Skocz do zawartości

Frantik

Senior Member
  • Postów

    4 216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Frantik

    Nioh

    No ja (pipi), jakie to hardkorowe. Jeśli ktoś  szykował się na radosną siekankę w stylu MGR czy innego DMC w soulsowym sosie, to już pierwszy napotkany przeciwnik uświadomi mu, jak bardzo jest w błędzie - 2 ciachnięcia i game over.  :pawel:

    Ja, ogrywając teraz równolegle Bloodborne, nie spodziewałem się, że aż takie baty będę tu zbierał. Gra nie wybacza absolutnie żadnych pomyłek. Walka więcej niż z jednym przeciwnikiem naraz? Proszenie się o szybkie przyparcie do muru i zgon. Przedmioty leczące? Mamy na początku 3 użycia czegoś tam, działa trochę jak estus z Soulsów i odnawia się po zgonie. Nasza broń bardzo szybko się niszczy i na razie nie odkryłem żadnego sposobu na jej naprawę - trzeba więc opierać się na tym, co akurat nam wydropi, a z tego co widzę, loot jest bardzo losowy. Przeciwnicy respawnują się po jakimś czasie, nawet bez naszego zgonu. Mamy kapliczki, przy których levelujemy postać i możemy robić jeszcze parę innych rzeczy, czyli coś jak soulsowe ogniska. Stamina i jej kontrola jest tu kluczowa i nie przejdzie odskakiwanie w kółko jak w Bloodborne. Wystarczą 2 silne ciosy i bohater już stoi i sapie bezbronny. Zbieramy też coś na wzór dusz\tętnień, za które podnosimy lvl, a po zgonie je upuszczamy. Też brzmi  raczej znajomo.

     

    Graficznie fajerwerków nie ma, ale za to płynniutko i bardzo klimatycznie. Czyli: nie wiem czy podołam gdziekolwiek dojść, ale i tak się jaram  :obama:

  1. ale ten sezon słaby przy poprzednich, nawet nikomu sie nie chce pisac o kolejnych odcinkach.

     

    Ja bym pisał, ale głupio walić post pod postem. :P Epek z

    odzyskaniem Hioba już spoko. Mam nadzieję, że szybko przejdą mu te traumy i zacznie działać po staremu. Satanistów się nie spodziewałem, ale całkiem ciekawy motyw.

     

     

    Ciekawe, w jakim celu Proctor wyciągnął tego dużego typa z kicia? Od brudnej roboty jest już prziecież Burton.

  2. Może...

     

     

    Ten cały król wszechświatów kompletuje dream team i ma jakiegoś questa? Dobry pretekst do kolejnych walk. Następny turniej? Raczej nie, byłoby mało różnorodnie

     

     

    W każdym razie coś czuję, że przez kolejne kilka odcinków raczej niewiele będzie się działo, jak to w DB.

  3. No rozj.ebał mnie ten Atak Chmielu. :D Na weekend zrobiłem kolejne butelki i szukam podobnych piw. Ten posmak cytrusów jest nieziemski, grejpfruta szczególnie. :banderas: Znacie coś w podobie?

     Jak Atak Chmielu, to i obowiązkowo drugi klasyk - Rowing Jack :) Poza tym spoko były Doctor Brew American IPA i Kormoran American IPA

  4. Tak tu niemile cicho, że wątek prawie zaginął w odmętach (a tagów brak :angry: ) Ja tam odliczam dni do 23 sierpnia, btw. to dokładnie 5 lat po premierze HR, które, mówcie co chcecie, ale było dla mnie GOTY 2011. :banderas: Podobało mi się w zasadzie wszystko - Jensen, historia, goty soundtrack, nawet nieszczęsny złoto-czarny filtr dodawał niepowtarzalnej stylówy. Szkoda, że w director's cut chyba go wywalili. a w MD też ponoć ma go nie być. Strzelanie faktycznie było trochę drętwe, ale usprawiedliwiałem to jakoś w stylu "Toć to RPG i do przeżycia mimo wszystko." Tutaj liczę na porządny sequel, co najmniej jak przy Rise of the Tomb Raider, i będzie sztosik. Square nie stać już na wielkie wtopy i chyba o tym wiedzą, mam nadzieję.  :whistling: W sumie... jak na razie to jedyna z tegorocznych premier, na którą mam prawdziwy hajp.

