Skocz do zawartości

Marcin D.

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

9 Neutralna

O Marcin D.

  • Urodziny 16.03.1983

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  1. Swoją opinię na temat pisma przedstawiłem na ppe.pl: Zaś wczoraj, między przystankami "Uniwersytet Ekonomiczny" a "Hotel Senator" w Katowicach, przeczytałem felieton Moniki, który ostatecznie utwierdził mnie w przekonaniu, że pora zrezygnować z kupowania PSX Extreme. Pani Moniko, jeśli kobieta dba o linię i jest typem fitness, z pewnością ostatnią rzeczą, na jaką będzie miała ochotę, to gibanie się przed ekranem telewizora zamiast w profesjonalnej siłowni, wśród profesjonalnych trenerów i koleżanek, które również wydały 400 zł na karnet. Sugerowanie, by "damy" grały w SIMS-y, rozbawił mnie do łez. Uszami wyobraźni słyszę odpowiedź 35-latki w spodniach z Tommy'ego Hilfigera i o menadżerskim statusie zawodowym, która reaguje na zachętę w stylu "stwórz własną postać, wybierz ciuszki, zalicz imprezę". Nawet Sebek z drużyny Kapitana Bomby nie plecie takich bzdur. Jednej rzeczy zabrakło mi w Pani felietonie (struktura - notabene - cudowna. W liceum dostałaby Pani piątkę) - oprócz "odpowiedniej ilości wiosen na karku, żeby mieć własne poglądy na życie", nie napisała Pani nic o swoim wieku. Skoro jednak operuje Pani nowomową w stylu "mój facet", śmiem sądzić, że mężem jeszcze nie jest, a dzieci nawet nie śnią się Pani o nocach... Podsumowując: poziom ogólności i banalności wniosków dorównuje recenzjom gier. Jest Pani godna, by być nowym członkiem "zagrody". 7 miesięcy temu nie znalazłaby Pani zatrudnienia w PSX Extreme. I z pewnością ma Pani "zbyt mało wiosen na karku", by udzielać rad ludziom, którzy jeszcze do niedawna byli targetem pisma, zaś obecna grupa docelowa chyba nie ma takich problemów. Dziękuję, było mi bardzo miło przez ostatnie lata.
  2. W serwisie Polygamia - odpowiednikowi branżowego "Faktu" - znalazłem dzisiaj taki oto artykuł: http://polygamia.pl/...r___gracze.html Oryginał dostępny jest tutaj: http://ubermlin.word...ji-gier-gracze/ W skrócie, autor próbuje udowodnić, że niezależnie od jakości tłumaczenia, gracze zawsze będą niezadowoleni. I powołuje się na... tłumaczenia tytułów filmów, którzy głupi komentujący głupio przywołali. Innymi słowy - najsłabszym ogniwem w procesie lokalizowania gry jest postać GRACZA. Do napisania tekstu zmotywowała autora dyskusja wokół rychłej premiery gry Deus Ex: Human Revolution ("Bunt ludzkości"). Odkrywczość autora tekstu wprawdzie nie przekonała mnie, by Amazona zamienić na rodzimego sprzedawcę i jednak przesiąść się na polskie gry, jednak jednej rzeczy zrozumieć nie potrafię: dlaczego przyczyny złej jakości tłumaczeń nie szuka się... w oryginalnym tytule gry? Weźmy na przykład owego Deus Ex. W 2000 roku gra nie miała podtytułu, czyli - w tłumaczeniu z łaciny - nazywała się "Bóg z" (od "Deus ex machina" - bóg z maszyny). Dzisiaj gra zyskała podtytuł, dzięki czemu jej tłumaczenie ma więcej sensu: "Bóg (z) buntu ludzkości" lub bardziej metaforycznie: "Duch ludzkiego buntu" ("Duch rewolucji", cokolwiek. Może być nawet coś mickiewiczowskiego). Wiem, brzmi głupio, ale to nie jest wina ani tłumaczy, ani graczy. Metaforycznie jednak interpretując tytuł, wiemy, o czym będzie gra.
  3. trueachievements.com

×
×
  • Dodaj nową pozycję...