Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member

Odpowiedzi opublikowane przez ogqozo

  1. Opublikowano

    "The Wire" to najlepszy serial wszech czasów i w zasadzie po tych dwóch latach jestem coraz bardziej utwierdzony w przekonaniu, że trzeba się ostro zjarać, żeby to podważać. (No, z wyjątkiem "Mad Men", które coraz poważniej trzeba przy takim pytaniu rozważać, ale to zupełnie inna piaskownica.)

     

    Tak że raczej warto.

     

    "Shield" nie jest może "gorsze", po prostu inne. "Wire" jest mocno Balzakowskie, a "Shield" to bardziej typowy kryminał z jednym bohaterem i ciągłym stopniowaniem napięcia, tylko że trochę ambitniejszy i lepiej napisany niż to, co zobaczysz na półkach bestsellerów Empiku. Oczywiście "Wire" nadal ma mocne fabuły, a "Shield" tematykę społeczną, ale generalnie im dalej w las, tym bardziej te seriale idą w odmiennych kierunkach. No nie da się porównać "Shield" do "Wire", niczego się nie da, ale to nadal super serial i nie ma możliwości, żeby żałować, że się mu poświęciło czas czy tam kasę.

  2. Opublikowano

    No jakby była jakaś możliwość prostego hacka, który pozwala uruchamiać wszystkie regiony, to byłoby najlepiej. Na obecnym DS-ie to raz się znalazło sklep z megaokazjami w Australii, raz w Hong Kongu, raz brytyjski. No cóż, przeżyłem konieczność hackowania w epoce PlayStation, GameCube'a, przeżyję w epoce 3DS-a.

  3. Opublikowano

    Mainz dziś przegrało, tak więc Dortmund znowu ma 13 pkt. przewagi nad drugim miejscem. Właśnie rozwalili na wyjeździe jedną z najlepszych drużyn Bundesligi, przez ostatnie pół godziny grając jak na sparingu, i zrobili to mimo braku pełnej dyspozycji dwóch najważniejszych dla swojej ofensywy piłkarzy. To tak jakby ktoś się jeszcze zastanawiał, kto zdobędzie mistrzostwo w tym roku.

  4. Opublikowano

    LeBron kontuzjowany, to Heat przegrywają, tutaj szoku nie ma (mecz z Clippers zaczęli fatalnie nawet z LeBronem - LAC rzucali powyżej 70% w pierwszej kwarcie, ale oglądałem mecz i zapewniam, że Heat mieli to w zasięgu). LeBron rzucił się po piłkę, żeby nie wyleciała na aut. Udało się, ba, chwilę później James wrócił na boisko i zakończył akcję świetną trójką. Grał do końca, ale nie był w stanie biegać. Co prawda nic mu się nie stało i na następny mecz pewnie będzie prawie jak nowy, ale jak się pomyśli, że w tak głupi sposób mógł sobie zrobić coś poważnego...

     

    LeBron pokazuje w tym sezonie nie tylko kapitalną grę, ale i niezwykle mocny charakter. W co drugiej hali, na którą przybywa, wszyscy na niego gwiżdżą, Heat zaczynają mecz słabo, a on w trzeciej lub czwartej kwarcie przejmuje mecz i Heat wygrywają. Tym razem się nie udało, ale mam nadzieję, że to nie stemperuje jego determinacji, bo fajnie się to ogląda. Oczywiście Doc Rivers i Phil Jackson na pewno w tym momencie uśmiechają się złowieszczo, że determinację to oni mu pokażą w playoffach. Cóż, powinno być ciekawie.

  5. Opublikowano

    Powiedz "Suns", a nożyce odpowiedzą: "Cavaliers są jeszcze gorsi". Faktycznie, są. Zespół opisano w ostatnim Power Rankingu na NBA.com takim oto uroczym panegirykiem:

     

    Ich sezon (i możliwości transferowe) stał się jescze gorszy z wiadomością, że Anderson Varejao zerwał mięsień w stopie. W Phoenix grali ośmioma zawodnikami, a czterech z nich nazywało się Christian Eyenga, Alonzo Gee, Manny Harris i Samardo Samuels. Zajmują 30. miejsce, bo nie ma 31.

     

    W tej chwili Cavaliers grają w Los Angeles z miejscowymi Lakers. Po trzech kwartach przegrywają 41-92.

     

     

     

    41-92.

  6. Opublikowano

    Nie no, bez przesady. Te albumy są najpopularniejsze, ale "Vol. 4" to też kapitalna płyta. Niezłe (mimo okładki) jest też "Sabotage", z jednym z najważniejszych utworów metalowych w historii - "Symptom of the Universe". Dyskografia za czasów post-Osbourne'owskich jest bardziej kontrowersyjna, jednak sporo osób lubuje się w wybranych albumach. To zupełnie inny zespół. Warto chociaż obczaić "Heaven and Hell", żeby znać album, który uważa się za początek muzyki extreme metal. Gdyby do Sabbath nie dołączył Dio, pewnie nie byłoby dziś Slayera, Meshuggah czy Converge takich, jakie znamy.

