Skocz do zawartości

Komandos

Użytkownicy
  • Postów

    530
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Komandos

  1. MGS 3 wygląda lepiej niż na ps2, akurat grałem w to niedawno to mam świeże porównanie :P Modele postaci wyglądają jak z MGS4. Inna sprawa czy ta gra rzeczywiście będzie tak wyglądać. No i screeny nie pokażą nam efektu 3D.

  2.  

    A jak inaczej wybiła całą wioskę ludzi?

     

    Powiem, że to nie głupie. Ale strażnik i dymek w jednej osobie? Trochę to siebie wyklucza, no chyba, że zrozumiała iż jej najważniejszym zadaniem jest chronienie światła. Swoją moc mogła wykorzystać w takim właśnie celu.

     

    Heh moim zdaniem nie ma już co tego rozkminiać, bo nigdy i tak nie poznamy odpowiedzi. Twórcy pewnie specjalnie jeszcze na koniec to tak zamotali, żeby długo po zakończeniu ludzie bawili się w rozgryzanie tajemnic serialu, podczas gdy oni sami pewnie nie wymyślili żadnych odpowiedzi :P

  3. W ogóle o dymku w sumie dalej nic nie wiadomo. Okazało się, że był to jednak bart Jacoba, który zyskał nadludzkie zdolności po kąpieli w źródełku lol. Nie wiadomo dlaczego wszyscy tak usilnie próbowali przeszkodzić dymkowi w opuszczeniu wyspy i co by się stało gdyby ją jednak opuścił. Nawet sam Jacob ostatecznie tak naprawdę nic nie wiedział.

    Finał jak dla mnie był dobry, ale cały sezon mierny. Powinni skupić się na rozwiązywaniu tajemnic już od pierwszego odcinka ostatniej serii, a nie ciągłym tworzeniu nowych do samego końca.

    Ogólnie na serialu się nie zawiodłem (chociaż jako całość już nawet Prison Break jest lepiej 'poskładany'), bo oglądam go dopiero od tamtego roku, ale gdybym śledził losy zagubionych od 6 lat to byłbym strasznie zawiedziony :P

  4. Pudzian ma przyszłość ale po pierwsze to musi skupić się tylko na MMA i olać wszystko inne. Po drugie musi zacząć ćwiczyć po 5h dziennie a nie 1h rano i 1 1h wieczorem jak do tej pory, to może było dobre na strongmana, w MMA trzeba więcej pracy niestety włożyć, niż w dźwiganie worków z cementem. Po trzecie musi mieć dobrych trenerów, którzy pomogą mu przebudować organizm i przystosować do długotrwałego wysiłku.

  5. Jaki hymn taka walka.

     

    A walka żenada. Pudzian raz siedział mu na plecach. Zamiast zacząć kombinować.... nie wiem co robił. Ciosów 0. Próby obaleń. A suples to nie wszystko.

    Swoją drogą drugi raz w życiu widzę walkę poddaną bez techniki kończącej. Pierwsza to Najman. Żenada po raz 2gi. W sumie wiedziałem, że to się tak skończy.

     

    No po tym między innymi można odróżnić prawdziwego wojownika od zwykłego krzykacza. Przyznam, że miałem złudną nadzieję, że chociaż Pudzian nie okaże się piz.dusiem :/ Walkę można przegrać i PRZEGRAĆ, Pudzian PRZEGRAŁ.

  6. Heh ludzie już nie macie na co narzekać. MGS zawsze był znany z długich scenek i jeśli ktoś twierdzi, że to wada to nie może się imo nazywać fanem serii :P

     

    Graficznie MGS4 nie zabija ale modele postaci i lokacje takie jak dżungla czy Shadow Moses to naprawdę wysoka liga.

     

    Gameplay jest archaiczny? No ja nie wiem, można chodzić i strzelać, kryć się za osłonami, jest rozbudowana walka w ręcz, nawet widok fpp można włączyć. Archaiczny gameplay to dla mnie ma RE5, ale w żadnym wypadku MGS4.

     

    Walki z bossami uważam, za naprawdę udane i emocjonujące (Vamp, Wolf, Mantis). Zgadzam się, że bossowie nie mają takiej charyzmy jak w poprzednich częściach, ale same walki są kapitalne.