    • Plusik 1
  5. Dobry finał... półfinał? Jak zwał tak zwał. Aczkolwiek mam kilka "ale":

     

     

    walka Ragnar vs (t)Rollo wyszła trochę jak gala boksu zawodowego, choć chyba tylko tak mogli walczyć żeby się nie pozabijali i by wyglądało to w miarę realistycznie. A przed bitwą Rollo walnął spicz z mocno amerykańskim patosem.    :ninja:  Choć może już jestem z tym przeczulony

     

     

    A najdziwniejsze, ale i najciekawsze zagranie nastąpiło pod koniec:

     

     

    Przeskok o kilkanaście lat do przodu. Z jednej strony spoko, bo np. synowie Ragnara w końcu awansowali do ról "pełnoprawnych" bohaterów, ale gdzie tu realizm w prezentacji? Ragnar to już chyba powinien być tak trochę starym dziadem, a jedyne co, to trochę bardziej brodę zapuścił. W ogóle żadna z postaci nie wyglądała na jakkolwiek postarzoną. :/ 

     

     

    No i będę mile zaskoczony, jeśli twórcy nie użyją tego jako pretekstu do zamulania toną flashbacków, jak to teraz dzieje się chociażby w Banshee...

     

    Tym niemniej nie mogę doczekać się drugiej partii odcinków na jesień. Mam nadzieję, że w tym czasie wskoczy drugi sezon The Last Kingdom  :)

  6. Sączę El Pajaro en Forma z nowego zestawu. Herbatka otrzymuje ode mnie tytuł pierwszej yerby, która autentycznie mi nie smakuje. Oprócz 90% paragwajskiej yerba mate, w składzie mamy dodatki mięty, senesu i siemienia lnianego. Mięta jest leciutko wyczuwalna w zapachu i to chyba jedyny pozytywny aromat. Prócz tego nieprzyjemnie daje jakby rozgotowanymi warzywami, które są też obecne w smaku, a do tego na języku zostaje taki niefajny, lekko szczypiący posmak, jakbym pił jakieś mydliny :bad:

     

    Nie wydaje mi się, żebym źle zaparzył, ani żeby z wodą było coś nie tak. Dam jeszcze drugą szansę, ale cudów się nie spodziewam. Tak się zbulwersowałem, że aż musiałem walnąć posta pod postem.  :sorry:

  7. mam dość CoDa... i też sie martwie tym, czy jest z kim grać :) bo słyszałem już że zostają w grze powoli tylko Ci co już wymiataj i próg wejścia robi sie coraz wiekszy :)

     

    Z tym progiem wejścia to raczej mit z dość prostej przyczyny - bardziej doświadczeni gracze cisną w trybie rankingowym, na osobnych serwerach i dostępnym dopiero po wbiciu przynajmniej 20. levelu w grze. Dla "młodego narybku" zostaje tryb swobodny. Różnią się one niuansami w zasadach w trakcie meczu oraz ilością zdobywanego podczas grania expa (więcej oczywiście na rankedach) Generalnie z miejsca można odczuć różnicę poziomu "otrzaskania" graczy pomiędzy casual a ranked, ale to raczej normalnie. Dobrze jest mieć przynajmniej jednego\dwóch znajomych do grania, bo choć nawet na rankedach rzadko kto używa mikrofonu (co po części zrozumiałe, bo jak Cię wrzuci do teamu z ruskim, Chińczykiem i Niemcem, to czasem na daremno można próbować się dogadać) to komfort gry oczywiście wzrasta mocno w zgranym zespole. :)

     

    Nie wspominam tu o coopowym trybie TerroHunt, bo choć tam podziału graczy na rankedów i casuali nie ma, to w końcu tylko drużynowe strzelanie do botów z 3. poziomami trudności do wyboru.

     

    Przejście bezpośrednio CoDa na R6 może być nieco bolesne z racji kompletnie innego tempa rozgrywki i dużo większego nacisku na realizm, aczkolwiek zakładam, że jesteś tego świadom :)

  8. Tak średnio hajp. Oglądam już bardziej z przyzwyczajenia, no ale w jakimś tam stopniu nadal lubię ten serial. :)

     

    Twórcy ostatnio coś przebąkiwali, że planują zakończenie całości na 8. sezonie, a dwie ostatnie serie mogą mieć mniej odcinków niż poprzednie - odpowiednio po 7 i 6 epów.