  7. Opublikowano

    Warto przejrzeć tabelkę, w której wypisane są wszystkie głosy:

     

    http://www.fifa.com/mm/document/classic/awards/01/36/25/40/ballondor_award_men_player_finalx.pdf

     

    Ciekawostki? Taki George Dublin, kapitan Antiguy i Barbudy, jako jedyny wpisał na pierwszym miejscu Maicona. Arjen Robben zajął "jedynkę" na dwóch listach: Ikera Casillasa i dziennikarza z San Marino. Lista kapitana Wysp Dziewiczych: Drogba, Messi, Fabregas. Wśród dziennikarzy najwięcej punktów zebrał Wesley Sneijder, Messi zaś zrobił furorę wśród piłkarzy. Żewłakow wybrał Messiego (przed Casillasem i Xavim), a Smuda i Zbigniew Adamczyk - Iniestę.

     

    Widać też wyraźnie, że powodem, dla którego pierwszy raz we współczesnej historii ZP nie zdobył triumfator Mundialu, jest duże rozbicie głosów wśród piłkarzy hiszpańskich - sporo głosów otrzymali Iniesta, Xavi, ale też Casillas i Villa. Ba, na bodaj czterech listach pierwsze miejsce zajął Carles Puyol.

  8. Opublikowano

    Jest najlepszym pilkarzem na swiecie bo...? Efektownie drybluje? Pilka nozna to nie lyzwiarstwo figurowe. Mozna to powtarzac do znudzenia, ale i tak niektorzy tego nie potrafia zrozumiec. W zeszlym sezonie nie pokazal nic i nic nie osiagnal. Xavi i Iniesta nie dosc, ze sa swietnymi pilkarzami, to przynajmniej cos osiagneli. W czym niby Messi byl od nich lepszy jako pilkarz - przedstawiciel dyscypliny, w ktorej chodzi o pomaganie druzynie w zdobywaniu goli i wygrywaniu? W dodatku w roku, w ktorym odbyla sie najwazniejsza impreza dla tej dyscypliny, ktora Messi koncertowo zawalil w odroznieniu od tych dwoch Hiszpanow (no i pewnego Holendra, ktorego nieobecnosc przynajmniej w trojce najlepszych pilkarzy to prawdziwe kuriozum - koles nie dosc, ze gral swietnie to jeszcze poprowadzil druzyne do zwyciestw, czego o nasterydowanym karle powiedziec nie mozna)?

     

     

    To tak jakby nagrode MVP w NBA dac gosciowi, ktory zrobil trzy fajne dunki w ciagu sezonu zasadniczego, ale jego druzyna nawet nie dostala sie do PO.

     

    Nie tyle nie masz racji, co grubo przesadzasz. Po pierwsze, twoje bazowe założenie jest subiektywne. "Najlepszy piłkarz" nie musi wcale znaczyć "piłkarz, któy wygrywa mecze". Gdyby tak było, to by takich nagród w ogóle nie przyznawano, bo przecież wiadomo od razu, kto wygrał mecz, co nie? Jest napisane na tablicy stadionowej. Jednak piłka nożna nie służy tylko do tego, żeby wygrywać. Gdyby tak było, równie wiele osób oglądałoby mecze Barcelony, co zawody ping-ponga II ligi polskiej - w końcu i w jednych, i w drugich ktoś wygrywa, a tylko to się liczy, tak? Jednak ludzie interesują się piłką nożną i koszykówką, paroma innymi nieco mniej, a pozostałymi setkami sportów (curling, maraton) raczej nie, bo widać chodzi w nich o coś więcej, niż to, że ktoś wygrywa. Messi to wrodzone "coś więcej". Bardzo cenię Sneijdera i jego efektywność, ale bądźmy szczerzy - większość ludzi woli oglądać mecz, w którym będzie i 0-0, ale dużo efektownych kopnięć piłki czy tego wyśmianego przez ciebie "efektownego dryblingu", niż mecz z golami strzelonymi "na Sneijdera", w którym przez 85 minut mamy zwykłe, bezpieczne zagrania.

     

    Po drugie, "nie wejście do playoffs" to niezwykle przesadzone porównanie, tak samo jak "trzy dunki w sezonie". Barcelona była drugim najlepszym zespołem sezonu w Europie. Przy czym patrząc na obecny Inter łatwo zgodzić się z oceną, że to Mourinho czynił ten zespół tak wybitnym, a nie tylko piłkarze. Sneijder i Messi to zawodnicy ofensywni, do wygrywania potrzebna jest też defensywa - może nie porównujmy defensywy argentyńskiej i holenderskiej z Mundialu, bo wyjdzie jakaś masakra.

     

    W sumie nie neguję tego, że Sneijder, ale chyba bardziej Milito, Samuel i Zanetti, zostali niedocenieni w kontekście tego roku. Jednak głosowanie odbywało się nie tylko wśród obserwatorów, ale i piłkarzy oraz trenerów. I wydaje mi się normalne, że trener czy piłkarz myśląc: "kogo bym wolał mieć w drużynie", postawi Messiego wyżej niż Sneijdera. To oczywiście porównanie abstrakcyjne, ale czy wyobrażając sobie Inter czy Holandię z Messim, naprawdę uważasz, że zespoły te miałyby mniejsze szanse na zdobywanie goli i wygrywanie?

