Skocz do zawartości

Frantik

Senior Member
  • Postów

    4 216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Frantik

  1. Doczłapałem do

    Niewidzialnej wioski Yahar'gul

    i z czystym sumieniem mogę przyznać jej tytuł, póki co, najbardziej s(pipi)ysyńskiej lokacji w grze.  :angry:  Nie dość, że przeciwników na pęczki i nawet głupie psy wydają się być nienaturalnie dokokszone, to jeszcze co kawałek stoją te

    babki z dzwoneczkami, które wszystkich respią 

    No co to była za udręka, Boszzz. Jak już udało się dotrzeć do bossa, to okazał się on prostszy niż dojście doń od lampy po zgonie, padł za trzecim razem.

     

    Znalazłem tam

    klucz do górnej katedry i małego tonitrusa, pokonałem też trzech łowców

    Mam nadzieję, że już po nic nie muszę się tam wracać  :/

     

    Teraz chyba pora na górny rewir, bo na takie Cainhurst chyba jestem jeszcze za cienki. Zaraz przy lampie dopadły mnie te dwa

    pająkowate stwory

    i pokazały, gdzie moje miejsce. A później obok, atakami zaspamowały mnie jakieś przerośnięte robale. 

     

    A, no i załatwiłem w końcu huntera w Archikatedrze. Axe ulepszony na +9 był tym, czego mi widocznie wcześniej brakowało.  ^_^

  2. Zdegustowałem dwa piwka z prezentowanego wcześniej zestawu. Krótkie wrażenia:

     

    Belgijski zaciąg - Belgian Blond Ale. Tylko 20 IBU, więc teoretycznie najłagodniejsze piwko z całego setu. Słabo wyczuwalne w aromacie jakiekolwiek nuty dzikie\belgijskie, bliżej temu do lagera z trochę mocniejszą goryczką niż w przeciętnych koncerniakach. Barwa i piana bardzo ładne, a w smaku czuć lekkie nutki jakby karmelu i przypraw a'la biały pieprz z drobną słodyczą na finiszu. Goryczka dosyć niska, wchodzi bardzo przyjemnie. 

     

    Bilet do Frisco - American IPA. Tu w aromacie od razu da się poznać charakterystyczny, słodkawy zapach cytrusów. Wysycenie w sam raz, piwko bardzo pijalne. I, co zabawne - do niedawna goryczka rzędu 51 IBU poradziłaby mi nieźle wykrzywić mordę, a tu dość szybko zanika. Dopiero gdzieś przy 3 szybkich łykach lekko zostaje wrażenie cierpkości na języku. Miło, że tolerancja mi się wytwarza. Hartowanie kraftami i yerbą pomaga.  :banana:

     

    Tak więc na razie mogę powiedzieć, że browar Gloger wypuścił dwa niesamowicie przyzwoite piwka. Sztosik.  :banderas: Zobaczymy jak reszta. :)

  3. Skończyłem, no i słabe to było. W sumie tylko pierwszy odcinek jest na poziomie, w okolicach trzeciego już miałem dość i oglądałem z rozpędu, żeby tylko zakończyć. Zmarnowany potencjał, bo pomysł na głównego bohatera bardzo dobry (zresztą jest jednym z niewielu plusów serialu, props dla Maleka, wywołuje współczucie i w sumie jakąś sympatię), ale zamiast uderzać od razu w wojowanie z korporacjami, można było, przynajmniej w pierwszym sezonie, skupić się na nieco bardziej przyziemnych wydarzeniach i samej postaci Elliota. Dużo tu gimbofilozofii, hasełka o wolności, ucisku korporacji (Evil Corp xd) itd. wypadają tandetnie po prostu. Wymieszali klisze z Fight Clubu, Matrixa, Dextera i innych tworów popkulturowych w jedną papkę bez własnej duszy. 

