Skocz do zawartości

Quake96

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Quake96

  1. Opublikowano

    Witam po nieco dłuższej (jak na mój kaliber) przerwie i od razu zapraszam was do Amigowego Kącika :drakeyeah: Dziś na tapecie aż cztery gry na ten wspaniały komputer!

     

     

    Franko: The crazy Revenge (1994) bijatyka | stare gry

     

    Franko - The Crazy Revenge to pierwsza gra o jakiej tutaj napiszę. Amigowym wyjadaczom tej gry nie muszę przedstawiać, a pozostałej gawiedzi streszczę, że jest to po prostu taki trochę "Double Dragon", tyle że z naszego rodzimego podwórka. Fabuła jakaś tam jest, ale to w zasadzie tylko pretekst do zadymy. Akcja gry dzieje się w Szczecinie, a naszym zadaniem jest po prostu iść przed siebie i tłuc kolejne tłumy skinheadów, dresiarzy i tym podobnych delikwentów, aby pomścić naszego kumpla i pokonać największego osiedlowego "lumpa" czyli niejakiego Kloca. Gra jest jakby to ująć... trochę przaśna. Grafika zdecydowanie nie sięga amigowych szczytów, udźwiękowienie też nie jest najwyższych lotów, ale gra w moich oczach ma po prostu swój wyjątkowy, rodzimy klimat którego nie da się podrobić. W końcu w jakiej innej grze można pośmigać maluchem i porozjeżdżać ludzi? Ja Franko zdecydowanie lubię i nie wstydzę się powiedzieć, że ta gra w swojej nieporadnej formie mi się po prostu podoba.

     

    Amiga 500 Longplay [049] Monkey Island

     

    Czas wspomnieć o jednej z moich zdecydowanie ukochanych gier na Amigę. Gra, która podbiła moje serce wraz z częścią drugą (o tej już za moment) swoim niepowtarzalnym klimatem oraz piękną a zarazem charakterystyczną 16bitową oprawą. Jest to oczywiście dzieło znanego z gier tego gatunku (Point'n Click) studia LucasArts, bazujące na słynnym ówcześnie silniku fabularnym SCUMM. Wcielamy się tutaj w jegomościa który zwie się Guybrush Threepwood. Nasz pocieszny, choć totalnie nieporadny bohater postanawia zostać piratem i chce odkryć tytułowy Sekret Wyspy Małp. W trakcie gry poznamy grono piratów, oraz wiele innych postaci, spośród których przyjdzie nam zebrać kompanów do wyprawy na wspomnianą wyspę. Gra ma także wątek "romantyczny" w którym ruszamy na ratunek pewnej damie porwanej przez upiornego pirata LeChuck'a. Całość naturalnie kończy się happy endem, ale LeChuck jeszcze da się nam we znaki w części kolejnej. Przyznam otwarcie, że do zagrania w ten tytuł zabierałem się długi, dłuuugi czas, ale gdy już przyszło mi go ograć to zachwycony grą, postanowiłem zagrać także w część drugą. Zanim jednak to nastąpiło, zrobiłem sobie małą przerwę na ogranie pewnej ciekawej amigowej platformówki.

     

    Trap Runner – A Amiga game by Retroguru

     

    Trap Runner, bo to o tej grze będzie mowa, jest grą całkiem "współczesną", choć napisaną z myślą o poczciwej Amidze 500 i jej pokrewnych. Gra wydana została w 2018 roku. Jest to kolorowy, wciągający platformer z własnym, ciekawym pomysłem na rozgrywkę. To co wyróżnia ten tytuł na tle typowych gier tego gatunku wydawanych za czasów świetności Amigi to fakt, że gra nie ma choćby charakterystycznego dla tamtych czasów limitu czasowego, nieuczciwie wyśrubowanego poziomu trudności czy choćby mnogości broni/ataków naszej postaci. Rozgrywka polega na przemierzaniu łącznie 26 etapów (+ ewentualne bonusowe) w 5 różnych krainach. Nie mamy tutaj do dyspozycji praktycznie żadnych ataków poza klasycznym "zgniataniem" przeciwników i to także nie wszystkich. Etapy są za to pełne pułapek, stąd też "Trap" w tytule :) Gra zmusza do w miarę powolnego grania i uważnego unikania kolejnych zasadzek, przy okazji dorzucając nam w niektórych etapach cel w stylu "zbierz ileś znajdziek aby ukończyć poziom". Jest to tytuł zdecydowanie trudny, ale uczciwy i po prostu wymagający od nas sprytu, refleksu i spokojnego podejścia do każdego levelu. Sterowanie jest bardzo responsywne i zdecydowanie sprzyja rozgrywce pozwalając na dosyć precyzyjne skoki bez frustracji.

