Skocz do zawartości

Kogut

Użytkownicy
  • Postów

    1 048
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kogut

  1. 1 minutę temu, LiŚciu napisał:

     

    Ale o co pytasz? O tą część że genialny w swojej prostocie czy to że tańsza działka?

    Genialny w swojej prostocie to domyślam się że projekt po prostu w budowie, ale rozwinąć mógłbyś temat z działką. Dopiero wkraczam do tego magicznego świata :facepalm:

  2. W dniu 14.07.2021 o 10:19, u55r napisał:

    U siebie tylko amortyzatory wysyłam na serwis raz do roku przed sezonem. Całą resztę warto zrobić samemu, na YT są Tutoriale, co jakim kluczem odkręcić co przesmarować jakim smarem. Nawet to który numer łożyska gdzie siedzi w rowerze i gdzie kupić. 

     

    W Niedziele byłem na wyścigu w Mielniku, a Piątek dwa dni przed wyścigiem zrobiłem sobie czterogodzinny spacer, wyszło 27 km na piechotę. Nogi w Sobotę były załatwione na amen a ja w Niedzielę na wyścig miałem jechać. Ale całą sobotę odpoczywałem w łóżku :) grając w retro gierki więc trochę nogi odpoczęły. Ale dopiero na wyścigu poczułem jaką głupotę zrobiłem. Wyścig składał się z dwóch okrążeń po 18 km każde, więc przyjechałem wcześniej, wsiadałem na rower i zrobiłem jedno okrążenie zapoznawcze. Więc na wyścigu teoretycznie miałem lżej bo wiedziałem gdzie są podjazdy i kiedy się oszczędzać. Ale niewiele to mi pomogło bo przed drugim okrążeniem siadły mi nogi wiec dowlokłem się do mety. Wsiadłem w samochód, wróciłem do domu to mi żona powiedziała Brawo Misio ale ci dobrze poszło :good2: bo sprawdziła wyniki po wyścigu a ja zdziwiony :scratch_one-s_head:Wydawało mi się że pojechałem tak sobie ale miejsce w środku całej stawki jest bardzo zadowalające gdy wiem że gdyby nie ten głupi pomysł na 27 km spacer to pojechałbym jeszcze lepiej.

     

    Teraz mam urlop i odpoczywam, siedzę w mieszkaniu, rano wychodzę na spacer z psem, wracam, gram, po 15 drugi spacer wracam gram, leczę te drobną kontuzję nogi przed wyścigiem w Janowie (Gmina Chełm). Znów trzeba będzie tam wrócić i jechać chore umysłowo podjazdy. Czuję w prawej stopie w kostce coś takiego jakbym ją skręcił ale to nie to bo ból byłby większy a boli zdecydowanie mniej i przechodzi mi to dziwne uczucie. Po spacerze w sobotę czułem mocno łydki, bo mięśnie parzyły po 4 godzinnym wysiłku a ból w kostce pojawił się dopiero po wyścigu w niedziele. Cholera wie, może w coś przywaliłem w trakcie jazdy ale w wyścigowym szale tego nie zauważyłem. Miałem jeden dziwny moment, mianowicie wchodząc w zakręt w lesie, w prawą stronę miałem prawą nogę opuszczoną w dół, i pedałem zahaczyłem o jakiś korzeń, to podbiło mi stopę wraz z pedałem trochę do góry i wybiło z rytmu. Ale nie czułem po tej akcji żadnych nieprzyjemności. Dopiero po wyścigu.

     

    Po wyścigu wszyscy mocno na forum narzekali na start wszystkich sektorów, które się zakorkowały na podjeździe. Zaraz po starcie był taki stromy podjazd gdzie nie każdy dawał sobie radę i powstał zator, zamiast podjeżdżać musisz zejść z roweru podbiec, złapać przyczepność i starać się doganiać tych co odjechali. Sam podjazd był o tyle trudny bo usypany kamieniami i piaskiem wiec o przyczepność bardzo trudno. Trasa bardzo mi się podobała. Fajnie było tam wrócić po 4 letniej przerwie. To tyle na dziś z wyścigowego namiotu :hi:

     

     

     

    Panie kolego, jak to ogarnąłeś że gopro dało radę tyle jednym ciągiem nagrać? 

     

  3. 1 godzinę temu, LiŚciu napisał:

    Żona ma manuala w qashqai - tam jest mały silnik turbo i manual się przydaje do redukcji podczas wyprzedzania na przykład. Ale w moim aucie nie potrzebuje sobie drążkiem mieszać żeby sie ładnie zebrał, nawet przy starcie. Może faktycznie jeżdząc koreańską furą trzeba mieć za co złapać (drążek) ale teraz już manual jest na wymarciu. 

     

    I tak, zawsze można łopatkami sobie przy kierownicy sobie pomachać jak ktoś chce obroty wyciągnąć. 