     

    Chciałem machnąć tu własną opinię o tym serialu, no ale po prostu wszyściutko jakbyś mi z ust wyjął. Pierwszy odcinek wbijał w fotel, choć już tam pojawiały się elementy tego quazi-anarchistycznego (pipi)olo o złych korpo, niesprawiedliwości, o tym, że świat jest zepsuty i w ogóle trzeba (pipi) system. No ale wynagradzał to klimat, ciekawa postać grana przez Maleka, a cała intryga zapowiadała się dość... intrygująco. Po pierwszym epie byłem  głodny więcej. Jednakże im dalej, tym więcej dostawaliśmy nijakich, niepotrzebnych wątków, irytujących narkotripów i pogłębiających się schiz Elliota, który stawał się coraz mniej znośny. Żałuję, że nie pociągnięto dalej jego roli "mściciela", jak gdy w pierwszym odcinku załatwił tego gościa w kafejce, czy gdzieś tam. Nie, od razu bojownik o jakieś wydumane gimbo-ideały. :angry:  Z każdym kolejnym odcinkiem też coraz bardziej uwidaczniała się chamska zrzynka motywów z Fight Clubu - prawie cała pozorna oryginalności serialu poszła w niwecz. Bronią się wizualia i soundtrack, a także dość realistycznie ukazane hackowanie (głównie socjotechnika i spryt, a nie tylko czarna magia na klawiaturze z naparzaniem w klawisze z prędkością światła) i "informatyczny żargon". Ciekawie wypadała również postać Tyrella, ale ten

    koniec końców też okazał się psychopatą

     

     

    No i te tandetne "Evil Corp" i "Fuck Society" xD

     

    Naprawdę nie wiem czy będę oglądał dalej. Jest tyle przyjemniejszych seriali niż ten przehajpowany twór bez własnego wyrazu...  :/

  4. Omg, jakie to było dobre.  :fsg:  Wrócił klimat Z-tki i po raz pierwszy od dawna nie mogę się doczekać kolejnego epa.

    A myślicie, że...

     

     

    Krążący od pewnego czasu po Sieci obrazek Goku ze srebrnymi\siwymi włosami, to real? Efekt, nie wiem... stałego połączenia SSJ Blue z kaiokenem, tak jak wcześniej, gdy SSJ Blue wyszedł z pełnego "przyswojenia" mocy SSJ Goda przez Goku? Teraz to miałoby sens.

     

     

    Pewnym jest, że Hit jeszcze nie dał się sklepać i w kolejnym odcinku zapewne przejdzie do kontrataku.

  5. można gdzieś znaleźć info, co zmienili?

    wkurza mnie to, samo się instaluje, nic nawet nie piszą, co dodali/zmienili.

     

    http://www.instalki.pl/aktualnosci/software/21863-windows-10-build-10586-218.html

     

    Dość konkretne patche jak na comiesięczne poprawki. Niedawno zapowiedziano również większą, rocznicową aktualizację Win10 na lipiec\sierpień:

     

    http://www.dobreprogramy.pl/Rocznicowa-aktualizacja-Windows-10-zmiany-w-Menu-Start-i-powiadomieniach,News,71963.html

    • Plusik 1
  6. Ewentualnie mógłbym spróbować noobkowej taktyki z zatrutymi sztyletami, tylko najpierw musiałbym je skądś wyfarmić, bo kupić w Śnie na razie nie mogę, acz skoro może się leczyć to pewnie średnio skuteczny pomysł.

  7. Po kilkudziesięciu podejściach pokonałem Roma. Byłby nawet prosty, gdyby nie masa pomniejszych pajączków wokół. No i sporo to pozmieniało świat gry. Nie bardzo wiem, gdzie udać się w dalszej kolejności, a do tego nie potrafię pokonać huntera w

    Archikatedrze, na końcu questa Eileen the Crow

     

     