    Jest to zapewne tytuł nieznany wielu amigowcom, wszak jest to gra wydana współcześnie. Jeśli w takim razie lubisz grać na Amidze i nie znasz tej gry to koniecznie sprawdź i przekonaj się czy uda ci się dotrzeć do końca. Ja osobiście dałem radę i to bez jakichkolwiek ułatwień w postaci trainerów czy cheatów, co jak wszyscy wiemy, na Amidze było jest i będzie codziennością :D

     

    Amiga 500 Longplay [050] Monkey Island 2

     

    No i czas na wisienkę na Amigowym torcie! Ukończywszy pierwszą część przygód Guybrush Threepwooda naturalnym było, że będę musiał poznać kontynuację wydarzeń w części drugiej. Monkey Island 2: LeChuck's Revenge to gra wydana na "zaledwie" 11 dyskietkach :D Przekłada się to oczywiście na wspaniałą, pełną kolorów grafikę, mnogość pięknych lokacji, solidną oprawę dźwiękową oraz wiele przerywników w trakcie rozgrywki. Jasne, będziemy tu wachlować dyskietkami równie często co nasz nieporadny bohater wiosłem podczas przeprawy przez bagna, ale w moich oczach ma to swój niepowtarzalny klimat. Celowo na Amidze korzystam właśnie z dyskietek, więc narzekanie na zabawę z łącznie 12 dyskietkami (wszak jedna dodatkowa jest na zapisy) byłoby z mojej strony hipokryzją.


    Co do samej gry to powiem po prostu, że się nie zawiodłem. Pierwsza część po ograniu stała się z automatu jedną z moich ulubionych gier na ten komputer i "dwójka" również dołącza do tego grona na równi ze swoim poprzednikiem. Fanom przygodówek lat 90 nie muszę pewnie tej gry polecać, a całej reszcie polecam zapoznać się z klasyką, zwłaszcza że jest na to wiele sposobów i wcale nie trzeba do tego wyciągać z szafy swojej "Przyjaciółki" czy nawet uruchamiać DOSboxa czy retro PeCeta. Obie części dostały swego czasu jakiś remaster którego ja co prawda nie znam, ale myślę, że zalazł on swoich fanów podobnie jak oryginalne wydania :)

     

     

    No i to by było na tyle! W przyszłości przygód z Amigą będzie z pewnością jeszcze więcej, także wyczekujcie ich z niecierpliwością :D

  2. Opublikowano

    Ja to naście lat temu lubiłem odpalić SA-MP i po prostu się dobrze bawić. GTA online przed GTA Online.

    Z resztą GTA San Andreas nawet w singlu nie nudzi. W grudniu ograłem na PS2, teraz gram na Xboxie a mimo wszystko odpaliłem na chwilę wersję PCtową i "jak za starych lat" posiałem trochę chaosu na kodach :dynia:

  3. Opublikowano ·

    Edytowane przez Quake96

    UrvL2ux.jpeg

     

    Tak, znowu San Andreas, ale tym razem nowa wersja w zbiorze :spicy:

     

    Od pewnego czasu przymierzałem się do zakupu wydania PCtowego, choćby dla odkurzenia Multiplayera w którego lata temu sporo grałem, wówczas przez SA-MP. Kupiłbym wersję PC już dawno, ale ludzi pogięło z cenami i gdzie nie patrzeć to ~150zł i więcej. Ten konkretny egzemplarz upolowałem za 69zł i co ciekawe, jest też instrukcja i mapa w komplecie :D Haczyk był tylko taki, że płytka jest trochę porysowała, ale nie jest to nic co by wpływało na jej działanie, więc luzik dla mnie gitara.

  4. Opublikowano ·

    Edytowane przez Quake96

    Jestem rocznik 96 (no shit, wcale nick nie sugeruje), więc pamiętam jeszcze jak się dawniej takich myszek używało. Ba, pierwszy komp (starszego brata) w domu, w okolicy 99-00 latał jeszcze na MS-DOSie z czarno-białym monitorem, więc wstęp do świata komputerów miałem już wtedy nieco "retro". Potem był pecet z Pentiumem i Win95/98, później kilka lat przestoju i mój pierwszy pecet "za hajs z pierwszej komunii" z P3 533mhz i kultowym już GeForce 4MX.

    No, ale wracając do myszek, to u mnie wciąż pałęta się jeden taki gryzoń :boomer:

     

    iUikp3K.jpeg

     

    Jest to w zasadzie Logitech w przebraniu lokalnego (chyba) sklepu komputerowego z "tamtych" czasów. Nie wiem, może Reset był nie tylko w Bydgoszczy, natomiast dobrze pamiętam gdzie mieścił się sklep w którym prawdopodobnie kumpel nabył tą myszkę pewnie ponad 20 lat temu. No, ale żeby z tej myszki był faktyczny użytek, to musi być i odpowiedni komputer:

     

    1RW77At.jpeg

     

    IBM ThinkPad 390. W środku Pentium MMX 233mhz, 64mb RAMu i NeoMagic MagicMedia 256AV z bodaj 2-2,5mb pamięci, oczywiście bez akceleratora grafiki 3D. Lata na tym nawet Quake 2 w trybie software w rozdziałce 400x300 i to całkiem żwawo :obama:

  5. Opublikowano

    W dniu 7.01.2025 o 14:57, jimmy napisał(a):

    Panowie każda dobra gierka do kolekcji cieszy, ta za 3 dychy i ta za 3 stówki :boomer:

     

    Dokładnie :) Dlatego nie ma co znowu rozkminiać czy zbieranie jest słuszne czy nie, czy to czy tamto jest warte zbierania czy nie i tak dalej. Każdy niech robi i zbiera to co mu się podoba, na całe szczęście się różnimy i dla każdego znajdzie się coś dobrego :D

     

    I w myśl tych zdań ode mnie mała wrzutka zakupowa:

    fdya8jq.jpeg

     

    Obiektywnie patrząc nie ma tu nic szczególnego, ale stwierdziłem, że chcę uzupełnić bibliotekę gier na PS2 o trochę takich "niszowych" i zapomnianych nieco tytułów. Wszystko to tanioszka z allegro, najtańszy Battlefield za 17zł dobrany w sumie w myśl "albo dycha za wysyłkę albo 17 za grę i wysyłka Smart". Może co jakiś czas wpadać będą właśnie takie różnorakie mniej "konkretne" zakupy, wszak czymś trzeba jaskinię zagracić ;)

     

     

    Kolego @Ukukuki że tak powiem "O JA PIERDOLE". Piękna zdobycz, posikałbym się ze szczęścia jakby mi takie wydanie Quake II wpadło w łapy :D Ja byłem zajarany już jak zobaczyłem to skromne polskie wydanie, które kupiłem swego czasu w CeXie, ale taki Big Box to chapeu bas :obama:

  6. Opublikowano

    No to kolejna dostawa retro grania :spicy:

     

    SEGA Dreamcast Spiel - Dead or Alive 2 (mit OVP) PAL 3455198324037 | eBay

     

    Początek roku to dla mnie przede wszystkim możliwość powrotu do moich ulubionych gierek na Dreamcascie. DoA2 odkryłem latem zeszłego roku, gdy w ogóle zapoznałem się bliżej z tą serią i zabrałem się za zdobywanie kolejnych odsłon na różne konsole.

    Nie będę ukrywał, ale Dead or Alive to w kwestii "przechodzenia" dosyć krótka gra. Raptem bodajże 12 postaci do ogrania, więc jest to kwestia maksymalnie kilku godzin na luzaku. Tym razem aby choć nieco przedłużyć zabawę z tym wspaniałym tytułem, zdecydowałem się na podniesienie poziomu trudności do "hard", co okazało się nie być wcale tak wymagające jak można się spodziewać. No, ale co pograłem to moje i z pewnością był to czas bardzo miło spędzony. W tym roku jeszcze pewnie do tej gry wrócę, bo wersja na PlayStation 2 też się u mnie znajduje, ale może nie wszystko od razu :)

     

    s-l1200.jpg

     

    Def Jam Vendetta to gra którą dopiero zapoznałem. Z kolejną odsłoną czyli Fight For New York miałem styczność już nie raz, ale w poprzednika nie było mi jeszcze dane pograć. W końcu zakupiłem swój egzemplarz na PlayStation 2 i postanowiłem zobaczyć co i jak. Podobno opinie o Vendetta są mieszane i generalnie gra nie dorasta do pięt swojemu następcy. No cóż, z mojej perspektywy faktycznie widać, że jest to dopiero wstęp do jednej z ciekawszych bijatyk (FFNY) jakie znam, ale nie jest to gra w żadnym wypadku słaba. Ot nie ma jeszcze wszystkiego co znane jest z kolejnej odsłony, ale myślę, że w swoich czasach i tak nie miała się czego wstydzić. Obiektywnie patrząc, faktycznie jeśli ktoś nie zna serii to myślę, że zaspokoi go po prostu Fight For New York bo to w zasadzie więcej i lepiej, ale jeśli ktoś chce zajrzeć do korzeni serii to śmiało, bo Vendetta też "daje radę" i to całkiem dobrze :D

     

    168090-max-payne-2-the-fall-of-max-payne-playstation-2-front-cover.jpg

     

    Po ograniu części pierwszej, naturalnym biegiem wydarzeń zabrałem się za sequel. Ponownie, wersja na PlayStation 2 to obiektywnie nie jest najlepszy sposób na ogranie tej gry, ale ja kompletnie nie mam z nią problemu. Sama "dwójka" to kontynuacja wydarzeń z części pierwszej. Max jako wyniszczony niemal do cna gliniarz natrafia na trop Mony Sax, którą spotkaliśmy w części pierwszej. Kropki zaczynają się łączyć, okazuje się, że to nie koniec naszej "vendetty" i nadal pozostało kilku ludzi z którymi musimy wyrównać rachunki. To co charakteryzuje MP2 to epizodyczna zamiana ról, gdzie wcielamy się także w postać wspomnianej Mony Sax, której ścieżki nie raz skrzyżują się z naszym bohaterem. Końcówka gry jest całkiem emocjonująca i przyznam, że outro wraz z pamiętnym utworem "Late Goodbye" może przyprawić o ciarki. Mam nadzieję, że tak jak i w przypadku części pierwszej, tak i tutaj zapowiadany remake mnie nie zawiedzie, bo są to naprawdę świetne gry i zasługują na solidną powtórkę!