    A czym jeździsz jeśli można zapytać?

     

  4. 8 godzin temu, Mustang napisał:

    Lubię pobawić się manualem, miałem tylko auta z manualem, ale jak dzisiaj jechałem do pracy godzinę z kwadransem z czego godzinę w korku, to jednak już wybiegałam myślami do zamówionego samochodu z DSG. I tak będę mógł zmieniać biegi łopatkami jakby co.

     

    Jakbym do pracy jechał normalnie zamiast podjeżdżać po 5 metrów przez ćwierć trasy, to manual byłby spoko.

     

    Tak BTW to generalnie żaden supersamochód już nie ma manuala, a ciekawe który entuzjasta motoryzacji odmówiłby jeżdżenia Ferrari czy Bugatti przez brak pedału sprzęgła.

    Nie no trochę za duża hiperbola, mówimy o autach do użytku na co dzień a nie superautach. Logiczne że powyżej pewnej mocy/momentu automat zrobi wszystko lepiej i bezpieczniej dla samego sprzętu. Taki yaris gr, gt86 czy jakieś focusy st dalej mają manualną skrzynie i nikt nie płacze. Może jakbym miał na co dzień perspektywę stania po 1,5h w korku to kupił bym inne auto i pewnie z automatem, na szczęście nie mam :obama: 

    • Plusik 1
  5. Generalnie to strasznie smutno się ten wątek czyta. W sensie że motoryzacja sprowadza się do dupowożenia, ekonomii i tym że automat taki fajny wygodny i w ogóle. Ale z drugiej strony to forum konsolomaniaków więc nie ma co oczekiwać entuzjastów motoryzacji w każdym poście. 

     

    W dniu 5.07.2021 o 21:46, LiŚciu napisał:

    Piękny. Taki prawdziwy samochód. A nie jak te plastiki spod dłuta koreańskiej myśli technicznej czy innych bawarczyków z kurą na masce. 

     

    Liściu wypraszam sobie, owszem jest plastikowy ale koreańcy jako nieliczni są jeszcze ostoją "analogowej" motoryzacji. Od ponad 3 lat tłukę tego koreańca:

     

    spacer.png

     

    i mimo że lekko nie ma nie zamienił bym na nic innego. Chyba najlepszy obecnie stosunek bang for buck plus to serio bardzo praktyczne auto. Dla tatuśków co nie umieją w manuala, zrobili teraz polifta z automatem i jest nawet suv z linii N z tym samym napędem. Polecanko.

     

    • Lubię! 1
  6. W dniu 6.04.2019 o 17:34, Siara_iwj napisał:

    Ko ko.

     

     

    Rodzicom pralka zdechła i trzeba by by im doradzić jakąś do tysiaka. Sam mam Beko, która jest nie do zajechania. Mam farta, czy serio są dobre w niewielkiej cenie..?

    O to to to z tym że chce kupić sam dla siebie a nie dla starych więc budżet może być większy. A i czy pralko suszarka to dobry wynalazek czy (pipi) obesrane i lepiej dwa osobne urządzenia ? 

  7. 15 godzin temu, Shago napisał:

    Przez weekend zrobiłem pierwszą trasę nowym samochodem. Pękło 1200km, Warszawa-Szczecin-Warszawa. 4 osoby w aucie, załadowany bagażnik do pełna, nie licząc 50km po Szczecinie to praktycznie non-stop 120-140 na zegarze i finalne spalanie na trasie  wyszło 7.1l. 

    Ogolnie jechało się cudnie, automat+adaptacyjny tempomat to złoto, bez tego auta już nie kupię. Potwierdzila sie cisza w środku, przy 140 na godzinę obroty trochę ponad 3000, a silnik troszkę słyszalny, można zupełnie komfortowo rozmawiać. Jestem zachwycony. A za 2 tygodnie Warszawa-Zakopane. Na samą myśl o serpentynach na tej trasie i jeździe tym autem po nich robi się milutko :fsg:

    @Shago kupiłeś fiestę tak ?

  8. 3 minuty temu, adasiulko napisał:

    Po pierwsze to nie wiem co panicz chce, ale fakty są takie że 7 lat gwarancji to mit. Gwarancja 2 czy 3 letnia od zakupu to trochę inna bajka, ale też często trzeba użerać się o swoje.

    Po drugie jeśli na gwarancji wymieniają masę części to takie auto najlepiej sprzedać.

    Po trzecie większość usług i części w ASO jest droższa niż poza.

    Po pierwsze wszystko u autoryzowanego sprzedawcy jest zazwyczaj droższe, w zamian (w większości masz bezproblemową obsługę itd). Gwarancja na 7 lat to nie mit wystarczy przeczytać najpierw czego się tyczy a nie płakać po fakcie. W autach ogólnie trzeba wymieniac masę części, najlepiej nie kupować w ogóle .

×
×
  • Dodaj nową pozycję...