ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda forum: Kącik RPG
Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Na stronie NBA zabawa fantasy: http://fantasy.nba.com/drive/ Chodzi o to, żeby na każdy dzień wybrać jednego gracza i on zdobywa punkty na prostej zasadzie - punkty + zbiórki + asysty. Ale jest jeden myk: każdego zawodnika można użyć tylko raz przez całe playoffy. Więc trzeba myśleć strategicznie, jak w serii Total War. Zostało mało czasu ale zapraszam.
-
Primera Division
Strzelanie z 25 metrów wymaga niezwykle przebiegłej i rozbudowanej strategii. Najpierw trzeba przez filter znaleźć graczy z long shots powyżej 15, a później w poleceniach kliknąć, żeby oddawali strzały z daleka. Guardiola na to nie wpadł, bo nie gra w FM-a.
-
Primera Division
Guardiola musi coś wygrać z Liverpoolem, żeby być dobrym trenerem? To trochę jakby powiedzieć, że skrzypek musi dobrze grać na trąbce, żeby być dobrym muzykiem. Niedawno np. Xavi opowiadał w kontekście odejścia Pepa o tym, że dla Rijkaarda był zbędny. I nie, to nie była fanaberia Rijkaarda, Xavi wtedy był przez wszystkich uważany za solidnego najwyżej gracza. Dziwnym trafem Pep przychodzi i akurat Xavi się staje najlepszym pomocnikiem świata i samograjem. Ogólnie poczytajcie sobie trochę, bo jest naprawdę dużo dokumentacji rzeczy, które Guardiola robił. Nie, nie przychodził na trening i mówił "macie piłkę, grajcie sobie".
-
Champions League
Po zapytaniu od Chelsea, UEFA potwierdziła, że John Terry mimo zawieszenia na finał będzie mógł podnieść Puchar Mistrzów. Nie wiem tylko, czemu Bayern miałby dawać puchar do podniesienia Terry'emu?
-
NBA
Starcie Miami-Knicks na pewno powinno wywołać więcej walki, niż Bulls-Sixers czy Pacers-Magic, może nawet Celtics-Hawks. Z Miami tak naprawdę cholera wie, co będzie. Można być pewnym tego, że walczyć na maksa będzie LeBron, jeśli nie będzie połamany (jak media fetyszyzują kolejne kontuzje Bryanta, tak analogiczne przyczyny słabszych występów LeBrona są raczej szybko zapominane). Wade'a też można być raczej pewnym, ale coraz częściej narzeka na zdrowie. No i zostaje bardzo dużo innych rzeczy, które przez cały sezon się zmieniały. Ostatnie 10 meczów to już w ogóle była parodia, co mecz inny center, inna pozycja LeBrona, chaos i anarchia. Bosh? W rankingu PER Bosh zajął... siedemnaste miejsce wśród silnych skrzydłowych. Nie, tam nie ma żadnej "wielkiej trójki". Na ten moment wyobrażam sobie Heat wygrywających albo odpadających w pierwszej rundzie, nie wiadomo. Co do Westbrooka, to nie jest on typowym rozgrywającym, ale też nie ma takiego obowiązku. A rzucanie... Westbrook ma lepszą skuteczność rzutów (true shooting) niż Kobe czy Rose. Kobe pewnie dostanie się jego kosztem do pierwszej piątki All-NBA, choć miał najgorszy sezon w swojej karierze. Wyprzedziłby go pewnie Rose, gdyby nie opuścił prawie połowy meczów. Thunder bardziej martwią się pewnie powrotem po wstrząśnieniu mózgu Jamesa Hardena, który jest z kolei, obok Manu, najcelniej rzucającym obrońcą w lidze (w całej lidze ustępuje jeszcze tylko Chandlerowi i Novakowi). Ale nie widzę wielkich szans dla Dallas. Mistrzostwo rok temu to nie był Dirk, tylko cały zespół. Ten przez cały sezon był chimeryczny. Miał dobre momenty, a Oklahoma słabe, więc nie można być pewnym, ale faworyt w tej parze jest jeden. Ciekawi mnie para Lakers. Najlepszym ich graczem jest na co dzień Bynum, ale nowy trener przez cały sezon nie potrafił przekonać o tym Kobe'ego. Mamba ostatecznie nie wygrał tytułu strzelców jako najstarszy poza MJ-em gracz i generalnie jego skuteczność rzutów w sezonie jest poniżej ligowej średniej. A pomyślcie, jaka by była, gdyby nie ten fantastyczny pierwszy miesiąc sezonu... Mimo wszystko Denver wydają się doskonałym rywalem do stylu gry Lakers. Tak więc chyba jedyną parą bez wyraźnego faworyta jest Memphis-Clippers.