     

    71j3IH2lg2L.jpg

     

    No i na koniec świąteczno-noworocznego urlopu postanowiłem pośmigać trochę po wirtualnych drogach. Need For Speed Hot Pursuit 2 to z pewnością jeden z moich ulubionych NFSów, pod warunkiem że mowa o wersji wydanej na PC/GC oraz właśnie Xboxa. Obiegowa opinia głosi bowiem, że to wersja przygotowana specjalnie na potrzeby PlayStation 2 jest tą "najlepszą", ale ja w tej kwestii kompletnie się nie zgadzam. Pokrótce mówiąc, Hot Pursuit 2 na PS2 to gra przy której zaliczyłem tak zwany "rage quit" gdzieś w połowie trybu kariery i po dziś dzień nie mam odwagi aby spróbować zagrać w nią po raz kolejny. Nie jest to gra zła, ale jej sztucznie napompowany poziom trudności skutecznie zabił we mnie jakąkolwiek radość z zabawy.

    Co innego wspominana dzisiaj wersja na konsolę Microsoftu. Tego NFSa poznałem jeszcze ze ~20 lat temu na PC, a lata później także na pierwszym Xboxie oraz GameCube. Jest to gra moim zdaniem o wiele lepsza, bo zdecydowanie lepiej zbalansowana. Tutaj zaliczanie kolejnych wyzwań sprawia po prostu przyjemność i daje satysfakcję, nawet jeśli czasem zdarzy nam się powtórzyć wyścig. Do tego po dziś dzień uważam, że ten właśnie NFS ma naprawdę solidną jak na swoje czasy oprawę. Pamiętam jak już te +/- 20 lat temu z zachwytem podziwiałem dosyć szczegółowo wyglądające jak na tamte czasy auta i wracając do tej gry na konsolach okazało się, że jest dokładnie taka jaką ją zapamiętałem. Ode mnie leci mocna polecajka i myślę, że nawet w tych czasach warto dać tej grze szansę na przykład na PC czy Xboxie, choć jak ktoś ma GameCube to też nie będzie zawiedziony mimo iż w tej wersji gra nie działa już tak rewelacyjnie jak na pierwszej konsoli "zielonych".

  7. Opublikowano

    Mogę tylko potwierdzić, że to faktycznie działa i to działa naprawdę przyzwoicie, biorąc pod uwagę fakt iż jest to dopiero wersja Alpha i jeszcze daleka droga do produktu "finalnego". Wiadomo, że grając z CD będzie tu można uświadczyć pewne "ścinki", gdyż nadal nie dopracowano jeszcze streamingu danych. Lekarstwem może być granie z popularnego dziś GDEmu, ale jak ktoś jest tak uparty jak ja i chce nadal mieć GD-ROM to może śmiało ściągnąć, nagrać płytkę i pograć :D

    Jedyny "problem" to fakt, że autor niejako chroniąc się przed problemami prawnymi nie udostępnia gotowej kompilacji gry a jedynie narzędzia i biblioteki niezbędne do samodzielnego skompilowania gry. Jedyne czego potrzeba to pecet, poradnik, dwa programiki w nim podlinkowane i co najważniejsze oryginalna kopia GTA 3 w wersji PC. Sam początkowo wzbraniałem się przed zabawą z kompilowaniem, bo kompletnie jestem w tym zielony, ale okazuje się, że jest to prostsze niż się myśli.

     

    Wszystkiego można dowiedzieć się na oficjalnej stronie projektu www.dca3.net :D

  8. Opublikowano

    Nie no, ale Code Veronica moim zdaniem w niczym nie odstaje od oryginalnej trylogii. Przejście w pełne 3D sprawiło, że gra upodobniła się do Silent Hill, ale mnie to ani grzeje ani ziębi. Grałem w CV z wypiekami na twarzy, pierwszy raz kończąc ją na Dreamcascie.

    W Zero jeszcze dłużej nie grałem, choć mam ten remake na PS4. Tu tylko wiem tyle, że gra podobno średnio się faktycznie przyjęła.

