Nak

Lili ma takiego buga, że robi się build pod węże + heal z węży i jak masz np. teamfight i 5 przeciwników to wąż odbija dmg we wszystki i każdy hit healuje i w takim wypadku jeden wąż robi heala podobnego do ulti melfuriona. Ja Ilidana mainuję, ale ciężko tu o jakieś sensowne tipy poza nie wbijaniem się na pałę na teamfightach. Ja często czekam parę sekund aż się wszyscy wyprują i wbijam Q na najlżejszy cel np. Jaina, Kel, vala czy sylvana. Po paru sekundach przeskakuję na tanka który zazwyczaj wpycha się w mój team i chowam się za swoimi i powtarzam procedurę Build jest dość prosty bo evasion z blockiem, potem W podpalające, first aid, ulti to już preferencja, potem evasion zmniejsza dmg z ability o 50%, potem albo blood for blood albo 2 x W a na końcu nexus frenzy.

Ok, dzięki za pomoc, poczekam aż będzie w plusie (w 2019).

Nie bardzo mi się chce ryć 214 stron więc zapytam: czy dla samego singla warto kupić Destiny? Ktoś może określić długość rozgrywki? Chciałem kupić ojcu, który jest fanem Halo, ale nie gra w multi, a że to Bungie i takie tam, to się zastanawiam, bo gra w sumie dość podobna patrząc po demku.

Czy ja wiem, czy ta gra jest taka trudna. Sam zrobiłem już wszystko co się da i zginął mi w sumie jeden gość przez całą rozgrywkę. Gra ma masakryczny klimat, i fakt, pierwsze wyprawy są zwykle wymagające ze względu na niski poziom postać, brak gearu i ulepszonych budynków, ale po pewnym okresie jest już bardzo prosto (zwłaszcza jak już się podbiję broń i pancerz na 5 poziom). Generalnie pierwsze dungi są trudne ze względu na małą odporność postaci na stres, małą ilość kasy na jedzonka i inne, ale im dłużej się gra tym jest łatwiej (co akurat jest słabe, champion dungi raczej zawodzą). Kolejnym minusem są bossowie, a raczej ich ilość (3 sztuki i każdego zabijamy trzy razy, przy czym na wyższych poziomach różnią się tylko ilością HP i jak już się raz zabije i wie o co chodzi, to jest face roll). Ale sama gra jest warta uwagi i ceny i czekam już na pełną wersję.

Ja miałem tak samo, w 2010 ...