     

    Ktoś pisał, że w grze nie ma smaczków dla fanów :lol: Jak w tej grze nie ma smaczków dla fanów to ja nie wiem w jakiej są. Cały rozdział na SM to ukłon w stronę fanów- przebłyski z pierwszej części (nawet grywalny kawałek levela), maska młodego Snejka, rozmowy z Otaconem przez codec, wspomniana akcja z Mantisem, łachy Big Bossa w dżungli, walka robotów, muzyczki z ipoda, retrospekcje Evy, końcowa walka z Liquidem i zmiany muzyki w jej trakcje, tekst Ocelota 'pretty good'. Podobnych smaczków, jest w grze masa i ciężko nawet je wszystkie wymienić.

    • Plusik 1
  7. No lol, szkoda, że dopiero teraz to do Was dotarło. A jak mówiłem, że dymek ma w sobie dużo z Locka, to tylko kręcenie nosami było.

     

    Tyle, że Locke nigdy nie chciał opuszczać wyspy :P

     

    To finał będzie w końcu dłuższy o te pół godziny, czy nie ? Bo gdzieś kiedyś widziałem info, że jednak puszczą skróconą wersję :/

     

    Podobno finał ma trwać 2,5h (przynajmniej na wiki tak piszą).

  8. Ludzie pewnie po prostu za dużo oczekiwali po grze, która była robiona 5 lat :P Ja tam nie czekałem zbytnio i się też nie zawiodłem, najlepszy survival horror tej generacji imo.

  9. Z Grigorem nie ma co dyskutować na temat MGSa4, to chyba największy antyfan tej gry w Polsce :P Aż dziw bierze, że jeszcze nie nagrał video, jak łamie płytę z grą i spuszcza w kiblu, byłby hit na youtube :lol:

  10. Moment który mnie zniszczył KLIMATEM to :

     

     

    w momencie gdy Alan, wychodzi ze śmigłowca, wbijamy się do jakiegoś magazyny, najpierw musimy odblokować drzwi celnym strzałem, a później już radio, muzyka która mnie zamiotła w rytm której walczymy z hordą wrogów!!!!!! Kapitalna Sprawa!!!!!

     

     

    Tak to było mega, ale lepsza była

    walka z tłumem popaprańców na scenie w rytm rocka :P

    . Ogólnie walka w tej grze jest mega emocjonująca i efektowna. Wieśniaki napierają ze wszystkich stron, latające flary, światła, slo-mo przy unikach, coś pięknego. Po zagraniu w tą grę dopiero widać jaki był ograniczony taki Resident Evil 5.

  11. Alana skończony. Przejście gry na normalu to jakieś 8h. Zakończenie trochę niejasne i zostawia furtkę dla następnej części lub dodatku. W ogóle sam do tej pory kilku rzeczy nie rozumiem np.

    co w tej grze do ku.rwy robi Big Baddy? albo o co chodzi z tym klonem Alana.

     

    Ogólnie gra za(pipi)ista, skończyłem przy dwóch posiedzeniach co rzadko mi się zdarza. Mocne 9/10.

  12. a ja mam takie pytanie, są w tej grze w ogóle jakies uniki [cos jak Mashida robi] albo sparowanie ciosu? bo ja widze tylko blok i wejscie w garde przy wylapaniu ciosu prawą gałą...

     

    Trzymasz R1 i wychylasz gałkę w kierunku w którym chcesz zrobić unik.

     

    nie wiem jak u Ciebie ale u mnie taki patent nie działa, chyba ze chodzi ci tylko o Mashide, na nim nie testowalem jeszcze. Grając Shogunem kombinacja R1 + gała to byly próby przechwytu ciosu albo wchodzenie w klincz. Uników brak. Eh, pozostaje czekac na EA i ich nową odmiane total punch control. Ogólnie demko juz mi sie przejadło, na wyższych poziomach trudnosci niepodziewane knockouty psują zabewe, co dziwne zazwyczaj mają miejsce na początku 2giej rundy. Jesli EA wypusci cos slabszego od ufc to kolejny rok odpuszczam gre o tej tematyce i czekam na wersje 2011, bo w UFC nie zainwestuje. Heheh, moze KSW wypusci gre :D z Mańkiem na okladce.