     

    http://westeros.pl/tworcy-szacuja-ze-po-6-sezonie-gry-o-tron-zostanie-im-material-na-10-15-odcinkow/

     

    Później, zapewne jeśli oglądalność będzie się jakoś trzymać, dostaniemy ponoć spin-offa w uniwersum

  9. The Keeping Room (2015)

     

    Muszę przyznać, że cholernie dobrą niespodziankę zrobił mi ten film. Akcja rozgrywa się w czasie amerykańskiej wojny secesyjnej w jednym z południowych Stanów USA. Głównymi bohaterkami są dwie siostry i pewna murzynka, ich służąca. Kobiety pozostawione samym sobie w swym gospodarstwie, poprzez splot pewnych wydarzeń, zmuszone są stawić czoła dwójce maruderów\zwiadowców nadchodzącej armii Północy. Rzeczeni panowie nie należą do przyjemniaczków, rzekłbym wręcz, że ich głównym i jedynym motywatorem jest chęć rabunku i chędożenia. Jednemu z nich w oko wpada szczególnie starsza z sióstr, no i akcja się zaczyna. :whistling:  Fajny klimat, kameralność i mikroskala akcji. Nie dłuży się w zasadzie ani przez chwilę. Polecam  :good: 
     

  10.  

    Pograłem trochę i jest ok. Jedna rzecz mi przeszkadza, brak uczucią pędu. W jedynce jak Faith przyspieszała to było to czuć, tutaj absolutnie nic. 

     

     

    Też rzuciło mi się to w oczy. Troszkę pomogło zwiększenie sobie field of view. Pasek regulacji FoV dostępny jest w ustawieniach video, nawet na konsolach. Domyślnie jest prawie na minimum, ja dałem go sobie tak mniej więcej na połowę i jakby ten pęd był teraz lepiej widoczny\odczuwalny. Acz nie wiem na ile to może być efekt placebo.

  11. Ukończyłem właśnie wszystkie dostępne misje główne i poboczne. Muszę szczwanym lisom z EA przyznać, że bardzo sprytnie pomyśleli tę betę - contentu jest akurat na tyle, żeby zaczęło to to wciągać, a fabuła nawet ciekawić, co będzie dalej. Jednak też na tyle mało, żeby się nie dało jakiejś konkretniejszej opinii wystawić i stwierdzić czy aby szybko nie zacznie się ta rozgrywka nudzić. Nie wiadomo takoż, ile w tym będzie mielizny\powtarzalności rodem z ubi-sandboksów. Koniec końców: Z dużym kredytem zaufania, ale jednak jestem na tak. Czyli do kupienia na pierwszej obniżce. :good2: 

     

    PS: Do chwalonej już wcześniej, porządnej prezentacji fabuły, dodałbym też lepszą Faith - w końcu ma babka jakiś charakter, osobowość i chyba nawet bardziej kobiecy, przyjemniejszy wygląd. Dość często też odzywa się z różnorakimi ładunkami emocjonalnymi. W skrócie: nie jest już takim zbuntowanym, anorektycznym emo bez wyrazu jak w pierwszej części.

    • Plusik 1
  12. Pograłem wczoraj z godzinkę czy dwie i generalnie tak trochę:

     

     

     

    giphy.gif

     

     

    Również nie do końca wiem czy otwarty świat i rozwój postaci były tu potrzebne, no ale takie dziś mamy trendy, że jak gra AAA to musi być sandboks. Jedni są zdania, że taki model akurat do Myrors Edża pasuje, ja tam nadal jestem sceptyczny. Grafika doopy w żadnym aspekcie nie urywa, najlepiej prezentują się chyba modele postaci i ich twarze, ale i tak widziałem lepsze. Kosztem oprawy mamy 60fps na konsolkach, ale i tak dropi miejscami mocno. Nie zepsuli unikalnego klimatu i art-designu, feeling i fun z parkouru nadal ten sam. Widać większy nacisk na warstwę fabularną niż w pierwowzorze, co chyba wypada lepiej niż pustawa pod tym względem pierwsza odsłona z dość biednymi przerywnikami komiksowymi - zalatywało to trochę tanim indykiem moim zdaniem. Druga rzecz, która w moim odczuciu jest meh to walka. Przeciwnicy zachowują się jak nieruchawe kukły i jak na razie walka nawet z trzema naraz nie stanowi jakiegoś większego wyzwania. Chyba też starcia mają tendencję do szybkiego stania się nudnymi i powtarzalnymi, o ile dalej w grze nie dojdą jakieś ciekawe patenty i urozmaicenia, bo takie bieganie\skakanie w kółko, naciskanie jednego przycisku i ewentualne wychylanie gałki, to na dłuższą metę meh. Co ja to jeszcze chciałem napisać...? Chyba tyle. Jest okej, ale bez szału. Pełniaka pewnie kupię, ale chyba nie na premierę.