  9. Opublikowano

    To brzmi jak żart. To już nawet Brożki poszły do Trabzonu, gdzie przynajmniej mają szansę wejść do Ligi Mistrzów i pooglądać jakiegoś Sneijdera z jednych z najlepszych miejsc na stadionie, jakie bez wątpienia zawiera ławka rezerwowych... nie wspominając o kąpielach w Morzu Czarnym. A jeden z najbardziej utalentowanych polskich graczy ma trafić do Sivas, gdzie nie tylko Azja i brak morza, ale i ambicje sięgają najwyżej utrzymania się w lidze?

     

    Na Sport.pl czytam, że za pieniądze zarobione na transferze Jagielonia chce kupić... Bartłomieja Grzelaka.

  10. Opublikowano

    Tak więc "La Gazetta Dello Sport" nie ma monopolu na trafione przecieki. Mourinho i Messi, wybór dość zaskakujący... swoją oczywistością. To faktycznie najlepszy obecnie trener i najlepszy obecnie piłkarz świata. Ale w roku mundialowym nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, zwłaszcza że od czasów chyba aż Van Bastena nikt nie zdobył Złotej Piłki dwa razy pod rząd. Cóż, jest to wybór, do którego chyba nikt nie może się przyczepić.

  11. Opublikowano

    Ja nic nie mówię, bo pamiętam jak w sierpniu gadałem z kolegą o konsekwncjach transferu Melo do Knicks. Parę źródeł podało, że to praktycznie pewnie. Jak się okazało - nie. A patrząc na obecną grę Knicks, to uzupełnienie składu Anthony'm mogłoby mieć fascynujące konsekwencje.

     

    Ten wielki transfer może nie dojść do skutku, bo żadna strona nie jest zadowolona. Melo po tym sezonie jest free agent i jest w sumie jedynym ciekawym free agentem, który będzie do wzięcia tego lata. Melo nie chce grać w Nets ani w Denver. Nets nie będą oddawać pół drużyny w zamian za starego już Billupsa i Melo, który przez pół roku nie będzie chętny do gry, a później odejdzie. Denver też nie jest zadowolone, no bo traci dwóch liderów w zamian za zawodników nie tak dobrych. Mogą na to pójść, bo... Melo i tak odejdzie i jeśli teraz nic nie zrobią, to w lecie po prostu go stracą. Za nim może też odejść Nene. Tak czy siak, wydaje się, że nie ma widoków na jakieś większe zmiany. Nets i Nuggets, po trosze w skutek spekulacji transferowych, grają ostatnio tragicznie i czy z transferami, czy bez, Nets o playoffs raczej nie powalczą, a Nuggets też swoich ambicji w tym sezonie nie spełnią. Melo będzie wolał dokończyć obecny kontrakt i w lecie zrobić sobie The Decision. Podobno koleś naprawdę kombinuje, żeby w 2012 trafić do jednego teamu z Chrisem Paulem, ale Miami Heat nie zdarza się co roku. Na ten moment wydaje mi się to mało prawdopodobne.

  12. Opublikowano

    Mecz dwóch najgorszych drużyn NBA nie zawodzi i jest naprawdę beznadziejny. Nie gra Varejao, więc Cavaliers mają na centrze Hicksona (rezerwowy: Alonzo Gee), ale i tak prowadzą. Robin Lopez i Frye zaliczają całkiem niezłe statsy, ale to zmyła. Są beznadziejni. Widok Ramona Sessionsa dunkującego, gdy Warrick usuwa mu się z drogi, Frye stoi jakby był partnerem w konkursie dunków, a Carter stoi z boku obojętny na świat - bezcenny. Gortat zagrał (póki co?) 10 minut i może już nie wejdzie, bo jest chyba za mało beznadziejny, żeby pasować do taktyki Suns.

  13. Opublikowano

    Real do meczu z Lyonem nikogo nie obchodzi. Ale warto zwrócić uwagę na fenomalny sposób, w jaki Ronaldo ciągnie ten zespół (no, poza jednym meczem, wiadomo którym). 22 gole w 18 kolejek - i to nie licząc jednego wolnego, który trafił do bramki po rykoszecie. Jeśli przez następne 20 kolejek Ronaldo strzeli tyle samo goli, to z wynikiem 44 bramek pobije absolutny rekord ligi hiszpańskiej. Do tej pory najwięcej - 34 - strzelali Messi, Ronaldo (ten starszy, Ronaldo Luiz Nazario da Lima) i, eee... Hugo Sanchez w 1987.

  14. Opublikowano

    Kurde trzeba się cieszyć, że Nesta i Thiago Silva tyle pauzują. Tak jak Benitez był najlepszym (oprócz sędziów) zawodnikiem Milanu, tak Bonera, Antonini i Pastapulos zrobili w tym sezonie wiele dla niebiesko-czarnych.

     

    Potężny Inter rozgromił 2-1 Catanię i tym samym przedłużył serię meczów bez porażki do dwóch. Do Milanu już tylko 11 punktów straty.