     

    Działa, działa. Może nie tą gałką ruszasz co trzeba ;)

  13. Akurat w tej sprawie Dana ma rację, UFC jest dla najlepszych z najlepszych i dużo osób czeka na swoją szansę. Kimbo pewnie z otwartymi ramionami przyjmą do Strikeforca czy jakiejś innej mniejszej organizacji.

  14. Ciekawy artykuł z fightsport.pl, specjalnie dla fanów Pudziana :P -

     

    Opadł już kurz bitewny po megahicie jakim był pojedynek Mariusza Pudzianowskiego (2-0) z Yusuke Kawaguchim (11-2) na gali KSW 13 i ruszyła lawina komentarzy ludzi, którym prasa rozbudziła apetyty na efektowne zwycięstwo "Najsilniejszego Człowieka Świata" nad potomkiem samurajów. Częściowo jest to spowodowane niedoinformowaniem medialnym i brakiem np. publicznej konferencji prasowej bezpośrednio po gali, w której można byłoby się odnieść w miarę spokojnie do wydarzeń w hali "Spodka" i zapytać o to i owo zawodników. Tak samego Mariusza, jak i innych fighterów czy choćby Yusuke Kawaguchiego.

     

    Przybysz, który miał być tylko dodatkiem do sushi okazał się bardzo walecznym zawodnikiem i pokazał, iż nie położy się i nie poprosi o jak najmniej uderzeń, by móc poddać się. Pudzianowski, który bardzo chciał efektownego zwycięstwa, przekonał się, iż nie jest to tak łatwe jak rozdarcie koszulki by pokazać "ciacho" i zastraszyć rywala. Co więcej to w odwecie przybysz z Japonii rozdarł nam serca wpatrzone w mit siły jaki uosabiał nasz heros sceny medialnej. Kombinacja kulturystyczno - fighterska, okazała się nieskuteczna i nie zadziałała a publiczność dziś jest trochę rozczarowana. Przynajmniej ta z poza branży MMA. Jej oczekiwania nie zostały spełnione i padają całkiem fachowe pytania po co trenować wielkie mięśnie skoro do niczego się nie przydają a dźwigając je można dostać prawie zapaści? Nasz zawodnik po pierwszej rundzie łapał w narożniku powietrze jak nie przymierzając dawny pierwszy sekretarz KPZR Leonid Breżniew na jakiś czas przed zgonem. Komentator stacji Polsat Łukasz Jurkowski rozbrajająco stwierdził, że wiedział - iż Mariusz nie ma kondycji na prowadzenie walki przez dwie rundy (!). Nasuwa się logiczne pytanie jak zatem będzie miał w tej sytuacji mieć kondycję na trzy rundy, które czekają go z Timem Sylvia za dwa tygodnie? Trener Pudzianowskiego twierdził, że ma na pięć! Kto zatem mówi prawdę?

     

    Mariusz jest zbyt zajętym człowiekiem by ją zdobyć pomiędzy tańcami, śpiewaniem i setką innych zajęć jakie sobie narzucił. Góra mięśni i siła, która od lat wzbudza emocje a czasem pytania okazała się niewystarczająca na wyglądającego jak przeciętny śmiertelnik nieustraszonego Yusuke. Nam wydawało się, że my czasem krytykujemy "Pudziana" czy KSW ale staramy się być konstruktywni i w miarę obiektywni, ale to co zobaczyliśmy po tej gali w polskich mediach i falę krytyki - to nasze czasem uszczypliwe uwagi bledną . Nawet lojalni i często nie wahajmy się powiedzieć - podlizujący się dziennikarze, rzucili się na ofiarę jaką stał się "Pudzian". Chciałoby się zapytać - Panowie a co wy do tej pory widzieliście i gdzie byliście by teraz odwracać kota ogonem? To trochę nieładne.

