważniejsze, że chmielarz to debil. Merytorycznie nie ma co.

     

    Po prostu nie lubię jego ciągłego narzekania i wymądrzania się a ten tekst ma taki wydźwięk. A fragmenty typu "twórczości pani Zofii, która kiedyś zrobiła korespondencyjny kurs DTP i zaprojektowała kuzynowi ulotkę do jego bazarowego stoiska z muzyką disco-polo" utwierdzają mnie tylko w tym jaki to żałosny typ.

    Niech idzie jeszcze sobie popłakać, że jego Ethan Carter nie zbiera samych 10ek.

    • Minusik 1
  2. Chmielarz o SS. Jak ja tego typa nienawidzę

     

    Grupa zamknięta, towarzystwo dobre, mam nadzieję, że można szczerze rozmawiać. Z zastrzeżeniem, że jest to moja prywatna, na dodatek niezgodna z większością moich znajomych opinia, pierwszy numer pisma uważam za tragicznie słaby.
    Gdyby nie fakt, że to nowy "SS", pismo powędrowałoby do śmietnika gdzieś około 15 strony. Nie z jakimś hejtem szczególnym, ale ze zwykłym "meh, whatever". W recenzji poniższej będę szczegółowy, bo ja się rzuca taką oceną jak wyżej, to wypadałoby.
    Szata graficzna pisma jest mieszanką bardzo fajnej nowoczesności oraz radosnej twórczości pani Zofii, która kiedyś zrobiła korespondencyjny kurs DTP i zaprojektowała kuzynowi ulotkę do jego bazarowego stoiska z muzyką disco-polo. Nie będę ukrywał, że sporo przyjemności z lektury odjął właśnie pokraczny design: chudy, wydłużony font, jasne komentarze do obrazków, często się z nimi zlewające, niestetyczny skład (proszę spojrzeć choćby jak ciasno jest "Piotr Mańkowski" pod tekstem na stronie 7), pomysły kompletnie z rzyci (całe teksty boldem), itp. itd.
    Są też dobre elementy designu, jak pisałem, próbę podjęcia rękawicy zrobienia pisma nowoczesnego w designie zauważyłem. Niestety, małe to pocieszenie, bo co z tego, że Mercedes świeżo pomalowany, jak opony przebite. IMO na przyszłość zmiana podstawowego fonta pisma to rzecz o znaczeniu kluczowym, ważniejsza niż głód, AIDS i choroby serca razem wzięte.
    Dobrze sytuację opisuje obecna okładka. W porównaniu z fantastycznym projektem oryginalnym jest dziesięć lat w plecy, ale w porównaniu z pismami sprzed dziesięciu lat jest pięć lat do przodu. Wyszedł mutant zbyt brzydki, zeby go do tańca prosić, i zbyt ładny, by przyjechała policja. Rozumiem, że redakcje jakieś nawiązania do przeszłości chciała mieć, ale to logo Ethana nieklejące się z niczym, a na dodatek ledwo widoczne, ten Times New Roman i randomowe, bezcelowe "ExclusivE"... Czekajcie, muszę sięgnąć po relanium.
    Dobra, przechodzimy do zawartości.
    WSTĘPNIAKI -- nudne jak flaki z olejem. "Będziemy fajnym pismem, a w numerze możecie poczytać o...". Who gives a shit. Ple-ple-ple. Sieciowy komentarz Micza przy ogłaszaniu powrotu "SS" z nim na czele, a obecne wstępniaki to jakby w ringu stanęły naprzeciwko siebie pociąg oraz bańka mydlana. Bańka sztampowa i nudna.
    SPIS TREŚCI -- nudna prezentacja, kogoś obchodzi coś takiego w ogóle? A jeśli tak, to na litość boską, wystarczy sięgnąć po Edge albo GI i od razu widac, jak spis treści można zrobić ciekawie, a nie (pipi)yć screenshota, numer strony, wkleić tytuł, i tak stracić 2% pisma na nic.
    GAMESCOM 2014 -- Wow, "są targi, na targach sa pokazywane różne gry", a obok zdjęcie figurki z Little Big Planet. Ten artykuł to był moment, w którym poczułem na plecach zimne dreszcze rozumiejąc, że być może pismo jest jednak dokładnie tym, czym miało nie być -- pismem o niczym. Że jeśli znajdę tam coś, czego nie znajdę na sieci to dlatego, że na sieci nikt takiej nudy, lania wody i pustki by po prostu nie puścił.
    Reszta pisma potwierdziła te obawy.
    Po kilku stronach o grach, o których wszyscy wszystko od dawna wiedzą, a już na pewno nie dowiedzą się niczego nowego bądź ciekawego z tych piguł, pojawia się wywiad z szefem Sony.
    WYWIAD Z SZEFEM SONY -- na początku padają słowa: "[wiedziałem, że] nie wypada zadawać "nietypowych" pytań". I faktycznie, wywiad jest o wartości zerowej. Dobrze symbolizuje go końcówka:
    - Czy nadchodzi nowa fala?
    - Tak, i będzie to bardzo duża fala.
    Wow.
    Z WIZYTĄ U FLYING WILD HOG. Cóż możemy się dowiedzieć? Że "Hard Reset" odniósł "sukces na całym świecie" (nieprawda), że firma robi gry, że jedną z gier, które robi jest Juju.
    NA RANCZO U LUCASA. W skrócie: "Byłem, było za(pipi)iście fajnie, dużo za(pipi)iście fajnych rzeczy". Wpis na Wikipedii jest ciekawszy niż ten artykuł.
    ---
    Dobra, trochę nakłamałem, aż tak szczegółowo jednak pisma recenzować mi się nie chce. Przejdę więc do pewnych wniosków ogólnych:
    -- Pismo nie wie, dla kogo jest. Dobór klucza gier do recenzji -- nieznany. Opisy retro -- pisane jak dla kogoś, kto pierwszy raz w życiu o tych grach słyszał. Weterani niczego nowego się nie dowiedzą. A można było oddzielić ładnie na stronie ciekawostki o grze i nieznana historię od samego tłumaczenia, czym te gry są.
    -- Felietony osobiste: wodolejstwo o niczym pisane w wyraźnych mękach. Dokładnie to samo, co u konkurencji.
    -- Artykuły przekrojowe, jak np. o "dziewczynach, które wpłynęły na historię gier" lub o tym, "czy gry inspirują do przestępstw", przyznam, nie czytałem, bo są to tematy stare, znużone, i wałkowane już po tysiąckroć.
    -- Reszta na równe niskim poziomie. Np. wywiad z Gollopem? Za wyjatkiem fragmentu o ...UFO, więcej jest tam wymienianych tytułów innych gier niż realnej rozmowy o czymkolwiek ciekawym.
    Podsumowując: prawie niczego w piśmie, czego nie znalazłbym nie tylko na sieci, ale i u konkurencji, nie znalazłem. Pismo jest mdłe, bez ikry, wymęczone, randomowe, nudne, po linii najmniejszego oporu.
    ---
    Czy coś mi się podobało? Wspominałem gdzie indziej, że jak dla mnie to Krupik mogłaby zrobić numer samodzielnie, pisze świetnie. Tak, wiem, że zrobiła recenzję Ethana, więc padną podejrzenia o nieobiektywność. Trudno, mogę tylko zapewnić, że nie o to chodzi.
    Fajna recenzja Broken Age Micza. Tam poczułem, że jednak jak się chce, to można sobie znaleźć unikalny angle. Podobnie z Broken Sword 5 od User Jama (Jama'y? Jamy?). Zapewne kilka dobrych rzeczy mi umknęło, podejrzewam np. że tekst Marcina Drewsa czyta się świetnie, jeśli kogoś temat interesuje, bo wiem, jak Marcin pisze. Być może gdzie indziej również chowają się perełki, dobrze i skrzętnie ukryte.
    Dodam też, że nie ma potrzeby pisać "przesadzasz" albo "e tam, mnie się podobało". Doskonale wiem o tym, że jestem w mniejszości. To źle dla mnie, ale dobrze dla pisma, więc trudno, niech będzie. Ja więcej mięsa i ciekawych treści znajduję choćby w Game Informerze, który jest właściwie reklamówką sieci Gamestop, niż w piśmie, które miało wnieść nową jakość, a -- jak dla mnie -- jest miszmaszem dla niewiadomokogo, składającym się tylko w 15% z reklam, ale za to w 80% z nudy, wtórności i wodolejstwa.
    Znam osobiście całkiem spory procent redakcji i są to fantastyczni ludzie, z którymi się świetnie rozmawia (i którzy mam nadzieję nie odbiorą tej prywatnej opinii osobiście). Nie wiem, co się stało. Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że to pierwsze koty za płoty (pierwsze numery pism przeważnie są dużo słabsze niż kolejne) i żyć w nadziei na lepsze jutro za dwa miesiące.