  9. Opublikowano

    Jako że u mnie grane jest ostro to opędzę dzisiaj cztery gierki hurtowo :obama:

     

    Shrek 2 (PC)

     

    Na pierwszy ogień leci całkiem sympatyczny i luzacki platformer na PC. Shrek 2 w wersji pecetowej to zupełnie inny tytuł niż to co znane jest graczom konsolowym. Moim zdaniem wersja na komputery jest o wiele ciekawsza i bardziej przystępna. Jest to dosyć liniowy platformer pozwalający wcielić się w kilka postaci znanych z kinowej animacji i wspólnie przebrnąć przez wydarzenia znane z drugiej części tejże. Nie jest to gra trudna, śmiem nawet pokusić się o twierdzenie, że jest dziecinnie prosta. Tytuł ten polecić można nawet najmłodszym, którzy jakimś cudem znają i lubią uniwersum Shreka. Dla starych pierników jest to gierka do "opędzlowania" w kilka godzin na miękko. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w czerpaniu przyjemności z grania. To co może zaciekawić, to pełna polska lokalizacja zawierająca oryginalne głosy postaci znane z filmu. Nie zabraknie więc tutaj głupkowatych tekstów osła w którego rolę wcielił się już świętej pamięci Jerzy Stuhr, czy kultowego głosu Shreka któremu głosu użyczył Zbigniew Zamachowski. Moim zdaniem jest to jeden z przyjemniejszych i moich ulubionych platformerów bazowanych na filmie animowanym. Szybka gierka dla odpoczęcia od nieco cięższych wyzwań w bardziej "poważnych" tytułach. Od siebie serdecznie polecam :)

     

    Max Payne PS2 używana PL - GAMEON

     

    Kolejnym ogranym przeze mnie tytułem jest wspomiany już w jednym z moich ostatnich "statusów" Max Payne, tym razem na PlayStation 2. Pierwsze pytanie jakie może się pojawić, to oczywiście - Dlaczego akurat najgorsza możliwa wersja? Odpowiedź jest banalnie prosta. Ostatnimi czasy trwa u mnie swego rodzaju maraton gier na PlayStation 2, więc to właśnie ten port postanowiłem ograć jako pierwszy w kolejności. W ciągu roku zapewne jeszcze najdzie mnie ochota na powrót do tej gry, więc wówczas wyciągnę wersję na pierwszego Xboxa lub PC. A może akurat doczekam tak zapowiadanego odświeżonego wydania dwóch pierwszych odsłon na konsole obecnej generacji? Oby!
    Na temat samego Maxa chyba nie muszę za dużo pisać. Gra ma na karku już ponad 23 lata i o ile oprawa graficzna mogła się już wyraźnie "zestarzeć" to klimat Nowego Jorku opanowanego przez zimę stulecia nadal robi tutaj mega robotę. Ja osobiście lubię nawet ten pokraczny i kanciasty styl grafiki tej gry, tak bardzo oddający realia początku lat 2000. Do części pierwszej powracam zdecydowanie najczęściej i wam również polecam wybrać się w podróż do NY wraz z Maxem :) No, może tylko faktycznie w innym wydaniu, bo wersja PS2 ma swoje "bolączki", które ja osobiście akceptuję, ale wiem że wielu mogą zrazić i niepotrzebnie zepsuć odbiór tak fantastycznej gry.

     

     

    12745 Crash Bandicoot The Wrath Of Cortex Playstation 2 Front Cover : Free  Download, Borrow, and Streaming : Internet Archive

     

    Trzecim tytułem o jakim chciałbym pokrótce opowiedzieć jest Crash Bandicoot The Wrath of Cortex. Tytuł moim zdaniem niesłusznie zapomniany i z jakiegoś powodu pominięty przy okazji odświeżania trylogii znanej z szaraka. Jest to de facto czwarta część, czyli bezpośredni następca "Warped!" z PSXa i zarazem pierwsza odsłona wydana multiplatformowo na 6tej generacji konsol. Wielu z was nowsze odsłony Crasha kojarzyć może z czymś w rodzaju "klonów" rozwiązań znanych z ówcześnie bardziej popularnych serii jak Jak & Daxter czy Ratchet & Clank, gdzie poziomy są bardziej "otwarte" czy też rozległe a rozgrywka sprawia wrażenie nieco mniej liniowej. W przypadku Wrath of Cortex jest zupełnie inaczej. Jak wspominałem, jest to następca trzeciej części z pierwszego plejaka i gra nadal mocno trzyma się rozwiązań znanych z klasycznej trylogii. Mamy tu klasyczne rozwiązanie w postaci "hubu" podzielonego na kilka części, wśród których do ukończenia mamy po pięć poziomów oraz pojedynek z bossem. Gra wyraźnie przypomina to co znane jest z PSXa i dlatego też nie rozumiem dlaczego nie uwzględniono jej przy okazji tworzenia "N Sane Trilogy". W internecie można trafić na wiele mieszanych opinii na temat tej odsłony, częściej chyba tych niezbyt przychylnych, ale osobiście zagrałem w ten tytuł po raz pierwszy i naprawdę uważam że to solidna i po prostu dobra gra. Ma swoje trudniejsze momenty w których zdarzyło mi się "rzucać mięsem", ale to w zasadzie taki wyznacznik jakości pierwszych odsłon serii, gdzie również nie zawsze idzie łatwo. Po ograniu Wrath of Cortex śmiem twierdzić, że gra w moim osobistym zestawieniu staje na równi z poprzedniczkami i z pewnością jeszcze do niej powrócę, co też i wam polecam :D