-
Europa League
Bez przesady. Forlan od jakiegoś czasu grał w Atletico muł, a Falcao jest napastnikiem podobnej renomy, co Aguero. A pojawilli się Turan, Adrian Lopez, Silvio, Gabi czy Diego. Jak z tego regres wróżyć to nie wiem. Finał EL wyjdzie chyba jako prestiżowy smaczek emocjonującego finiszu w lidze hiszpańskiej. Na ten moment Bilbao zajmuje ostatnie pucharowe miejsce, ale tylko dzięki dwóm strzelonym golom więcej od Atletico. Jednak miejsce czwarte, ale też dziesiąte, są bardzo blisko. Możliwe, że ani Muniaina, ani Falcao w przyszłym sezonie w rozgrywkach międzynarodowych nie zobaczymy.
-
Marilyn Manson
Jednak Twiggy kłamał, że to ich najlepszy album. Jestem w szoku.
-
Europa League
Sporting niczym Bayern strzelił przed przerwą i przegrywa 1-2. Będą karne? Piękny mecz. Atletico chyba na luziku dociągnie ze swoim 4-2 z pierwszego meczu. Soldado=Fernando Torres.
-
NBA
Już w ten weekend plaoyffy na maksa, czaicie? Co dzień dużo meczów. Chryste, pogodzenie tego z pracą to będzie rzeź. ESPN przepytał trzydziestu swoich redaktorów i 28 wybrało LeBrona na MVP. Wygląda na to, że jednak dodryfuje do trzeciej nagrody i stanie się ósmym graczem, który to osiągnął (najmłodszym? Nie, o parę miesięcy młodszy był Kareem). Wśród trenerów też bez niespodzianek,15 głosów na Popa i 10 na Thibodeau. Nikt nie wygrał dwa razy z rzędu, więc byłbym wielce zdziwiony, jeśli to nie Popovich wejdzie do grona siedmiu trenerów, którzy zdobyli nagrodę więcej niż raz. Gracz defensywny: tutaj 12 głosów na Chandlera i 9 na LeBrona. Tylko dwa na Howarda. Spodziewam się, że Dwight i Garnett jednak dostaną w globalnym głosowaniu więcej (na co, patrząc tylko na boisko, ewidentnie zasługują), ale kto z wymienionej tu czwórki wygra, chyba nie wiadomo. Kyrie Irving (debiutant) i James Harden (ławkowicz) mogliby w sumie wygrać jednogłośnie, zobaczymy, czy tak się stanie. Oczywiście zasłużenie. Wygląda na to, że tym razem tylko w przypadku nagrody za postępy jest jakaś szansa, by wizerunek wpłynął na wyniki bardziej niż boiskowy wkład przez cały sezon, bo na pewno Jeremy Lin jest wśród faworytów.
-
Primera Division
A rok temu w finale grało United. Rozumiem, że z sezonu na sezon Alex Ferguson staje się na nowo albo beznadziejnym trenerem, albo wielkim. Dziwnym trafem Chelsea ma gorszy skład niż Barcelona akurat od momentu pojawienia się Guardioli. Więc masz jakiś mało znany sposób mierzenia siły lig. Myślisz, że za rok Chelsea sobie poradzi w Europa League z jakimś Levante czy Osasuną?
-
Primera Division
No nie jest to tak perfekcyjne jak podejście Chelsea, czyli niestrzelanie z żadnej odległości i pozwalanie rywalom na dziesiątki różnorakich okazji. Warto może zwrócić uwagę, że od czasu rozpoczęcia pracy największą bekę z Guardioli toczono po tym, jak... w słabszym okresie dość pechowo (tip dla forumowej inteligencji: nie, nie mówię przez to, że niezasłużenie) odpadł w pófinale Ligi Mistrzów. Raz wygrywa, a raz jest w pófinale. Chelsea zaś w przyszłym sezonie czeka prestiżowa Europa League, w której pewnie odpadnie z jakimś 40 razy biedniejszym hiszpańskim klubem.