     

    Jak dla nas występ Mariusza nie był żadnym zaskoczeniem, z uwagą czytaliśmy wypowiedzi Krzysztofa Kosedowskiego i innych osób, które miały styczność z treningami strongmana. Ich obawy okazały się w pełni uzasadnione i po wrzasku krytyki tego, że ktoś śmiał powiedzieć prawdę - wypadałoby choćby symbolicznie przeprosić trenera Kosedowskiego, który nie pompował balona oczekiwań, tylko nazwał rzeczy po imieniu. Na drugim biegunie były z kolei opinie sparingpartnerów Pudzianowskiego, którym łamano nogi, żebra i cud, że żyją. Można by to pozostawić bez komentarza, bo w zderzeniu z rzeczywistością i Yusuke Kawaguchim okazało się mocno przesadzone, by nie powiedzieć - żenująco śmieszne.

     

    Co do samego technicznego aspektu występu. Walka była ciekawa, choć jej poziom trochę rozczarował z uwagi na braki techniczne i kondycyjne. Kawaguchi nie jest żadną gwiazdą a przynajmniej nigdy nie był do tej walki. Rozbił go więcej niż przeciętny otyły Anglik Rob Broughton w 2009 roku. Przeciętne umiejętności zapaśnicze w zupełności wystarczyły by zniwelować 20 kg różnicy i ogrom siły strongmana. W przypadku walki trzy rundowej, byłoby prawdopodobnie jeszcze ciężej, ale to jest gdybanie i nic poza tym.

     

    Amerykańskie portale otrzeźwiały równie szybko jak polskie media po gali. Winą za to można obarczyć samego Mariusza, który na łamach MMAweekly krytykował idola Ameryki Brocka Lesnara i rankingi MMA. Teraz po obejrzeniu wydarzeń w "Spodku" Amerykanie mogą sobie poużywać przez jakiś czas. Przynajmniej do czasu walki z Timem Sylvia. Wiele wypowiedzi stawia ten pojedynek pod znakiem zapytania, ale "Pudzian" deklaruje nieugiętą wolę walki. Szanujemy to, ale możemy wytknąć błąd jakim jest krótki okres pomiędzy pojedynkami i brak czasu na dodatkowe nadrabianie nadal słabych umiejętności czysto fighterskich. Pojedynek z Kawaguchim otrzeźwił i zweryfikował z gloryfikowaną walkę z Marcinem Najmanem. Okazało się że "jeden Kawaguchi" - to 2 x 5 min i rozpaczliwe łapanie tchu a dodatkowo uderzenia, które zabolały (np. lowkicki).

     

    Czy Sylvia jest poza zasięgiem Mariusza? Matematycznie na pewno, ale "fighter ma zawsze szansę" jak mówi stare powiedzenie. Czy Mariusz jest fighterem? Patrząc przez pryzmat występu na KSW 13 można powiedzieć, że tak. Inaczej przegrałby walkę z kretesem. Czy wygra z Sylvią? Niekoniecznie, ale wiele zależy od taktyki walki. Ona wbrew zapowiedziom o "rozkładaniu sił" musi był prosta i dokładnie taka jaką przyjął Fiodor Emelianenko wzrostem zbliżony do Polaka (182 cm). Jazda i atak od początku. W tym czasie należy uwalić mającego 203 cm byłego mistrza UFC, już w pierwszej minucie pojedynku. Potem może być tylko gorzej, bo pokazała to walka z Kawaguchim - zero bokserskich umiejętności, zero kopnięć, pasywny parter i marna kondycja. Na co może liczyć Mariusz? Wyłącznie na szczęście i wiarę w to, że Tim nie jest już tym samym Timem z czasów UFC. Póki co brak jest innych argumentów przemawiających za Polakiem. Każdy inny wynik niż szybka porażka Polaka będzie zwycięstwem Mariusza i polskiej szkoły MMA. Przynajmniej tej gdzie "maturę" zdaje się eksternistycznie i wyłącznie w wolnych chwilach pomiędzy spacerami farmera, tańczeniem, śpiewaniem i gotowaniem. Zabrakło tylko prania ale ono akurat wyjdzie w trakcie.

  15. Shogun wygrał głównie dzięki potwornej sile i szczęściu. Pasa raczej długo nie utrzyma, ale na razie niech się cieszy. Machida jeszcze wróci ;)

     

    Kimbo jeszcze nie jest gotowy na takiego przeciwnika jak Matt, ale ciągle robi postępy. Jego slamy były niesamowite.