     

     

    Grand Theft Auto: Vice City Stories (PS2) [PAL] - WITH WARRANTY

     

    No i na koniec nie mogło zabraknąć jednej z moich ulubionych serii gier wszechczasów. GTA Vice City Stories to paradoksalnie jedna z odsłon do których wracam najrzadziej. Z jakiegoś powodu odczuwam zdecydowanie mniejszą "ciągotę" do grania w LCS i VCS niżeli w całą poprzedzającą je trylogię 3D. Jest to o tyle interesujące, że to właśnie pierwowzór czyli Vice City jest moim ulubionym GTA i zarazem najważniejszą grą w życiu. Ogrywając ostatnimi czasy VCS chyba zaczynam rozumieć skąd taka kolej rzeczy... Gra z jednej strony jest piękną laurką dla, no nie ukrywajmy odstającemu wówczas technologicznie PlayStation 2. Z drugiej zaś widać, że jest to po prostu szybki port z przenośnej konsoli SONY dający R* dodatkowe pieniądze od graczy, którzy nadal grali na PS2. Nie dziwi zatem fakt, że gra ukazała się tylko na te dwa systemy. Syndrom szybkiego portu, na dodatek "powiększonego" z kieszonsolki to jednak nie jest jakaś znacząca wada. Jak może niektórzy z was wiedzą, przy VCS i LCS chyba też, nie pracowało Rockstar North, a oddelegowane do tego celu Rockstar Leeds. Vice City Stories bazuje na silniku oryginalnego Vice City z odpowiednią dawką "suplementów" nieco wzbogacających rozgrywkę. Z jednej strony widać więc progres względem VC, z drugiej jeśli ktoś grał wcześniej w San Andreas to odczuje spory regres. Nadal nie to jest piętą achillesową tej gry. To co faktycznie dało mi się we znaki to widoczne różnice w projekcie misji i moim zdaniem brak doświadczenia R* Leeds w tej kwestii. Z jednej strony misje starają się być odkrywcze i różnorodne, a z drugiej cierpią przez znany z poprzednich odsłon, delikatnie mówiąc "kiepski" model AI czy nieco przesadzony poziom trudności niektórych misji.
    Dla przykładu, w jednej z misji musimy bronić naszego interesu, zarazem pilnując naszego głupkowatego Lance'a aby ten nie zginął. Problem w tym, że AI usilnie pcha go w największe skupiska przeciwników, kompletnie ignoruje choćby płonące pojazdy w jego pobliżu czy pcha go nam przed celownik. W innej znów misji, musimy najpierw załatwić pewien "biznes" a później odprowadzić ciężarówkę we wskazane miejsce. W teorii zadanie wygląda na proste, nawet jeśli szybko pojawiają się nam na ogonie przeciwnicy, ale w praktyce błyskawicznie okazuje się, że nasza wielka ciężarówka ma lichy pancerz i już po kilkudziesięciu sekundach zaczyna płonąć. Zmusza to do niejako "kombinowania" na lewo i prawo i to nie tylko w tej misji. Takich zadań natrafić możemy jeszcze pewnie kilka, co skutecznie potrafi zabijać przyjemność z grania. Niestety, ktoś tutaj przesadził z poziomem trudności i śmierć z głupich powodów może przydarzać się nam nader często. Mimo tego ja chłonąłem klimat Vice jak gąbka i pomimo tych kilku irytujących misji bawiłem się całkiem nieźle. Tutaj również szkoda mi, że nie pokuszono się o odkurzenie podserii "Stories", nawet w tak obiektywnie przeciętnym wydaniu jak "Definitive Edition". No nic, może jeszcze kiedyś Rockstar przypomni sobie o tych grach. Choć czy wyszłoby to im na dobre? Sam tego nie wiem.

  10. Opublikowano

    2 minuty temu, Chewie napisał(a):

    niestety ominął mnie pierwszy xbox i fenomen Halo 1 i 2 na multi.

     

    Ja pierwszego Xboxa poznałem długo po tym jak w ogóle online na nim zdechło. Z resztą od zawsze miałem problemy z łączem internetowym i nie miałem nawet większych możliwości do pogrania online. Dla mnie lepszym substytutem było granie z kumplami na chacie, gdy udało mi się skołować jakiś drugi PC do podłączenia po LANie.