-
Champions League
No podobno takie są zasady piłki nożnej, że kto strzeli więcej goli ten awansuje. W jakiś sposób to koreluje z moją opinią? Tego raczej też nikt tutaj nie kwestionował. Chodziło mniej więcej o to, że gdyby hiszpański zespół ukarał za styl gry, grał oszczędnie i awansował zasłużenie, to na forumku posypałoby się sto postów tylko o tym, jak bardzo sędzia im pomógł. No faktycznie, to podważa wszystko, co napisałem o meczach Bayernu i Chelsea w półfinałach Ligi Mistrzów.
-
Champions League
Tutaj nie trzeba gdybać, mamy żywy materiał. Chelsea i Bayern nurowały w tych meczach radośnie i nikogo to na forumku nie obchodzi. Sędzia pomógł Bayernowi i z Marsylią, i z Realem. Może jedna osoba o tym napisała w stylu "ej gola tego nie było" i tyle. Oczywiście tak to już bywa w sporcie, że się trzyma za jedną stroną i świadomie przegina na jej korzyść. Dla mnie nie problem. Po prostu nie wiem, czy piłka nożna naprawdę jest aż tak istotna, żeby po czterdziestu wypowiedziach o dokładnie tej samej treści "Real ch'uj, sędzia im pomaga" czuć potrzebę dopisania jeszcze jednej. Jakieś tam granie w piłkę nie ma znaczenia, przed meczem już wiadomo, co każdy napisze. Może to nostalgia, ale mam wrażenie, że kiedyś ludzie mieli coś do powiedzenia o piłce poza tym, że sędzia pomaga drużynie, której nie lubią. No ale to na pewno wina sędziego, ewentualnie może tego, że jestem fanatycznym kibolem Borussii Dortmund, Realu i Barcelony.
- Baroness
-
Champions League
Na szczęście do finału awansowała drużyna z Riberym czy Robbenem, którzy nigdy nie upadają na murawę po tym jak stracą piłkę, więc wreszcie zobaczymy w Lidze Mistrzów 90 minut prawdziwie uczciwego futbolu.
-
Champions League
Pod względem poziomu piłkarskiego skład finału może nie najlepszy, ale chyba korzystny pod względem poziomu forumowego. Bez Barcy i Realu są szanse, że w temacie pojawi się może choć jeden post o czymś innym niż to, że sędzia pomaga tylko Hiszpanom, tylko Hiszpanie się kładą i generalnie sędzia, sędzia i sędzia.
-
Champions League
Raul miał opcję zostania, wolał odejść. Ten sezon w Bundeslidze miał świetny, ale latem odchodzi do ligi katarskiej. Nie wiem, o czym to ma świadczyć.
-
NBA
W ogóle to Artest dostał siedem meczów kary. Tak więc sześć meczów w playoffach, czyli być może cała seria z Denver. Ciekawi mnie wielce, co tym razem pokażą Lakers w playoffach po tak kwaśnym pożegnaniu z Jacksonem. Pojawiło się sporo nowych graczy, najlepszym graczem drużyny stał się Bynum, ale tradycyjnie chyba rozbije się to wszystko o formę Gasola. Przy czym średni pokaz Hiszpana powinien wystarczyć na Denver, które ze swoim stylem miało być czarnym koniem rok temu, a wymiękło z Oklahomą zaskakująco łatwo.
-
NBA
Gortat zaliczył rzadki przypadek, gdy zablokowano mu większość rzutów (1-8 z gry, w tym pięć zablokowanych). Po meczu był oburzony, że nie gwizdali faulów. Trzeba oddać Jazz, że znowu coś w sobie odnaleźli. Pięć bloków miał Derrick Favors, który w tej emocjonującej końcówce sezonu zaliczył drugie z rzędu double-double. Układ Millsap-Favors-Jefferson pod koszem czyni Utah zespołem "dużym"... i mocnym (przewaga 30 pkt. na 100 posiadań!). Aż dziw, że grali nim tak rzadko, bo może to była droga na nietrafienie na Spurs w pierwszej rundzie.