     

    Daley został wyj.ebany z UFC po incydencie który miał miejsce na koniec walki.

  16. Najlepszy wywiad najmana:) żal za tyłek ściska jak pierniczył że podniesie rękawice tylko jak kułak to wygra... Z checią zobaczę koleją porażkę tego clowna:)

     

    Ta to będzie pewnie walka wieczoru następnego KSW :P

  17. Kur.wa mam nadzieję, że oni z tym nie pojadą do Ameryki.

    Nie.

    Braciszek pewnie pisze już nową piosenkę. Na bicie ?Biały miś?.

     

    A kto wie może w UsA sam ?słowiański wiatr? sobie zaśpiewa... W końcu ma doświadczenie w tańcu, śpiewie.

     

    Właśnie, właśnie dobra taktyka. Jak Pudzian Timowi dobrze zatańczy i zaśpiewa to jest szansa, że ten padnie ze śmiechu i będzie ko :thumbsup:

  18. O kim jak o kim, ale o Mamedzie złego słowa powiedzieć nie można. To zawodnik wysokiej klasy, niezwykle utalentowany i inteligentny.

     

    To do napier.dalania się po twarzach potrzeba inteligencji? Taa... większości zawodników wysokie IQ aż biło promieniście z ich twarzy ;) To są przeważnie ludzie z marginesu, bramkarze, kibole i dresy, którym udało się tak nakombinować, żeby dostawać za to kasę. No, uogólniając oczywiście, bo na pewno zaraz ktoś wyskoczy z wyjątkami... Oczywiście pochwalam to, bo lepiej niech się piorą w telewizji, niż na ulicy.

     

    Drugie spostrzeżenie to... po tym jak Pudzian chciał zapakować Japońca jak prezent i owinąć wstążeczką z lin, już wiem dlaczego walki UFC itp. odbywają się w klatkach.

     

    No widzisz właśnie wychodzi jak mało wiesz o tym sporcie ;) Dresy i kibole może walczą w mma ale jako chłopcy do bicia typu Popek. Prawdziwi mistrzowie to ludzie szalenie inteligentni i myślący jak Machida, St Pierre czy właśnie Mamed. W mma trzeba mieć pomysł na walkę i dostosowywać swoja taktykę już w czasie pojedynku z zależności od tego co robi przeciwnik. Trzeba być świadomym swoich umiejętności i narzucić swoją grę rywalowi. Brak myślenia w ringu pokazał wczoraj Pudzian, który nie robił praktycznie nic.

    • Minusik 1
  19. A Pudzian może Silvie zmieść szybko (jak i każdego innego zawodnika) i to jest jego jedyna szansa póki co, dwa lata i może kondycje złapie w końcu na tyle by całą rundę tak nap.i.er.dalać (wtedy to maszyna do zabijania... pod dyskoteką :D), ale z tymi największymi zawodnikami to chyba nigdy nie będzie miał szans, szczególnie z Emalią w denko, czy jak mu tam.

     

    Pudzian nie ma szan z żadnym doświadczonym zawodnikiem mma ze średniej półki, już tłumaczę dlaczego.

     

    A.) Jego boks jest przeraźliwie słaby

     

    B.) Jego kondycja jest tragiczna

     

    C.) Jego jedyna taktyka to 'z piąchami do przodu i nawalać gdzie popadnie'. Każdy doświadczony zawodnik w takiej sytuacji albo go skontruje, albo sklinczuje, zdystansuje albo obali.

     

    D.) Jego parter nie istnieje

     

    Jego dzisiejszy przeciwnik nie był zbyt dobry, ale miał serce do walki. Sylvia ma spore umiejętności i doświadczenie zdobyte w walkach z najlepszymi.

    • Plusik 1
  20. O kim jak o kim, ale o Mamedzie złego słowa powiedzieć nie można. To zawodnik wysokiej klasy, niezwykle utalentowany i inteligentny. Jego przeciwnik był bardzo doświadczony i walczył w Pride z najlepszymi, nawet gdyby przegrał to nie byłby powód do wstydu. Mam nadzieje, że dojdzie do rewanżu i Mamed pokaże pełnię swoich możliwości :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...