    Skubany jest szybki, wytrzymały i padam po 2-3 trafieniach. Najgorsze, że jak już mu zbiję hp poniżej połowy, to zaczyna się leczyć i od nowa. Raz czy dwa zostało mu już mniej niż 1/3 paska, siepnął mi zachwianie i brutalny atak, po mnie. :< Dzwoneczek nie działa, więc wsparcia nie wezwę (tylko w tej lokacji czy już w ogóle w całej grze?), ale wiem że dam radę, parę razy było już blisko. Przed "areną" gracze radzą w notatkach używać ognia, ale ani mołotowy, ani papier czy broń z nałożonym efektem ognia, wydają mu się bardzo niewiele robić. :<

  8. Urodzinowo zgarnąłem dziś taki zestawik:

     

     

     

    JbntTmG.jpg3NjdC1Q.jpg

     

     

    Dawno nie piłem takich specjałów. :sorcerer:  Ostatni porter to może parę lat temu, Koźlaka piłem cały raz w życiu i pamiętam, że średnio mi podszedł,  acz wtedy dopiero co zaczynałem z piwami w ogóle, więc jestem bardzo ciekaw, jaki odbiór będzie teraz. I choć nazwa browaru nic mi nie mówi, a myślałem, że trochę te crafty ogarniam, to pudło zacnie się prezentuje.

    • Plusik 1
  9. Nie chodziło mi o ludzi z forumka :) Mam kolejną nauczkę na przyszłość, co by nie słuchać jęków ziomka, co to przy oglądaniu 90% samych trailerów nowych filmów stwierdza "phi, znowu jakaś głupia bajeczka" i tym bardziej nie czytać wypocin większości "znaffcóf" z Filmweba, czy też w końcu narzekań osób, które filmu w ogóle nie widziały, "bo ponoć nudny, rozwleczony, przegadany i w ogóle syyyf". Smutna historia, choć czasem mam w drugą stronę - wszyscy się czymś jarają, a ja kompletnie nie rozumiem fenomenu, choćby Uncharted i Assasin's Creed z giereczek, ale to osobna historia...

  10. Możliwe, że Togainu no Chi, jedna z najbardziej pedalskich i słabych chińskich bajek jakie widziałem.

     

     

    Taa... wątek gejowski był tam prawie na pewno. Opis mówi, że to na 99,9% jest to. Zagadka sprzed lat rozwiązana, dziękuję bardzo :)

  11. Lel

     

    Wczoraj dziewczyna normalnie wyłaczyła laptopa i wsio było ok.

     

    Dziś rano włącza i pojawiło się okienko takie jak przy instalacji Win10...

     

    Problem w tym, że ona ma już zainstalowana dziesiątkę.. O co chodzi ?? :/

     

    Możliwe, że wtorkowe aktualizacje coś coś u niej namieszały. U mnie wsio okej, ale miałem raz coś podobnego. Pomogło przywracanie systemu, jeśli nie wstanie sam.

     

    Gdzie są domyślnie pobierane aplikacje i gry w Windows Store? W ustawieniach nie widzę żadnej informacji, przy pobieraniu gry też nie dostałem zapytania gdzie ją pobrać.

     

    Edit: lol, nie ma opcji zmiany folderu instalacji, można co najwyżej bawić się w rejestrze.

     

    Niestety, Windows Store jest, póki co, platformą wyjątkową ułomną. Jak widać brak nawet tak elementarnych opcji jak wybór ścieżki pobierania\instalacji bez grzebania w bebechach systemu. M$ oczywiście obiecuje to poprawić, ale któż raczy wiedzieć, jak długo im to potrwa?  :shout:

  12.  

    Rozpisałem się, znudziłem i omal zapomniałem- anime jest wzorowane na mandze, która natomiast jest wzorowana na powieści z 1959(!), którą przetłumaczono i wydaną w języku angielskim pod tytułem "Kouga Ninja Scrolls". Przyznam, iż czuję pewien niedosyt, bo serial nie dość, że dobry, to jeszcze krótki, więc może kiedyś se nawet sprowadzę z Brytanii. Japońskie fantasy z czasów, gdy jeszcze szajba na zachodzie nie wybuchła... Trzeba sprawdzić.