    • Plusik 1
  3. Gusta i guściki. Ja tam nigdy tego już drugi raz nie obejrzę. Nie czekam też jakoś specjalnie na nic od Scott'a. Stracił moje zaufanie.

     

    No i ta Charlize Theron, która nie mogła uciec w bok przed statkiem tylko jak idiotka biegła przed siebie :D

     

    • Plusik 1
  4. ale gó.wno nie jest w tym przypadku terminem pejoratywnym. mi się podoba. ridley to chyba ma taką huśtawę: spoko - szrot - spoko - szrot. możemy więc przewidywać, że drugi prometeusz albo blade runner albo ekranizacja the martian będą szrotem.

    Tylko, że ostatnio miał dwa szroty.

     

  5.  

    Nie wiem co robią, ale ja po prawie miesiącu nawrzucałem trochę Playstation Polska na fejsie, ci poprosili mnie o moje imię i nazwisko (bo to z fesja brata pisałem, bo ja sam nie posiadam) oraz numer naprawy i od razu na stronie PRAMu status naprawy zmienił się na "gotowy do wysłania/odebrania". łącznie czekałem miesiąc i jakieś 3,4 dni.

     

    Właśnie dostałem maila że pad został do mnie wysłany :) Ja (pipi)e przecież to EXPREES jest :). Więc albo trolujecie albo jesteście pechowcami 

     

    No to gratuluje, poszczęściło Ci się. Albo po prostu wzięli się do roboty z tym po tej fali hejtu, która przetoczyła się przez internet.

  6. Nie wiem co robią, ale ja po prawie miesiącu nawrzucałem trochę Playstation Polska na fejsie, ci poprosili mnie o moje imię i nazwisko (bo to z fesja brata pisałem, bo ja sam nie posiadam) oraz numer naprawy i od razu na stronie PRAMu status naprawy zmienił się na "gotowy do wysłania/odebrania". łącznie czekałem miesiąc i jakieś 3,4 dni.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...