     

    Niestety jak online na Xboxie podobno nawet odżył, tak takich LANów z kumplami jak kiedyś to ja już chyba nie zrobię. Sprzętu u mnie teraz fura, można by to pospinać w sieć i byłoby w co i na czym pograć, tylko nie ma z kim :nvmnd:

  11. Opublikowano ·

    Edytowane przez Quake96

    Nie nie, ten "klasyczek" był chyba pierwszym konsolowym wydaniem :D Osobiście nigdy nie byłem wielkim "prosem" w żadnego Counter-Strike'a. Zawsze lamiłem jak ostatni bot, ale to właśnie z BOTami lubiłem sobie pograć. W tej postaci CSa poznałem już kilkanaście lat temu, jeszcze w wersji 1.3, później 1.6 i Source, oraz przelotnie Condition-Zero. Online nigdy za wiele nie grałem i nie aspirowałem nawet do miana gracza sieciowego. Czasem odpaliłem sobie 1.6 przez neta, ale to jednak nie moja "liga" growa. Z resztą ta tona "dodatków" na serwerach tylko psuje odbiór tej gry. Jak dla mnie CS zawsze będzie po prostu przyjemną gierką do popykania offline w domowym zaciszu. Ewentualnie, jak za starych dobrych lat, po lokalnej sieci na kilku sprzętach z kumplami w jednym mieszkaniu :D

    Ten Xboxowy to właśnie taki mix 1.6, CZ i trochę Source. Nie wiem na którym silniku to bazuje, ale skoro Xbox dostał też HL2, to pewnie na Source. Gra się w to całkiem przyjemnie, w sam raz do "pomęczenia" z botami dla odskoczni od innych gierek :)

  12. Opublikowano

    2 minuty temu, Mejm napisał(a):

    Ok. Bo byly tez wydania w boxie dvd i tam chyba juz byl.

     

    To chyba te późniejsze, już teoretycznie bez żadnej "serii", ale wydane już trochę biedniej. Widziałem coś takiego w CeXie i w tym wydaniu ukazał się też chyba wspomniany Warcraft III. Tu już nie wiem, z jednej strony nie miałem z tym styczności, więc nie wiem co jest w zestawie, ale z drugiej takie "zintegrowane" wydanie na DVD kłóci mi się z dodawaniem jeszcze CDka z muzyką.

    No, chyba że jest jeszcze jakieś wydanie o którym nie mam pojęcia :gayos:

  13. Opublikowano ·

    Edytowane przez Quake96

    28 minut temu, Mejm napisał(a):

    W platynowej chyba tez byl ost?

     

    Na 100% nie. Miałem lata temu nówkę i w pakiecie są 4ry CDki. Trzy z podstawką i jedna z dodatkiem. Soundtrack był w Big Boxach na osobnym CDku.

     

      

    12 minut temu, Ukukuki napisał(a):

    Tak, tak to wyglądało.

     

    Wygląda jak jeden z wielu padów mojego dzieciństwa, tylko że moje były do pegazusa :dynia: Chińczycy to mieli polot, podjebali system Nintendo, ale pady i wzornictwo konsol to kradli od kogo się dało. O tych padach to wiedziałem, że to "inspiracja" SEGĄ, ale jakby się zastanowić, to "Terminator" też był wzorowany na którejś konsoli SEGA.

    Konsola Pegasus typu Terminator BS=500AS - 10175477359 - oficjalne archiwum  Allegro

     

  14. Opublikowano ·

    Edytowane przez Quake96

    Pamiętam te Big Boxy od Blizzarda. Ówczesny chłopak mojej siorki miał w takim wydaniu Diablo II z dodatkiem i właśnie Warcrafta III z dodatkiem. Nie wiem jak w W3, ale do Diablo II dodawany był bonusowy dysk z soundtrackiem. Ja tam oczywiście zawsze "bieda" wersja czyli Platynowa Kolekcja. No, ale nadal nawet takie wydanie to dla mnie mega sprawa i wcale nie taka bieda :)

     

    Swoją drogą też muszę w końcu chyba zanabyć jakiegoś padzika do SEGI. Podobno są kompatybilne z Amigą :D

  15. Opublikowano

    Ja robię podobny spis jak @Pierre Deck. Zapisuję na pececie w notatniku po prostu numer z kolei, platformę, tytuł i datę ukończenia. Wiem, że wiele osób liczy też czas poświęcony na ukończenie tytułu, ale ja zwyczajnie nie zaprzątam sobie tym głowy. Gram totalnie dla przyjemności, nie robię sobie wyzwań w stylu "przejść gierkę jak najszybciej" i nie siedzę też ze stoperem czy zegarkiem licząc ile godzin poświęcam na granie w daną grę. To trochę zabijałoby moją przyjemność z grania.