     

    Hmm, a to ciekawe, albowiem jest też pełnometrażowe anime - Ninja Scroll z 1993 roku, uchodzące zresztą za jeden z wielkich klasyków. Bardzo możliwe, że oba tytuły bazują na tamtym utworze. Parę lat temu oglądałem i klimat wydawał mi się bardzo zbliżony - również ninja w klimatach quasi-fantasy feudalnej Japonii, aczkolwiek historia opowiadała o czymś innym, chyba. Wstyd się przyznać, średnio już pamiętam, choć bardzo mi się podobało. W internetach jest\była nawet zremasterowana wersja w HD. Ot, taka ciekawostka. :)

     

    Samego Basiliska skończyłem przed momentem, no i zostaje mi tylko potwierdzić słowa przedmówców również polecając. Średnio oglądam ze 2-3 anime rocznie i, jeśli ktoś ma podobnie, a do tego nie chce łapać się tasiemców mających po 100 i więcej odcinków, Basilisk jest jak najbardziej godny polecenia. Takich anime już, chyba, się nie robi. Głębia, dojrzałość, mrok... piękno całej historii, ale też brutalność, w tym też, w kilku scenach, na tle seksualnym, więc co wrażliwszym osobom pewnie się nie spodoba. Erotyki generalnie jest sporo. (No dobra, mówiąc wprost: sporo jest cycków hojnie obdarzonych przez naturę niewiast)

     

    Koutetsujou no Kabaneri to must-watch, skoro od twórców Attack on Titan :)

     

    Hmm... jedno nie daje mi spokoju. Kilka lat temu widziałem pewne anime, do dziś nie mogę przypomnieć sobie tytułu. Było tam pewne zrujnowane miasto, a całość kręciła się wokół jakiegoś narkotyku i nielegalnych walk. Możliwe, że ów narkotyk dawał jakieś nadludzkie zdolności, ale po przedawkowaniu ludzie zmieniali się w potwory, które eliminowali swego rodzaju łowcy (?) Główny bohater walczył z kolejnymi przydupasami głównego złego, który miał specyficzną maskotkę - innego typa, którego wytresował jak psa i prowadzał na smyczy. Wiem, dziwne rzeczy najbardziej zapadają w pamięć  ^_^  Też mroczno, krwawo i dosadnie. Całość była raczej krótka, jakieś kilkanaście epizodów góra. I zakończenie zapamiętałem jako dość dziwne. Ktoś wie, o czym mogę toczyć?  :mellow: 

     

  13. Qfa, wczoraj sobie obejrzałem przy piwku, kulturalnie, w kameralnym towarzystwie, tą hejterską ósemeczkę i nie mogę wyjść z podziwu... skąd takie narzekania na ten film? :scratch_one-s_head:  2,5h minęło mi jak z bicza trzasnął. Od początku, aż do napisów końcowych, chłonąłem w zasadzie każdą scenę. Piękne widoki zimowo-westernowe, klimat budowany po mistrzowsku, narracja przechodząca od dramatycznej po styl prawie gawędziarski. :banderas:  Pierwsza połowa bardzo dobrze kumulowała napięcie, a człowiek tylko miał rozrywkę z kombinowania

    kto kogo robi w wała i dlaczego.

     

     

     Akcja z kopyta ruszyła w zasadzie dopiero od momentu

     

     

    opowieści Warrena o spotkaniu syna starego generała

    no i aż do iście Tarantinowskiego finału. Dla mnie -9/10. Film lepszy od Django, który momentami mi się dłużył. Ale przecież to beznadziejny i nudny gniot, QT się skończył, hurr durr. Aż się odechciewało oglądać po czytaniu większości opinii w internetach. No a tu sztos.