     

    No i zapomniałbym prawie

     

     


    Jak ktoś doczytał powyższe wypociny do końca, to kodzik na PS4 w nagrodę:
     

    B8D5-L3N8-KEK5
     

    ;)

    • Plusik 2
  13. Ja nie widziałem, ale fajna, długa opinia przetykana cytatami z paru niezłych filmów i seriali, także plusik  :pawel:

     

    Żeby nie było, że spam:

    Mały Książę (2015)

    Po prostu piękna animacja, popłakałem się pod koniec.  :frog: Historia dojrzała, z głębokim morałem, choć dosyć luźno momentami czerpiąca z książkowego oryginału. Można powiedzieć, że "uwspółcześniony" i dodany jest tu główny wątek, albo spora jego część. Bajka, ale nie dla zupełnie małych dzieci - moim zdaniem taki 4-6-latek zupełnie nie ogarnie przesłania i tylko się wynudzi, a w paru scenach może się nawet przestraszyć. Dla starszych i dorosłych - serdecznie polecam, wzruszenia gwarantowane. Polski dubbing również wypadł bardzo przyzwoicie. :)  9+/10 - GOTY :banderas: Może tylko zakończenie było nieco przeciągane, jeśli już musiałbym się do czegoś przyczepić.

    • Plusik 2
  14. Makbet (2015)

     

    Takie ekranizacje lektur chciałbym oglądać. Nawet już abstrahując od tego, że mamy tu do czynienia z filmem na podstawie słynnej sztuki Szekspira, ogląda się to z zaciekawieniem, a strona wizualna zachwyca. Mrok, brud, syf i krew. Świetnie dobrana muzyka i niezłe aktorstwo ze szczególnym wyróżnieniem Fassenberga. Duszny i ponury klimat można kroić nożem, a obraz wydaje się tu mieć większą wagę od dobrze znanych słów sztuki. Czy to dobrze? Nie wiem, w tym aspekcie film jest trudny do oceny

     

    Resident Evil: Zagłada (2007)

     

    Na ogół mam wrażenie, że filmowe Residenty nie są raczej zbyt lubiane przez fanów growej serii. I faktycznie - festiwal wybuchów, strzelanin i wszelkiej maści efektów CGI wydaje się mieć mało wspólnego z serią survival horrorów, tym bardziej z jej klasycznymi odsłonami. No ale jako filmy akcji pod popcorn i colę\browarek, moim zdaniem sprawują się świetnie. Uczta dla oka, w zasadzie ciągła akcja i Mila Jovovich z odsłony na odsłonę z coraz lepszymi supermocami. W Zagładzie, zamiast ciasnych  korytarzy podziemnych laboratoriów i zniszczonego miasta, zaserwowano nam głównie pustynne klimaty post-apo rodem z Mad Maksa. Na początku wydało mi się to trochę dziwnym zagraniem, ale w sumie miła odmiana. Film, jako typowe kino z rodzaju "wyłącz mózg i baw się dobrze", zdaje egzamin.  :good:

     

    Co do polskiej kinematografii to az chce sie krzyknac, ze i tym razem nie bylo inaczej, bo czasami odnosze wrazenie, ze w Polsce to robi sie tylko filmy o alkoholu, policji oraz historyczne. Tych z rodzaju Kacwawa nie licze, bo rozumiem, ze ludziom pokroju 2razyjota tez sa potrzebne wizualne "uniesienia".

     

    Mam wrażenie, że akurat chyba wszystkie filmy w reżyserii Smarzowskiego opierają się na tym, by widz niemal na własnej skórze poczuł ten przerysowany rynsztok wylewający się z ekranu - smród, syf i zgniliznę, która niemal wpędza w depresję. Przyznam, że już po Drogówce zaczęło mnie to męczyć i po "Pod Mocnym Aniołem" jeszcze nie sięgnąłem - po prostu nie czuję się na siłach. I nie jestem jakimś hejterem polskiego kina. Uważam, że rocznie wychodzą może ze  3-4 rodzime filmy, które da się obejrzeć co najmniej bez zażenowania, a nawet uznać je za całkiem niezłe. Paradoksalnie często są one dość słabo reklamowane, w przeciwieństwie na przykład do durnych komedyjek romantycznych, no ale taki rynek. 

    • Plusik 1
  15. No a jak ma być widać, skoro wszystkie filmy nagrywa siedząc za stołem?  :mocking:  Teraz już raczej rzadko go oglądam, ale lubię typa. Widać, że człowiek z pasją i robi w życiu to, co lubi.  :good:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...