-
Champions League
Więc widocznie jest to klub lubiany przez ludzi, których bardziej obchodzi granie w piłkę niż nazwy. No jak tu nie hejtować. O samym meczu wiele nie napiszę, bo cóż tu dodać. Barca była nieskuteczna. Messi zawiódł i już chyba niemal pewne, że Złotą Piłkę w tym roku odzyska Krisztiano. Barca odpadła jak dwa lata temu - w półfinale, a nie w fazie grupowej po porażce 0-7 z Termalicą, jak by można sądzić po komentarzach. Wielki sukces Chelsea, imponująco odbudowanej mentalnie i fizycznie przez Di Matteo (i porady Mourinho - chyba jednak dobrze być jego kumplem), która w lidze jest cieniem takiego Newcastle i już raczej tylko wygrywając finał może kontynuować trwającą od ośmiu sezonów serię gry w Lidze Mistrzów.
-
Champions League
Patrząc po pierwszym meczu, raczej Barcelona powinna wygrać. To dla nich częste, że pierwszy mecz na wyjeździe zazwyczaj grają średniacko, a drugi wygrywają. Jednak tym razem Chelsea miała tydzień odpoczynku (w lidze grali tylko stoperzy), a Barca dość wyczerpujące spotkanie. Futbol Barcelony jest bardziej wymagający fizycznie, a słysząc o poradach Mourinho od razu przypominamy sobie różnorakie mecze "na przetrwanie", które portugalski szkoleniowiec odstawiał w takich sytuacjach. Captain obvious, ale cóż dodać poza tym, że oczy będą zwrócone na Messiego. W pierwszym meczu wypadł nijako. Z Realem grał dobrze, ale nie tak, jak by się oczekiwało od jednego z najlepszych ever. W tym sezonie Messi nie strzelał gola w 21 meczach, z czego Barca wygrała zaledwie osiem. Oprócz dziewięciu remisów były też cztery porażki - to wszystkie porażki Barcy.
-
Champions League
Ale wiesz, że to taki żart, nie? Widzę, że dla Mourinho wygranie Ligi Mistrzów to już za mało, teraz planuje wprowadzić równocześnie dwie drużyny do finału.
-
Champions League
Stawiam, że Chelsea będzie prowadzić 8-0, a wtedy sędzia porozdaje wszystkim czerwone kartki i Barca dostanie walkowera.
-
Serie A
Jak wspominaliśmy niedawno, Serie A jest bardzo przepłacona. Zapewne w grę wchodzi kasa na poziomie Christiana Vieriego - dwukrotnie więcej, niż piszesz. Ale Juventus w tym sezonie wydał prawie 100 mln euro i jako tako zapełnił skład, z napastnikiem jako obecnie luką wymagającą największych nakładów, więc nie zdziwiłby mnie ten transfer. Jak pisałem - mają LM i najmocniejszą pozycję we Włoszech (Milan jest starszy i oparty na Ibrahimoviciu), mogą skusić.
-
Premier League
No nie szarżujmy z tym 100%. City jak przegra to dla nich koniec, United - jeszcze nie. Będą na równi. A City gra później z Newcastle, które obecnie gra wymiatającą piłkę. Nie ma porównania do "trudnego wyjazdu do Sunderlandu", Sunderland w ostatnich czterech meczach nie strzelił gola, jest cienki. Oczywiście z nimi też hipotetycznie można stracić punkty, jak i ze Swansea, jak z każdym. Jednak od momentu, kiedy Papis Cisse wszedł na chatę, przed tylko jedną drużyną Premier League należy faktycznie trząść portkami. W starciu z nimi City nie będzie faworytem do jakichkolwiek punktów. Tak więc City musi wygrać i wtedy nadal bym stawiał na mistrzostwo United. Zresztą, Chryste, to United. Nawet jak przed ostatnią kolejką będą tracić cztery punkty, to Ferguson w 90. minucie wydłubie sobie zza zęba kilka dodatkowych i będzie mistrz. To United. BTW, przyznano nagrody Związku Graczy. Zawodnikiem sezonu został Robin Van Persie (no cóż, za wcześnie), a młodym - Kyle Walker. Jedenastka: Hart - Baines, Kompany, Coloccini, Walker - Bale, Parker, Toure, Silva - Van Persie, Rooney Będzie to po latach śmiesznie wyglądać, jeśli tak wyróżniony Tottenham zajmie dopiero szóste miejsce. Z perspektywy dzisiejszej tabeli pewnie znaleźliby się tutaj prędzej Arteta, Vermaelen czy Cabaye. Najlepsze jest to, że w mistrzowskiej ekipie faktycznie nie wiadomo, kogo wyróżnić poza Rooneyem. Chociaż nie sądzę, żeby np. Toure faktycznie zasługiwał bardziej, niż Carrick.