  14. Ale dobry ten ostatni odcinek  :obama:

     

     

    Zaskakujące i szybkie rozwiązanie sprawy na linii Enigma-Gordon, wygląda na to, że Barbara wraca do gry, a co najważniejsze wrócił stary, dobry Pingiwn, po(pipi)y jeszcze bardziej niż przedtem. :D

     

     

    Jestem z serialem od początku i choć ma słabsze momenty, to cały czas ogląda się przyjemnie. Trochę nie rozumiem fali hejtów - okej, na początku ludzie mogli się rozczarować, bo to nie serial o Batmanie, a pierwsze skrzypce w historii gra Gordon. Bruce jest za to na ogół co najwyżej wkurzającym, przemądrzałym gimbem, ale da się go przeboleć, chyba. Damn, już Alfred jest ciekawszą postacią w tym serialu  :bad:

  15.  

    No i The Tunnel z 2011 jeszcze bym polecił, jak ktoś oglądał dużo horrorów to pewnie niczym go ten film nie zaskoczy, ale nie jest to na pewno crap, wręcz przeciwnie, dobrze się to ogląda i warto odnotować ten tytuł wśród tych litrów mułu które ostatnio są produkowane.

     

    Obejrzałem zwiastun i zaświtało mi, że widziałem. Faktycznie wart uwagi. :) Wychodzę z założenia, że jak już taki biedny found footage kompletnie nie ma się czym obronić, to niech chociaż miejscówka będzie ciekawa. Z takich, oprócz The Tunnel i wspomnianego wcześniej przeze mnie "As above, so belove" (oczywiście akurat oba te filmy miały więcej nawet dobrych elementów), wspomniałbym jeszcze The Pyramid z 2014 r. - grupa archeologów gubi się w nieznanych podziemiach egipskiej piramidy. Ogólnie zakalec, max 5/10, ale miejscówka, pomysły i momentami klimat na propsie :) I może jeszcze Ghoul produkcji czesko-ukraińskiej (tak podają źródła, choć film jest anglojęzyczny), z 2015 roku - za umiejscowienie akcji w zapadłej, odciętej od świata ukraińskiej wiosce i okolicznych lasach. Jest klimacik i nawet parę ciekawych scen. 

     

    Ogólnie lubię sobie tak góra 2-3 razy do roku odpalić "jakiś szitowy horror" i jakoś tak najczęściej pada na found footage. :D Mimo wszystko to miła odmiana, o ile, jak zresztą piszesz, film nie okaże się zupełnym dnem.

     

    Btw. Oglądał ktoś The Visit z zeszłego roku? Nie found footage, choć ma pewne jego elementy. Przyznam, że trochę ciężko było dotrwać do końca, ale szacun za twist pod koniec, który kompletnie zmienił odbiór całego obrazu.  :obama:

    Jakiś czas temu widziałem też The Green Inferno od Eliego Rotha. Przyznam, że miałem nawet mały hype na ten film, choć nie widziałem starych filmów z dzikimi kanibalami, które ponoć były bardzo popularne w erze VHS-ów (Canibal Holocaust i takie klimaty, dla których Green Inferno ma być hołdem) Żadne arcydzieło, ale klimat dzikusów w amazońskiej dżungli, widoczki, które kupiły mnie od pierwszego trailera, i kilka ciekawych scen\pomysłów zrobiło robotę. Spokojne 6/10.   :yes:

  16. Smakuję właśnie ostatnią "próbkę" z poprzedniego zestawu. CBSe Naranja. Subtelny aromat pomarańczy, choć piłem już odmiany, gdzie cytrusy są mocniej wyczuwalne, to tutaj smak jest sporo łagodniejszy. Powiedziałbym, że dobra dla początkujących. :) No i jest ciekawy posmak... coś, co najbardziej przypomina mi... orzechy laskowe? Sam nie wiem. W każdym razie wchodzi mi jak na razie lepiej niż CBSe Pomelo - wersja z grejpfrutem. 

  17. No mój zapasik się kończy i myślę nad restockiem. Dotychczas zamawiałem sobie zestawy z alledrogo, typu 10x50g, żeby spróbować jak największej ilości odmian i smaków, a teraz... nadal nie wiem czy zdecydować się na jakąś konkretną odmianę w jednej paczce, czy kolejny mix, na przykład 12x50g. Problemy pierwszego świata.  :sorcerer:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...