    Inna sprawa, że ja na przykład co roku wracam do bardzo wielu gier i co ważne są tytuły w które gram kilka razy w roku, ale zawsze na innej platformie. Dla przykładu takie GTA Vice City w swojej oryginalnej formie ograłem zarówno na PC, PS2 jak i pierwszym Xboxie. No, ale więcej napiszę za kilka dni, bo do końca roku jeszcze chwila, a ja mam jeszcze w co grać do końca 2024 :D

  16. Opublikowano

    Specyficzny jest to tytuł. Konsolowa wersja kojarzy mi się trochę z grami typu "lego", gdzie po ekranie pałęta się kilka postaci i można się między nimi przełączać. Z jednej strony ciekawa sprawa, a z drugiej na razie nie mogę się przekonać. Za to wersja PC to już taki totalnie liniowy platformer, gdzie gra się jedną postacią, ale te zmieniają się w ciągu rozgrywki. Pecetówkę ograłem już wieki temu i bardzo miło ją wspominam, wraz z genialnym, polskim dubbingiem z aktorami głosowymi z filmu. Jak ktoś nie grał to naprawdę polecam :)

  17. Opublikowano

    No to ode mnie kolejna świąteczna porcja dobroci :ohboy:

     

    ujZiakg.jpeg

     

    Po kolei:

    - Modelik Ogara 200 do sklejania i malowania. Prezent od narzeczonej, świetnie trafiony gdyż posiadam dwa takie sprzęty i modelik na półkę to dla mnie rewelacyjna rzecz :D Problem tylko w tym, że mam wielkie łapy a elementy są tak drobne, że nie mam pojęcia jak to posklejam :dynia:

     

    - FIM Speedway Grand Prix na PC to mały sentymentalny zakup z zeszłego tygodnia. Miałem ten tytuł dawno temu (oczywiście "pirata") i o ile nie tłukłem w to namiętnie to zapamiętałem, że w grze jest dostępny lokalny stadion żużlowy z mojego pięknego miasta, więc jako taki "lokalny patriota" i sentymentalista nie mogłem sobie odmówić zakupu tej gierki za skromne 10zł. Może w końcu trochę się pościgam :D

     

    - Ford Racing 2 to allegrowy zakup z ostatnich dni. Naprawdę lubię tę gierkę, a że posiadam wersje na Xboxa i PC to do kompletu dokupiłem w końcu wersję na PlayStation 2. Będzie grane :spicy:

     

    - Shrek 2 to z kolei dzisiejszy zakup z CeXa. Miałem kiedyś i jakoś nie przypadła mi szczególnie do gustu wersja konsolowa, ale stwierdziłem że dam jej drugą szansę. Przy "trójce" na PS2 bawiłem się świetnie to może i dwójka okaże się niezła. Generalnie wolę wersję PC z zupełnie innym gameplayem i polskim dubbingiem, ale tą dopiero zamówiłem, także może dotrze jeszcze w tym roku :)

     

    - No i na koniec klasyk ostateczny, GTA San Andreas na PlayStation 2. Niektórzy mogą zapytać teraz "jakim cudem nie miałeś tej gry?". Otóż miałem i to od wielu lat. Sęk leży w tym, że moja dotychczasowa kopia była nieco zmęczona życiem już od dnia zakupu. Płytka miała kilka pęknięć od wewnętrznej części, które pokleiłem aby nie "szły" dalej. Oprócz tego ktoś ją regenerował, a ja ostatnio dołożyłem tylko swoje trzy grosze, gdy zgrywając gierki na dysk HDD, mój PCtowy napęd zrobił sieczkę z tym krążkiem. Rysy powstałe na skutek starcia z komputerem udało mi się co prawda spolerować, a grę na komputerze zdumpować, ale na mojej świeżutkiej PS2jce gra wywalała w pewnych momentach "error". Stwierdziłem, że pora zmienić ten zmęczony krążek na coś w lepszym stanie i tak oto się stało. Przy okazji wyszło też, że San Andreas na PS2 miało co najmniej dwie wersje gry. Mój poprzedni egzemplarz był wersją 2.01 z kilkoma mniejszymi poprawkami, a ten kupiony dziś to wersja 1.03 czyli w zasadzie wydanie "premierowe", co dla mnie jako miłośnika takich ciekawostek stanowi nawet swego rodzaju "kąsek" :drakeyeah:

     

    Uff, no to się rozpisałem! A teraz pora na wigilijne jedzonko i granie na konsoli do rana :obama:

     

    Hoł hoł, Wesołych Świąt i wszystkiego nawzajem!

  18. Opublikowano

    WhXZc3P.jpeg

     

    Kolejna gra na aktualną generację :) Coś mnie ostatnio ciągnie do kupowania gierek na PS5 i ogólnie grania na "nowszych" sprzętach. Ciekawie kończy się ten rok zaprawdę.

     

    Co do samego Silent Hill 2 to jego wybór jest z mojej perspektywy zadziwiający. Z samą serią nie jestem niemal wcale związany, grałem tylko w jedynkę na szaraku jakieś wieki temu na "piracie" i to też za wiele tej gry nie ograłem. Nie uczestniczyłem też w tym całym "hajpie" na ten tytuł, nie interesowałem się nim za bardzo, ot jakoś był mi obojętny. Ale dzisiaj stojąc przed wyborem gierki, coś mnie podejrzanie zaczęło ciągnąć w jej kierunku i zdecydowałem, że to chyba dobra okazja aby się zapoznać z serią.

     

    No i od dawna po cichu marzy mi się oryginalny SH na pierwszego plejaka, ale jego ceny to kosmos chyba większy niż ceny Diablo :D